• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jodłowski: Skuteczna komunikacja po angielsku jest dziś niezbędna

Robert Kiewlicz
13 grudnia 2017 (artykuł sprzed 6 lat) 
- Polska, wbrew powszechnemu narzekaniu, bogaci się, a jak się ma kapitał, to się zaczyna inwestować w zasoby. Umiejętność skutecznej komunikacji po angielsku jest dziś zasobem niezbędnym - twierdzi Wiktor Jodłowski, założyciel spółki Talkersi.

- Polska, wbrew powszechnemu narzekaniu, bogaci się, a jak się ma kapitał, to się zaczyna inwestować w zasoby. Umiejętność skutecznej komunikacji po angielsku jest dziś zasobem niezbędnym - twierdzi Wiktor Jodłowski, założyciel spółki Talkersi.

Nauka języka dla jednych to "łatwizna", dla innych mozolny i długotrwały proces. Dla wszystkich jednak nieodzowna i potrzebna umiejętność. Czy w dzisiejszym świecie, przy rozwiniętej technologi i dostępie do internetu szkoły językowe mają jeszcze sens, czy da się na tym "zrobić" biznes i dlaczego umiejętności komunikacji po angielsku są obecnie niezbędne rozmawiamy z Wiktorem Jodłowskim, założycielem szkoły Talkersi i twórcą jej autorskiego programu nauczania.



Szkoła językowa kojarzy się ze... szkołą, czyli dla większości monotonnym i nudnym wkuwaniem słówek. Czy to może być ciekawy biznes?

Wiktor Jodłowski: - To jest ciekawy biznes, bo nie ma żadnych sztywnych prawnych regulacji dotyczących tego, jak ma wyglądać nauka. Ilu ludzi, tyle metod nauki, a to sprawia, że możemy uczyć tak, jak uznajemy za stosowne. W naszym przypadku kładziemy nacisk na mówienie i przełamywanie bariery mówienia przez praktykę. Już od pierwszej lekcji. To sprawia, że kursanci prędko osiągają pierwsze rezultaty, co bardzo pozytywnie nakręca nas do dalszego działania. Mamy poczucie, że realnie wpływamy na rzeczywistość, a nie po prostu "sprzedajmy kursy".
Kluczowe w nauce języka jest to, by uczyć się go mówiąc, nawet z błędami, ale mówiąc. Jako dzieci nie studiowaliśmy w pierwszej kolejności podręczników do gramatyki

Postawiłem na taki biznes, gdy zdałem sobie sprawę, że tak naprawdę potrafię dobrze tylko dwie rzeczy: komunikować się po angielsku i tłumaczyć innym skomplikowane koncepcje tak, że zaczynają w końcu je rozumieć. To wyszło już na studiach, gdy przed trudnymi egzaminami to ja tłumaczyłem znajomym materiał. Potem dostawali piątki albo zdawali egzaminy, które ciężko było zdać.

Jak zmieniają się trendy w branży? Czy panują jakieś mody na sposoby nauki języka obcego?

- Pierwszym trendem jest dynamicznie rosnące zainteresowanie wspomnianymi zajęciami przez internet, a drugim jest dojrzewanie rynku. O co chodzi z dojrzewaniem - gdy był pierwszy boom na języki obce w Polsce, w okolicach przełomu tysiąclecia, Polacy tłumnie chodzili na zajęcia grupowe i szukali jak najtańszych opcji. Potem trochę się na tym przejechaliśmy i przerzuciliśmy się jako społeczeństwo na fascynację native'ami. Nieważne, czy miał pojęcie o nauczaniu, ważne, że był nativem, więc szliśmy jak w dym. Wciąż ostrożnie wydając swoje pieniądze, ale jednak swobodniej niż podczas pierwszej fazy. Według moich obserwacji wkraczamy pełną parą w trzecią fazę. Polacy zdążyli już się nauczyć, że lepsze wyniki osiąga się mając indywidualnego nauczyciela, czy wręcz trenera skupionego na twoich potrzebach i preferencjach, niekoniecznie native'a. Zaczęliśmy doceniać wartość sprawdzonych metod i doświadczenia, a nie tylko łatki native"a.

