• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdzie powstanie pomorska fabryka chipów? Znamy jej lokalizację

Robert Kiewlicz
25 sierpnia 2023, godz. 08:25 
Opinie (161)
Pomorze, dzięki istniejącym już kompetencjom i podaży inżynierów, będzie rozpatrywane jako kolejna lokalizacja pod projekty związane z rozwojem produkcji chipów w Europie. 

Pomorze, dzięki istniejącym już kompetencjom i podaży inżynierów, będzie rozpatrywane jako kolejna lokalizacja pod projekty związane z rozwojem produkcji chipów w Europie.

Na działce o powierzchni 400 ha, zlokalizowanej w okolicach węzła Rusocin, ma powstać fabryka półprzewodników. Pierwszy tego typu zakład wybuduje w Polsce Intel - w okolicach Wrocławia. Pomorze chce być kolejną lokalizacją fabryki półprzewodników w naszym kraju. Rozmowy z potencjalnymi inwestorami już trwają. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, Gdańsk odwiedziły już delegacje z Korei i Japonii, a niedługo z ofertą ma się zapoznać koncern z Tajwanu.



W okolicach Gdańska powstaje Park Przemysłowy Semicon. To na tym właśnie terenie ma zostać zbudowana druga fabryka chipów w Polsce. Negocjacje prowadzone przez Invest in Pomerania są objęte tajemnicą. Udało nam się jednak ustalić, że w grę wchodzą potentaci z branży pochodzący z Azji.



Na Pomorzu powstanie kolejna fabryka chipów w Polsce



- Co możemy powiedzieć to to, że rozpoczęliśmy szeroką promocję sektora za pośrednictwem komunikacji internetowej, która opiera się o specjalnie przygotowany landing page semiconductors.investinpomerania.pl, gdzie zebraliśmy wszystkie dane, niezbędne firmom z sektora podczas etapu wyboru lokalizacji. Co więcej, jesteśmy członkiem globalnej organizacji SEMI zrzeszającej producentów i dostawców dla sektora półprzewodników oraz razem z koleżeństwem z Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu oraz Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej aktywnie promujemy nasz region na międzynarodowych targach organizowanych przez SEMI - mówi Mikołaj Trunin, zastępca dyrektora Invest in Pomerania.
Działka pod inwestycję położona jest wzdłuż autostrady A1 (w okolicy węzła Rusocin). Działka pod inwestycję położona jest wzdłuż autostrady A1 (w okolicy węzła Rusocin).

Jeśli chodzi o sam park przemysłowy, aktualnie trwa proces przekształceń planistycznych, zostały również opracowane wstępne koncepcje uzbrojenia terenu.

- Polska, a zwłaszcza Pomorze, dzięki istniejącym już kompetencjom i podaży inżynierów będzie rozpatrywana jako kolejna lokalizacja pod projekty takie jak komunikowany w maju projekt Intela pod Wrocławiem. Niestety, ze względu na podpisane umowy o ochronie poufności, nie możemy mówić, z kim rozmawialiśmy czy rozmawiamy o nowych przedsięwzięciach - dodaje Trunin.


Stale rośnie popyt na branżę półprzewodników



Trwa obecnie zmiana planu zagospodarowania przestrzennego działki o powierzchni 400 ha, aby pomieścić zakłady produkujące półprzewodniki. Opracowano plan rozwoju infrastruktury energetycznej, gazowej, wodnej i kanalizacyjnej, która zaspokoi zapotrzebowanie przemysłu półprzewodników. Połączenie terenu z węzłem autostradowym będzie drogą dwujezdniową.



- Zgodnie z analizą, którą przygotował dla Invest in Pomerania Bank Światowy, sektor produkcji półprzewodników jest jednym z priorytetowych sektorów, które promujemy pod kątem pozyskiwania nowych inwestycji zagranicznych. Ze względu na strategiczne znaczenie chipów dla światowej gospodarki aktualnie obserwujemy proces tworzenia samowystarczalnych (do pewnego stopnia) rynków w Azji, USA i Europie. Niewątpliwie kluczowym rynkiem europejskim pozostają Niemcy (zwłaszcza Saksonia), niemniej już tutaj głośno mówi się o braku kadr (pisał o tym niedawno Financial Times przy okazji ogłoszenia inwestycji TSMC) - dodaje Trunin.

Miejsca

Opinie (161) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Podaz inzynierow jest najwieksza na wschodzie kraju tuz przy murze Adriana. (1)

    • 18 20

    • nawet śmieszne

      • 7 1

  • W Przejazdowie też stawiają jakaś wielką halę. Fajnie, że budują w tym Rusocunie. Dużo osób będzie miało pracę.

    • 14 5

  • No jeszcze tego brakuje (9)

    Fabryka chipsów w Gdańsku???

    • 19 15

    • (6)

      Haha ale śmieszne, ale śmieszniejsze jest, że za 5 dni wracasz do szkoły.

      • 15 0

      • ok boomer (5)

        Ja mam wakacje, a ty musisz tyrać jak niewolnik w pracy której nienawidzisz. Ja skończę szkołę, studia, wyjadę z tego smutnego grajdoła i zapomnę, że tu kiedykolwiek mieszkałem i się urodziłem. Będę żył jak normalny człowiek, a ty dalej tu się będziesz kisił :)

        • 1 4

        • i będziesz tanim robolem jednym z wielu na obczyźnie. Powodzenia w realizacji marzeń :-)) (1)

          • 1 0

          • Etam, to, że ty tak masz nie znaczy, że tak jest wszędzie :)

            • 0 0

        • Tak to sobie tłumacz. Piórnik już skompletowałeś? (2)

          • 0 0

          • (1)

            Nie masz argumentów, co, boomer? Jesteś przegrany w przegranym kraju, pogódź się już z tym, na starość zachowaj pogodę ducha i już zapisuj się do lekarzy, by za te 5-10 lat akurat mieć wizytę :D

            • 0 0

            • Argument to jest taki, że ty jeszcze się będziesz kisił w szkole kilka lat. Ja tymczasem już studia pokończyłem i mogę robić co chcę, wyjechać lub zostać. Pracuję w domu, sam ustalam sobie grafik, lubię to co robię. Kredytów i nikogo na utrzymaniu nie mam.

