• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Handel bez niedziel. Kto zyskał, a kto stracił?

Wioletta Kakowska-Mehring
9 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Z analizy ARC Rynek i Opinia wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci w inne dni tygodnia. Z analizy ARC Rynek i Opinia wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci w inne dni tygodnia.

Przed nami kolejna niedziela bez handlu, a im więcej tych niedziel z zakazem, tym częściej w przestrzeni publicznej wracamy do dyskusji o zasadności takiego rozwiązania. Coraz więcej jest też sprzecznych informacji czy, kto i czy w ogóle skorzystał na tym zakazie oraz czy obywatele są "za" czy "przeciw". Rządową analizę tego tematu zapowiedział ostatnio premier Mateusz Morawiecki.


Czy jesteś za utrzymaniem ograniczeń w handlu w niedziele?


Według zwolenników regulacji, miała ona poprawić sytuację małych sklepów i doprowadzić do pewnego ograniczenia ekspansji międzynarodowych sieci, nie powodując jednocześnie redukcji zatrudnienia w sektorze. Przeciwnicy wskazywali, że jej skutki będą wprost odwrotne, tj. że przepisy nie tylko nie przysłużą się małym sklepom, ale pogłębią kryzys, w jakim się one znajdują, umacniając duże sieci i wypychając część pracowników z rynku. I kto miał rację?

- Takie rozwiązanie z jednej strony spełnia funkcje społeczne (...), a z drugiej pewne funkcje gospodarcze, np. związane z promocją drobnego polskiego handlu. (...) Jednym więc z celów również, cichym marzeniem było, by polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy wskazują, że niekoniecznie tak się stało - powiedział premier Mateusz Morawiecki w ub. tygodniu na antenie TVN24 i dodał, że organizacje przedsiębiorców sygnalizują, że zakaz przyczynił się do upadku kilku tysięcy sklepów.
Powiedział też, że trwają analizy i już zaplanowano debatę polityczną "na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, by omówić skutki społeczne i gospodarcze tej ustawy". Nie wykluczył zmian, np. powrotu do dwóch niedziel w miesiącu.



Wersję o trwających analizach potwierdziła też Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Zapowiedziała, że w marcu będą wyniki i jeśli zakaz handlu w niedzielę nie przyniósł planowego efektu, to - jak to określiła - "będziemy weryfikować rozwiązania".

W jaki sposób i jaką metodą badany jest ten rynek, nie ujawniono. Przyznano jednak, że wcale nie tak łatwo to rozstrzygnąć, bo sygnały płyną sprzeczne w zależności od tego, kto jakie badania i na czyje zlecenie wykonał.

Solidarność: drobnym kupcom rosną zyski



Obaw premiera na pewno nie podzieli Solidarność. W ubiegłym tygodniu Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność i spiritus movens całej tej ustawy został wyróżniony statuetką "Zasłużony dla Kupiectwa Polskiego". Nagroda jest przyznawana przez Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług, organizację skupiającą małych i średnich przedsiębiorców z branży handlowej. Statuetka została przyznana za zasługi w ustanowieniu niedzieli dniem wolnym od pracy w handlu.

Od stycznia jeszcze mniej handlowych niedziel



Podczas uroczystości wręczenia statuetek, która odbyła się w ubiegłym tygodniu przedstawiciele środowiska kupieckiego wskazywali, że dzięki temu, że sklepy dużych sieci są zamknięte w niedziele, obroty drobnych sklepikarzy wzrosły nawet o kilkadziesiąt proc. Zgodnie z zapisami ustawy, małe sklepy mogą być otwarte w niedziele pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.

Alfred Bujara ocenił nawet, że polscy przedsiębiorcy wskazują, że po wprowadzeniu ustawy ich obroty osiągnęły poziom sprzed 10 lat, czyli z czasów, gdy nie było jeszcze tylu marketów i dyskontów spożywczych.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców: korzystają dyskonty, a nie drobni kupcy



Ograniczenie handlu w niedziele, wbrew twierdzeniom jego zwolenników, nie pomogło małym sklepom, które nadal upadają i notują spadki obrotów. Utrzymywanie tej regulacji jest pozbawione ekonomicznego sensu - twierdzą z kolei przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców i publikują raport pt. "Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele - realizacja czarnego scenariusza". 