Angielski, niemiecki, norweski - szkoły językowe w Trójmieście

Zauważyliśmy, że poza kilkoma specyficznymi wyjątkami, certyfikaty wcale nie są aż tak istotne na rynku pracy - liczy się przede wszystkim faktyczny "skill", mówiąc kolokwialnie. A wisienką na torcie jest fakt, że nasze budżety domowe poszły w górę, Polska - wbrew powszechnemu narzekaniu - bogaci się, a jak się ma kapitał, to się zaczyna inwestować w zasoby. Umiejętność skutecznej komunikacji po angielsku jest dziś zasobem tak niezbędnym do przeżycia i prosperowania, jak umiejętność napisania maila. Często bez tego po prostu nie da się pracować i zarabiać godnych pieniędzy, bo globalna gospodarka, w którą jesteśmy coraz bardziej zaangażowani, po prostu nawigowana jest przy pomocy tego kodu komunikacyjnego, który nazywamy językiem angielskim.

Jaki wpływ na szkoły językowe ma rozwój technologii, internet? Bardziej pomagają czy powodują, że tradycyjne szkoły językowe stają się zbędne?

- Jestem przekonany, że dobrze zaprojektowana i dopasowana do potrzeb człowieka technologia to klucz do zwiększenia efektywności każdego procesu, w tym nauki języka. Nie wyobrażam sobie, żeby technologia wyparła w tym kontekście człowieka, jej zadaniem jest wsparcie. Jednak używamy języka do komunikacji z innymi ludźmi, więc tak też powinniśmy go trenować. Żadna apka sama w sobie nie wystarczy. Może być dużym "boosterem", ale na pewno nie załatwi sprawy. Sami używamy wielu aplikacji, w tym komunikatorów typu Skype, by prowadzić kursy dla ok. 40 proc. naszych obecnych klientów.
Nie wyobrażam sobie, żeby technologia wyparła człowieka z procesu nauczania, jej zadaniem jest wsparcie. Używamy języka do komunikacji z innymi ludźmi, więc tak też powinniśmy go trenować.

Czy nauczanie online może mieć taką samą wartość dydaktyczną jak lekcja na żywo?

- Nauczanie online może mieć taką samą, a nawet większą wartość dydaktyczną, w niektórych przypadkach. Ale to zależy od dwóch czynników. Od preferencji oraz "technologicznego ogarnięcia" lektora i ucznia. Bo jeśli ktoś jest do tego negatywnie nastawiony, to będzie skupiał swoją uwagę i nerwy na tym, że raz czy dwa podczas lekcji zerwało połączenie. A inna osoba, która wie, że technologia nie jest doskonała i ma nieco większy luz doceni to, że nie musi nigdzie dojeżdżać, ani nawet przebierać się z piżamy, by odbyć lekcję. Dodatkowym atutem nauki przez internet może być aspekt psychologiczny - wielu osobom, z którymi mamy kontakt jako zespół, łatwiej jest przełamać barierę mówienia, gdy nie widzi lektora, tylko go słyszy. To daje poczucie prywatności. Wystarczy odpowiednio ustawić komunikator, taki jak np. Skype, by nie przesyłał obrazu video, wyłącznie audio. Do tego dochodzi możliwość prezentowania na ekranie materiałów potrzebnych do lekcji w czasie rzeczywistym na ekranie ucznia, nad czym lektor ma pełną kontrolę i mamy sytuację idealną - pełnowartościowa lekcja wzbogacona o wyższy stopień prywatności bez potrzeby ponoszenia dodatkowych kosztów czasowych i finansowych, by dotrzeć na spotkanie prowadzone na żywo.

"Nie mam zdolności i nie jestem w stanie nauczyć się języka. To nie dla mnie." Czy naprawdę jest tak, że niektórzy nie są w stanie nauczyć się języka?