              • 0 0

    • no jedzą tu dużo chipsów to fabryka będzie bliżej

      wszystko ma sens

      • 1 1

    • w Lęborku jest już fabryka Frytek

      • 1 0

  • Opinia wyróżniona

    (57)

    niestety blokada dla wysokich technologii jest to ze Politechnika Gdanska nie produkuje inzynierow ktorzy sie na tym znaja i to nie jest wina studentow ale zapoznienia politechniki i jej kadry.

    • 178 50

    • Nieprawda ;P

      • 17 10

    • jakies fakty czy tylko wiesci z fejsbucka? (6)

      • 24 4

      • Ja tam się uczyłem o mikroklockach starszych ode mnie :) (1)

        • 15 4

        • ogólnie NAND jest starszy od ciebie

          więc w czym rzecz?

          • 1 1

      • fakty, doktor inżynier, specjalista w swojej dziedzinie z PG (2)

        nie ogarnia branżowej terminologii a technologia budowy PCB jest dla niego czarną magią. Co nie przeszkadza mu się "mądrzyć" i naciskać na rozwiązania nierealizowalne technicznie. No ale on jest doktorem, a ja tylko doświadczonym w branży elektronicznej inżynierem

        • 21 8

        • czyli fakt jest taki że jednak polibuda produkuje dobrych inżynierów

          a jednostkowy przypadek który podałeś nie jest regułą

          • 10 1

        • czyli nie mówi slangiem piwnicznych nerdów?

          PCB to "podła empiria" i rzemiosło.
          Tego nie uczy się na uczelniach wyższych.
          Idź na kurs albo "pozyskaj" soft i zainwestuj kilkaset tyłkogodzin, jak cię to interesuje.
          Albo wynajmij rzemieślnika, bo doktor takimi rzeczami po prostu się nie zajmuje.

          "Nierealizowalne założenia" są celowym punktem ćwiczenia, bo jeśli coś jest nierealizowane, to wymaga to dowodu i podparcia faktami. Często też było to elementem podpuchy, bo parametry bywały tak dobrane, aby pozytywny wynik można było uzyskać tylko po warunkiem zachowania należytej staranności postępowania.
          To sprawdza delikwenta na okoliczność rozumienia, tego co robi, a nie mechanicznego wypełnienia procedury.

          • 4 1

      • To teraz jest już pejs-book

        Tak mówi sam Cukersztajn

        • 4 0

    • Kurcze, nie ma "Katedry od czipów"? (5)

      Chyba nigdzie nie ma katedry czipow.

      • 14 3

      • (2)

        Za moich czasów 2 były - jedna od budowy urządzeń półprzewodnikowych a druga od projektowania. Teraz nie wiem.

        • 5 0

        • (1)

          Tam potrzeba głównie fizyków i specjalistów od materiałów, pewnie też chemików i to "specjalnych". Katedra mikroelektroniki zajmuje się głównie projektowaniem (i jest w sumie słaba). Zaręczam Ci, że ktoś kto projektuje elektronikę nawet w najmniejszych nodach, ma ograniczoną wiedzę o samym procesie. Dodaj do tego ludzi zajmujących się statystyką związaną z uzyskiem i modelowaniem. Podsumowując - fab wymaga całego sztabu ludzi a nie tylko elektroników (tacy też oczywiście się przydadzą).

          • 2 1

          • Tylko, że to nie będzie fab, ale montownia.

            • 3 0

      • Jest

        • 3 0

      • Zenek, ja rozumiem że ty kopiesz łopatą rowy drogowe...

        ale po co się tutaj chwalisz swoim nieuctwem i głupotą???

        • 2 2

    • A do czego tu (2)

      inżynierowie? Przecież to nie Dolina Krzemowa. Panie w białych fartuchach i czepkach, jak z baru mlecznego, będą po prostu składały części.

      • 33 1

      • dobre i to

        • 2 0

      • Dolina Krzemowa to stalinowskie, sowieckie piekło!

        Dzięki Bogu, że tutaj nie ma Doliny Krzemowej, bo to by znaczyło całkowity upadek społeczeństwa, jak w USA.

        • 3 1

    • Wydział FTIMS (12)

      Na wydziale FTIMS są kierunki nanotechnologia oraz inżynieria materiałowa, wiec jak najbardziej są to odpowiednie kierunki na których jest przekazywana widza na tematy technologii wykorzystywanych w takich firmach.

      • 14 2

      • Pytanie skąd prowadzący mają wiedzę, bo często jest ona odklejona od rzeczywistości. (11)

        I na tym polega problem, że uczy się przestarzałych technologii, za mało nowoczesnych i praktycznie brak praktyki. Prowadzący mają za mało kontaktu z przemysłem i brak dotacji na rozwój ich wiedzy. Z mojego rocznika wszystkie najlepsze osoby uciekły z uczelni do pracy, żeby czasu nie tracić na doktorat, a myślę, że wielu byłoby chętnych...

