- 1 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (64 opinie)
- 2 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (100 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 4 Odwołano przetarg na terminal agro w Porcie Gdańsk (86 opinii)
- 5 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (245 opinii)
- 6 Poczta Polska. Akcja protestacyjna (231 opinii)
Długi Polaków większe niż zarobki
Średnie zadłużenie przypadające na jednego konsumenta to 18 651 zł - wynika z danych Krajowego Rejestru Długów. Z kolei przeciętne wynagrodzenie w Polsce według ostatnich dostępnych danych GUS, czyli w marcu, wyniosło 6665 zł brutto. Oznacza to, że aby spłacić zaległości, statystyczny Polak musiałby pracować prawie trzy miesiące, a pensję w całości przeznaczyć na ich uregulowanie. Tymczasem długi Polaków wynoszą już 45,2 mld zł. Ma je 2,4 mln osób. Średnie zadłużenie mieszkańców Pomorza wynosi ponad 19 tys. zł.
- Patrząc przez pryzmat niezapłaconych kwot, jakie obciążają mieszkańców poszczególnych regionów, najmocniej zadłużeni są konsumenci z województwa śląskiego, którzy powinni oddać 6,4 mld zł, drugie jest Mazowsze z kwotą 6,3 mld zł, a trzeci Dolny Śląsk, gdzie uzbierało się 4,2 mld zł nieuregulowanych opłat. Na mieszkańców tych trzech regionów przypada aż 1/4 całego zadłużenia widniejącego w KRD - czytamy w raporcie Krajowego Rejestru Długów.
Lubelszczyzna musi pracować najdłużej na spłatę długów
Jeśli zderzymy dane GUS o średnich zarobkach z danymi KRD o przeciętnym zadłużeniu, widać różnice w tym, ile pensji musieliby przeznaczyć mieszkańcy poszczególnych województw na pokrycie statystycznego długu. Najwięcej, bo 3,68 wypłaty, wyłożyliby mieszkańcy Lubelszczyzny. Tam średnie zarobki to 5 345 zł, a przeciętny dług to 19 661 zł. Niewiele lepiej wygląda sytuacja w Świętokrzyskiem, gdzie potrzeba 3,44 miesięcznego wynagrodzenia, wynoszącego 5 354 zł, aby pokryć 18 393 zł średnich zaległości. Pierwszą trójkę zamyka województwo warmińsko-mazurskie. Aby uwolnić się od długów, mieszkańcy powinni oddać 3,43 wypłaty. Pracownicy co miesiąc otrzymują w tym regionie 5 316 zł, a ich nieuregulowane zobowiązania wynoszą przeciętnie 18 214 zł.
Średnia płaca w Polsce w marcu wyniosła 6 665 zł, natomiast dług statystycznego Kowalskiego to 18 651 zł. Musi on więc przeznaczyć prawie trzy pensje (dokładnie 2,80), aby uwolnić się od obciążenia.
- W najgorszej sytuacji są osoby, które mają do spłacenia kredyty, zwłaszcza hipoteczne. Rosnące stopy procentowe sprawiają, że niekiedy nawet co miesiąc rata jest wyższa. W górę idą też ceny energii i paliwa, a na to nakłada się jeszcze inflacja, przez co w portfelu zostaje coraz mniej pieniędzy. Na razie przyrost zadłużenia konsumentów nie jest duży, bo zwiększają się też płace, a połowa Polaków dysponuje wciąż oszczędnościami, ale spodziewamy się, że w kolejnych kwartałach grono dłużników się powiększy - mówi Adam Łącki, prezes Zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej.
Mazowsze, Dolny Śląsk i Pomorze najszybciej uwolnią się od długu
Po przeciwnej stronie jest województwo mazowieckie, gdzie choć jest największe średnie zadłużenie - 21,28 tys. zł - to zarobki też są najwyższe w całym kraju. W tym regionie pensja wynosi 7 947 zł, ale należy pamiętać, że zawyża je Warszawa. Mieszkańcy muszą pracować tam najkrócej w kraju na spłatę średniego zadłużenia, bo 2,68 miesiąca. Nieco więcej, bo 2,74 pensji, pochłonie uregulowanie zobowiązań Dolnoślązakom. Mają oni do oddania przeciętnie 18 367 zł, a ich wynagrodzenie to 6 711 zł. Trzecie w tym gronie jest województwo pomorskie, gdzie trzeba oddać 2,75 pensji, wynoszącej 7 067 zł, aby uwolnić się od 19 426 zł zaległości.