- Zwolennicy zakazu zwracają uwagę na to, że nie spadła konsumpcja indywidualna, a obroty sklepów generalnie rosną. Trudno jednak, żeby było inaczej w warunkach galopującej gospodarki. Jeśli spojrzymy jednak na szczegółowe dane, okazuje się, że małe sklepy wciąż upadają - w ubiegłym roku zniknęło ich aż kilkanaście tysięcy - a ich obroty maleją. Biuro Analiz Sejmowych szacuje, że mogą być to spadki nawet o 20-30 proc. Z innych danych wynika, że w skali 2018 roku, przychody małych sklepów spożywczych mogły spaść nawet o ponad 6 proc. Wniosek jest oczywisty - regulacje w żaden sposób nie poprawiły sytuacji drobnych sklepikarzy, a jedynie pogłębiły problem - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jedną z przyczyn opisanego przez prezesa ZPP stanu rzeczy może być - zdaniem ekspertów Związku - realizacja scenariusza analogicznego do węgierskiego. Zakaz handlu w niedziele spowodował tam ekspansję marketingową sieci dyskontów, którym dzięki atrakcyjnym promocjom skutecznie udało się zmienić nawyki konsumenckie tak, że standardem stało się robienie większych zakupów, "na zapas" w piątki i soboty. 

W rezultacie, sprzedaż w dyskontach w okresie od stycznia do lipca 2018 roku wzrosła o ponad 8 proc., a największe sieci dyskontowe zwiększyły swój udział w rynku, otwierając nowe sklepy.

ARC Rynek i Opinia: wygrały stacje paliw i dyskonty



Swoje analizy przygotowała firma ARC Rynek i Opinia, zajmująca się badaniami marketingowymi i badaniami rynku. Przeanalizowała ona kondycję sklepów i centrów handlowych po roku od wprowadzenia wolnych od handlu niedziel. Na podstawie uzyskanych wyników wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci a także w inne dni tygodnia, np. w poniedziałek czy we wtorek, a nie tylko w soboty. Znaczne dochody odnotowały sklepy w sieci. Za to przegrały małe sklepy, głównie te usytuowane w galeriach handlowych. Chociaż analitycy upatrują inną tego przyczynę niż ograniczenie handlu w niedzielę. Ich zdaniem zmieniła się mentalność młodego pokolenia, które często nie jest zainteresowane kontynuowaniem rodzinnego biznesu, a przede wszystkim nie angażuje się osobiście w pracę, lecz wykorzystuje do tego pracowników.

BIG Info Monitor: jak to wpływa na nasze portfele?



Z kolei firma Quality Watch, na zlecenie BIG InfoMonitor, przeprowadziła badania na grupie prawie 1300 osób, pytając ich o wpływ wolnych od handlu niedziel na budżet domowy. Z raportu wynika, że 16 proc. badanych dzięki niehandlowym niedzielom obniżyło wydatki. Natomiast 6 proc. wydaje więcej niż wcześniej. Kto zaoszczędził najwięcej? Autorzy raportu wskazują, że najwięcej na niedzielnym zakazie handlu zaoszczędzili 18-24-latkowie. Nie informują jednak, jakie to kwoty. Zauważają również, że od 7 do 9 proc. badanych pomiędzy 18. a 44. rokiem życia, po niespełna roku obowiązywania nowych reguł, zaczyna wydawać więcej.

- Wizyty w sklepach zastępują zakupami w sieci, spotkaniami towarzyskimi, wyjściami do restauracji, kina, teatru czy na koncerty, co zmusza do głębszego sięgnięcia do kieszeni - czytamy w raporcie.
Jednak ostatecznie na zamknięciu sklepów najbardziej korzysta biznes e-commerce. W raporcie podkreślono, że osoby, które wydają więcej z uwagi na wprowadzenie wolnych od handlu niedziel najczęściej jako przyczynę podają właśnie zwiększenie zakupów przez internet (47 proc.).