        • 12 6

        • Za mało godzin laboratoryjnych

          Prawda jest taka, że mało jest godzin laboratoryjnych, ponieważ uczelnia musiałaby płacić więcej za te godziny. Sprzęt jest z roku na rok coraz nowszy. Dotacje dostają ci co coś osiągają na uczelni, jest paru profesorów wybitnych, uznawanych na całym świecie właśnie na ftims. a profesorzy mają ogromną wiedzę tylko czasami niektórzy mają brak umiejętności do przekazania jej studentom.

          • 4 1

        • Dobre i to. Doświadczenie w pracy pozwoli uaktualnić wiedzę zarówno pracownikom jak i kadrze naukowej.
          Poza tym inwestorzy przyjdą z gotowymi technologiami.

          • 1 0

        • uczelnia to nie szkoła zawodowa (8)

          Nie dostaniesz gotowców i procedur do tego, co na akurat na rynku jest modne.
          Tam się poznaje sposoby podejścia do zagadnień i metody rozwiązywania problemów
          Reszty trzeba nauczyć się "w praniu".
          Studia to przede wszystkim zawsze praca własna.
          Jak będziesz miał szczęście, to znajdziesz też jakiegoś tutora, z którym będzie można pofantazjować...
          Ale zwykle okazuje się, że to zwykli ludzie, którzy mają zwykłe, codzienne problemy.

          • 3 2

          • Ale studenci to także przyszli pracownicy.... (7)

            Nie oszukujmy się, ze uczelnia produkuje przyszłych naukowców, nie po inżynierce/licencjacie. To są przyszli pracownicy firm, czy uczelnia tego chce czy nie (stąd też inżynier to nie stopień naukowy, a nie tytuł naukowy). Uczelnia od technikum różni się tym, że nie uczy wyłącznie zawodu, ale również silnych podstaw teorii i umiejętności rozwiązywania zadań. Uczelnie same tego nie ukrywają, bo liczy się dla nich ilość. Dobrze jest znać podstawy oprogramowania (Assembler i te sprawy), ale (jakieś 5 lat temu) programowanie na kierunku nieinformatycznym jego programowania przez cały semestr to trochę przesada w czasach, kiedy mamy tak rozwinięte języki programowania. Podobne przypadki można mnożyć. Bywają specjaliśmy, ze świetnymi zajęciami, ale część to strata czasu. Naukowców możemy produkować na magisterce i doktoracie oraz na wyspecjalizowanych uczelniach.

            • 3 0

            • obecna sytuacja, to ślepy zaułek... (6)

              W który uczelnie zostały zapędzone nieodpowiedzialną polityką i bezrozumnym naśladownictwem wzorców...
              Zostały wykorzystane jako bufor dla fali bezrobocia, przy okazji dając zarobić uczelnianemu establishmentowi.
              No i straciły cel działalności, bo zniknęli odbiorcy "produktu" a kontakt ze światową rzeczywistością branży zachowany został na poziomie gawędziarskim.

              W całym tym szaleństwie "skolaryzacji" i wskaźników zabrakło refleksji, po co to wszystko.
              Kogo to obchodziło, odpowiedzialny miał być student, który miał obowiązek kierować swoją przyszłością.
              A że nikt na niego nie czekał?
              Weź kredyt, znajdź pracę...

              Onegdaj studiowało jakieś 20% obecnej liczby młodzieży, reszta znajdowała robotę w przemyśle.
              Większość absolwentów uczelni również do niego trafiała, w tym część do jednostek rozwojowych, opracowujących "nowe produkty". Na uczelni zostawali pasjonaci albo ukierunkowani.
              Obecnie brakuje tego szczebla "przemysłowego rozwoju", bo w bardzo niewielu miejscach takie działania nadal się prowadzi. I tylko w części nie są organizacje na "heroicznym" etapie rozwoju. Dla pojedynczych osobników bywa on przyjemny, dla reszty to strata czasu.
              Wtedy zawsze pozostaje IT(Crowd)...
              ;)

              • 3 0

              • Ale tych inżynirów potrzeba... (5)

                Wszystko fajnie, ale świat jest na tyle zaawansowany, że tych inżynierów potrzeba. Technikum ich nie da, tylko uczelnie. Więc uważam, że uczelnie nadal powinny dawać tylu "inżynierów", ale bardziej dopasowanych do rynku oraz kształcić naukowców na studiach mgr, dr, itp. Tak jest np. za naszą zachodnią granicą. W przemyśle normą jest inżynier, bez magisterki. Aktualnie mają tych inżynierów za mało (bo społeczeństwo ma dobrobyt i się nie chce), więc przyjeżdżają z całej Europy wschodniej. A i w Polsce coraz większy problem o dobrego inżyniera. Jeżeli i my będziemy ich wypuszczać mniej to zaraz będziemy musieli ich coraz więcej szukać w UA.

                • 1 0

              • nie potrzeba (4)

                Niestety, nie ma jednej przyczyny, ani jednej kuracji.

                "Na zachodzie" ta pułapka edukacyjna również jest faktem.
                Bezstresowe wychowanie do 26 roku życia, a potem się zobaczy... Studia do 40? No problem...
                Ten model właśnie z "zachodu" przyszedł...
                Mogę ci dodać, że wymyślono (na zachodzie) kolejne "uproszczenie", czyli studia dwuletnie... Wszystko po to, aby zdezorientowanej i splątanej młodzieży ułatwić ogarnięcie rzeczywistości. Mam z tym do czynienia i widzę pozytywne intencje... Jednak mam również świadomość, że "rynek" żąda więcej i nie będzie tym ludziom łatwo wejść w "rurę" przemysłowego rozwoju.
                Tym bardziej w naszym kraju, gdzie realne potrzeby są nikłe, a nad dostępem do nich czuwa wielowarstwowa struktura HR (teraz już HC), która musi udowodnić potrzebę swego istnienia... A uczelnie chcą żyć, to tłuką "masę studencką" po taniości...

