• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Prezes Energi obawia się jedynie... kryzysu godziny 19

Wioletta Kakowska-Mehring, Robert Kiewlicz
25 października 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Czy kiedyś przyjdzie taki moment, że nie będzie dochodziło do awarii? - Nie - mówi otwarcie Mirosław Bieliński, prezes zarządu Energa SA. Czy kiedyś przyjdzie taki moment, że nie będzie dochodziło do awarii? - Nie - mówi otwarcie Mirosław Bieliński, prezes zarządu Energa SA.

Prawdopodobnie na decyzję Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów w sprawie przejęcia Energi przez PGE trzeba będzie jeszcze poczekać. Posiedzenie sądu w tej sprawie przewidywane jest dopiero na początek przyszłego roku. O tym, czy takie przedłużanie decyzji w sprawie prywatyzacji odbiło się na działalności Energi, a także o tym, czy na Pomorzu faktycznie brakuje elektrowni i co trzeba zrobić, aby kiedyś nie zabrakło nam prądu, rozmawiamy z Mirosławem Bielińskim, prezesem zarządu Energa SA.



Czy czeka pan z niepokojem na decyzję SOKIK-u dotyczącą sprzedaży Grupy Energa Polskiej Grupie Energetycznej?

Mirosław Bieliński: Nie, i wyjaśnię dlaczego. Grupa Energa nie jest samodzielną firmą. Jest częścią dominium Skarbu Państwa. PGE jest inną częścią tego dominium. Jeśli wola głównego akcjonariusza jest taka, aby sprzedać jedną część drugiej części, to nam, jako zarządowi spółki Skarbu Państwa, pozostaje jedno - powiedzieć "tak" i podjąć odpowiednie działania, wspierające wykonanie decyzji. W oczekiwaniu na decyzję naszą rolą jest zadbać, aby w okresie przejściowym firma była zdolna do działania i rozwijała się w tempie nie gorszym niż wcześniej. Najgorsze, co moglibyśmy zrobić, to nic nie robić i czekać. I tyle w tej kwestii.

Jeśli mierzyć rozwój gospodarki wielkością zużycia energii elektrycznej, to o kryzysie nie może być mowy, bo popyt na energię wciąż rośnie.

Obawy, że niewyjaśniana sytuacja dotycząca prywatyzacji zablokuje wszelkie inwestycje i spowoduje ogólny zastój, nie potwierdziły się.

Zawieszony proces prywatyzacji nie blokuje inwestycji w Enerdze. Nie czujemy też, abyśmy byli blokowani ze strony głównego akcjonariusza w prowadzeniu tych inwestycji.

Nowe inwestycje w Ostrołęce, Grudziądzu, Elblągu, czekamy także na decyzje dotyczące inwestycji Energi w Gdańsku.

Realizujemy plan, który powstał kilka lat temu. Podstawowe pozycje tego planu to właśnie duża elektrownia węglowa w Ostrołęce, duża elektrownia gazowa w Grudziądzu, w ramach energetyki odnawialnej budujemy elektrownię wodną na Wiśle. Ponadto mamy też w planie budowę elektrowni wiatrowych. W Gdańsku chcemy mieć także jednostkę wytwórczą, gazową o mocy między 400 a 500 MWe. Na taką wielkość uzyskaliśmy warunki przyłączenia do sieci wysokiego napięcia. Świadomie używam tego pojęcia "jednostka wytwórcza", bo dzisiaj jeszcze nie potrafimy powiedzieć, czy będzie to elektrownia, czy elektrociepłownia.

Ten drugi wariant bardziej nam odpowiada, bo elektrociepłownie przy dzisiejszych cenach i warunkach regulacyjnych są bardziej efektywne ekonomicznie. Jednak budowa elektrociepłowni będzie możliwa jedynie wtedy, gdy będziemy mieli pewność odbioru ciepła. Jeśli nie uzyskamy tej pewności, to zainwestujemy w  elektrownię gazową. Decyzja powinna zapaść w najbliższych miesiącach.