A co na to rynek pracy?



Według danych GUS, zakaz handlu nie ograniczył zatrudnienia w sektorze. Jeśli jednak spojrzymy dokładniej na statystyki, okazuje się, że w okresie od 1 do 3 kwartału 2018 roku, w sekcji PKD obejmującej handel, w istotnym stopniu zmniejszyła się liczba pracowników najemnych, zaś zwiększyła się liczba pracujących, pomagających bezpłatnie członków rodziny. Może być to efekt sezonowy, związany z faktem, że 3 kwartał obejmuje wakacje, jednak świadczyć to może również o zastępowaniu przez sklepy pracowników zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia, bezpłatnie pomagającymi członkami rodziny. Byłoby to logiczne, ponieważ tylko członkowie rodziny mogą bezpłatnie pomagać właścicielom sklepów w prowadzeniu placówek w niedziele. 

Instytutu Pollster: większość jest za przywróceniem wszystkich niedziel



A co na to przeciętny Kowalski? Według badania Instytutu Pollster przeprowadzonego dla "Super Expressu" w ub. roku niemal połowa Polaków (49 proc.) jest za przywróceniem wszystkich handlowych niedziel. Z kolei za utrzymaniem zakazu opowiedziało się 38 proc. respondentów, a 13 proc. nie ma zdania na ten temat. Ta liczba może ulec zmianie. Jak mówi ekonomista prof. Andrzej Sadowski, prezydent w centrum Adama Smitha, gdy dojdzie do pełnego ograniczenia handlu zdecydowana większość będzie za przywróceniem handlowych niedziel. Podobny scenariusz przerabiali już Węgrzy.

A co na to czytelnicy Trojmiasta.pl? W grudniu ub. roku zapytaliśmy, czy ograniczenia w niedzielnym handlu są kłopotliwe? Aż 55 proc. odpowiedziało, że tak, bo w tygodniu nie mają czasu na zakupy, 14 proc. stwierdziło, że tak, ale przyzwyczają się, 23 proc. uznało, że nie, bo w ogóle ich to nie dotyka, a 8 proc. że nie, bo nigdy nie robili zakupów w niedziele .

Ile niedziel handlowych?



Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele w 2019 już tylko jedna niedziela w miesiącu będzie handlowa plus przedświąteczne wyjątki. W sumie w roku będzie 15 niedziel handlowych. Z kolei całkowity zakaz będzie obowiązywał od 2020 roku, oprócz przedświątecznych wyjątków. Po 2020 r. handlowe będą już jedynie dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, niedziela poprzedzająca Wielkanoc oraz ostatnia niedziela w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu. W sumie będzie to tylko 7 niedziel handlowych w roku. Dla porównania w 2018 roku mogliśmy zrobić zakupy w 29 niedziel.

Kogo nie obowiązują ograniczenia
Zakaz handlu w niedzielę nie obowiązuje m.in. w sklepach, w których obsługuje sam właściciel, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, aptekach i punktach aptecznych, w piekarniach, cukierniach i lodziarniach, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu pamiątkami lub dewocjonaliami, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych w placówkach pocztowych, w sklepach internetowych, a także na dworcach. A co z tymi, którzy nie zastosują się do zakazu? Za niestosowanie się do przepisów grożą wysokie kary - od tysiąca do nawet 100 tys. zł. Takiej samej karze podlega też handel po godzinie 14 w dniu 24 grudnia lub w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy.

Opinie (365) ponad 10 zablokowanych

  • Bardzo dobrze! (19)

    Najbardziej śmieszy mnie jak ktoś mówi że musiał zamknąć mały sklep bo splajtował przez niedzielny zakaz handlu. Jak to? Wcześniej miał pracownika który stał za ladą a teraz biedny musiał stać za ladą sam w tą niedzielę. Korona mu z głowy spadła czy cwaniaczek chciał świętować? Własna działalność to też wiele obowiązków i wyrzeczeń a nie tylko wykorzystywanie pracowników w niedzielę i szpanowanie. Teraz przynajmniej mogę zadedykować niedzielę dla rodziny a nie każdą w sklepie. Nie przyjdziesz to ci podziękują. Brawo PiS.

