• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Praca. Wysyp ogłoszeń w gastronomii

Wioletta Kakowska-Mehring
10 maja 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
"Zatrudnię kelnera", "barman na pełny etat", "pomoc do kuchni", a nawet "szef kuchni poszukiwany" - takich ogłoszeń w ostatnich dniach pojawiło się bardzo dużo. "Zatrudnię kelnera", "barman na pełny etat", "pomoc do kuchni", a nawet "szef kuchni poszukiwany" - takich ogłoszeń w ostatnich dniach pojawiło się bardzo dużo.

Od kilku dni w serwisach ogłoszeniowych mamy wysyp ofert pracy w gastronomii. A wszystko z powodu "odmrożenia" branży. Głównie poszukiwani są kelnerzy i kelnerki. To stanowiska pracy, z których najczęściej rezygnowali restauratorzy w ostatnich miesiącach. Ale są też oferty dla... szefów kuchni. Miejsca pracy są, ale czy będą chętni?


Czy straciłe(a)ś pracę z powodu pandemii?


Od soboty, 15 maja, lokale gastronomiczne już oficjalnie będą mogły przyjmować gości w tzw. ogródkach, a od soboty, 29 maja, także we wnętrzach lokali. Będzie obowiązywał reżim sanitarny i wprowadzone zostaną limity gości do 50 proc. Przypomnijmy, że od ub. weekendu gości (50 proc. pokoi) mogą przyjmować hotele i pensjonaty, a tam też wznowiono pracę w kuchniach. W restauracji hotelowej wprawdzie nie można zjeść, ale posiłek można zamówić do pokoju. Branża się odmraża, a w serwisach ogłoszeniowych zaroiło się od ogłoszeń. W naszym serwisie w kategorii hotelarstwo/gastronomia mamy ponad tysiąc ofert.

"Zatrudnię kelnera", "barman na pełny etat", "pomoc do kuchni", a nawet "szef kuchni poszukiwany" - takich ogłoszeń w ostatnich dniach pojawiło się bardzo dużo. Głównie poszukiwani są kelnerzy i osoby na stanowiska pomocnicze w kuchni. To z tych stanowisk najszybciej rezygnowali właściciele lokali, gdy doszło do zamrożenia gastronomii. Restauratorzy przede wszystkim starali się utrzymać stanowiska kucharzy czy barmanów. Wiele lokali, zwłaszcza te, które zatrudniały pracowników na etaty i mogły ubiegać się o środki na utrzymanie miejsc pracy, nie zwolniło kadry, tylko przekierowało zespół do innych zadań. Ci dziś nie muszą się martwić.


Problem mogą mieć te lokale, które pozbyły się zespołu. Wiele osób, które straciły pracę, już znalazło inne zajęcia, np. zostali kurierami lub kierowcami. Branża logistyczna bardzo się rozwinęła w ostatnim czasie, oferując dużo miejsc pracy. Czy byli kelnerzy będą chcieli wrócić? Jak zauważa Anna Sudolska z Idea HR Group dla portalu pulshr.pl, nie jest to wcale takie jasne.

 - Nie możemy się dziwić, że restauracje, kawiarnie czy hotele w czasie pandemii, by obniżyć koszty, decydowały się na ograniczanie zatrudnienia. Wielu pracowników samoistnie zrezygnowało z pracy, bo nie mogli liczyć np. na napiwki czy premie, a samo wynagrodzenie nie było dla nich satysfakcjonujące. Obecnie jest ogromny problem z szybkim rekrutowaniem osób do pracy. Po wielu miesiącach, gdy w tym sektorze się zwalniało, nastąpił ruch. Wynagrodzenia nie są na razie imponujące, delikatnie poniżej stawek sprzed pandemii, ale mówimy tutaj wciąż o zatrudnianiu ludzi w czasie pandemii, w branżach, które zostały przez nią najmocniej dotknięte - mówi Anna Sudolska.
Pamiętajmy też, że branża korzystała z pracy dorabiających studentów. Ci dalej uczą się głównie zdalnie, część z powodu braku pracy wróciła do rodzinnych miejscowości. Jest też duża niepewność. Wiele osób straciło zaufanie i nie chce się wiązać z gastronomią. Obawiają się, że ta branża w razie kolejnych lockdownów znów będzie narażona na szybkie zwolnienia.

