• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Negocjuj cenę z deweloperem

Ewa Budnik
19 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Partnerskie podejście, otwartość i wzajemne zrozumienie swoich interesów jest kluczem do pomyślnego zakończenia negocjacji z deweloperem. Partnerskie podejście, otwartość i wzajemne zrozumienie swoich interesów jest kluczem do pomyślnego zakończenia negocjacji z deweloperem.

Jeśli uda nam się wynegocjować z deweloperem obniżkę ceny o 300 zł na 1 m kw., to przy zakupie mieszkania o powierzchni 50 m kw. zaoszczędzić możemy 15 tys. zł.



Najcenniejszym "bonusem" od dewelopera jest:

Według raportu o sytuacji na rynku nieruchomości mieszkaniowych i komercyjnych w Polsce w 2010 r., przygotowanego przez Instytut Ekonomiczny NBP, różnica między ceną ofertową a transakcyjną na rynku pierwotnym wyniosła w Gdańsku (średnio w całym roku) 209 zł na 1 m kw. (dla porównania na rynku wtórnym 719 zł). W Gdyni różnica była większa: 582 zł na 1 m kw. (1240 na rynku wtórnym). W Sopocie 1158 zł różnicy na rynku pierwotnym i 1478 zł na rynku wtórnym. Czarno na białym widać, że deweloperzy obniżają ceny.

Pod uwagę warto także wziąć nasycenie rynku nowymi inwestycjami. W katalogu inwestycji mieszkaniowych w serwisie Dom znajduje się ok. 200 inwestycji mieszkaniowych, będących aktualnie w sprzedaży w Trójmieście i okolicach. Przy takiej ilości projektów - obliczonych nieraz na setki mieszkań - nie ma mowy, aby nie nastąpiła nadwyżka podaży nad popytem. Na rynek wchodzą nowe, tańsze (także ze względu na lokalizację) inwestycje. To dobry czas dla klienta, aby próbować negocjować z deweloperem. Kwota, którą uda się "urwać" to w prostym przeliczeniu mniejsza rata kredytu lub dodatkowa gotówka na wykończenie i wyposażenie wymarzonego M.

- Deweloperzy na trójmiejskim rynku mają różną politykę i różne projekty. Są takie, których ceny są skalkulowane według realnych kosztów inwestycyjnych, inne projekty są przeszacowane. Bywa, że oferta z góry jest nieco zawyżona, żeby nawet po udzieleniu rabatu uzyskać zadowalający zwrot. Ale nie jest to reguła. Zazwyczaj cena w realizacjach z segmentu popularnego jest skalkulowana niemal "na styk". Nieco inaczej jest w przypadku inwestycji w dobrych lokalizacjach i o wysokim standardzie - tłumaczy Janusz Tomczak, właściciel Dom & House Nieruchomości z Sopotu. - W czasie negocjacji warto zwrócić uwagę nie tylko na cenę i dodatkowe bonusy, ale także na to, jak skonstruowana jest umowa, zwłaszcza zapisy dotyczące kar umownych i ewentualnych opóźnień. Niestety, w związku z tym, że brakuje w tym zakresie szczegółowych regulacji prawnych, okazuje się, że umowy proponowane przez deweloperów są mniej lub bardziej partnerskie.

Właśnie partnerskie i otwarte podejście do dewelopera jest w ocenie Janusza Tomczaka kluczem do sukcesu. Jeśli chcemy, aby cena metra kwadratowego była niższa, zaproponujmy stawkę, która będzie dla nas satysfakcjonująca. Przy tym trzeba jednak trzymać się realiów, znaleźć złoty środek między tym, co chcemy osiągnąć, a tym, na co deweloper może się zgodzić.

Jednym z argumentów, które na pewno przekonają dewelopera, jest zapewnienie pewnego finansowania. Gotówka w ręku i możliwość szybkiej realizacji transakcji na pewno złagodzi argumenty każdego handlowca.

Nie ma reguły, która opisywałaby nasze szanse na uzyskanie niższej ceny w zależności od stopnia zaawansowania inwestycji. Wiadomo, że projekt, który dopiero wchodzi na rynek, którego budowa dopiero się zaczyna, będzie miał niższą stawkę metra kwadratowego. Im bliżej oddania do użytku, tym cena metra będzie wyższa. To, czy deweloper będzie skłonny obniżyć cenę w momencie, kiedy nieruchomość jest gotowa do odbioru, zależy od tego, jak długo może czekać na zwrot zainwestowanych pieniędzy. Łatwo się domyślić, że firmy z większym kapitałem mogą poczekać dłużej i będą mniej skore do upustu.