    • 112 278

    • (4)

      Nie, splajtował, bo go dojechały piątkowe i sobotnie promocje w dyskontach, gdzie luzie kupują na zapas. Najlepsze jest to "wykorzystywanie" - sam pracuję w każdy weekend z wyboru w innej branży, bo mam wtedy po prostu wyższe stawki. Ale najlepiej zakazać, ideologicznie narzucić. Żeby Ci potem ktoś w rewanżu ideologicznie czegoś nie narzucił.

      • 64 11

      • Piątkowa promocja na banana (3)

        Dlatego ludzie przestali kupować w lokalnym sklepie w niedzielę produkty których im zabrakło. Ot logika leminga. Ludzkie reakcje można kreować i wie o tym każda korporacja. Ty myślisz że to wolny rynek o to rynek reglamentowany np poprzez przewagę kapitałową

        • 6 12

        • (2)

          Ja w lokalnych sklepach przestalem kupowac bo:
          1. Nie lubie jogurtu z plesnia;
          2. Denerwuje mnie kiedy oszukuje sie mnie na wadze;
          3. Nie lubie co chwile stac w kolejce w kazdym sklepiku po jedna rzecz;
          4. Nie lubie kiedy sprzedawca kaze mi zostawic wozek z dzieckiem przed sklepem;
          5. Nie lubie kiedy mi pada na glowe;
          6. Nie lubie nosic siatek - wole je wozic.

          • 11 9

          • Ja kupuje (1)

            1. Świeże bułki i mleko codziennie
            2. Kupuje to na co mam ochotę codziennie a nie na tydzień planuje co będę jadł
            3. Uzupełniam to czego mi brakuje
            4. Spędzam max 10 minut i ograniczam się do kilku produktów
            5. Weekend mam całkowicie wolny, nie myślę o zakupach.

            • 15 0

            • Czyli jednak musisz zaplanować co będziesz jadł w weekend.

              Musisz tez przed weekendem upewnić się czy czegos nie zabraknie. No i w weekend jesz czerstwe pieczywo i pijesz kwaśne mleko :)

              • 0 1

    • A ktoś cię poprzednio gonił do sklepu siłą? Jesteś taki katolik, któremu trzeba komputer zabrać, żeby pornoli nie mógł oglądać

      • 8 1

    • puknij się (5)

      w swój pisowski dzban. o prowadzeniu sklepu nie masz zielonego pojęcia, to się nie wypowiadaj

      • 37 11

      • Nie krytykuje proszę. (4)

        Jestem w posiadaniu trzech sklepów które nie należą do żadnej sieci handlowej. Mam zamknięte w niedzielę i jakoś tego nie odczuwam. Mam wzmożony ruch w sobotę. Pracownicy są zadowoleni, dobrze opłacani i wypoczęci co przekłada się też na efektywność pracy. Swoją postawą reprezentują że sukces nie osiąga się tylko przez ilość a przez jakość.

        • 18 39

        • Zamknij jeszcze we czwartek

          Będziesz miał wzmożony ruch w środę, też tego nie odczujesz, a pracownicy będą ci wdzięczni za jeszcze jeden dzień wolny.

          • 12 4

        • (2)

          Ale matrix ,obudź się trzy sklepy a Ty siedzisz na forum.Małorolnym wstawiaj takie bajki.Nawet zaplecza nie widziałeś ,siedzisz Misiu gdzieś w regionie , omawicie ostatnią akcję z pomnikiem przyjaciela chłopców a przy okazji o handlu.Taki z ciebie handlowiec

          • 34 5

          • Ha ha (1)

            Znalazł się kozak a może sobie koleś patrzy jaki głupi jest naród i jak masz wyprany czerep? Jak by omawiał to pewnie donka co ich też dojeżdżał

            • 5 8

            • Ciężki masz styl formułowania myśli.Polski nie jest lub nie był w szkole Twoją mocną stroną.