Dodam, że nasze projekty inwestycyjne cieszą się dużym wsparciem na poziomie lokalnym, bo rozwiązują problemy na poziomie lokalnym czy regionalnym. Rozwiązują też problemy PSE Operator, czyli operatora Krajowego Systemu Energetycznego. Znaczenie dla regionu oraz KSE to ważne elementy oceny sensowności inwestycji. Warto przy okazji wspomnieć o innym kryterium, którego znaczenie będzie rosło w ślad za pogarszającą się sytuacją gospodarki europejskiej. To wpływ inwestycji na bilans płatniczy i handlowy państwa. Idealna inwestycja to taka, która finansowana jest środkami zagranicznymi, a generuje zamówienia w kraju.
Zawieszony proces prywatyzacji nie blokuje inwestycji w Enerdze. Nie czujemy też, abyśmy byli blokowani ze strony głównego akcjonariusza w prowadzeniu tych inwestycji.

Miliard złotych przekroczył już wynik EBITDA Grupy Energa za osiem miesięcy 2011 r. To zadowala?

Konsekwentnie podnosimy efektywność działania Grupy Energa. Wyniki zadowalają nasze otoczenie, ale nie nas. Widzimy możliwości i konieczność podejmowania działań poprawiających efektywność. Przed nami jeszcze długa droga. Energa działa w branży bardzo kapitałochłonnej. Być może nasze zyski są szokująco wysokie dla obserwatorów z innych branż, jednak gdy patrzymy na wielkość zaangażowanego kapitału, to nie jest to jeszcze poziom, który nas satysfakcjonuje.

Czy energetyka nie odczuwa kryzysu?

Jeśli mierzyć rozwój gospodarki wielkością zużycia energii elektrycznej, to o kryzysie nie może być mowy, bo popyt na energię wciąż rośnie. Można na to spojrzeć z dwóch perspektyw - krajowej i światowej. Na naszym polskim podwórku zużycie energii będzie rosło, być może po kilka procent rocznie. To oznacza, że w okresie kilkuletnim możemy dojść do poziomu, gdzie głównym problemem może być brak energii elektrycznej. Takiego zagrożenia nie można wykluczyć. Ponadto coraz bardziej będziemy odczuwać kwestie związane z jakością energii. Można ją zdefiniować kilkoma parametrami. Pierwsza rzecz to napięcie jakie mamy w gniazdkach. Ono nie zawsze jest stabilne, nie zawsze jest to 230 V. Drugą sprawą są przerwy w zasilaniu. Suma tych przerw w Polsce jest obecnie dziesięciokrotnie większa niż w Japonii, a pięciokrotnie większa niż w innych kilku krajach europejskich. Daleko nam do poziomu, który można by uznać za satysfakcjonujący.

Czy kiedyś przyjdzie taki moment, że nie będzie dochodziło do awarii?

Nie.

Bardzo konkretna odpowiedź.

Czysto teoretyczny model pewnie dałoby się wymyślić, ale jego wdrożenie byłoby koszmarnie kapitałochłonne: poprowadzić kilka niezależnych sieci obok siebie. Są zresztą tacy klienci w Polsce, którzy mają dostawy z kilku stron.

Ale pewnie też płacą za to niemało.

Zapewne... Zwykle trzeba znaleźć optymalne rozwiązanie w ramach akceptowalnych kosztów. Poziom japoński będzie dla nas trudny do osiągnięcia. Niestety, awarie będą, ale poprzez inwestycje w sieć i zarządzanie nią możemy zredukować liczbę awarii i czas ich trwania. Kiedyś, jeżeli następowała awaria, to aby ją usunąć, odłączało się spory obszar. Dzisiaj jest inaczej. Energetyka odchodzi od systemu scentralizowanego. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom dziś możemy odłączyć znacznie mniejszy obszar i na krócej. Dzięki temu skutki awarii są mniej dotkliwe.

Co jest najczęstszą przyczyną awarii?

Pogoda. Gdyby klimat był stabilny - taka sama siła wiatru czy poziom temperatury - awarii byłoby mniej. Kolejny powód to zwyczajnie zdekapitalizowana sieć. Długi okres niskiego poziomu inwestycji mści się teraz. Następna sprawa to intensywnie prowadzone w ostatnich latach budowy i remonty w mieście, które wymagają częstego przekładania istniejących linii. Aby zminimalizować ryzyko awarii potrzebne są inwestycje w sieci energetycznej i system zarządzania siecią.