To, u jakiego dewelopera zdecydowaliśmy się zakupić nieruchomość, ma w tym kontekście bardzo duże znaczenie.

- Mały deweloper, który na dodatek nie trafił z lokalizacją lub architekturą projektu, będzie bardziej skory do zrabatowania transakcji niż duży, pewny siebie gracz rynkowy, a takich na trójmiejskim rynku nie brakuje - podkreśla Janusz Tomczak. - Zawsze trzeba jednak pamiętać, że zadaniem dewelopera jest sprzedaż mieszkań. Jeśli warunki rynkowe układają się na korzyść klientów, to nawet duży deweloper będzie skłonny do ustępstw.

Podchodząc do negocjacji, trzeba rozpoznać rynek. Mieć świadomość, czy kupujemy nieruchomość w okresie rynku klienta, czy dewelopera, jakie są ceny u konkurencji i jakie zapewnia ona bonusy. Warto także szczegółowo przyjrzeć się ofercie samego dewelopera - jak dużo mieszkań ma jeszcze do sprzedania, od kiedy trwa sprzedaż w danej inwestycji, jakie metraże zostały jeszcze w ofercie. Jednym słowem: pakiet argumentów przemawiających na naszą korzyść powinniśmy mieć w małym palcu.

- Chcąc negocjować z deweloperem cenę nowego mieszkania, warto ustalić na wstępie, co ona zawiera: czy obejmuje ogródek, taras albo balkon oraz czy nie trzeba będzie dopłacić za części wspólne inwestycji. Co więcej, trzeba wiedzieć, w jaki sposób dany deweloper wylicza powierzchnię mieszkania, czy uwzględnia w niej tynki i ściany. Warto też upewnić się, że powierzchnia, która jest realizowana, odpowiada podawanej w prezentującej ofertę tabeli mieszkań. Kolejna kwestia to waloryzacja ceny. Klient musi być pewien, że płacąc za mieszkanie w kilku transzach, nie będzie musiał dopłacać do ceny wyjściowej. Ceny metra kwadratowego w różnych firmach są kalkulowane na odmiennych zasadach, dlatego warto je poznać, a potem - negocjować - radzi Julia Łaszkiewicz, pełnomocnik zarządu w firmie Ekolan SA.

Piotr Tarkowski,
pełnomocnik zarządu Invest Komfort

Na rynku są dwie strategie. Jedna zakłada doliczanie do ceny marży, która potem, w trakcie negocjacji z klientem, służy jako bufor. Druga strategia to rzetelna, oparta na weryfikacji różnych czynników kalkulacja ceny. W firmie Invest Komfort bardzo precyzyjnie podchodzimy do ustalania cen: bierzemy pod uwagę lokalizację, na to nakładamy nasze koszty. A to oznacza, że nie uwzględniamy bufora negocjacyjnego. Prezentujemy klientowi cenę, która jest adekwatna do danego miejsca i lokalizacji.

Paulina Kallas,
specjalista ds. PR, Euro Styl

Jesteśmy otwarci na negocjacje cenowe, ale nie we wszystkich inwestycjach. O takiej możliwości można rozmawiać na pewno w biurze sprzedaży osiedla Oliwa Park. Jeśli inwestycja jest w trakcie realizacji, to argumentem, który przekonuje do udzielenia rabatu jest wyprzedzanie przez klienta harmonogramu wpłat. Większe możliwości negocjacji mają też osoby zainteresowane zakupem większego metrażu. W dniach 29-30 września w czasie dni otwartych na osiedlu Zielona Dolina każda osoba zainteresowana zakupem apartamentu będzie mgła złożyć na piśmie swoją propozycję ceny. Propozycje będą rozważane przez zarząd firmy.

Marek Karczewski,
prezes zarządu Panorama Development Sp. z o.o.

Nasza polityka jest podobna jak w innych firmach. Szanujemy potrzeby naszych klientów i zależy nam na ich zadowoleniu przy kupnie nieruchomości. Mogą oni liczyć u nas na rabaty cenowe. Zresztą o takie rozwiązanie najczęściej pytają klienci, bo jest dla nich najbardziej odczuwalne. Nie chcemy na siłę uszczęśliwiać klientów dodatkowym wyposażeniem, bo nie każdemu może ono odpowiadać, a poza tym rozpiętość cen wykończenia jest bardzo różna - nie chcemy, aby dochodziło do nieporozumień.