- Rynek pracy w branży HoReCa [sektor hotelarski i gastronomiczny - dop. red.] po zakończeniu pandemii stanie się skomplikowany. Będzie problem ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników, którzy sami odeszli lub zostali zwolnieni z powodu redukcji kosztów i zatrudnili się u nowego pracodawcy, niejednokrotnie w innym sektorze. Rekrutacje okażą się wyzwaniem dla przedsiębiorców, ponieważ - z jednej strony - wymuszą na nich walkę o najlepszych kandydatów, a z drugiej mocne pilnowanie kosztów. Być może część z nich postawi na jednego dobrego lidera, który weźmie na siebie budowanie zespołu od początku i z zupełnie niewykwalifikowanych pracowników. W każdej wersji - w perspektywie długiego czasu - po ustaniu epidemii ryzykiem jest spadek jakości usług i niestety trzeba się z tym liczyć - mówi Rafał Krzycki, wiceprzewodniczący Izby Gospodarczej Gastronomii Polskiej.

Lokale gastronomiczne w Trójmieście



Jakie oferty pracy pojawiły się ostatnio na trójmiejskim rynku gastronomicznym? Tak jak informowaliśmy, większość to propozycje dla obsługi kelnerskiej, pomocy kuchennej czy pomocy barmana, ale sporo jest też ofert dla specjalistów, np. sushi mastera, kelnera baristy, pizzermana. Są też oferty dla... szefów kuchni, a właściciele lokali kuszą pensjami od 5 czy 6 tys. zł na rękę. A lokale? Tu też można przebierać - od pierogarni, przez kawiarnie, po duże restauracje, także hotelowe.

Jakie pensje? Niestety, tylko specjaliści mogą liczyć na dobre warunki. Jak wynika z raportu Polskiego Instytutu Ekonomicznego, około 40 proc. zatrudnionych w gastronomii ma pensję minimalną (2,8 tys. zł brutto). Do tego ten sektor jest jedną z branż, w których najwięcej płaci się "pod stołem". Na pewno o zarobkach zadecyduje popyt na pracę i to, czy klienci wrócą do lokali.

Opinie (175) 3 zablokowane

  • ,,...samo wynagrodzenie nie było dla nich satysfakcjonujące''

    Dyplomatycznie ujęcie niewygodnej prawdy pt. nędzna pensja.

    • 1 0

  • Jak zwykle to samo :( (11)

    Szukają studenciaków i młode dziewczyny, żeby tyrali od świtu do nocy za śmieciówki i inne "dzieła", a potem gałka lodów 6zł, gofry 10zł i woda za 8zł, deser 30zł, przystawki 45zł itp. Gastro to jeden wielki przewał. Naprawdę jest niewielka ilość "porządnych" knajp gdzie wszystko gra i buczy.

    • 162 5

    • (2)

      Zapomniałeś dodać że za te tyranie dostaną aż 3 euro za godzinę swojej ciężkiej pracy ,marnując przy tym krótkie lato jakie mamy w naszym ponurym zimnym kraju.Młodzież na zachodzie to w sezonie letnim jeżdzi na Majorki,Ibizy i inne piękne miejsca korzystając z mlodości i życia, a nasza mlodzież musi marnować swoje życie w taki sposob ,zarabiając przy tym grosze na miske ryżu ,na pazernego Janusz pracodawcę ktory wyciśnie pracownika jak cytrynę,sam zarabiając kokosy.Ach co to za życie chyba lepiej już zostać panią do towarzystwa i zarabiać porządne pieniądze.