Dzisiaj jest tak, że jeśli w jakimś miejscu częściej zdarzają się awarie niż w innym, to pewnie dlatego, że brakuje tam jakiejś linii energetycznej. Więc uzupełnia się sieć, a zatem ta sieć rośnie i puchnie, ale jej wykorzystanie odbiega od optymalnego. A to kosztuje. Natomiast po wdrożeniu inteligentnego zarządzania siecią (a jego elementem jest smart metering), będziemy w stanie inaczej inwestować. Zatem zamiast w nową linię, być może wystarczy zainstalować jedynie nowe urządzenie lub inaczej posterować podażą, jak i zadbać o  przesunięcie popytu.

Zresztą popyt to kluczowa kwestia. Dobowe zapotrzebowanie na energię jest najniższe o godzinie 3 rano, a najwyższe wieczorem, dajmy na to o godz. 19. Jeśli nie zaczniemy inteligentnie zarządzać siecią, to przez cały czas musimy być przygotowani na dostawę energii w szczycie, czyli o 19. Trzeba mieć zawsze w zapasie jakąś nadwyżkę.

Gdyby część tej energii z 19 przenieść na 3, to zapotrzebowanie na nowe elektrownie i na nowe sieci znacznie zmniejszyłoby się. To jest korzyść liczona w miliardach złotych. Jeśli dzisiaj zainwestujemy w smart grid i smart metering, to inwestujemy w narzędzia, które w przyszłości pozwolą przesunąć lub redukować popyt na energię. Nagle się okaże, że złotówka zainwestowana w inteligentne sieci przyniesie taki sam efekt, jak 10 złotych zainwestowanych w nowe elektrownie.

Dlatego Energa popisała umowy z Philipsem czy z japońskim koncernem The Chugoku Electric Power Co., Inc?
Energetyka odchodzi od systemu scentralizowanego. Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom dziś możemy odłączyć znacznie mniejszy obszar i na krócej. Dzięki temu skutki awarii są mniej dotkliwe.

Energetyka wbrew pozorom zmienia się dość szybko. Staramy się być na czele tych zmian, dlatego wdrażamy smart metering. Idą na to duże nakłady w spółce Energa Operator. Mamy też w Gdańsku spółkę o nazwie Energa Innowacje. Kilka dni temu dostaliśmy zgodę od rady nadzorczej Energa na znaczne podwyższenie kapitału w tej spółce. Rada podzieliła pogląd zarządu, że struktura, jaką stworzyliśmy do zasysania innowacji z rynku, powinna być mocniejsza, co pozwoli nam podnieść efektywność.

Energa Innowacje jest niczym lejek, do którego wpadają różne pomysły. Co tam u dołu z tego wyjdzie, zobaczymy. Na razie pomysłów wpadło sporo. Są to pomysły w większości pochodzące z Pomorza. Ponadto z dwiema pomorskimi firmami testujemy już rozwiązania dotyczące inteligentnego oświetlenia. Natomiast pierwszym efektem współpracy ze wspomnianym Philipsem będzie listopadowy pokaz iluminacji gdańskiego Żurawia, jednak apetyt na korzyści ze współpracy mamy większy. Poza tym Energa Innowacje uczestniczy w projekcie badawczym współfinansowanym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Naszym partnerem w tym projekcie jest renomowany gdański Instytut Maszyn Przepływowych z PAN.

Staramy się szukać nowych rozwiązań. Upraszczając rozumowanie, w pierwszej kolejności cały rynek potrzebuje działań, które rozwiążą problem godziny 19, czyli szczytowego zapotrzebowania na energię. Jeżeli o tym zapomnimy, to któregoś dnia będziemy mieli problem nie z powodu jednej czy drugiej awarii, którą w końcu można usunąć, lecz znacznie poważniejszą, bo spowodowaną brakiem energii.

Mówi się o Pomorzu, że jest energetyczną pustynią, że brakuje nam wytwórców prądu?