                Nie będę ci opowiadał o swoich warunkowaniach, bo usłyszę "boomer"... Nieprawdaż?
                Ale na studiach nie musiano mnie uczyć fizyki czy rysunku technicznego. Nie musiano mnie uczyć indukcji matematycznej, programowania czy materiałoznawstwa. Ba! Wiedziałem, czym jest kierunek, który wybieram...

                Tak, życie staje się coraz bardziej skomplikowane, pomimo powszechnych obietnic o jego ułatwianiu i "uprzyjaźnianiu". Realnie, nikomu to się nie opłaca.
                Opłaca się, abyśmy konsumowali i wydalali...
                Oraz za to płacili...

                Uczelnia stara się przekazać pewnie uniwersalne modele, stosowane do opisu poznanego świata...
                Oprócz tego potrzebne jest racjonalne myślenie, kultura techniczna, "czucie" procesu. Tego się nie opanuje w trzy lata od zera.

                W opozycji są koncerny, które tworzą własne światy, pochłaniając i kształtując ludzi "na ścieżce rozwoju" (to też biznes, na tym się zarabia) na żołnierzy własnej armii czy zakonu. Ale faktycznie, to przyuczenie, dyplom jest tylko wskazówką dla HR, że umiesz się uczyć. Po pewnym czasie są w "złotej klatce", bo świat, który im został zaproponowany, nie ma żadnego związku z "sąsiednią bańką".
                A życie płynie.

                • 2 0

              • A życie płynie... (3)

                Niestety życie to wolny rynek, biznes. Najpierw człowiek wynalazł kamienny toporek, potem koło, budował piramidy, teraz mamy samochody i świat wirtualny. To są etapy rozwoju. Nie zatrzyma się tego. Trzeba z tym żyć. Świat nie jest linearny, od zawsze był sinusoidą - raz jest lepiej, raz gorzej. Można się zatrzymać i powiedzieć "nie", albo iść do przodu i dopasować się do świata, przy okazji rozwijając się, tworząc nowe miejsca pracy. To właśnie inżynierowie pozwalają na budowanie marki, budowanie rozwoju kraju. Jeżeli nie to zostaną nam ludzie to brudnej roboty - a na tym dorobić się nie da, po za tym kto chce przez całe życie taplać się w smarach, albo w błocie. Zobacz jak wygląda PKB na przestrzeni lat, jak zmieniły się zasobności portfeli polaków, jak zarabiamy. Zarobiliśmy na tym, że to właśnie u nas opłaca się inwestować, że nasi inżynierowie mimo wszystko są wiele warci, że mamy bardzo dobrych programistów. I nie... nie pracuję w korporacji, udusiłbym się tam, to konstrukt, który ma wiele wad i problemów wewnętrznych. Pracuję w średniej wielkości niemiecko-polskiej firmie, która ma misję inwestować w polskę, stwarzając ich specjalistami z branży, przekazując im wieloletnie doświadczenie firm niemieckich. Nasza polska konkurencja jest na prawdę dobra, ale najwięcej potrafi tylko krzyczeć, zamiast konstruktywnie rozwiązywać problemy :-( Mówi się, że korporacje tylko wyciągają pieniądze na zachód... Wyciągają, ale to przy okazji polski pracownik staje się zamożniejszy, kreatywniejszy, bardziej doświadczony, bo ten pracownik zarabia swoim umysłem, stąd bierze się pieniądz. A przy okazji jest wielu takich, którzy tworzą polskie firmy, będące konkurencją dla produktów zachodnich marek.

                Co do splątanej młodzieży... właśnie pokolenie naszych ojców i dziadków to wygenerowało, to "stresowe" wychowanie. Proszę posłuchać psychologów i psychiatrów.

                • 2 1

              • przez 30 lat produkujemy xxxxlogów, z psychiatrami gorzej (2)

                I ten "produkt" powie ci, co chcesz, pod warunkiem że mu zapłacisz...
                Bo chce jeść... To u nas...

                Nie mówię o naszej młodzieży, mówię o tym gloryfikowanym zachodzie. Mam z tym kontakt i wgląd w systemy edukacji. Nas ratowała właśnie zaściankowość i zapóźnienie. Ale to się kończy, bo mamy w miastach najazd neofitów świętszych od papieża... I 20 lat produkcji ludzi "z papierem".

                "zostaną nam ludzie to brudnej roboty"
                Tym właśnie zarabiamy... Od 40 lat. Począwszy od europalet, przez podsufitki, po właśnie "oczko" w łańcuchu dostaw przemysłu półprzewodników. Bo tanio są ludzie i zasoby. Zarabiamy nie na szczególniej wiedzy, ale na koszcie, a raczej jego gradiencie. Bo skoro w Polsce można coś zrobić za dwa orzechy, co w EU jest za pięć, to dlaczego nie? Całe OBC tak funkcjonuje.

                "kto chce przez całe życie taplać się w smarach, albo w błocie"
                Na przykład ja. Wszędzie trzeba myśleć i wszędzie jest coś do poprawienia. Jedną z niewielu branż, w których nastąpił postęp, to budownictwo. Postęp ten jest dość wybiórczy, bo dotyczy technologii dostępnych właśnie na pierwszej linii. Jestem zafascynowany tym, jakie cuda potrafią wykręcać operatorzy współczesnych koparek. Bo dostali do tego odpowiednie narzędzia. Ale te narzędzia nie tworzą łańcucha wartości, a Zremb nadal zarasta trawą. Podobnie jak Waryński czy Stalowa Wola, które w momencie zamykania (ze 30 lat temu) produkowały sprzęt na światowym poziomie. 40 lat było potrzebne, aby procesory, które wtedy zaczynaliśmy produkować, znalazły się w koparkach i kombajnach... I sterują hektolitrami oleju i smarów, bo tym te potwory są napędzane.