      • 17 3

      • Młodzież na zachodzie zarabia, a na takiej Majorce to jest tydzień dwa. (1)

        Młodzież na zachodzie dorabia w weekendy od 16-go roku życia, a u nas wmawia się, że praca to utrata młodości. Studenci na całym świecie pracują i dorabiają, również na wyjazdy wakacyjne. I wykonując pracę dorywczą zarabiają mało, tak to już jest.

        • 1 4

        • dorabia

          tak, w US również , a potem 40 lat jako kelnerka, lepiej chyba jednak zainwestować w naukę a później płacić takiej młodzieży

          • 0 0

    • Zrób businessplan i zobacz sam jak to się spina finansowo (4)

      Jestem przeciwny wyzyskowi ludzi, ale niestety specyfika pracy kelnera, duża rotacja i biurokracja związana z UoP jest często nie warta wysiłku.

      • 8 38

      • jeśli się nie spina to nie otwieraj knajpy (1)

        znajomy od 1997 prowadzi knajpę przy Motławie - i pomimo "kryzysu" z zeszłego roku i początku tego nadal ją prowadzi, nie zwolnił nikogo przez covid i śmiga nowym brabusem, więc chyba tak źle nie jest...fakt, teraz nie mógł sobie kilka razy w roku polecieć do Azji lub Oceanii na wycieczkę ale interes się kręcił i kręci. Podobnie hotele - kto wiedział jak to obejść bez problemu obszedł i przyjmował turystów z kraju i wszelkiej maści biznesmenów, którzy służbowo przyjechali z rodzinami do Gdańska. A śmieć-knajpy, k których można było tylko kielicha opróżnić za 20 zł za jeden upadały i będą upadały...

        • 21 2

        • Ale żeby chwalić się znajomym oszustem?

          No ty mnie zaimponowałeś

          • 12 4

      • (1)

        Jeśli nie jest warta to dlaczego się tego imasz? Chyba jest masochistą i oszustem jeśli robisz coś co nie przynosi zysku i jeszcze o tym piszesz potwierdzając że to się nie opłaca chyba że będę oszukiwał pracownika i skarb państwa.

        • 41 2

        • W sedno, podobna odpowiedź chciałem napisać, pozdrawiam!

          • 11 1

    • nie do końca! (2)

      Wpierw trzeba znać się na gastronomii, nie wspomnę też by popracować w niej, na wszystkich jej komórkach by zrozumieć, jak ogromny koszt jest zrobienie tego deseru, gałki lodów itp.. nie tylko finalny rezultat, który na ogół pracownik widzi i myśli że to jest czysty zysk do podziału! Bzdura! Bardzo często i gęsto to tylko 50 procent z którego dopiero do podziału idzie jeszcze pracownik i podatki!

      • 2 19

      • Zastanawiające jest, że w Hiszpanii na przykład ten podział wyglada inaczej...

        • 14 2

      • trzasnij sie w gówke i na szczepienie

        • 8 1

  • pracowałem 8 lat w gastro w Hiszpanii (9)

    Za prace za barem ,mogłem utrzymać zonę z dzieckiem i wynająć mieszkanie .Po 8 latach wróciłem do kraju i ..... wracam tam ,tu nie da się żyć. Głodowe wynagrodzenia i wszystko na chwile.

    • 68 5

    • Tylko czy to akurat jest dobrze, ze proletariusz za barem zarabia tyle, ze zona proletariusza nie musi pracowac? (7)

      • 6 26

      • (1)

        jestem inzynierem budowy maszyn, pracowałem za barem bo lubie kontakt z ludzmi.Czy proletariusz to cos złego? Buta i duma kroczy przed upadkiem...wiec życzę szczęścia .Jesli jestes włascicielem w gastro i masz takie podejscie do ludzi to wydajesz fatalna opinie na swój temat. Za wszystko przyjdzie nam zapłacic ....taki cytat z piosenki.Prawdziwy

        • 32 2

        • inżynier

          równiez po PG, a robię fizycznie i sobię cenię, umiem montować i spawać, czego nie uczą w szkole.

