• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego ARP ma budować statki dla Petrobalticu?

Wioletta Kakowska-Mehring
26 października 2023, godz. 11:45 
Opinie (23)
Petrobaltic chce odejść od świadczenia usług dla branży offshore na rzecz morskiej energetyki wiatrowej. Petrobaltic chce odejść od świadczenia usług dla branży offshore na rzecz morskiej energetyki wiatrowej.

Spółka Petrobaltic chce uczestniczyć w projektach dotyczących energetyki wiatrowej na morzu. Kilka lat temu władze spółki zapowiadały zakup jednostki do stawiania wież wiatrowych, na razie chyba skończy się na jednostkach do transferu pracowników i układania kabli na obszarze morskich elektrowni wiatrowych. Choć ich budową, a właściwie finansowaniem ma się zająć Agencja Rozwoju Przemysłu.



Właśnie ogłoszono, że Lotos PetrobalticGrupy Orlen podpisał - jak to określono w komunikacie - "umowę o współpracy" z Agencją Rozwoju Przemysłu przy budowie trzech jednostek przeznaczonych do transferu pracowników na obszar morskich elektrowni wiatrowych. Porozumienie dotyczy również zabezpieczenia finansowania na realizację projektu. Statki, które mają zostać oddane do użytku w latach 2025-2026, będą mogły być również wykorzystywane podczas prac instalacyjnych oraz przy układaniu kabli.

Współpraca dotyczy statków przeznaczonych do transportu załogi (ang. crew transfer vessel, CTV). Zgodnie z zapisami umowy wyznaczona spółka z Grupy Kapitałowej Agencji Rozwoju Przemysłu pozyska oferty od stoczni na budowę 3 takich jednostek. Pozyska finansowanie, a następnie dostarczy gotowe już statki i odda je spółce Lotos Petrobaltic w czarter typu bareboat (czyli bez załogi).

Pierwszy taki system wiertniczy na statku Petrobalticu Pierwszy taki system wiertniczy na statku Petrobalticu

- Lotos Petrobaltic ma ponad 30-letnie doświadczenie w działalności offshore i logistyce morskiej. Aktywnie działamy również w sektorze morskiej energetyki wiatrowej, prowadząc badania geotechniczne. Naszą ambicją jest zwiększenie zaangażowania w tym obszarze. Podpisana umowa pozwoli nam zdobyć dodatkowe kompetencje w postaci świadczenia usług logistycznych przy serwisowaniu morskich elektrowni wiatrowych. To nie tylko ważny krok na drodze realizacji naszej strategii, ale także szansa dla całej gospodarki. Udział w tym procesie polskich przedsiębiorców przyczyni się do budowania ich pozycji w światowym łańcuchu wartości w segmencie morskiej energetyki wiatrowej - mówi Grzegorz Strzelczyk, prezes zarządu Lotos Petrobaltic.

Agencja Rozwoju Przemysłu to instytucja państwowa. Jak napisano w komunikacie spółki z Grupy Kapitałowej ARP, dysponują potencjałem, w tym również finansowym, który "może zostać efektywnie wykorzystany przy realizacji projektów na potrzeby morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku".

Dlaczego jednak Lotos Petrobaltic sam nie zamawia jednostek? Dlaczego musi korzystać ze wsparcia spółki z ARP? Skąd decyzja ARP o zostaniu armatorem i powoływaniu w tym celu spółki? Na jakiej zasadzie i kiedy zostanie wybrany wykonawca? O to zapytaliśmy władze Agencji Rozwoju Przemysłu ponad dwa tygodnie temu. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi.


Za to odpowiedziała Grupa Orlen. Dlaczego przedsiębiorstwo samo nie zamawia jednostek?

- Spółka zakupiła m.in. nową wiertnię do wykonywania badań geotechnicznych, która już pracuje i wykonuje odwierty na Morzu Bałtyckim i Północnym. Następnym krokiem jest budowa floty jednostek serwisowych typu CTV i C-SOV do obsługi morskich farm wiatrowych. W tym celu niezbędna jest współpraca z doświadczonym partnerem, który dysponuje zarówno niezbędnymi aktywami, jak i możliwościami finansowymi. Po przeprowadzeniu rozpoznania rynku Lotos Petrobaltic wybrał Agencję Rozwoju Przemysłu jako wiarygodnego partnera do realizacji projektu budowy floty serwisowej dla morskich farm wiatrowych. Zgodnie z formułą "bareboat charter" jednostki zostaną przekazane Lotos Petrobaltic bez załogi i zaopatrzenia. Takie podejście wynika z przeprowadzonych analiz i jest uzasadnione ekonomicznie - poinformowało nas biuro prasowe Grupa Orlen.