- Z mojej już kilkuletniej obserwacji wynika, że kwestia talentu w kontekście jakiejkolwiek umiejętności jest przereklamowana. Jest takie powiedzenie, które bardzo lubię: "Hard work beats talent when talent does not work hard". Tylko malutki procent społeczeństwa ma faktyczny talent, który sprawia, że ci ludzie usłyszą coś 1-2 razy i już potrafią się tym posługiwać. Pozostałe 90 procent z nas (w tym ja) potrzebuje zainwestować trochę czasu w naukę. Mi nauczenie się języka do poziomu, który pozwalał nauczać innych zajęło kilka grubych lat, a podobno jestem postrzegany jako osoba, co talent do języków ma. Co ciekawe, żadnego innego jeszcze się nie nauczyłem, więc dyskutowałbym nad tym, czy mam talent. Więc talent do języków lub jego brak, to nie wymówka - gdyby tak myśleli wszyscy, to nikt by się niczego nie nauczył, bo prawdziwy talent z natury rzeczy mamy do niewielu rzeczy. A potrzebujemy do szczęśliwego życia potrafić zrobić porządnie nieco więcej niż tylko to, do czego mamy "smykałkę".
Umiejętność skutecznej komunikacji po angielsku jest dziś zasobem tak niezbędnym do przeżycia i prosperowania, jak umiejętność napisania maila. Często bez tego po prostu nie da się pracować i zarabiać godnych pieniędzy.

Swoją drogą ja uczyłem się akurat języka metodą tradycyjną, stąd trochę więcej czasu mi to zajęło. Dzisiaj istnieją metody, dzięki którym można osiągnąć pełną swobodę komunikacyjną w ciągu 2-2,5 roku od startu, zakładając że zaczynamy od zupełnych podstaw. Kiedyś to było nie to pomyślenia, a dzisiaj to nie jest żadna "inżyniera rakietowa". Są lekarstwa na tę dolegliwość.

Co jest kluczowe w nauce języka obcego?   Co byś poradził osobom rozpoczynającym naukę?

- Kluczowe w nauce języka jest to, by uczyć się go mówiąc, nawet z błędami, ale mówiąc. Jako dzieci nie studiowaliśmy w pierwszej kolejności podręczników do gramatyki, nie czytaliśmy poradników "jak nauczyć się 1000 podstawowych zwrotów w weekend", tylko gadaliśmy. Nawet bez sensu, nawet nieskładnie. Ale generalnie z perspektywy czasu każdy człowiek widzi, że najpierw nauczył się swojego języka ojczystego, a potem w szkole dowiedział się, że jest coś takiego jak przypadki, przydawki, orzeczenia. Skoro wtedy to tak świetnie zadziałało, a teraz męczymy się i ponosimy porażkę za porażką w nauce metodą pt. "najpierw podręcznik i gramatyka, a kiedyś może coś powiem", to jaki w tym sens? Nauczyliśmy się mówić mówiąc, chodzić chodząc, a angielskiego chcemy nauczyć się czytając o nim a nie w nim?

Miejsca

Opinie (156) 3 zablokowane

  • (6)

    Ja po wielu latach nauki angielskiego znam tylko, my name is. . . I live in.. Im a schoolboy. Dziękuję

    • 25 7

    • Ja tak samo i wiecie co angielski nie jest mi do niczego potrzebny. Aha info dla niektórych - nie pracuje przy łopacie>

      • 1 0

    • jestem chyba antytalentem do nauki jezyków, i co mam zrobić?

      • 2 1

    • Uczę się angielskiego od kilkunastu lat z długimi przerwami, wiele zapomniałem, znam tylko podstawy. Najważniejszy w nauce jest wybór odpowiedniej metody dla siebie.

      • 3 0

    • (2)

      Widocznie nadajesz się tylko do kopania rowów.

      • 10 23

      • (1)

        albo na wyborcę PISu - twój Jarozbaw zna angielskim na podobnym poziomie

        • 11 13

        • Wlasnie ci ktorzy popieraja PiS w Ameryce sa

          bardziej operatywni i znaja angielski lepiej. Nie jest to oczywiscie 100procentowa regula ale wiekszosc przemawia za tym.