              • 10 3

    • Wracaj na wioche słoiku

      • 1 0

    • Człowieku, ustawa mówi że „za kasą” może stanąć tylko właściciel. Nie może mu pomagać nawet rodzina, chyba że mają udziały w działalności. Teraz bądź taki mądry i upilnuj sam niewielki sklep, powiedzmy z 80mkw. Będziesz stał na kasie a pół sklepu wyniosą bokiem.

      • 10 2

    • Brawo dziewczyno świetowa z rodzina.ć

      • 0 3

    • Wyprali Ci ten móżdżek nieźle.

      • 11 5

    • Ehh niektórzy ludzie to są tacy, że umarliby jakby rząd nie wprowadzil im prawa mówiącego którego buta wpierw należy zawiązać i jakimi węzłami...

      • 47 4

    • Aha, czyli jak nie było zakazu handlu to spędzałeś niedziele w sklepie???? (1)

      A teraz partia zabroniła, to nie chodzisz! Lojalny....

      • 39 5

      • Nie chodzisz to ci podziękują za pracę.

        I tak jest w większości sklepów...

        • 17 1

  • pamiętaj abyś dzień święty świecił

    to działa i obowiązuje choć by skały sr*ły.

    • 1 2

  • Stracili imbecyle bez zainteresowań, których sensem życia jest gapienie się na wystawy i obcinanie innych ludzi.

    • 3 1

  • (32)

    Jakimś dziwnym trafem tylko w naszej wschodniej Europie w niedziele można było handlować i jakimś dziwnym trafem najbardziej protestowały przeciwko zakazowi organizacje, media związane z zachodnimi korporacjami...

    • 130 252

    • (5)

      To proszę pojechać za naszą zachodnią granicę i zweryfikować ten pogląd :) to że w krajach Europy Zachodniej nie ma handlu w niedzielę to bajki

      • 70 22

      • (2)

        Nie rozumiem co napisałeś. Jeśli nie zgadzasz sie z poprzednikiem to napisz w jakim kraju jest inaczej. Na razie to podważasz cudze słowa bez niczego.

        • 3 11

        • włochy, niemcy (!) hiszpania, portugalia, szkocja

          o tych wiem na pewno i robiłem zakupy. zapewne w pozostałych to samo...

          • 2 1

        • Szwecja.

          Wszystko otwarte, tyle że "niespożywcze" krócej.

          • 4 0

      • (1)

        mój syn mieszka w Niemczech zaraz za polską granicą. I wszystkie sklepy w niedzielę zamknięte.

        • 6 6

        • Są otwarte tylko sklepy dyżurne.

          • 3 0

    • (3)

      Jakoś dziwnym trafem na zakazie zyskał niemiecki Lidl i portugalska Biedronka (czyli te zachodnie korporacje), a stracili lokalni sprzedawcy, dostawcy, pracownicy, kupcy i konsumenci. I to było do przewidzenia - wręcz przed tym ostrzegano. Zamiast słuchać propagandy w TVP, pogadaj kiedyś z jakimś znajomym, co ma sklep, pracownikiem czy rolnikiem...

      • 70 8

      • Straciły małe sklepy bo prąd i paliwo drogie, podatki wysokie, a tokiem rozumowania PiS jął zrobią sobie dodatkowe dzieci to trzeba bedzie jeszcze innych zatrudnić na zastępstwo i do opieki nad dzieckiem i biznes jak ta lala

        • 2 0

      • (1)

        Wymienione sklepy zyskały ponieważ mają lepszą ofertę niż Polskie. I tyle w temacie.

