• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Handel bez niedziel. Kto zyskał, a kto stracił?

Wioletta Kakowska-Mehring
9 marca 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Z analizy ARC Rynek i Opinia wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci w inne dni tygodnia. Z analizy ARC Rynek i Opinia wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci w inne dni tygodnia.

Przed nami kolejna niedziela bez handlu, a im więcej tych niedziel z zakazem, tym częściej w przestrzeni publicznej wracamy do dyskusji o zasadności takiego rozwiązania. Coraz więcej jest też sprzecznych informacji czy, kto i czy w ogóle skorzystał na tym zakazie oraz czy obywatele są "za" czy "przeciw". Rządową analizę tego tematu zapowiedział ostatnio premier Mateusz Morawiecki.


Czy jesteś za utrzymaniem ograniczeń w handlu w niedziele?


Według zwolenników regulacji, miała ona poprawić sytuację małych sklepów i doprowadzić do pewnego ograniczenia ekspansji międzynarodowych sieci, nie powodując jednocześnie redukcji zatrudnienia w sektorze. Przeciwnicy wskazywali, że jej skutki będą wprost odwrotne, tj. że przepisy nie tylko nie przysłużą się małym sklepom, ale pogłębią kryzys, w jakim się one znajdują, umacniając duże sieci i wypychając część pracowników z rynku. I kto miał rację?

- Takie rozwiązanie z jednej strony spełnia funkcje społeczne (...), a z drugiej pewne funkcje gospodarcze, np. związane z promocją drobnego polskiego handlu. (...) Jednym więc z celów również, cichym marzeniem było, by polskie małe sklepy rosły w siłę. Pierwsze analizy wskazują, że niekoniecznie tak się stało - powiedział premier Mateusz Morawiecki w ub. tygodniu na antenie TVN24 i dodał, że organizacje przedsiębiorców sygnalizują, że zakaz przyczynił się do upadku kilku tysięcy sklepów.
Powiedział też, że trwają analizy i już zaplanowano debatę polityczną "na kierownictwie politycznym, na Radzie Ministrów, by omówić skutki społeczne i gospodarcze tej ustawy". Nie wykluczył zmian, np. powrotu do dwóch niedziel w miesiącu.



Wersję o trwających analizach potwierdziła też Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Zapowiedziała, że w marcu będą wyniki i jeśli zakaz handlu w niedzielę nie przyniósł planowego efektu, to - jak to określiła - "będziemy weryfikować rozwiązania".

W jaki sposób i jaką metodą badany jest ten rynek, nie ujawniono. Przyznano jednak, że wcale nie tak łatwo to rozstrzygnąć, bo sygnały płyną sprzeczne w zależności od tego, kto jakie badania i na czyje zlecenie wykonał.

Solidarność: drobnym kupcom rosną zyski



Obaw premiera na pewno nie podzieli Solidarność. W ubiegłym tygodniu Alfred Bujara, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ Solidarność i spiritus movens całej tej ustawy został wyróżniony statuetką "Zasłużony dla Kupiectwa Polskiego". Nagroda jest przyznawana przez Naczelną Radę Zrzeszeń Handlu i Usług, organizację skupiającą małych i średnich przedsiębiorców z branży handlowej. Statuetka została przyznana za zasługi w ustanowieniu niedzieli dniem wolnym od pracy w handlu.

Od stycznia jeszcze mniej handlowych niedziel



Podczas uroczystości wręczenia statuetek, która odbyła się w ubiegłym tygodniu przedstawiciele środowiska kupieckiego wskazywali, że dzięki temu, że sklepy dużych sieci są zamknięte w niedziele, obroty drobnych sklepikarzy wzrosły nawet o kilkadziesiąt proc. Zgodnie z zapisami ustawy, małe sklepy mogą być otwarte w niedziele pod warunkiem, że za ladą stanie ich właściciel.

Alfred Bujara ocenił nawet, że polscy przedsiębiorcy wskazują, że po wprowadzeniu ustawy ich obroty osiągnęły poziom sprzed 10 lat, czyli z czasów, gdy nie było jeszcze tylu marketów i dyskontów spożywczych.

