- 1 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (67 opinii)
- 2 Zużywamy coraz więcej energii (121 opinii)
- 3 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
- 4 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (118 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (47 opinii)
- 6 Zmiany w zarządzie Petrobalticu (42 opinie)
Droga Czerwona obojętna dla Gdyni?
18 czerwca 2018 (artykuł sprzed 5 lat)
- Powiem brutalnie: Droga Czerwona nie obsługuje żadnych terenów mieszkaniowych i nie rozwiązuje bezpośrednio problemów mieszkańców Gdyni. Z punktu widzenia miasta i gdynian ważniejsze są inwestycje kolejowe - przyznaje wiceprezydent Gdyni Marek Stępa, który spotkał się z unijnymi komisarzami i przedstawicielami portu w sprawie planowanych inwestycji wartych 12 mld zł.
Co za to powstanie? Jakie inwestycje są jednak najważniejsze z punktu widzenia miasta? Do tej pory najwięcej mówiło się o Drodze Czerwonej.
Nowa droga do portu
Droga Czerwona to nowa droga ekspresowa, która ma połączyć gdyński port z obwodnicą Trójmiasta . Ma być powiązana z dwupasmową drogą Via Maris, która zacznie się na końcu obwodnicy w Chyloni i pobiegnie do granicy z Rumią. Obie drogi - Droga Czerwona i Via Maris - spotkają się na odcinku między obwodnicą a nowym węzłem w Chyloni .
Ten odcinek ma zostać sfinansowany w całości przez budżet państwa. Będzie najtrudniejszy, bo częściowo drogę trzeba będzie poprowadzić pod ulicami Morską , Chylońską i Hutniczą . Dalej trasa powiedzie ponad torami.
To właśnie ten fragment, jako część drogi Via Maris, nad którą trwają prace koncepcyjne, będzie budowany prawdopodobnie w pierwszej kolejności. Cała trasa Via Maris do Rumi będzie dwupasmowa, a dalej do Władysławowa zbudowana będzie jako jednopasmowa droga krajowa.
Więcej szczegółów o Via Maris
Na budowę dwóch pozostałych odcinków pieniądze muszą w większości wyłożyć miasto i port. Pierwszy z etapów tego odcinka Drogi Czerwonej będzie kończył się na Terminalu Kontenerowym . Kolejny w dalszej perspektywie finansowej w okolicach ronda przy ul. Polskiej . Razem to kilka kilometrów.
Rozwój portu może być problemem dla miasta
Na początku tygodnia w Gdyni i Karlskronie przez dwa dni debatowali unijni urzędnicy, władze portu, Gdyni i Karlskrony. Rozmawiali o korytarzu Bałtyk-Adriatyk, który dzięki "autostradzie morskiej" z Gdyni do Karlskrony ma przynieść wymierne korzyści portowi i miastu Gdynia. Tylko, że władze miasta zwracają uwagę na jeden, za to bardzo istotny element:
- Zwiększony transport towarów, który niewątpliwie przyczyni się do rozwoju portu, nie może zmniejszyć komfortu przemieszczania się ludzi, mieszkańców Gdyni - podkreśla Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni. - Dlatego niezbędne są inwestycje infrastrukturalne, które ograniczą negatywny wpływ rozwoju na miasto - dodaje Marek Stępa.
Jakie? Na liście prof. Kurta Bodewiga, koordynatora korytarza Bałtyk-Adriatyk oraz Briana Simpsona, koordynatora Autostrad Morskich, są m.in.: modernizacja nabrzeży portu, remont linii kolejowej 201 oraz budowa Drogi Czerwonej. Władze portu mają już nawet swoją listę rankingową.
- Co roku bijemy rekordy przeładunków, chcemy, aby każdy kolejny rok był lepszy od poprzedniego, ale pod względem możliwości rozwoju doszliśmy już praktycznie do ściany - podkreśla Adam Meller, prezes zarządu Portu Gdynia. - Dla nas najbardziej istotne jest połączenie kolejowe, więc rozbudowa linii 201 jest najważniejsza. Ale kluczowa jest również budowa publicznego terminala promowego, na który będzie można zaprosić innych przewoźników, nie tylko Stena Line. No i Droga Czerwona, która odciąży mającą już swoje lata i ograniczenia techniczne Trasę Kwiatkowskiego - wylicza prezes portu.
Po co miastu Droga Czerwona?
Port stawia na transport kolejowy, co powinno cieszyć wszystkich mieszkańców Trójmiasta. Bo im więcej kontenerów na wagonach pociągu, tym mniej ciężarówek na ulicach, korków na obwodnicy i zniszczonych dróg, nadających się do remontu. Hasło "Tiry na tory" cieszy też władze Gdyni.
- Powiem brutalnie: Droga Czerwona nie obsługuje żadnych terenów mieszkaniowych i nie rozwiązuje bezpośrednio problemów mieszkańców Gdyni. Z puntu widzenia mieszkańców miasta ważniejsza jest budowa Via Maris, która wyprowadzi ruch tranzytowy z północy Gdyni. A także linia kolejowa przejeżdżająca choćby przez Chylonię - podkreśla Marek Stępa.
Na razie rozmowy z PKP w sprawie wiaduktów (kolejowego oraz drogowego) w okolicy ul. Północnej trwają. Via Maris jest natomiast w sferze przedwyborczych zapowiedzi, a wszystkie dokumenty, które istnieją, przygotowywane były pod biegnący innym śladem OPAT.
Najważniejsze jednak, że UE gwarantuje współfinansowanie projektów, a perspektywa czasowa do 2030 roku wskazuje, że nie będzie można ich odkładać na kolejne kadencje.