        • 1 7

        • to ogólnie ujmując

          ale składowe to oferta, cena, promocje

          gdyby prezesik faktycznie robił sam zakupy (jak kiedyś udawał), to mógłby sobie przepłacać w sklepiku u polskiego, katolickiego sprzedawcy, który nota bene wyzyskuje pracowników czego sieci nie robią, bo nie mogą, bo prezesik jest milionerem

          zwykli Polacy muszą liczyć to co mają w kieszeni - a skoro sieci robią promocje lub mają każdego dnia niższe ceny, to wybór jest jednoznaczny

          • 5 1

    • Tyle, że nasza gospodarka dopiero się rozwija..... (3)

      • 35 8

      • Dzięki temu kasę wydaje sie tez gdzie indziej, kawiarnie restauracje, kina baseny

        • 0 0

      • Było platfusy nie kraść przez lata, to gospodarka już dawno byłaby rozwinięta.

        • 4 6

      • naiwniak balcerowicza

        • 5 9

    • klasyczne "nie wiem, ale się wypowiem" (3)

      W Holandii czy w Portugalii bez problemu można zrobić zakupy w niedzielę - żarcie, ciuchy itd, podobnie w Anglii, we Włoszech i w Irlandii; zakupy spożywcze we Francji w małych carrefour'ach - bez problemu, w Luksemburgu sklepy przynajmniej niektóre spożywcze, np Lidl są otwarte, w Hiszpanii i Danii to samo. Chyba komuś się wydaje, że na zachodzie Europy są tylko Niemcy... taki konkretny zakaz handlu jest też w Szwajcarii i Belgii.

      • 18 7

      • Co ty pier.... hiszpania, niemcy, francja i włochy zamkniete sklepy w niedziele

        • 1 3

      • we Francji zrobili jeszcze taki myk, że sklepy w miejscowosciach turystycznych moga byc otwarte

        a wiadomo, tam miejscowości turystyczne są wszędzie :))

        • 2 0

      • Aaa sorry

        W Belgii jest trochę otwartych dużych sklepów spożywczych, ale niewiele ;)

        • 7 0

    • w europie zachodniej planuje sie na wprowadzeniem 4 dniowego tygodnia pracy a d**ile w Polsce chcą robic 7 dni:) (4)

      a najlepsze jest to ze zarabiaja 5 razy mniej :)

      • 9 9

      • Słyszałeś o pracy zmianowej ? (1)

        Nikt nie musi pracować 7 dni w tyg żeby sklepy były otwarte w niedziele. Co więcej jest wiele osób które nie maja rodzin i pasuje im praca w niedziele.

        • 8 3

        • ale rozmawiasz z wyznawcą - powtarza te bezeceństwa, bo mu tak kazali - albo ksiądz, albo partyjny zwierzchnik

          wystarczy pomyśleć (ale oni tej czynności nie znają), że przecież pracownik/kasjerka nie pracuje od godziny 6 rano do 22 każdego dnia, a w takich godzinach często są sklepy otwarte

          żeby to uświadomić tępym PISowskim zwolennikom religijnych zakazów - to jest dokładnie 19 godzin - a wasz niewolnik pracuje 8

          • 3 3

      • tak, 7 dni w 5

        • 1 1

      • jakim ci oł em trzeba być by nie rozróżniać 40 godzin pracy od 168 - bo tyle ma tydzień?

        • 0 1

    • Polska jest Europa centralna (1)

      Nie wiem skąd się wziela ta wschodnia Europa , kojarzy się gorzej a my to nakręcamy , geograficzny środek Europy jest w okolicy łodzi więc już przestanmy z tą wschodnia Europa

      • 5 6

      • bo zawsze należała do wschodniej Europy i tak jest kwalifikowana przez cały świat

        a mentalność chłopów pańszczyźnianych popierających zakazy religijne w zmianie takiego pojmowania nie pomaga

        • 10 4

    • Dalej niż do Niemiec chyba nie dotarłes.

      • 2 4

    • Brawo cała prawda.