Związek Przedsiębiorców i Pracodawców: korzystają dyskonty, a nie drobni kupcy



Ograniczenie handlu w niedziele, wbrew twierdzeniom jego zwolenników, nie pomogło małym sklepom, które nadal upadają i notują spadki obrotów. Utrzymywanie tej regulacji jest pozbawione ekonomicznego sensu - twierdzą z kolei przedstawiciele Związku Przedsiębiorców i Pracodawców i publikują raport pt. "Gospodarcze skutki ograniczenia handlu w niedziele - realizacja czarnego scenariusza". 

- Zwolennicy zakazu zwracają uwagę na to, że nie spadła konsumpcja indywidualna, a obroty sklepów generalnie rosną. Trudno jednak, żeby było inaczej w warunkach galopującej gospodarki. Jeśli spojrzymy jednak na szczegółowe dane, okazuje się, że małe sklepy wciąż upadają - w ubiegłym roku zniknęło ich aż kilkanaście tysięcy - a ich obroty maleją. Biuro Analiz Sejmowych szacuje, że mogą być to spadki nawet o 20-30 proc. Z innych danych wynika, że w skali 2018 roku, przychody małych sklepów spożywczych mogły spaść nawet o ponad 6 proc. Wniosek jest oczywisty - regulacje w żaden sposób nie poprawiły sytuacji drobnych sklepikarzy, a jedynie pogłębiły problem - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.
Jedną z przyczyn opisanego przez prezesa ZPP stanu rzeczy może być - zdaniem ekspertów Związku - realizacja scenariusza analogicznego do węgierskiego. Zakaz handlu w niedziele spowodował tam ekspansję marketingową sieci dyskontów, którym dzięki atrakcyjnym promocjom skutecznie udało się zmienić nawyki konsumenckie tak, że standardem stało się robienie większych zakupów, "na zapas" w piątki i soboty. 

W rezultacie, sprzedaż w dyskontach w okresie od stycznia do lipca 2018 roku wzrosła o ponad 8 proc., a największe sieci dyskontowe zwiększyły swój udział w rynku, otwierając nowe sklepy.

ARC Rynek i Opinia: wygrały stacje paliw i dyskonty



Swoje analizy przygotowała firma ARC Rynek i Opinia, zajmująca się badaniami marketingowymi i badaniami rynku. Przeanalizowała ona kondycję sklepów i centrów handlowych po roku od wprowadzenia wolnych od handlu niedziel. Na podstawie uzyskanych wyników wyszło, że najwięcej na wolnych niedzielach zarobiły stacje benzynowe, gdyż ich obroty podniosły się o 13 proc. Wygrały też te dyskonty, którym udało się namówić klientów do odwiedzania ich sieci a także w inne dni tygodnia, np. w poniedziałek czy we wtorek, a nie tylko w soboty. Znaczne dochody odnotowały sklepy w sieci. Za to przegrały małe sklepy, głównie te usytuowane w galeriach handlowych. Chociaż analitycy upatrują inną tego przyczynę niż ograniczenie handlu w niedzielę. Ich zdaniem zmieniła się mentalność młodego pokolenia, które często nie jest zainteresowane kontynuowaniem rodzinnego biznesu, a przede wszystkim nie angażuje się osobiście w pracę, lecz wykorzystuje do tego pracowników.

BIG Info Monitor: jak to wpływa na nasze portfele?



Z kolei firma Quality Watch, na zlecenie BIG InfoMonitor, przeprowadziła badania na grupie prawie 1300 osób, pytając ich o wpływ wolnych od handlu niedziel na budżet domowy. Z raportu wynika, że 16 proc. badanych dzięki niehandlowym niedzielom obniżyło wydatki. Natomiast 6 proc. wydaje więcej niż wcześniej. Kto zaoszczędził najwięcej? Autorzy raportu wskazują, że najwięcej na niedzielnym zakazie handlu zaoszczędzili 18-24-latkowie. Nie informują jednak, jakie to kwoty. Zauważają również, że od 7 do 9 proc. badanych pomiędzy 18. a 44. rokiem życia, po niespełna roku obowiązywania nowych reguł, zaczyna wydawać więcej.

