• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Państwo odkupiło Stocznię Gdańsk

Wioletta Kakowska-Mehring
19 lipca 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
Czy ARP uda się przywrócić produkcję statków w Stoczni Gdańsk? Czy ARP uda się przywrócić produkcję statków w Stoczni Gdańsk?

Poprzedni rząd PiS ją sprzedał, obecny repolonizuje. Agencja Rozwoju Przemysłu odkupiła 81,05 proc. akcji Stoczni Gdańsk oraz 50 proc. udziałów GSG Towers od firmy Gdańsk Shipyard Group, kontrolowanej przez ukraińskiego inwestora Siergieja Tarutę.



ARP posiadała wcześniej 18,95 proc. akcji Stoczni Gdańsk i 50 proc. udziałów w stowarzyszonej GSG Towers, producencie wież do elektrowni wiatrowych. Od 19 lipca br. 100-proc. właścicielem Stoczni GdańskGSG Towers są spółki z grupy ARP. Kwota sprzedaży nie została ujawniona. Transakcja uzyskała wcześniej wszystkie niezbędne zgody korporacyjne i formalno-prawne m.in. zgodę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów na dokonanie koncentracji udziałów GSG Towers poprzez spółki z Grupy ARP (w przypadku Stoczni Gdańsk taka zgoda nie była konieczna). Agencja Rozwoju Przemysłu to spółka Skarbu Państwa, działająca w ramach Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju.

Przejęcie Stoczni Gdańsk i GSG Towers przez ARP:


- Za nami bardzo długie negocjacje. Po roku trudnych rozmów udało się nam uzyskać satysfakcjonujące warunki, które odzwierciedlają wartość obu firm. Teraz musimy szybko podjąć działania rozwojowe związane z realizacją biznesplanu, aby odbudować ich potencjał i konkurencyjność, wykorzystując koniunkturę w branży stoczniowej i energetyce wiatrowej, zwłaszcza morskiej. Stocznia Gdańsk ma szansę stać się jednym z filarów przemysłu stoczniowego w Polsce, a zarazem stabilnym miejscem pracy, dającym satysfakcję zatrudnionym. Z kolei GSG Towers wykorzysta w pełni swój potencjał produkcyjny - mówi Andrzej Kensbok, p.o. prezesa ARP.

Nowa strategia za kilka miesięcy



Od połowy kwietnia ukraiński inwestor, zgodnie z podpisanym pod koniec marca br. porozumieniem wstępnym, tzw. term sheet, zrezygnował z desygnowania członków zarządów, oddając tymczasowo kontrolę operacyjną polskiemu udziałowcowi. Nowo powołane wówczas zarządy Stoczni Gdańsk i GSG Towers rozpoczęły szczegółowy przegląd działalności spółek, w tym identyfikację barier wzrostu, tak by przygotować dla nich realną, strategię rozwoju.

- Samo przejęcie Stoczni Gdańsk i GSG Towers ma dla nas charakter biznesowy, oparty o rzetelne analizy i dobrą koniunkturę na rynku stoczniowym. W obu firmach chcemy, po przeprowadzonych analizach, wprowadzić usprawnienia, od sposobu zarządzania procesem produkcji, przez system płacowy, do skutecznego pozyskiwania rentownych kontraktów. Zarząd Stoczni Gdańsk i GSG Towers przy naszym wsparciu, pracował nad tym od trzech miesięcy. Teraz swoje plany może zacząć realizować, a w ciągu kilku miesięcy zaprezentować strategię rozwoju na najbliższe lata - dodaje Andrzej Kensbok.
W Stoczni Gdańsk i GSG Towers pracuje łącznie prawie 860 osób.