Andrzej Rynkiewicz,
właściciel Przedsiębiorstwa Budowlanego RAI

Podchodzimy do każdego klienta bardzo indywidualnie, ponieważ klienci mają bardzo różne sytuacje finansowe. Możemy negocjować cenę, ale oczekujemy deklaracji regularnego uiszczania rat. Stosujemy upusty cenowe, czasem dokładamy miejsce parkingowe, ale oczekujemy partnerskiej postawy klienta i musimy mieć pewność, że klient będzie miał możliwość sfinansowania inwestycji.

Nieruchomości Mapa inwestycji

Mapa inwestycji

Zależy ci na lokalizacji? Sprawdź na naszej mapie inwestycji mieszkaniowych i biurowych, gdzie aktualnie w sprzedaży są nieruchomości z rynku pierwotnego.

Opinie (103) 8 zablokowanych

  • Sztucznie podnoszone ceny nieruchomości. (14)

    To między innymi działania biur pośrednictwa które żyją z prowizji. Im wyzsza cena tym więcej zarabia pośrednik, dlatego pomimo kryzysu ceny są sztucznie podnoszone. Zwłaszcza na rynku wtórnym widac pompowanie cen przez pośredników. Przykładów jest multum, wystarczy wystawic lokal samodzielnie w internecia a zaraz mamy dziesiątki telefonów od pośredników którzy chętnie poprowadzą sprzedaż.

    • 80 8

    • Skoro cena 1 metra w polsce jest porównywana do ceny z krajów zachodnich to cos w tym jest. (2)

      • 8 0

      • codziennie artykuł polecający nieruchomości (1)

        kilka lat temu w ogóle się o tym nie pisało. Nie dziwi was co tak nagle dużo o tych nieruchomościach? Jakie one wspaniałe i jakie wspaniałe kredyty można sobie brać. I tak codziennie. Szczególnie ostatnio wzrosło natężenie tych artukułów.

        • 0 0

        • najlepszy wał jest w Gdańsku, Adamowicz wziął nasze pieniądze z podatków i daje deweloperom

          to jest dopiero cyrk na kółkach. Za to powinno być więzienie.

          • 4 0

    • Analiza tak głęboka, że sięga dna (5)

      1. Na wtórnym każdy podaje w ogłoszeniu cenę wyższą, by było z czego schodzić w toku negocjacji. 2. Prowizję i tak zawsze płaci kupujący, bo to on przynosi kasę.3.Jest przewaga podaży nad popytem na wtórnym, zatem to znowu kupujący jest w mocniejszej pozycji - tym bardziej, jeśli kredytuje zakup.4. Nie ma obowiązku korzystania z usług pośredników.5. Wielu Polaków nie jest jeszcze świadomych wartości usług niematerialnych (np.właśnie pośrednictwa, czy też doradztwa prawnego) - tj. jeśli nie dostaną wystruganego z drewna ludzika, to wydaje im się, że płacą za powietrze.Pozdrawiam

      • 14 10

      • Prowizję pośrednika płaci najczęściej sprzedający (2)

        bo to on dostaje kasę do łapki. Popatrz sobie na portale ogłoszeniowe, to sam to zauważysz.

        • 5 9

        • ale koszty tej prowizji sprzedający wrzuca sobie w cenę lokalu, więc wychodzi de facto tak jakby płacił kupujący

          • 11 1

        • Tak sobie to tłumacz...

          Sprzedający uzyskuje jakąś kwotę za swoje mieszkanie. Różnica pomiędzy ceną sprzedaży a tą kwotą to prowizja pośrednika. Czy dostanie on kasę bezpośrednio od kupującego czy najpierw kupujący zapłaci sprzedającemu i ten dopiero przekaże ją pośrednikowi to chyba nie ma wielkiej różnicy? Koniec końców wszystkie prowizje płaci kupujący.