Nie zgodzę się z tą opinią. Nigdzie nie bilansuje się w skali województwa. Jeżeli będziemy to robić w skali lokalnej, to wszędzie będziemy mieli albo kłopotliwą nadwyżkę, albo kłopotliwy niedobór. Na przykład duża elektrownia szczytowo-pompowa w Żydowie, będąca na Pomorzu, nie pracuje na rzecz województwa, a na rzecz krajowego systemu energetycznego. Planowane elektrownie w Gdańsku czy w Żarnowcu też nie będą pracowały na potrzeby regionu. Myślenie o bilansowaniu na poziomie województwa jest błędne.

To skąd mamy prąd?

Z różnych stron, to zależy od sytuacji. Może być z naszej elektrowni szczytowo-pompowej w Żydowie, ale może w tej chwili z Niemiec czy ze Szwecji. Być może teraz trochę wieje w Niemczech, więc pracują wiatraki, a do tego świeci tam słońce, więc Niemcy mają problem z nadwyżką energii i wysyłają ją gdzie się da. Być może mamy prąd ze Szwecji, bo może ostatnio trochę padało, jest więcej wody w rzekach, więcej pracują elektrownie wodne i właśnie kilkaset megawatów mocy "wychodzi kablem" koło Ustki.

Co trzeba zrobić, aby nie dopadł nas kryzys godziny 19?

Dwa działania. Postawić na budowę elektrowni, które już za kilka lat będą mogły być uruchomione. Druga rzecz, to postawić na rozwój sieci i na rozwój inteligentnych rozwiązań w zarządzaniu siecią. Pozwoli to zniwelować problem szczytu. Możemy też redukować zużycie energii w tych godzinach poprzez sterowanie popytem. O godzinie 19, gdy następuje największy pobór energii, zużywana jest głównie przez gospodarstwa domowe, a nie przemysł. Zniwelowanie tego szczytu wymagałoby jednak od nas wszystkich zmiany trybu życia i swoich zwyczajów. Czy jesteśmy na to gotowi? Obawiam się, że nie. Zatem to energetyka sama musi ten problem rozwiązać poprzez przemyślane inwestycje.

Miejsca

  • Energa Gdańsk, al. Grunwaldzka 472

Zobacz także

Opinie (25) 1 zablokowana

  • (1)

    grosza więcej nie dam

    • 8 4

    • dasz, dasz, nawet nie grosze, tylko złotówki, i to dużo

      • 0 0

  • Kulka i bicie piuany

    Energa pod tym względem różni się od LOTOSU, że w wyścigu o zatrudnianie kumpli prezesa i znajomych nadal jeszcze przegrywa fajnym przykładem są zlecenia dla firm konsultingowych. Ale po światłem kierownictwem Bielińskiego skorzystają wszyscy. Jeszcze kilka takich wywiadów namotanych przez marketing z jego głównym specjalista najbardziej zachwyconym z siebie samego p. Kulką i będzie można porzygać się od tego bicia piany.

    • 5 1

  • Pan prezes ładnie przemilczał jedn problem (2)

    Problem stanu polskiej sieci energetycznej. Stare kable, stare rozdzielnie, transformatroy itp - to dlatego są awariie. Problem niezrównoważonego obciążaenia czy braku elektrowni jest drugorzedny.

    • 18 5

    • Nie przemilczał

      "Kolejny powód to zwyczajnie zdekapitalizowana sieć."

      • 3 0

    • nie pominął-zobacz tekst artykułu!

      • 2 1

  • Dlaczego dostaję faktury na energię której nie zużyłem? Dlaczego mimo próśbi pism nadal (1)

    mam płacic wg tzw. prognoz?? Energa obraca moimi pieniędzmi?Dlaczego haracz za samo posiadanie licznika jest tak wysoki?

    • 7 4

    • halo

      Witam, jeśli posiadasz licznik elektroniczny to możesz płacić, za tyle, ile wynosi stan licznika na dzień odczytu. Podajesz informację przez www na e-booku PGE. Ja korzystam z takiej możliwości i nie płacę za prognozy tylko za stan faktyczny.