Czytaj też: Pelc: Zakup Stoczni Gdańsk przyniesie państwu nowe problemy

Stocznia Gdańsk. Od prywatyzacji do dziś



Przypomnijmy. W listopadzie 2007 roku Stocznia Gdańsk została sprywatyzowana przez ukraińską spółkę ISD Polska przez przejęcie akcji i podwyższenie kapitału stoczni. Od 2008 roku głównym udziałowcem Stoczni Gdańsk była spółka Gdańsk Shipyard Group należąca do ukraińskiego przemysłowca Siergieja Taruty. Dziś - po 11 latach - obecny rząd dokonał tzw. repolonizacji - w przypadku Stoczni Gdańsk tego co sam sprzedał, bo mało kto pamięta, że decyzja o sprzedaży majątku stoczni ukraińskim inwestorom zapadła właśnie za poprzednich rządów PiS.

Czytaj też: Stocznia Gdańsk sprzedaje działki obciążone hipoteką

O problemach Stoczni Gdańsk zrobiło się głośno na początku 2013 roku. Wyszło na jaw, że zakład ma problemy z regulowaniem wypłat na czas. Wówczas zaczęła się kilkuletnia walka o przetrwanie. Niestety, przed długi czas władze zakładu nie mogły się porozumieć z Agencją Rozwoju Przemysłu, która udzieliła pomocy publicznej i została udziałowcem.

Czytaj też: Agencja Rozwoju Przemysłu manipuluje. Niekontrolowany wyciek w sprawie Stoczni Gdańsk

Siergiej Taruta zarzucał stronie rządowej, że gdy w 2007 roku inwestorzy podejmowali decyzję o przejęciu Stoczni Gdańsk, przekonani byli, że do zwrotu jest ok. 60 mln zł pomocy publicznej. Tak wynikało z dokumentów finansowych spółki. Po trzech tygodniach okazało się, że Komisja Europejska wyliczyła, na podstawie dokumentów dostarczonych przez polskie urzędy, że pomoc dla Stoczni to 500 mln zł. Wówczas jedynym ratunkiem był plan restrukturyzacji, którego nie udało się w pełni zrealizować. Jak twierdziły władze stoczni, m.in. z powodu kryzysu w branży stoczniowej. A zgodnie z ustaleniami stocznia zobowiązana była do utrzymania produkcji stoczniowej i miejsc pracy.

Czytaj też: Bez przełomu w sprawie Stoczni. Taruta prosi o spotkanie i oskarża ARP

W 2009 roku ARP udzieliła stoczni pomocy publicznej w wysokości 150 mln zł. Warunkiem udzielenia pomocy było przeprowadzenie restrukturyzacji, która miała doprowadzić do odzyskania przez stocznię trwałej rentowności.

Czytaj też: ARP nie będzie uczestniczyć w realizacji biznesplanu dla stoczni i upomina się o pożyczkę

Trwały przepychanki, a Agencja Rozwoju Przemysłu przejmowała - kawałek po kawałku - tonącą w długach Stocznię Gdańsk. Przełom przyszedł po aneksji Krymu przez Rosję. Wypadało się porozumieć z właścicielem zakładu, Siergiejem Tarutą, który nie opowiedział się po stronie separatystów. Zdecydowano, że koło ratunkowe ma rzucić Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna, która już wcześniej z powodzeniem zagospodarowała tereny po Stoczni Gdynia. Odkupiono większość terenów stoczniowych, za długi przejęto kolejne udziały w spółkach Taruty.

Czytaj też: Tereny Stoczni Gdańsk mają nowego właściciela. PSSE zrewitalizuje kolejną stocznię

Na terenach przejętych przez PSSE miała powstać nowoczesna infrastruktura, podobnie jak na terenach po Stoczni Gdynia. Sama Stocznia Gdańsk ograniczyła się głównie do hali K1 i terenów w jej pobliżu. Na terenie Wyspy Ostrów pojawili się kolejni inwestorzy. W lipcu 2016 spółka Montex Shipyard otrzymała zezwolenie na prowadzenie działalności gospodarczej w strefie. Za ok. 20 mln zł ma tam powstać zakład, w którym tworzone będą wielkogabarytowe konstrukcje stalowe.

Czytaj też: Stocznia Gdańsk wraca do państwa? Rozmowy trwają, zmiany w zarządzie

Pod koniec 2016 roku o zaangażowanie ze strony państwa w sprawie Stoczni Gdańsk zaczęła zabiegać, bardzo wpływowa, zakładowa "Solidarność". Rozpoczęły się długie rozmowy z ukraińskim właścicielem. Rozmowy i negocjacje trwały półtora roku. Dziś podpisano umowę.