          • 7 0

      • nie trzeba analizy wystarczy doświadczenie (1)

        oferta prywatna w internecie - zauważona pierwszego dnia, po kilku dniach są już trzy oferty na tą samą nieruchomość - dwie dodatkowe pochodzą z baz ofert pośredników i cena jest wyższa o 20%. Sprzedawca stwierdził że pośrednicy sami zaproponowali, jemu to nie przeszkadza, a może znajdą klienta za wyższą cenę to i on trochę więcej zarobi. Trzeba pamiętać, że nie wszyscy mają zaparcie do przeglądania kilku portali z ogłoszeniami i nie muszą wcale trafić na pierwotną niższą ofertę. Sprzedawca rozmawiał ze mną o pierwotnej cenie i był skłonny negocjować, więc działania pośrednika to zwykła spekulacja.

        • 11 2

        • No to odkryłeś Amerykę.

          A na czym innym polega ta nikomu niepotrzebna profesja?

          • 2 1

    • Co to jest.... (1)

      ..."sztucznie podnoszona cena"? Mamy gospodarkę rynkową. Cena jest więc tak długo podnoszona, jak długo znajdują się chętni na jej zapłacenie. Że to w oczy kole tych, co ich nie stać - peszek, trza było się w szkole uczyć :) Albo zbudować sobie z desek samemu.

      • 4 14

      • To tak nie działa.

        W Posce nie ma presji na szybką sprzedaż nieruchomości. Znam ludzi, którzy nie sprzedali w latach 2006-2007, bo podnosili cenę do plus nieskończoności i kolejni zainteresowani odpuszczali sobie temat. Tym bardziej nie sprzedadzą teraz, bo ani nikt nie jest tym zainteresowany ani oni nie zejdą przecież z ceny, bo już przeliczali swoje wirtualne pieniądze. Mieszkanie będzie stało puste, może okazyjnie podnajmowane przez kolejne kilka lat. Sporo jest takich mieszkań zwłaszcza na Starym Mieście. Stać na czynsz, więc niech stoi. Niewiele jest sytuacji, gdzie np. kilku spadkobierców ma wolę szybkiej sprzedaży i podziału pieniędzy.

        • 2 0

    • Zgadzam się

      Nie deweloperzy, a biura nieruchomości pompują sztuczne ceny mieszkań na rynku, głównie wtórnym. To samo tyczy się wynajmów, jeśli widzę ogłoszenie prywatne, gdzie właściciel chce za wynajem np. 1000 zł, a za godzinę takie samo ogłoszenie pojawia się za 1100 lub 1200 zł już z biura nieruchomości, to śmiać mi się chce, jak próbują robić z ludzi idiotów. I wtedy pojawiają się z ich strony argumenty w stylu: "dobra lokalizacja, wysoki standard kosztują, proszę zobaczyć ceny mieszkań u deweloperów".

      • 2 2

    • Tak było w trakcie spekulacyjnej paniki z

      lat 2006-2007. Teraz nie jest im to na rękę, bo lepiej sprzedać kilka mieszkań taniej i dostać kilka prowizji niż czekać na jedną niewiele wyższą. Prowizja jest określona procentowo i te kilkadziesiąt tysięcy różnicy w cenie obchodzą tylko sprzedajacego, bo pośrednik ma z tego tylko kilkaset złotych więcej. Nie opłaca mu się czekać, tylko wolałby zająć kilkoma nowymi mieszkaniami. Moim zdaniem pośrednicy obecnie wręcz działają na obnizenie cen i dlatego zbierają wszystkie oferty z rynku. Liczą, że będą mogli wywrzeć presję na sprzedajacych, ze trzeba sprzedawać taniej. Poza zawracaniem głowy, nie raczą nawet po podpisaniu umowy pośrednictwa zamieścić ogłoszenia w Sieci (przypadek z autopsji), a więc robią wszystko nie żeby sprzedać, a żeby rynek tak jak poprzednio spekulacyjnie poszedł w górę przy ich udziale, obecnie kolokwialnie rzecz ujmując pier...ął. Wówczas znów będzie można zacząć kręcić lody. Co kilka lat są takie okresy posuchy, tyle że oni mają kaskę z lat 2006-2007, o której rozmiarach nawet wam się nie śniło. Mówię oczywiście o potentatach, a nie o szeregowych pracownikach agencji.