      • 1 0

  • fajne zdjęcie w windzie....

    • 2 0

  • "Czy kiedyś przyjdzie taki moment, że nie będzie dochodziło do awarii? - Nie - mówi otwarcie Bieliński ! "

    Rewelacja !! Bardzo otwarcie rzekł wybitny fachowiec od teorii prawdopodobieństwa i oceny ryzyka. Pani Wioletta i Pan Robert pozostali niepocieszeni !O jakiej tu PRYWATYZACJI mowa ?! Państwowa firma ma przejąć drugą państwową !! Żerowisko dla politykierów, związkowych aparatczyków, lobbystów, ich żon czy kochanek i kolesi.Prywatne to są tylko apanaże kolegów iu znajomków "zatrudnianych" w firmie.Żądam prawdziwej prywatyzacji ENERGII !!Za synekury kolegów i pakiety socjalne płacimy my !!

    • 0 2

  • ładna bajka dla niezorientowanych (1)

    prezes Bieliński ładnie opowiada i gdyby sytuacja w ENERDZE była taka jak w tej pięknej bajce powinien otrzymać order. tymczasem w Grupie Energa jest chaos i masa niekompetencji. Może prezes opowie jak po ponad dwóch latach ENERGA wycofuje się ze współpracy z ESBI albo o chaosie w EOiS czy kompletej klapie połączenia EOiS i Energa Obrót. Chetnie także poznałbym odpowiedź na pytania skąd prezes Bieliński pozyskuje "fachowców" do zarządzania spółkami grupy i czy nie jest to czasem towarzystwo wzajemnej adoracji z energetyką mające niewiele wspólnego.O budowie źródeł wiatrowych przez Energę to słychać już od lat tak jak i o kaskadzie na Wiśle. Już nie będę obnażał braku wiedzy prezesa nt. elektrowni wodnych w Szwecji czy importu z Niemiec. Szkoda także, że dziennikarze prowadzący wywiad nie mają odpowiedniej wiedzy by przycisnąć prezesa tylko dają się prowadzić na takie manowce w wywiadzie jakie wybiera p. Bieliński.

    • 58 13

    • no wiesz, wstydź się, tak obnażać brak fachowości, niekompetencję Prezesa

      • 7 1

  • nic nie zabraknie bo już Sarko ładuje na platformy swoje stare elektrownie atomowe (2)

    teraz tylko Jedną szybko zamontować w Żarnowcu i jest OK.

    • 13 17

    • jo (1)

      jo, wykopują je rozkładają na cegiełki, żeby potem tu złożyć z powrotem xDDD

      • 1 1

      • a donald zawija w te sreberka i liczy kase za usługi dla kumpla z uni. A szary Polak liczy kase która mu energa i inne złodziejskie aparaty medialne zabieraja w ramach opłat abonamentowych.

        • 2 0

  • popieram niezależnych koncesjonowanych sprzedawców energii

    nie chce placic za kolejne pomysly, biura i reklamy w telewizji, niech zainwestuje w ludzi i sprzet albo niech robi wycinki drzew o czasie zeby na linie sie nie kladly, moze jeszcze skablowac siec...likwidacja rejonow energetycznych i ucieczka fachowcow spowoduje ze Bielinski sylwestra spedzi w koszu podnosnika latajac linie 15 kv w lesie

    • 3 3

  • W POlsce o 19 jest największe zużycie prądu ponieważ

    mieszkańcy tego kraju (nie Polacy tylko polskojęzyczni imigranci), muszą włączyć TV i obejrzeć codzienny zestaw informacji co mają robić żeby im się żyło lepiej w tym naiwnym państewku.

    • 4 2

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy zawodowej ściśle związany z gospodarką morską i regionem pomorskim. Założyciel i prezes zarządu Inter Marine Sp. z o. o. - jednej z pierwszych w Polsce prywatnych agencji żeglugowych (rok zał. 1990), która po 22 latach działalności jest wiodącą w Polsce firmą branży usług sektora morskiego, usług stoczniowych oraz pośrednictwa pracy za granicą będąc jednocześnie ”firmą matką”...

Najczęściej czytane