- Pozornie dwa, trzy miesiące to mało, aby wyjść na prostą. Wydaje się to w zasięgu ręki. W praktyce nikt nie jest jednak w stanie przeznaczyć całej pensji na spłatę zadłużenia. Co więcej, problemy finansowe powodują, że niektórzy, chcąc utrzymać swój status materialny, zaciągają kolejne zobowiązania, zamiast ograniczyć wydatki i próbować uregulować zaległości. Nawet jeśli pensja wystarcza tylko do "pierwszego", zawsze da się zrewidować comiesięczne wydatki i wprowadzić zmiany w budżecie - wyjaśnia Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.
Opinie (244) 7 zablokowanych
-
2022-06-06 13:48
Gda
No i ...j
- 1 2
-
2022-06-06 14:02
chcesz mieszkać to bierzesz kredyt. (1)
i mamy długi.
- 23 2
-
2022-06-07 09:02
Ja wzialem kredyt na operacje powiekszania kuski i tez mam dlugi.
- 1 1
-
2022-06-06 14:07
No i co? Jak widać nikomu nie przeszkadza to.
Zacznie przeszkadzać jak bankster zabierze chałupkę i wtedy biedny baranek będzie płakał i lamentował że mógł ale mu się nie chciało.
- 16 1
-
2022-06-06 14:26
kredyty (1)
ale przez kogo mamy długi ? przez Rząd z takim oprocentowaniem spłacić kredyt to nie wiem ile trzeba zarabiać , kwota kredytu 1200 zł a rata kapitałowa 158 zł reszta to odsetki , złodziejstwo , to trzeba masowo pozwy do Sądów pisać do tego podwyżki wszystkiego , teraz trzeba wybierać między jedzeniem a środkami czystości
- 24 16
-
2022-06-07 20:18
A te pozwy do sądów...
To w jakiej sprawie chcesz pisać?
- 0 0
-
2022-06-06 14:30
Dlugi zawsze są spowodowane ich głupotą nikt nie musza do kredytów ale biorą bo nie mysla!
codzennie dzwonia z banku wez kredyt to samo w TV w reklamach
- 20 3
-
2022-06-06 14:37
Robotaju
- 7 0
-
2022-06-06 15:06
sprzedaż mieszkań wystrzeli w kosmos dzięki temu hahahaha
- 6 3
-
2022-06-06 15:21
Czytam tu, Pis to pis tamto...
Dzbany, 95% tego co robił PIS popierała cala zjednoczona lewica (PO, Razem itd.) głosowania są jawne - żyjecie pod kamieniem, a ci co robili te tabelki w Brutto powinni pracować w kamieniołomach!!
- 23 6
-
2022-06-06 15:33
Tak się kończy jak się żyje na kroplówce finansowej
- 15 2
-
2022-06-06 15:52
To nie jest tylko wina rządu. (2)
sporo osób więcej wydaje niż zarabia. Jak? Zakupy na raty. Bierzesz sprzęt na raty, a "płacisz za pół roku". Sporo osób sobie z tym nie radzi. Tak samo ludzie zarabiają minimalną krajową, a biorą na raty smartfona za 5000 zł, bo koniecznie musi być najnowszy model. Życie na kredyt, życie na raty często kończy się komornikiem.
- 33 6
-
2022-06-06 16:03
Wołanie na puszczy. Normy nie widzą związków przyczynowo skutkowych. 2 miesiące temu cieszyli się ze ropę kupią z USA a teraz narzekają na ceny benzyny.
- 6 0
-
2022-06-07 22:08
A jak wysiądzie telewizor, pralka , lodówka i ktoś ma na rękę 2000 zł to jak na to kupić? Jak potrzebna pilna operacja a kolejka 1 rok, choroba onkologiczna czy jakaś długa? Z czego żyć? Jak człowiek jest młody i zdrowy to jeszcze sobie poradzi
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.