          • 1 0

      • Tylko że on (3)

        Napisał że w Hiszpanii mógł tyle zarobić, że utrzymał żonę, dziecko i mieszkanie z pracy jako barman

        • 18 1

        • (2)

          bo u nas nikt nie myśli w dłuższej perspektywie.
          Właściciel myśli tylko jak zarobić najwięcej w najkrótszym czasie ,kosztem klienta oraz pracownika.
          Państwo jak najbardziej złoić firmy .
          Sytuacja jest taka ze nie ma chcecie budowania marki firmy, liczy się tylko tu i teraz.
          Taki kapitalizm rodem z XIX wieku. Kolonialne podejście do biznesu.
          Prostackie to wszystko

          • 24 1

          • W Hiszpanii ludzie więcej wydają na knajpy, od samego rana śniadaniują poza domem. To wpływy wyższe. (1)

            • 6 4

            • podobnie w ameryce, jak ci sie rura w zlewie zatka to wzywasz hydraulika a u nas... stary ma ogarną, może cos ogarnie szmatą na dwa dni, po czym żona go do castoramy wyśle po nowe kolanko za 20zł i jak się uda to może będzie działało przez trochę, byle pieniądz nie krążył w gospodarce.

              • 6 2

      • Dobrze, bo nie ma ochoty na wieszanie na lampach arystokracji.

        • 3 0

    • ja pracowałem w gastro na Malcie oraz Grecji. Grecja to taka Polska troche chociaz ,szacunek do pracownika i pieniądze były porządne.Tylko nigdy nie wiesz co ciebie czeka.
      Malta to poprostu raj....wszystko po legalu ,kasa około 2700 euro /mc plus Tipy dzielone wspólnie co dzien po równo.Kuchnia i bar tak samo.Mili ludzie tylko.....dlaczego tak nie ma w kraju

      • 5 0

  • A jak elektryk mówi że wymiana gniazdka to minimum 100 zł to olaboga co tak drogo. W tych czasach za mniej już się nie opłaca jeździć do klienta

    • 1 0

  • zwykły wyzysk, często na czarno, a nie praca

    • 1 0

  • Jako kurier zarobi nawet 2x wiecej jak kelner czy kucharz (3)

    A nogi tak samo bolą...

    • 15 0

    • Chęci do pracy i prawko

      Tak jak w tytule tylko chęci do pracy i prawko pracy dla kurierów jest dość sporo płaca około 4tys do ręki + napiwki (ale tego już niewiele) na + także to ze praca od poniedziałku do piątku od czasu do czasu sobota godziny pracy od 6:00 do 18 rzadziej do 15

      • 0 0

    • (1)

      tak ale trzeba miec jeszcze prawko i czesto wlasne auto.

      • 2 1

      • i działalność

        • 3 1

  • Super jest, bo ogólnie jest wysyp ogloszen ze wszystkich branż.

    Szkoda, ze za najnizszą krajową....

    • 5 0

  • To juz wole odbierac telefony w amazonie niz gastro

    • 4 0

  • Za takie pieniadze to kij wam w oko

    Już mam inną pracę

    • 4 0

  • (1)

    Już mi proponowali 24 zł za godzinę.

    • 1 1

    • na zleceniu czy norrmalnej umowie?

      • 1 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Zbigniew Canowiecki

Prezes Zarządu „Pracodawców Pomorza”. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim.W latach 1981-2007 Prezes Zarządu i dyrektor giełdowej spółki „Centrostal S.A.”. Sprawował społecznie wiele funkcji m.in. Prezydenta Pomorskiej Izby Przemysłwo-Handlowej, Przewodniczącego Sejmiku Gospodarczego Województwa Pomorskiego, Przewodniczącego Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości. Członek Polskiego Forum Akademicko-Gospodarczego w Warszawie...

Najczęściej czytane