Czytaj też: ARP rewitalizuje stocznię. Partnerami Zamet, Montex, Nauta i PSSE

Miejsca

Opinie (616) ponad 20 zablokowanych

  • piśdzielce zapomnieli

    tylko dodać ,że sami ją wcześniej sprzedali.Stocznia nie produkuje żadnych statków a tylko robi konstrukcje stalowe i wieże wiatrakowe, oj naiwni ludzie

    • 1 2

  • Hurra! W końcu będziemy mogli z naszych kieszeni spłacać długi stoczni!

    Nie ma to jak powrót do PRL-u pod nacjonalistycznym hasłem "repolonizacji".

    • 1 2

  • Teraz bedzie to stocznia im. l. Kaczynskiego z pomnikiem przy bramie.

    • 3 1

  • PiS z daleka niech się trzyma od 3-miasta

    PiS chce przekonać gdańszczan o swojej polityce a w podtekscie ma chęć wygrać wybory. wara od nas. trójmiasto to dla nich łakomy kąsek

    • 4 3

  • Rok 2032 , Stocznia Gdańska / bez imienia , spór o imie trwa juz 10 lat/

    zaprasza na pierwsze wodowanie po odkupieni stoczni z rąk Ukrainy./

    • 3 2

  • Dobra zmiana. (1)

    Zlikwidować obecnie tam panujedr zwicążki zawodowe i powosłać niezależne poza zakładem. Wywalić starych komuchów i bbędzie dobrze. Trzymam kciuki

    • 7 2

    • O naiwości jaki to piękny stan umysłu - do czasu.

      • 2 0

  • To się nie uda (15)

    Tzn. Uda się jak z kopalniami, będziemy dopłacać albo raczej spłacać przez 100 lat

    • 391 104

    • Oczywiście, że się nie uda (2)

      Jak każda gospodarka oparta o politykę a nie ekonomię.
      Ale co wcześniej politycy i ich kolesie zgarną i ile domów pod miastem za to postawią to ich.
      Co chwila widzę bardzo drogie auta, za grubo ponad 100 tys. - skąd oni wszyscy mają takie pieniądze w kraju, gdzie nawet dyrektor w prywatnej firmie zarabia 5-6 tys na rękę? Czemu nikt się ich nie czepia, o nic nie pyta a ja, zwykły chłopo-robotnik na kontrolę do ZUS bo ośmieliłem się wziąć "tatusiowe" za 2 tysiące? Na kontrolę do celników i skarbówki bo po 10 latach oszczędzania kupiłem w Hanowerze 10 letnie auto?

      • 18 1

      • Tak pisze ktos kto nigdy w zyciu nie wystawil zadnej faktury i o firmie nie ma zadnego pojecia. Nawet pewnie nie wiesz, ze oplaca sie wziac mala pozyczke na samochod, bo mozna go poznie wrzucic w koszty na 5 lat. To taki standard w kapitalizmie (dla Twojej informaci nie tylko w Polsce, zebys pozniej znowu czegos idiotycznego nie napisal)

        • 0 1

      • Zobacz jakie bryki wjezdzaja do ministerstwa prawdy IPN-u na Grunwaldzkiej.

        • 12 1

    • na tym blogu

      sami "eksperci" z ekonomii. Polecam nie zabierać głosu w sprawach na których się nie znamy, przynajmniej po to aby nie zdradzać się ze swoją ignorancją, a czasem czymś więcej.

      • 4 2

    • Dokładnie, znowu na przyjdzie dorzucić się na ciepłe posadki "misiewiczów"

      Komuna wróciła do gospodarki, do polityki, do kultury, do stosunków społecznych.
      Nie było takiej reformy pisobolszewików, po której nie nastał czas chaosu i wymiana stanowisk na nieudolnych misiewiczów.
      Już płacimy za bałagan w wojsku, policji, sądach, szkole. Teraz przyjdzie jeszcze sponsorować kolejne państwowe spółki.