- Wizyty w sklepach zastępują zakupami w sieci, spotkaniami towarzyskimi, wyjściami do restauracji, kina, teatru czy na koncerty, co zmusza do głębszego sięgnięcia do kieszeni - czytamy w raporcie.
Jednak ostatecznie na zamknięciu sklepów najbardziej korzysta biznes e-commerce. W raporcie podkreślono, że osoby, które wydają więcej z uwagi na wprowadzenie wolnych od handlu niedziel najczęściej jako przyczynę podają właśnie zwiększenie zakupów przez internet (47 proc.).

A co na to rynek pracy?



Według danych GUS, zakaz handlu nie ograniczył zatrudnienia w sektorze. Jeśli jednak spojrzymy dokładniej na statystyki, okazuje się, że w okresie od 1 do 3 kwartału 2018 roku, w sekcji PKD obejmującej handel, w istotnym stopniu zmniejszyła się liczba pracowników najemnych, zaś zwiększyła się liczba pracujących, pomagających bezpłatnie członków rodziny. Może być to efekt sezonowy, związany z faktem, że 3 kwartał obejmuje wakacje, jednak świadczyć to może również o zastępowaniu przez sklepy pracowników zatrudnionych na podstawie umowy zlecenia, bezpłatnie pomagającymi członkami rodziny. Byłoby to logiczne, ponieważ tylko członkowie rodziny mogą bezpłatnie pomagać właścicielom sklepów w prowadzeniu placówek w niedziele. 

Instytutu Pollster: większość jest za przywróceniem wszystkich niedziel



A co na to przeciętny Kowalski? Według badania Instytutu Pollster przeprowadzonego dla "Super Expressu" w ub. roku niemal połowa Polaków (49 proc.) jest za przywróceniem wszystkich handlowych niedziel. Z kolei za utrzymaniem zakazu opowiedziało się 38 proc. respondentów, a 13 proc. nie ma zdania na ten temat. Ta liczba może ulec zmianie. Jak mówi ekonomista prof. Andrzej Sadowski, prezydent w centrum Adama Smitha, gdy dojdzie do pełnego ograniczenia handlu zdecydowana większość będzie za przywróceniem handlowych niedziel. Podobny scenariusz przerabiali już Węgrzy.

A co na to czytelnicy Trojmiasta.pl? W grudniu ub. roku zapytaliśmy, czy ograniczenia w niedzielnym handlu są kłopotliwe? Aż 55 proc. odpowiedziało, że tak, bo w tygodniu nie mają czasu na zakupy, 14 proc. stwierdziło, że tak, ale przyzwyczają się, 23 proc. uznało, że nie, bo w ogóle ich to nie dotyka, a 8 proc. że nie, bo nigdy nie robili zakupów w niedziele .

Ile niedziel handlowych?



Zgodnie z ustawą o ograniczeniu handlu w niedziele w 2019 już tylko jedna niedziela w miesiącu będzie handlowa plus przedświąteczne wyjątki. W sumie w roku będzie 15 niedziel handlowych. Z kolei całkowity zakaz będzie obowiązywał od 2020 roku, oprócz przedświątecznych wyjątków. Po 2020 r. handlowe będą już jedynie dwie niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia, niedziela poprzedzająca Wielkanoc oraz ostatnia niedziela w styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu. W sumie będzie to tylko 7 niedziel handlowych w roku. Dla porównania w 2018 roku mogliśmy zrobić zakupy w 29 niedziel.