Jeszcze kilka lat temu Lotos Petrobaltic miał większe ambicje dotyczące udziału w  budowie polskich morskich farm wiatrowych. Władze spółki zapowiadały nawet zamówienie specjalistycznego statku do stawiania wież wiatrowych, czyli jack-upa. O to, co z planami budowy statku przeznaczonego do instalacji turbin wiatrowych na morzu, również zapytaliśmy też Grupę Orlen.

- Jeśli chodzi o jednostki instalacyjne, to ich projektowanie i budowa są nadal analizowane - poinformowała Grupa Orlen.
W budowie takich jednostek jako jedna z nielicznych stoczni na świecie specjalizuje się gdyński Crist. Za taki statek w 2013 r., czyli 10 lat temu, trzeba było zapłacić ponad 150 mln euro. W 2020 r. trwały nawet rozmowy między Petrbalticem i stocznią Crist na temat tego zamówienia, ale - jak widać - nic z tego nie wyszło i chyba już jest za późno. Sama budowa takiej jednostki trwa ok. 3 lat. W tej sytuacji polskie farmy wiatrowe postawią wynajęte jednostki. A szkoda, bo gdyby jednostka powstała, to Petrobaltic mógłby ją wynajmować i to nie tylko podczas budowy farm wiatrowych w polskim obszarze.

Możemy zbudować te promy, złożyliśmy ofertę ministrowi - mówi prezes stoczni Crist Możemy zbudować te promy, złożyliśmy ofertę ministrowi - mówi prezes stoczni Crist

Wracając jednak do dużo skromniejszych jednostek dowozowych, według zapowiedzi mają one zostać zbudowane przez polskie stocznie, a także zaprojektowane przez polskie biuro projektowe na podstawie dostarczonego przez Lotos Petrobaltic projektu technicznego. Wymagania techniczne to m.in.: umożliwienie transportu 24 technikom, silnik typu dual-fuel, możliwość transportowania ładunków oraz własny dźwig. Statki mają zostać oddane do użytku w latach 2025-2026 i wyczarterowane do prac serwisowych na terenie morskich farm wiatrowych.


Krótko po ogłoszeniu umowy o współpracy z Agencją Rozwoju Przemysłu tym razem spółka Lotos Petrobaltic, czyli czarterująca a nie zamawiająca statki, podpisała kontrakt z polskim biurem projektowym Seatech Engineering na realizację projektu jednostki do transportu personelu serwisowego morskich farm wiatrowych.

Prace projektowe składać się będą z dwóch etapów: projektu kontraktowego na potrzeby wyceny budowy jednostki przez stocznie oraz projektu klasyfikacyjnego, który docelowo zostanie dostarczony do wybranej stoczni do realizacji.

Projektowana jednostka transportowa (ang. crew transfer vessel, CTV) to aluminiowy katamaran o długości między 25 a 30 metrów, który będzie miał za zadanie transfer personelu technicznego (do 24 osób), wraz z niezbędnym wyposażeniem, pomiędzy portem serwisowym a morską farmą wiatrową. Ponadto statek będzie stanowić wsparcie dla jednostek serwisowych (ang. service operation vessel, SOV) pracujących w obszarze farm, zwiększając tym samym możliwości serwisowania turbin. Jednostka przeznaczona będzie do operowania na Bałtyku oraz innych morzach europejskich do dystansu maks. 150 mil morskich od portu serwisowego. Umożliwiać będzie prowadzenie operacji przy wysokości fali do 1,75 m. Maksymalne zanurzenie statku będzie wynosić ok. 1,6 m, a maksymalna prędkość - 24 węzły.

Miejsca

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (23)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Mikołaj Lipiński

Ekspert w obszarze fuzji i przejęć, funduszy PE/VC oraz zarządzania finansami firm. Doświadczenie...

Najczęściej czytane