                Mieliśmy po temu wiedzę, ale nie było świadomości tego kapitału i potrzeb.

                • 2 0

              • (1)

                I właśnie na tej konkurencyjności jesteśmy w stanie się wybijać. Tylko trzeba to wykorzystać - teraz, jak najszybciej. Tam, gdzie można. W Polsce motoryzację zabił PRL. I u nas już nigdy nie będzie się budowało samochodów, bo są zbyt silne konstrukty na rynku światowym. Budować trzeba na nowym, na innowacji, inwestować w specjalizacje, żeby właśnie stać się tym monopolistą na rynku i dyktować zasady.

                Oczywiście, że każdy zawód wymaga pracy. Każdy ma również prawo wyboru, czy chce się doskonalić w byciu perfekcyjnym operatorem koparki, czy chce się budować coraz to lepsze narzędzia. Ja wybieram to drugie. Co 2-3 lata zmieniam stanowisko, potrzebuję uczyć się czegoś nowego, robić coś innego. Zwróć również uwagę na to, że żeby ten operator koparki miał pracę to potrzeba inwestycji, wiedzy i umiejętności tych inżynierów, dla których buduje się ten budynek. Przy okazji takiej inwestycji tysiące ludzi ma pracę, każdy na tym zarabia.

                Jeżeli chodzi o te firmy to wiem pobieżnie czym się zajmowały, nie znam ich historii, nie znam za dobrze tych czasów, ale domyślam się, że zabił je ustrój socjalistyczny, którego nie było celem gonienie świata. Zresztą właśnie tak w tej chwili wygląda Rosja. Technologiczna porażka.

                • 1 0

              • "nie znam za dobrze tych czasów, ale domyślam się, że zabił je ustrój socjalistyczny"

                Nie...
                Zabiła je uległość aparatu władzy wobec przemian... Mit szlacheckiego (sic!) dworu, w którym władza ma prawo zalec, bo jest władzą...
                Bo mówisz, trzeba gonić, walczyć... Tak to się odbywało. W wielu dziedzinach byliśmy partnerem dla świata. Motoryzacji w Polsce nie zabił PRL, Czesi czy Rumuni nie mieli przecież lepszych wyników. A produkują pod własnymi markami. Bo nie są to samochody rumuńskie czy czeskie... Fabryki samochodów w Tychach, Gliwicach i Bielsku nadal funkcjonują pod obcymi barwami. Dlaczego tam?

                "tak w tej chwili wygląda Rosja. Technologiczna porażka"
                Nie jest to prawdą. Jest tam wiele oryginalnego spojrzenia, które zaginęło.
                Produkty masowo wdrażane wcale nie są najlepsze. "Rozwój" to ruchy Browna... Jak to w ewolucji. Patrz wysiłki wokół elektryków.

                "żeby ten operator koparki miał pracę to potrzeba inwestycji"
                Tego potrzeba również inżynierom... Bo w każdej branży jest łańcuch dostaw i łańcuch wartości. Nadrobić opóźnienia w tym zakresie jest bardzo trudno. Mogą być budowy wyposażane w super narzędzia, bo tego wymaga cykl produkcji i harmonogram, ale nie przełoży się to na kondycję przemysłu elektromaszynowego. Bo to jest potrzebne tu i teraz, więc ten przemysł nie dostanie zamówienia na rozwój. Klient zapłaci za maszyny sprowadzone na potrzeby przedsięwzięcia -> dlatego budujemy najdroższe drogi w Europie. Budowlańcy nie zainwestują we własne maszyny, skoro klient płaci. A koszty rosną.

                Do brzegu: rozważana jest rola uczelni w społeczeństwie i powszechność wykształcenia na poziomie wyższym. Moją tezą jest:
                - uczelnia przedsionkiem nauki, a nie szkołą zawodową
                - próżnia celu, w której zawisły uczelnie
                - brak związku między ilością a jakością "produktu" uczelni,
                - gloryfikacja papiera, który z automatu ma być kluczem do dobrobytu
                - błąd systemowy, wynikający z podążania społeczeństwa za innymi wzorcami. Mówmy wprost, są to wzorce idiokracji, wspierane głosami ludzi, którzy z tego żyją...

                Ale trzymam kciuki za Twoje poszukiwania... ;)

                • 1 0

    • (2)

      Rzekłbym, że większość uczelni na północy nie 'produkuje' studentów, którzy znaliby się na robocie którą mają wykonywać. Niestety aby nabyć to doświadczenie trzeba często wyjeżdżać, więc po co mieszkać w Gdańsku kiedy mieszkań na wynajem po prostu brakuje ?

      • 4 11

      • Więc wyjedź ;)

        • 2 0

      • moje dzieci to zrobiły

        Studia bezpłatne, stypendia, praca, język...
        Gorzej po studiach, ale walczą...

        • 1 0

    • najlepsze chipsy produkuje Uniwersytet Gdański, widział filozofii

      • 8 4

    • nie produkuje bo w Polsce nie ma zapotrzeboiwania na kierunek półprzewodniki i nie ma chętnych (5)

      kończyłem ETI w latach 90-ych i za moich czasów była specjalizacja Półprzewodniki , moje czasy to już był schyłek specjalności na kierunku elektornika , w praktyce wszyscy absolwenci kierunku elektornika skończyli w It lub telko. Półprzewody, układy elektorniczne to są specjalności pod przemysł elektroniczny , który w drugiej połowie lat 90-ych praktycznie zniknął. Pozostały niszowe firmy.