Kogo nie obowiązują ograniczenia
Zakaz handlu w niedzielę nie obowiązuje m.in. w sklepach, w których obsługuje sam właściciel, na stacjach paliw płynnych, w kwiaciarniach, aptekach i punktach aptecznych, w piekarniach, cukierniach i lodziarniach, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu pamiątkami lub dewocjonaliami, w placówkach handlowych, w których przeważająca działalność polega na handlu prasą, biletami komunikacji miejskiej, wyrobami tytoniowymi, kuponami gier losowych i zakładów wzajemnych w placówkach pocztowych, w sklepach internetowych, a także na dworcach. A co z tymi, którzy nie zastosują się do zakazu? Za niestosowanie się do przepisów grożą wysokie kary - od tysiąca do nawet 100 tys. zł. Takiej samej karze podlega też handel po godzinie 14 w dniu 24 grudnia lub w sobotę bezpośrednio poprzedzającą pierwszy dzień Wielkiej Nocy.

Opinie (365) ponad 10 zablokowanych

  • mam nadzieję że jak wygra tęczowa koalicja to znowu będą handlowe niedziele. (11)

    zabrać jeszcze dzieciakom 500 plus, niech wszyscy pracują do 67 roku życia i można żyć.

    • 108 97

    • (1)

      Jesteś głupszy niż ustawa przewiduje, nawet ta pisowska uchwalana nocą.

      • 14 10

      • Nie zmyslaj, nocą to Bolki, Donaldy obalaly rząd.

        • 4 5

    • (1)

      Ja mam nadzieje że podrożeje wszystko (oprocz wyplaty)stosunkowo do podwyżek ceny prądu, może się ludzie ockną

      • 8 5

      • Czyli czym gorzej dla Polaków w tym lepiej dla ciebie.

        I to jest właśnie dla mnie najgorszy sort ludzi.

        • 0 1

    • Do 100 roku życia pracować!! Dzieciakom 500 minus (za każdego dzieciaka 500zł miesięcznie podatku pogłównego)!! OOOO tak tak tak!

      • 9 1

    • nigdy w życiu ! (3)

      lepiej niech rządzi Jarosław, nasz guru bez konta i karty płatniczej. on przecież zakupów w niedziele nie robi. w inne dni zresztą też nie. natomiast zna się na deweloperce.

      • 34 11

      • Zazdrosny? (2)

        Tylko twoja opcja może wszystko zabudować? Kaczor chciał se postawić wieże to i miał do tego prawo jak każdy w tym kraju.

        • 9 22

        • postawić to ma prawo wieżę do 2 metrów na swojej działce (1)

          • 16 5

          • z kupy :D

            • 11 4

    • I podwyższyć VAT
      ludzie płacą za mało podatków!

      • 18 4

    • Będziesz pracował, nie bój się - do śmierci. Po prostu emerytura nie starczy Ci po tym skróceniu i kolejnym skoku na ZUS nawet na podstawowe opłaty. Ekonomię i demografię można zaklinać, ale ona ostatecznie zawsze wygrywa.

      • 42 12

  • (2)

    Sklepy powinny być otwarte także w niedzielę. Pracownicy zatrudniając się wiedzieli przecież, że sklepy są otwarte cały tydzień więc o co chodzi. Mogli wybrać inną pracę . Niech idą pracować jako nauczyciele będą mieli dużo wolnego. No tak ale przecież większość z nich nie ma odpowiedniego wykształcenia .

    • 10 8

    • (1)

      Idąc tym tokiem rozumowania, to nauczyciele również nie powinni walczyć o podwyżki. Wybierając ten zawód, doskonale wiedzieli jakie są warunki pracy i płacy. Chyba, że większość liczyła na dodatkowy dochód z nieopodatkowanych korepetycji, ale rzeczywistość zweryfikowala ich plany, bo nie są na tyle dobrzy, że nie ma chętnych na ich dodatkowe usługi.

      • 3 2

      • Jasne nauczyciele mogą zmienić pracę ale do czego to doprowadzi? Nie wykształcone społeczeństwo bo kto będzie uczył dzieci. Rządzącym o to chodzi bo prostym ludem łatwiej manipulować i są to potencjalni wyborcy.

        • 1 2

  • Popieram zakaz handlu (3)

    Dzięki niemu postępuje automatyzacja i niedługo kasjerki zostaną zastąpione w całości kasami samoobsługowymi. Cała grupa zawodowa straci prace i będą mogły cieszyć się wszystkimi niedzielami w miesiącu.