          • 4 3

  • z moich obserwacji wynika, że zwykle ci którzy uważają, że "świetnie mówią po angielsku" (2)

    zazwyczaj.. zazwyczaj tylko im się tak wydaje.

    • 9 0

    • Racja. W Polsce nauczysz sie tylko jezyka podstawowego. (1)

      Aby poznac dokladnie obcy jezyk nalezy pomieszkac w kraju drugiego jezyka. Tam skonczyc dodatkowe kursy na uniwersytetach i brac dodatowe szkolenia jezykowe gdzie absolutnie nie stykasz sie ze swoim wlasnym. To zabiera minimum 5 lat. Nie kontaktowac sie z Polakami tylko doslownie zanurzyc sie w tamtejszej kulturze. Nie patrzcie na przyklad obecnej polskiej emigracji na zachodzie i w Ameryce. Bo to bardzo zly przyklad. Polacy w Stanach w 90% zyja we wlasnej diasporze i angielski znaja bardzo slabo. Ja nawet nie probuje kontaktowac sie z nimi bo to strata czasu. Nie maja zadnych ambicji tylko zarobic pieniadze. Wystarczy im byc czyms a nie kims.

      • 0 0

      • Wow
        Ale jestes wyjatkowy..

        • 0 1

  • (7)

    Zdecydowanie zgadzam sie z Panem, ze jezyka uczy sie z mowienia i sluchania a nie z ksiazek.
    Co nie zmienia faktu, ze nie jestem w stanie nauczyc sie tego jezyka (ani zadnego innego)

    • 32 9

    • Analfabetyzm wtorny czyli mowienie bez czytania

      To dobre dla fizycznych na emigracji, czy prezesow z anglojezycznymi asystentkami, o ile wystarczajace. Porownywanie doroslego do dziecka jest niwelasciwe. Dorosly ANALIZUJE wiec chce wiedziec co i jak. Samo mowienie czy nauka wymawiania zdan na pamiec nie wystarczy.
      Suche stwierdzenie, ze dorosly ma uczyc sie jak dziecko jest raczej nierzetelne i wielu, jak nie kazdy dorosly zda sobie z tego sprawe po kilku lekcjach. To stara metoda Callan. Tam w podrecznikach byla i gramatyka i wyjasnienia.
      Bo dorosly to dorosly a dziecko to dziecko.

      • 0 2

    • Wchodzisz na youtube, wpisujesz frazę: kurs angielskiego. Masz z kilkadziesiąt darmowych wideo-kursów. (5)

      • 8 2

      • (4)

        Nie o to chodzi. Można nawet mieszkać z anglikami i nie nauczyć się.
        Np dla niektórych niemiecki jest strasznie ...nieludzki :-)

        Nie chodzi o bezmyślne czy nawet zaangażowane wkuwanie.
        Odwrócone szyki zdań angielskiego dla mózgu potrafią być nie do przejścia.
        Tak samo jak trzydziestoliterowe wyrazy u niemców :-)

        • 7 2

        • Zdania twierdząc i przeczące buduje się podobnie co w języku polskim. Podmiot, orzeczenie i dopełnienie zdania. (1)

          W zdaniach pytających faktycznie się różni, ale angielski jest językiem prostym, typu: "kali jeść, kali spać". Jak to ongiś powiedział profesor Miodek, jest to język 'prymitywny'.

          • 4 3

          • bo polaka gramatyka oparta jest na niemieckiej

            • 2 0

        • Dla tego szkola jest bezwzglednie konieczna abys

          poznal budowe zdania w innym jezyku. Kolejnosc wyrazow jest inna. Szkola i praktyka. Szukac jak najwiecej kontaktow z innymi ludzmi a nie stale siedzenie posrod Polakow. Bo wtedy caly wysilek pojdzie na marne.

          • 1 0

        • wszystko jest do przejścia :) może metoda nauki jest niewłaściwa dla Ciebie?

          warto próbować innych sposobów nauczania i innych nauczycieli.

          A i tak najlepszym nauczycielem jest zmuszenie do korzystania z danego języka (patrz praca na emigracji).