      PG bez problemu może kształcić specjalistów w branży elektornicznej tylko to na to nie ma chętnych.

      • 7 2

      • (4)

        To jest globalny problem. Przy tych fabrykach, które właśnie powstają w USA też narzekają na brak kadr. A osoby z wykształceniem kierunkowym piszą w komentarzach, że oni *wszyscy* (razem ze znajomymi z roku) zmienili branżę na zwykłe IT, bo warunki pracy (płaca, nadgodziny) były o wiele lepsze.

        • 5 0

        • Sam skończyłem elektronikę 10 lat temu i "niestety" klepię kod, chciałem robić typową elektronikę, ale co mam zrobić, że klepiąc kod dostaję 2-3x więcej do ręki ....

          • 5 0

        • Bo tam sami murzyni mieszkają, a im się nie chce uczyć

          • 1 0

        • W USA mają teraz gender-studies i inne wykwity marksizmu-leninizmu (1)

          Ameryka to cywilizacja schyłkowa, którą trzeba stawiać za przykład tego czego robić nie należy. Potraktujmy USA jako anty-matrycę, zobaczmy co robi USA - i róbmy dokładnie odwrotnie. Zawsze róbmy odwrotność tego co oni mówią. To nam zagwarantuje sukces!

          • 1 2

          • niewielka grupa w USA okradła swoich rodaków...

            ...wyprowadzając źródła sukcesu tego kraju poza jego granice.

            Proces przemysłowo rozpoczęto na bazie doświadczeń gospodarczego kolonizowania Japonii.
            Oddaje się produkcję, zachęca i stymuluje "rozwój", zachowuje kontrolę nad działalnością, rynkiem i przepływem zysków za pomocą zapisów prawnych...

            Do tego nie trzeba wielu ludzi.

            • 1 1

    • niski poziom kształcenia inżynierów to nie jest wina uczelni tylko polityki (3)

      Żeby kształcić na wysokim poziomie trzeba ten wysoki poziom trzymać na każdych zajęciach co szybko skutkuje tym, że część studentów sobie nie radzi. Oczywiście gdy poziom ma być zachowany najsłabsza część powinna być szybko skreślana a zostawać powinni tylko ci co sobie radzą. Chodzi o to, że dla społeczeństwa i gospodarki 5 dobrze wykształconych inżynierów to lepiej niż 30 nieuków z dyplomem. Tymczasem realia są takie że pieniądz idzie za studentem więc jeśli uczelnia nie chce zbankrutować lub narazić się władzy to nie może wypuścić pięciu tylko musi tych 30 dociągnąć do końca. Do tego dochodzą chore pomysły typu ankiety studenckie w których jakiś nieuk, który dawno powinien z uczelni wylecieć ocenia czy prowadzący prowadzi zajęcia w sposób zrozumiały!!! Tak, mówi w sposób zrozumiały skoro ktoś go jednak rozumie i bez problemu wszystko zdaje ale to jest tych kilku najlepszych. Oni mogliby dużo więcej się nauczyć ale dla nich nie ma warunków. Po roku czy dwóch oni też zaczynają widzieć co się dzieje, nie chcą się męczyć wśród głupków więc motywacja im spada i zamiast się rozwijać zaczynają sobie szukać pracy. Oczywiście pracy i nauki nie da się pogodzić więc ostatecznie wszyscy kończą na niskim poziomie.

      • 7 1

      • to już się zmienia (2)

        i pogłowna dotacja traci na znaczeniu...

        Ale nie tylko w tym problem.
        Można "dorobić" się uczelni o super poziomie, tylko po co, skoro dla tych super wykształconych ludzi nie ma roboty.
        W tej fabryce też nie będzie, bo będzie ona fragmentem łańcucha o dość wąskiej specjalizacji...

        I w żadnej innej też nie, bo przeciętny "podsiębiorca" chce mieć gotowe narzędzie, które będzie mu rozwiązywać problem jego kontrahentów i ponosić kasę, a nie doświadczać, eksperymentować i teoretyzować, oczekując na takie działanie czasu i budżetu...

        Więc rzemieślników też się nie dorobimy...

        • 1 0

        • Całe szczęście obecny rząd kończy z masą patologii w szkolnictwie (1)

          i szkolnictwie wyższym, które trapiły Polaków od 30 lat. Lepiej późno niż wcale. Trzymam kciuki za reformę Czarnka.

          • 0 2

          • z przechowalni bezrobotnych uczelnie zmieniają się w "winogrona" podczepione pod struktury władzy

            Establishment się dostosuje, wszystko już było...

            To, czego nie było, to faktycznego rozwoju, który płacił za faktyczne kompetencje dydaktyczno/badawcze oraz umiejętności wypuszczanego produktu.

            • 0 0

    • No co ty,matlab nigdy ci się w życiu nie przydał? (1)

      • 1 0

      • być może jemu się nie przydał tak samo jak 90% innych absolwentów , ale to dlatego , że 90% absolwentów z MSc (mgr) wykonuje pracę technika lub licencjata (BSc)
        W R&D firm technologicznych matlab to standardowe narzędzie.

        • 0 0

    • Mylisz się. PG sporo dobrych inż. produkuje.

      Tyle że się szybko rozchodzą po zagranicznych koncernach.

