• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

TPI: modelowy pokaz straty

Michał Sielski
25 marca 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Żegnamy Trójmiejski Portfel Inwestycyjny
Polnord miał zabudować Wyspę Spichrzów. Z tych planów nic nie wyszło, podobnie jak z kilku innych, więc kurs akcji wciąż spada. Polnord miał zabudować Wyspę Spichrzów. Z tych planów nic nie wyszło, podobnie jak z kilku innych, więc kurs akcji wciąż spada.

Nie ma ryzyka, nie ma zabawy - mawiają niektórzy. W naszym przypadku można dodać: nie ma też pieniędzy. Czas podsumować straty i zacząć inwestować... jeszcze bardziej agresywnie.



Potrafisz szybko sprzedać akcje/fundusze, gdy zauważasz, że to nietrafiona inwestycja?

Przed tygodniem pisaliśmy, że kurs Polnordu jest w jednym z kluczowych momentów. Mógł odbić się od podwójnego dna i utworzyć techniczną formację, która zwiastowałaby solidne wybicie. Drugą możliwością było przełamanie wsparcia i szukanie kolejnego minimum cenowego. Niestety - ziścił się gorszy scenariusz, ale to nie koniec złych wieści.

Na piątkowym zamknięciu notowań akcje Polnordu kosztowały 7,94 zł. Kupowaliśmy je po 11,21 zł i mogliśmy szybko sprzedać 10 proc. drożej, ale zgubiła nas chciwość. Potem było już tylko gorzej, a apogeum głupoty i braku szczęścia osiągnęliśmy w minionym tygodniu. Głupoty - bo nadal nie sprzedaliśmy. Braku szczęścia - bo mimo trzykrotnych zleceń, nie udało się nam sprzedać akcji. Za każdym razem wystawialiśmy cenę za wysoką o... 1 grosz. A dokładniej, zanim zdążyliśmy wysłać zlecenie, ktoś inny zdążył "sypnąć" i było już za późno, bo cena spadała.

Straciliśmy ok. 3 tys. zł (piszemy "około", bo gdy czytacie te słowa to teoretycznie możemy mieć jeszcze akcje Polnordu), czyli mniej więcej tyle, ile w sumie wypłaciliśmy inwestując zgodnie z zasadami bezpiecznej gry na giełdzie - dywersyfikując portfel i skupiając się na w miarę bezpiecznych instrumentach. Można więc powiedzieć, że zaczynamy od zera - nie licząc pieniędzy przekazanych na cele charytatywne.

Zaczynamy zatem prezentację kolejnej strategii. Jeszcze bardziej niebezpiecznej, według niektórych mającej więcej wspólnego z hazardem niż giełdą. Odpowiadającej jednak oczekiwaniom, jakie rozpalają komunikaty, które co jakiś czas przedzierają się do mediów. Kto bowiem nie słyszał o spółkach, których cena jednego dnia rośnie o 10, 20, a nawet 50 proc.? Właśnie takie informacje rozpalają wyobraźnię mniej doświadczonych inwestorów.

Jak to się najczęściej kończy? Łatwo się domyślić, ale nie o to chodzi, by mówić o teorii, ale sprawdzić w praktyce. Zasady mamy proste: nadal inwestujemy wyłącznie w spółki z Trójmiasta. Każda inwestycja będzie trwała maksymalnie dwa dni. Jedyne możliwe odstępstwo jest wtedy, gdy zakupione przez nas akcje będą rosły cały czas.

Będziemy się jednak starać grać jak prawdziwi day-traderzy, czyli kupować i sprzedawać walory tego samego dnia. Oczywiście nie codziennie, bo - przypomnijmy - prezentujemy model klasycznego inwestora, który pracuje zawodowo, a giełdą zajmuje się w wolnych chwilach. Zatem kupimy i sprzedamy wtedy, gdy uznamy, że jest okazja i będziemy mieli możliwość ją zauważyć. Pierwsze efekty już za tydzień.

Opinie (24) 1 zablokowana

  • hehe... tak to jest jak nie ma dewersyfikacji portfela i pakuje sie cala kase w akcje tylko jednej spolki. Ryzykowna gra skoro spolki tylko z pomorza maja byc to moze petrolinvestment ;)))

    • 3 2

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Piotr Maria Śliwicki

Od 1991 był prezesem Grupy Ergo Hestia, odszedł ze stanowiska pod koniec 2022 roku. Kierował dwoma towarzystwami ubezpieczeniowymi Grupy - Sopockim Towarzystwem Ubezpieczeń Ergo Hestia SA i Sopockim Towarzystwem Ubezpieczeń na Życie Ergo Hestia SA, wyróżnionymi wieloma prestiżowymi nagrodami, m.in. Godłem „Teraz Polska” i „Nagrodą Gospodarczą Prezydenta RP”. Za zbudowanie od podstaw Grupy Ergo Hestia otrzymał tytuł \"Człowieka dziesięciolecia polskich ubezpieczeń\", a...

Najczęściej czytane