          • 3 0

  • Sami specjaliści

    Porównanie ze dorosły ma uczyć się jak dziecko to wielka pomyłka, przede wszystkim dorosłemu mózg na to mie pozwala co oznacza ze Pan z artykułu nie wie co mówi. Kolejną bzdurą jest pomysł by wyłączać kamerkę i nie widzieć rozmówcy- znowu brak podstawowej wiedzy z zakresu komunikacji, gdyż w rozmowie ważna jest komunikacja niewerbalna, odczytywanie emocji itp. Nie ma się co oszukiwać, że predyspozycje są ważne- chociażby umiejetność słyszenia melodii języka, bez tego osoba bedzie mówiła, ale tylko z polskim akcentem.Zresztą w Polsce w CB każdy wpisuje, ze zna język na poziomie komunikatywmym( o zgrozo bo poziomy oznacza sie inaczej) a jak przyjdzie co do czego to żenada bo brak im naturalnego flow...Należy też sie zastanowić czy aby znajomość języka to przypadkiem nie tylko mówienie a także formułowanie wypowiedzi pisemnych? E mail też trzeba czasem napisać...

    • 4 1

  • Jedna z glownych przyczyn trudnosci w nauce jezykow obcych jest

    ze wiekszosc na poczatku stara sie wpierw sformulowac odpowiedz na angielskie pytanie po polsku a nastepnie przetlumaczyc je na jezyk obcy. To jest bardzo zla metoda. kiedy uczysz sie drugiego jezyka musisz wylaczyc ze swojej swiadomosci ze znasz polski. Postepuj tak jak by nie byla tobie znana zadna mowa a musisz sie porozumiec. Dlatego w Amerykanskich szkolach absolutnie nie wolno uzywac slownikow bilingualnych. Jedyne co to slowniki Webstera lub Oxford. Trzeba ZMUSIC sie do zaakceptowania drugiej kultury jezykowej. Nie obawiaj sie ze zapomnisz polski.

    • 6 0

  • w wielu miejscach na świecie brak dobrej znajomości angielskiego jest postrzegany jako brak w edukacji (2)

    i często skreśla na starcie bez względu na inne kwalifikacje

    • 8 2

    • (1)

      No i co z tego?

      Są różne przypadłości i wykluczenia społeczne.

      Ani świat, ani ludzie nie są idealni. Nie ma sprawiedliwości :-)

      • 3 2

      • Dlatego od razu odpowiadam tobie ze

        nie zawracaj sobie glowy jakim kolwiek wyjazdem za granice tylko siedz w Polsce i szukaj szczescia w kraju. Znajac jezyki takze mozesz znalezc prace w Polsce i to bardzo dobra.

        • 0 2

  • (2)

    t'eper nada zdes govorit' pa-ruski, eta buduszcz'evyj jazyk, jesli Ty znajesh ruski jazyk to i jest wazmozhnost' govorit' z bielaruskim ili ukrainskim
    pazdravliaju was paljaki

    • 2 2

    • Nic zlego w znajomosci rosyjskiego.

      Wiecej jezykow w glowie to moze latwiej otworzyc wam droge w awansie spolecznym.

      • 0 0

    • po co podszywasz się pod innych i bzdury wypisujesz ,intrygi ci trzeba

      widzę ,że nie pierwszy raz to robisz jątrzycielu

      • 0 0

  • W każdym skolonizowanym gospodarczo kraju matołki mają wbite do łba, że muszą znać język swojego pana.

    • 5 0

  • W języku... posługujemy się językiem...

    • 1 0

  • Marzeniem mojej 15 letniej sąsiadki ,skromnej ,inteligentnej (2)

    jest chęć porozmawiania z kimś w języku angielskim ale niestety jak się nie ma pieniędzy to pozostają tylko marzenia

    • 1 1

    • Czy ona zna angielski i chce poćwiczyć, czy też nie zna i marzy, żeby poznać? (1)

      • 3 0

      • zna język angielski ale chce się sprawdzić

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Górski

prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego „Górski”.Spółkę, ze stu procentowym kapitałem...

Najczęściej czytane