      • 2 0

    • brak "producji", zapóźnienie kadry, brak rzemieślniczego zaplecza... (1)

      Wszystko wynika z faktu, że na przełomie lat 80/90 ubiegłego wieku "ktoś" zdecydował, że takich rzeczy w Polsce robić się nie będzie... To na CEMI zaczęła rosnąć trawa tak jak i na całej ulicy Towarowej w Wawie. Rozgoniono instytuty rozwojowe, które ten stuff przygotowywały. Uczelnie nie były i nie są od tego. One przygotowywały podstawy do tego, co działo się w instytucjach rozwojowych. Pogoniono też zespoły, które z tych elementów robiły urządzenia. Bo dla kogo je robić?

      Bo wszystko można kupić i wszystko już wymyślono.

      Poza tym to są procesy interdyscyplinarne, począwszy od logistyki, łańcucha dostaw, planowania i zarządzania przedsięwzięciami, poprzez automatykę, testy, chemię, optykę, symulację, po dystrybucję... Każda z tych dziedzin ma swoje zaplecze i swój cykl życia...

      Na uczelniach zostali utytułowani teoretycy od przyczynków i szczególnych przypadków. Takie dożywocie dla zasłużonych. No bo gdzie mieli pójść?! Właśnie są w trakcie wymierania, a z następcami to raczej cienko... No i dla kogo mają oni pracować?

      Z prostej przyczyny, zakłócono continuum rozwoju.
      To nie jest "big bang", to są ciągłe procesy, które trwają dziesiątki lat.

      • 1 0

      • Nie ktoś, tylko zdrajcy pokroju Tuska, Buzka, Wałęsy, nie mówiąc już o sowieckich onucach z SLD

        • 4 5

    • zanim zaczniesz się wypowiadać na temat o którym nie masz bladego pojęcia (1)

      naucz się pisać po polsku.

      • 1 2

      • Nie

        • 0 0

    • (1)

      A skąd ma się brać kadra skoro ktoś kto ma o tej branży pojęcie może zarabiać pół miliona dolarów rocznie.
      No ale jakby nie chciał to zawsze może zarabiać 8000zł miesięcznie jako asystent na PG, czyli mniej niż magazynier z papierami na wózek widłowy

      • 1 0

      • sądzisz, że ci ludzie pracują dla kasy?

        Jak wszyscy, potrzebują komfortu bytowania w postaci dachu nad głową i przyjaznej organizacji społeczeństwa.
        Aby móc zajmować się rzeczami, które znają i uważają za ważne.

        Pół miliona usd tu a "tam" to nadal duża różnica i jeśli chcesz żyć na poziomie "tam", to wcale nie jest to aż tak różowe.
        I z tym, 8k to też pojechałeś...

        • 0 0

    • Bo to jest niestety POwska klika, profesorowie sowieccy (2)

      to samo mamy w sądownictwie. Trzeba tych ludzi usunąć, żeby Polska mogła się rozwijać

      • 0 7

      • Brawo dla Pani... (1)

        Partia polityczna PiS, na którą Pani jak głosuje, to akurat od nauki i myślenia stroni, bo to właśnie ludzie wykształceni są im przeciwni, bo za dużo wiedzą, za dużo myślą i mają za dużą wiedzę podstaw mechanizmów polityczno-społecznych. A propo sądownictwa - proszę sobie poczytać na czym polega trójpodział władzy i dlaczego jest tak ważny. Może sobie pani przypomni kilka przykładów ze sceny polityczne bezprawnego usuwania sędziów, gnębienie w sądach polaków... a nie, przepraszam, w TVP te przypadki są przeinaczane. A jeżeli chodzi o tych profesorów... Chyba Pani tam nigdy nie była, bo ja sowieckich nigdy nie widziałem XD

        • 2 1

        • nie wykształceni...

          ukształtowani i osadzeni w odpowiednich miejsca...

          Człowiek rozumny i posiadający wiedze ma też trochę pokory.
          I potrafi się cofnąć, stać go na refleksję.

          "Naszych" wykształciuchów na to nie stać.
          Działa dokładnie taki sam mechanizm, który krytykujecie po drugiej stronie, "się należy".

          • 0 0

    • a po co na polibudzie kształcenie ludzi do fabryki czipsów

      • 0 0

  • (4)

    Już widzę oczami wyobraźni te oferty pracy: zatrudnimy w branży high tech, oferujemy umowa zlecenie, zatrudnienie przez agencje pracy xD. Mimo tego w sumie dobrze, że coś się dzieje, bo jak dotąd "rozwój" gospodarczy Gdańska to magazyn praca zmianowa lub czyszczenie mebli z ejakulantow w "apartamentach" krótkoterminowych, koniecznie umowa zlecenie i agencja:) Jest taki moment na świecie, że korporacje wyciągnęły minimalne wnioski podczas pandemii. Zakończył się więc lekkomyślny proces maksymalnego wydłużania łańcucha dostaw i uzależniania się od Chin. Nasz kraj już po małemu na tym korzysta, będzie to motor rozwoju gospodarczego na najbliższe lata.

    • 19 27

    • Jakie uniezależnienie się od Chin jak to oni będą produkować tylko korzyść dla nich bo to oni produkując w europie uniezależnią się od ewentualnych blokad ,ceł zaporowych i innych,gdy towar ściągany jest z państwa środka.

      • 3 7

    • Zgadzam sie.Paradoksalnie,ten czas to moze byc swoiste 5 minut dla Polski.Moze chocby czesciowo uda sie odtworzyc zaorane dziedziny technologiczne:Niezaleznie co beda tam produkowalto zawsze jakis odsetek Polakow wdrozy sie w produkcje bardziej zaawansowanych rzczy niz palety.