      • 9 0

    • Do lotu też dopłacasz? (3)

      Myślenie nie boli

      • 5 19

      • Oczywiście! Najpierw LOT dostał pomoc od panstwa (2)

        Na zakup nowych samolotów i restrukturyzacje a dopiero teraz zaczął wychodzić na prostą

        • 19 4

        • dopiero

          prywatni przewoźnicy za to są tańsi, maja większą flotę i nie muszą korzystać z pomocy podatnika by działać

          • 12 0

        • Do czasu aż znów dopłacimy

          Poza tym dopłaty to nie tylko pieniądze, ale całe środowisko dla działalności: grunty, klienci z budżetówki, ulgi podatkowe, uchwały i ustawy wspierające.
          Do tego masz tak zwane koszty alternatywne czy koszty choćby urzędników odpowiedzialnych za zarządzanie państwowym majątkiem i firmami itp. itd. etc.

          • 17 2

    • Uda się, uda. Stępkę się poświęci i wypłaty będą szły szerokim strumieniem. pisowskie szuje!

      • 13 2

    • Walesa gdzie te 100 mln dla kazdego za sprywatyzowany majatek kraju? tu patrz pis naprawia twoje szkody z lat 90-tych. (3)

      • 10 40

      • W ten sposób to i komuchy "naprawialy"

        Jak cos jest państwowe to wcześniej czy później, jak padnie, to będziemy do tego doplacac

        • 23 2

      • jesli już to pis naprawia swoje szkody

        stocznię sprzedał Jaworski za czasów pis
        nienawiść tak ci mózg zlasowała że takie bzdury wypisujesz ?

        • 26 7

      • Kaczyńscy zablokowali

        • 23 6

    • Ale stołki dla Misiewiczów zostaną...

      • 40 4

  • Czyżby ?? (3)

    Czy czasem PIS nie próbuje naprawiać błędów ktore popełnił ?
    Nie od dzis wiadomo ze Pomorze jak i całe Trójmiasto w większości jest przeciwne PIS-OWI co da sie wyczuć w samym reportarzu.
    Czekam z niecierpliwością na rozwój Stoczni. Może sie uda w tym kraju pełnym zazdrości i zawiści pokazac ze coś jeszcze moze byc polskie...

    • 10 19

    • O tak w Szczecinie tak się rozwija, że oż huczy.

      • 1 0

    • (1)

      "Poprzedni rząd PiS ją sprzedał, obecny repolonizuje." jak głosi tekst na początku artykułu.
      Dalej jest informacja o tym, że stocznia została sprzedana w listopadzie 2007. Tyle, że wtedy rządziło już PO/psl. a jeśli rzekomo PIS sprzedał stocznię w 2007 r., to Tusk mógł to zablokować. Nie zrobił tego, bo miał deal z Merkelową żeby doprowadzić do upadłości polskie stocznie, dzięki czemu niemieckie stanęły na nogi.

      • 3 11

      • Czy do motorówki, zęby dopłynąć do stoczni gdanskiej, można wsiąść na Siankach czy trzeba jechać na Oksywie?

        • 1 1

  • Dziękujemy! Niech Bóg błogosławi PiS!

    • 1 6

  • Bedzie robota, ale dla Ukrainców.

    hehehe

    Żaden stoczniowiec nie pójdzie pracować w tym komuszo-związkowym grajdołku.

    • 3 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Grzegorz Bierecki

Grzegorz Bierecki urodzony 28 października 1963 roku. Od 1990 prezes Fundacji na Rzecz Polskich Związków Kredytowych; od 1992 do 2012 roku prezes Krajowej Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo-Kredytowej. Od 2001 członek, od 2005 sekretarz Rady Dyrektorów World Council of Credit Union w Madison, USA. Honorowy obywatel kilku miast amerykańskich, laureat nagród ekonomicznych w Polsce i USA; wyróżniony m.in odznaką Zasłużony Działacz Kultury (2001) i Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski...

Najczęściej czytane