      • 2 0

    • Problem tkwi w tym, że klienci sprzedający nieruchomości godząc się na współpracę z pośrednikiem stawiają warunek"moja cena + Wasza prowizja", wtedy ceny się pompują. Dobry pośrednik, nie podpisze takiej umowy. Umowa pośrednictwa ma polegać na współpracy, a nie konkurowaniu pomiędzy pośrednikiem, a zlecającym. Wynagrodzenie pośrednika to koszt alternatywny, płacimy za usługę, a uzyskujemy pomoc - dobry pośrednik pomaga sprzedać, radzi, a nie zabiera pieniądze klientów. Gdyby, jak w rozwiniętych krajach, większość umów pośrednictwa było umowami na wyłączność rynek wyglądałby inaczej.

      • 0 1

  • Kredyciki słabo idą, a ceny są jakie są...

    to i trzeba chwytać się każdego sposobu na pozyskanie klienta. Z drugiej strony, gdy w duzych miastach narzuty deweloperów szacuje się na 40-60%, to JEST Z CZEGO NEGOCJOWAĆ....

    • 55 2

  • zaraz po pracy idę negocjować cenę (4)

    • 36 2

    • A ja nawet..... (3)

      ...zwolnię się ze dwie godziny wcześniej - uprzedzę cię!

      • 14 0

      • I tak utkniesz w korku. (2)

        Nie masz szans :-P

        • 2 0

        • Przeciez napisał, że "idzie" ;) (1)

          no chyba, że korek powstanie na chodniku;)

          • 2 1

          • Trollencio nie napisał, że będzie przemieszczał się pieszo :-P

            Skąd więc twój wniosek?

            • 0 0

  • REKLAMA (1)

    znowu jakiś tani artykulik, żeby podnieść podaż na rynku nieruchomości i żeby znowu mogli podnieść (bardzo zawyżone) ceny nieruchomości

    • 44 5

    • CHYBA POPYT...

      • 1 0

  • Dom & House Nieruchomości

    ależ durna nazwa firmy... brak słów

    • 120 2

  • 5000-6000zł/m2 budynków niemalże z karton-gipsu? do tego niechęć do podpisywania umów przedwstępnych w formie aktua (1)

    notarialnego? dziękuję bardzo, wolę kilku letni rynek wtórny w którym jak miało coś wyjść to już dawno wyszło:)

    • 57 11

    • ja kupiłem na rynku wtórnym 27m2 praktycznej kawalerki

      dziękuję za te nieustawne nowe kawalerki 33m2, po co płacić 6m2x6000 dodatkowo, skoro można kupić mniej metrów lepiej ustawnego mieszkania na rynku wtórnym. Kiedyś budowało się praktycznie, a teraz to projektanci Ci dorzucają niepraktyczne metry, a budowlańcy patrzą i nie wierzą co mają wybudować :)

      • 16 2

  • Po co? (1)

    developer zwinie wasze pieniądze ogłosi upadłość i tyle będzie z mieszkania. A po 10 latach syndyk sprzeda wasze mieszkanie na licytacji. Takie jest polskie prawo.

    • 21 6

    • Tak! To koszmar!

      Zamieszkajmy wszyscy w kartonach! Eksperci donoszą, że zima ma być w tym roku wyjątkowo łagodna :)

      • 5 5

  • Zmowa cenowa (4)

    Jeszcze 8 lat temu można było kupić mieszkanie za 3tys/m, teraz trzeba brać kredyt na 30 lat. Biedne pokolenie 25-latków.

    • 52 8

    • (3)

      W 2001 roku kupiłem mieszkanie na Ujeścisku - za metr płaciłem 2200. Spłaciłem dwa lata temu. Obecnie metr jest warty około 5500 - chciałem kupić mieszkanie nieopodal córce. Chciałbym żeby w tym czasie moja pensja podniosła się prawie trzykrotnie - niestety, jest na praktycznie takim samym poziomie. I rzeczywiście - młode pokolenie ma przerąbane, bo musi przyjąć amerykański tryb życia na kredyt.

      • 19 0

      • i ta cała rodzina na swoim...

        ...marża kredytu rodzina na swoim w banku może być inna (wyższa) niż normalnego kredytu i kredyt z dopłatą rządową będzie dla konsumenta droższy niż normalny! Mogli zablokować chociaż podnoszene marż przez banki, któr ede facto i tak zarobiłyby tyle samo na obu rodzajach kredytów plus do tego zwiększyliby sprzedaż dzięki rodzinie na swoim...(RODZINA NA SWOIM TO JEST ewidentne ładowanie kasy do kieszeni bankow i deweloperow!), dodatkowo właśnie dzięki takim zabiegom cena metra utrzymywała się na poziomie granicznym dla rodziny na swoim, teraz obniżyli maks. cene metra, ale myśle ze to nie pomoze zmniejszyć cen, które naprawdę są ogromne! skoro 10 lat temu były o ponad połowe mniejsze a ludzie przeciez nie zarabiają dwa razy więcej? Więc skąd taki skok? Bo jest popyt - bogaci kupują kolejne mieszkania 3,4,5 ...