      • 1 1

    • europa zach to d**ile (2)

      trust me

      • 2 26

      • dla Białorusinów, Ukr, Rosjan, Łotyszów, Litwinów Polska jest na zachodzie Europy (1)

        • 16 0

        • dla mnie Polska to Pakistan Europy

          • 14 5

    • hmmm Dania jest na wschodzie ?

      no patrząc z Walii to jest, fakt

      • 38 3

    • W d*pie byłeś i g*wno widziałeś

      • 40 7

  • (2)

    K....wa, jak chcecie robić zakupy w niedzielę, to jest tylko jeden pomysł - placówki samoobsługowe, przyjdźcie, załadujcie sobie i kasujcie się sami, jelenie - a innym ludziom dajcie żyć.

    • 13 14

    • Jak wolne to wszystkim!

      Służba zdrowia, policja, straże, energetyka, transport, usługi w tym restauracje ... wszelki służby ruchu. Wtedy byłaby sprawiedliwość. Nie mylić z prawo i sprawiedliwość!

      • 2 1

    • czy ta sama opcja tyczy się szpitala? Przyjdź wylecz się i won?

      • 2 7

  • handel w niedziele pod warunkiem wprowadzenia czynnych urzedów do wieczora!!I obowiazku pracy korpoczurkom!

    Ale wtedy to się zaplujecie patologio ze złości. W sklepach są już kasy samo obsługowe ,ale praktycznie cały czas niema do nich kolejki bo ta patologia jest tak głupia ze nie potrafi się sama obsłużyć. wiec jak już maja być czynne w niedziele to tylko z kasami samo obsługowymi i bez personelu tylko ochrona.

    • 3 2

  • Precz z Piotrem dudą , otworzyć sklepy w niedzielę , chcemy mieć wybór , zamknięte niedziele stresują mnie, co to za narzucanie ludziom co mają robić kto nie chce niech nie idzie do sklepu jego sprawa

    • 3 4

  • Nie oszukujmy się...

    Ten cały zakaz od początku był inspirowany przez Kościół, który myślał że napędzi owiec/baranów do pustoszejących w niedzielę kościołów. Ludzie, zamiast szwendać się po centrach handlowych, mieli tłumnie ruszyć na msze. A tu zonk... Bo nie dociera do nich, że to nie centra handlowe są powodem że ludzie się od nich odwracają ale ich postawa - buta, pycha, bogactwo, pedofilia, itd.

    • 6 3

  • Setki razy juz sie potwierdziło ze ankieta na tym portalu niema nic wpólnego z rzeczywistoscią. (1)

    najlepszym przykładem była ostatnia sonda gdzie większość głosowała ze woli chodzić po schodach niż windą. Ciekawe ze zawsze wszędzie można zaobserwować ze ludzie robią odwrotnie.
    Identycznie tutaj za niedzielami w pracy sa tylko ci co mają wolne niedziele!!

    • 2 2

    • No właśnie nie mam wolnych niedziel, a i tak jestem przeciwna, dlaczego tylko handel ma spędzać czas z rodziną, zamknijmy wszystko w niedzielę i spokój. Teraz nawet w sobotę nie mogę spokojnie jedzenia do pracy w niedzielę kupić, bo w sklepach Armagedon.

      • 2 1

  • Mi jest obojętna wersja z niedzielami (1)

    Ale - co za kłopot kupić siatkę z extra produktami na niedzielę.

    • 20 33

    • Dla mnie można wszystkie zamknac

      Nawet 10 w miesiącu mam chleb w zamrażarce i dżem w piwnicy i pełno zapasów żywności i alkoholu itp aż mole latają jak najszybciej pozamykac piątki i soboty

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Monika Płocke

Banking Technology, Head of Change and Technology Capabilities w Nordea Bank AB. Absolwentka Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, studiów MBA oraz licznych programów w Harvard Business School i London Business School. Karierę zawodową rozpoczęła w 1993 r. w AT&T Bell Labs (dziś Lucent Technologies) jako projektant systemów informatycznych. Od 1995 r. pracowała w firmie PROKOM jako koordynator projektów. Od 1.01.2014 r. do 31.10.2015 r. była Prezesem...

Najczęściej czytane