    • 20 1

    • dokładnie - nawet biedra juz wprowadza (2)

      • 4 0

      • I Rossman (1)

        • 3 0

        • też byłem zaskoczony

          • 0 0

  • Powinny też być otwarte w soboty i niedziele wszystkie urzędy, bo w tygodniu ciężko jest cokolwiek załatwić ludziom pracującym.

    • 9 2

  • Rydzyk jest zarąbisty , ma być zakaz handlu w niedzielę przez niego ale z Zabką idzie na układ

    • 5 3

  • Związkowiec matoł... (1)

    Związkowiec Alfred Bujara (co za trafne nazwisko!) twierdzi, że małe sklepy osiągnęły obroty sprzed 10 lat - i to jest sukces...Nie wiem, jakim jełopem być trzeba, aby coś takiego uznawać za sukces! Ciekawe, czy duże sieci uznałyby za sukces powrót do poziomu sprzedaży sprzed 3 lat, a cóż dopiero sprzed dziesięciu....Nawiasem - 10 lat temu mieliśmy w Polsce dekoniunkturę po kryzysie roku 2008...
    No ale to związkowa ekonomia..

    • 12 4

    • zwiazkowcy to darmozjady i ograniczeni ludzie - wystarczy posłuchac guzika

      • 2 0

  • a teraz uwaga - w Watykanie (!) sklepy otwarte w niedziele... (2)

    Włosi też poszli w końcu po rozum do głowy i w 2011 wprowadzili handel w niedziele

    jednym z powodów było - uwaga - zwalczanie kryzysu

    • 26 5

    • nie ma komentarzy oszołomstwa? (1)

      • 7 0

      • bo niewygodny przykład

        • 3 0

  • nie wiem czy PIS i zwolennicy zakazów słyszeli o popycie/podaży

    podobno w Polsce 98% jest katolikami

    skoro tak, to wystarczy, że przestaniecie robić zakupy w niedziele, sklepy same się pozamykają, jak nie będą miały klientów

    po co robić średniowiecze i latać z batem jak ekonom?

    wolna wola to też jest pojecie 'centralne' w waszej religii

    • 6 2

  • Może jednak wszystkie niedziele handlowe pod warunkiem. (3)

    Godziny otwarcia dla klientów np 8-15, tak aby się zmieścić w 8h pracy, stawka za godzinę pracy np. 250% stawki za normalny dzień, a nie dzień wolny za pracę niedzielę, dla stałych pracowników ograniczenie ilości niedziel w pracy np. do dwóch w miesiącu. Skorzystają wszyscy, klienci, pracownicy, sklepy, restauracje w centrach handlowych itd, itp. demokracja po prostu i wolność wyboru.

    • 36 8

    • 250% (1)

      250% stawki zabiło by małe sklepiki napewno.

      • 3 0

      • nie pomyslalem o tym

        a wydawalo mi sie ze moja strategia jest doskonała. na jutro na polski napiszę nową

        • 0 0

    • A zapłacisz więcej w sklepie za towar?

      • 3 2

  • wszyscy stracili

    nawet co którym na spacerze zachce sie siku nie mają gdzie wejść żeby sie załatwić !!!!

    • 8 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Maria Śliwicki

Od 1991 był prezesem Grupy Ergo Hestia, odszedł ze stanowiska pod koniec 2022 roku. Kierował dwoma towarzystwami ubezpieczeniowymi Grupy - Sopockim Towarzystwem Ubezpieczeń Ergo Hestia SA i Sopockim Towarzystwem Ubezpieczeń na Życie Ergo Hestia SA, wyróżnionymi wieloma prestiżowymi nagrodami, m.in. Godłem „Teraz Polska” i „Nagrodą Gospodarczą Prezydenta RP”. Za zbudowanie od podstaw Grupy Ergo Hestia otrzymał tytuł \"Człowieka dziesięciolecia polskich ubezpieczeń\", a...

Najczęściej czytane