        • 5 0

      • I o te kredyty chodzi... Wolę pracować 10 lat na emigracji i kupić w gotówce niż dać zarabiać banddyckim bankom

        Poczytajcie o bańkach kredytowych w usa...

        • 6 3

      • Przepłaciłeś :-)

        W 2001r. to w tej cenie za metr można było kupić na Rajskiej mieszkanie a więc w ścisłym centrum. Ujeścisko w 2001 roku juz istniało? :-O Za 2400-2500PLN z ametr chodziła strefa 0, a więc Główne Miasto.

        • 1 0

  • NIE KUPOWAĆ CENY SPADAJĄ CAŁY CZAS (7)

    jak w temacie

    • 50 12

    • To słyszę.... (1)

      ....od czasu, kiedy kupowałem "drogo" swoje własne mieszkanie. Do tej pory analogiczne lokale zdrożały jeszcze o jakieś 25% :)

      • 8 16

      • a kiedy kupowałeś? w 2005-2006?

        przed bańką spekulacyjną?

        • 3 0

    • nic nie będzie tanieć (4)

      Co ma spadać cwaniaczki - wszystko idzie w górę to czemu mieszkania mają tanieć

      • 6 10

      • (3)

        Bo ile razy można ludzi nabierać na stary numer z wywindowanymi cenami mieszkań?

        • 11 1

        • Sytuacja jest trudna, bo rynki finansiowe są niepewne. (2)

          Nie warto sprzedawać teraz mieszkania, bo co zrobić z gotówką? Czekać aż inflacja ją zeżre albo nie daj Boże coś gorszego (jakiś krach z restartem od zera, który dotknie posiadaczy lokat?), kupować przeszacowane złoto, waluty (tylko jakie? Chiny nie chcą sprzedawać, Japonię trafi szalg, Szwajcaria zaczęła zacieśniać politykę walutową, może Brazylia?)

          • 3 1

          • zainwestuj w siebie/ otwórz firmę (oczywiście nie w PL) (1)

            możliwości jest sporo

            • 1 1

            • Nie w PL?

              Czyli gdzie? Na Białorusi? Problemem jest zaistnieć na rynku polskim, a co dopiero za granicą. Język na poziomie native speakera i takie tam drobiazgi. Nie ma jak super rady.

              • 0 0

  • Developerzy pozbywają się mieszkań na wszelkie sposoby (4)

    Na przykład PBGórski spodobał się urzędnikom i odkupili od niego cały pakiet mieszkań. I jak tu negocjować cenę, jak urzędnicy miasta Gdańska ją podbijają ? Ciekawe dlaczego wsperiają akurat tego developera ?

    • 55 1

    • Sprzedaż na raz kilku mieszkań miastu to bardzo dobry interes a nie "pozbycie się" nieruchomości.

      • 2 4

    • Tak miasto dba o interes jednego dewelopera - ciekawe, dlaczego nie o interes mieszkańców

      Dlaczego wspiera akurat PBGórski ? I to po cenach ofretowych (czyli b.wysokiej wysokości marży). Ratuje finanse Przedsiębiorcy Roku ?

      • 9 0

    • spytaj b.u.dyńka

      on prawdę ci powie

      • 1 0

    • bo spotykaja sie w tej samej synagodze

      • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ewa Sowińska

Partner ESO Audit i Zastępca Prezesa Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Wcześniej Członek Zarządu PricewaterhouseCoopers Sp. z o.o. Biegły rewident z 20-letnim doświadczeniem pracy w firmach audytorskich. Specjalizuje się w badaniach sprawozdań finansowych spółek realizujących kontrakty długoterminowe oraz spółek z sektora morskiego. Posiada duże doświadczenie w badaniu sprawozdań przygotowanych zgodnie z Międzynarodowymi Standardami Rachunkowości i Międzynarodowymi Standardami...

Najczęściej czytane