      • 8 1

    • pispwcu przenajgorszy, ty!

      W Polsce nigdy nie będzie dobrze jeżeli pis pozostanie u władzy! Co mi po tym, że będzie dobrze mi i moim znajomym, jeżeli trol bedzie sobie żył? Gul mu taki skacze, jak słyszę, że w Polsce jest nieźle. Wszyscy wiemy, że nie jest.

      • 5 3

    • ja nie wiem gdzie ty do tej pory pracowałeś ale mi się nigdy nie zdarzyło dygać na zleceniu. Nawet nie znam nikogo kto by tak pracował od zakończenia studiów. W liceum owszem, ale to były prace dorywcze gnojka który jeszcze nic nie potrafił.

      • 0 1

  • Intel nie buduje fabryki polprzewodnikow tylko montownie, a to jest ogromna różnica. (5)

    • 48 10

    • W kraju marnych odtwórców wystarczy montownia.

      • 11 9

    • nie taka wielka (3)

      owszem, będzie to zakład zależny od fabryki wafli w Niemczech. Jednakże montaż chipów na interposerach (i produkcja tychże) to jest nieco większe wyzwanie, niż zwykły montaż elektroniki (zresztą jak dowodzą trójmiejskie firmy, montaż czegokolwiek o poziomie skomplikowania większym od zasilacza do okapu czy centralki alarmowej jest dla nich wyzwaniem nie do przejścia - do dzisiaj mam zdjęcia z niedolutowanych BGA).

      • 7 3

      • Samsung też

        potrafił niedolutowaś BGA

        • 2 1

      • ale przyznasz, że to nie elektronika?

        To mechanika, chemia, automatyka, optyka...
        A przede wszystkim taśma i proces produkcyjny...

        • 3 1

      • Trochę odjechałeś z montażem na interposerach w montowni Intela pod Wrocławiem.

        Tam będzie najprostszy montaż uBGA na substracie. Advanced packaging będzie prawdopodobnie w Włoszech.

        • 0 1

  • Opinia wyróżniona

    (3)

    Dobrze by się stało. Nowe zakłady produkcyjne ,tym bardziej nowoczesnej technologii to rozwój regionu i miejsca pracy .

    • 112 7

    • Jak w Płocku

      10 tys obcokrajowców

      • 4 4

    • takich miejsc w regionie jest wiele

      Tczew, Grudziądz, Kwidzyn... Trochę w Elblągu na gruzach Zamech...

      I jakoś szalonych zmian i rozwoju nie widać...

      • 1 0

    • Niby tak jest z pozoru, ale fabryki chipów

      przenoszone były do Azjii już 60 lat temu dla oszczędności i tutaj mamy do czynienia z tym samym procesem. Firmy na Tajwanie i w Korei wykonały ogromne skoki technologiczne i biznesowe, których w Polsce teraz nikt nie powtórzy (za duża komplikacja technologii i zależności). Dostajemy więc zakład podobny do montowni samochodów - przyzwoicie płatne miejsca pracy na dole łańcucha dostaw. Nie ma żadnego skoku technologicznego, produktu ani niszy, jest montownia i pułapka średniego rozwoju.

      • 1 0

  • Chipsy? Tylko Ruffles (8)

    Nie czytałem artykułu ale jeśli to ja miałbym wybrać najlepsze chipsy to tylko Ruffles z lat 90tych. Pyszne po prostu były szczególnie te kurczakowe.

    • 39 42

    • (3)

      Nie popisuj się brakiem elokwencji, a to co piszesz ani mądre ani śmieszne

      • 12 13

      • Najlepsze czipsy to biesiadne!

        • 4 3

      • Mmmmm...

        Elokwencja... No no... Ktoś tu ogląda telewizję śniadaniową i programy z Małgorzatą Rozenek.

        • 10 1

      • czyli teraz każdy kto przeczyta artykuł "ze zrozumieniem" jest elokwentny?
        no no, ładne kwiatki
        PS
        ja preferuję chetossy, ciekawe kiedy powstanie fabryka cheetosów w Polsce?

        • 3 1

    • mi te o smaku bekonu, z taką pulchną, uśmiechniętą, różowiutką świnką.... (1)

      mniam, mniam.

      • 5 3

      • ze świnka Pepą

        • 1 2

    • Cipsy :)

      Faluj z Ruffles, pamiętasz tą reklamę? Teraz to Doritos i Crunchipsy mi podchodzą jedynie, Laysy zbyt chemiczne jakieś takie umami glutaminianowe cienkie papierowe.

      • 0 1

    • Czipsy sripsy, prażynki to było coś.

      • 0 0

  • przeciez w Leborku juz produkuja,chyba Lays sie nazywaja (1)

    • 7 12

    • W Lęborgu

      • 0 1

  • Czy to nie będzie konkurencja dla technologii produkcji chip'sów.Polska jest potęgą ziemniaczaną a nasi inżynierowie kroją juz ziemniaki na nanometry

    • 9 9

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Łukasz Żelewski

Prezes zarządu Agencji Rozwoju Pomorza od 2007 roku. Wcześniej pełnił funkcję Zastępcy Dyrektora Generalnego PPUP Poczta Polska, a w latach 2003-2006 był Dyrektorem Departamentu Gospodarki i Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Pomorskiego. Zajmował się prywatyzacją firmy Neptun Film Sp. z o.o., realizując funkcję nadzoru właścicielskiego z ramienia Samorządu Województwa Pomorskiego. Posiada również kilkuletnie doświadczenie w prowadzeniu własnej działalności gospodarczej....

Najczęściej czytane