- 1 Praca na wakacje 2024: oferty i zarobki (22 opinie)
- 2 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (71 opinii)
- 3 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 4 Poczta Polska. Akcja protestacyjna (238 opinii)
- 5 Odwołano przetarg na terminal agro w Porcie Gdańsk (90 opinii)
- 6 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (109 opinii)
Tak powstaje serial Rodzina Treflików
Animatorzy ożywiają lalki, aktorzy użyczają im głosów, a o miejsca, gdzie występują postaci, dbają scenografowie. Dziennie w gdyńskim Studio Trefl powstaje kilkadziesiąt sekund serialu dla dzieci Rodzina Treflików. Bo lalkowa technika poklatkowa to efektowna, ale czasochłonna metoda animacji.
- W ten sposób uzyskujemy złudzenie ruchu, życia naszych postaci. Bo 25 klatek to jedna sekunda tego, co wyświetla się na ekranie - tłumaczy główny animator Adam Wyrwas.
Aby stworzyć pojedynczą klatkę, Wyrwas wchodzi po schodkach na makietę, klęka na poduszce i pochyla się nad gorylem. Przestawia a to łapę, a to głowę. Do tego zmienia pochylenie drzewa. Rzuca okiem na całość, schodzi z makiety, robi zdjęcie, sprawdza na monitorze, czy klatka pasuje do poprzedniej. A to tylko część jego pracy przy pojedynczej klatce.
Weteran polskiej animacji, który nadawał ruch lalkom choćby w "Misiu Uszatku", "Pingwinie Pik-Poku" czy w oskarowej produkcji "Piotruś i Wilk", jest skoncentrowany, ale też uśmiechnięty.
- Nie wyobrażam sobie wytrwania w tym fachu, gdybym go nie kochał. To jest bardzo kreatywne i po prostu to uwielbiam. Dlatego moje plecy jakoś jeszcze wytrzymują - wyznaje.
Animator pomaga więc młodemu gorylowi wyrwać drzewo. Bo kilka scen wcześniej, przez nieuwagę, małpa zepsuła huśtawkę głównym bohaterom filmu.
Bo małpa chciałaby pohuśtać się razem z Treflikiem i Treflinką. To zielone psowate stworki, które są członkami Rodziny Treflików. Należą do niej również mamusia, tatuś, dziadek i babcia.
150 buziek na głowę i szkielety z fosforobrązu
Filmowa rodzina mieszka w jednym z budynków nieopodal Sea Towers. A że planów filmowych jest naraz kilka, jest i wiele kopii lalek. Tworzą je tutejsi lalkarze, a na jednym z etapów pomagają konstruktorzy.
- Nasze lalki powstają od podstaw, tu na miejscu. Jedne osoby zajmują się rzeźbą, inne jej obróbką, jeszcze inne odlewami, charakteryzacją czy kostiumami - opowiada lalkarz Daniel Kopala.
- Rodzina ma wiele kompletów ubrań. Są to na przykład koszulki czy spodenki. Czasami jednak zdarzają się rzeczy bardziej skomplikowane: trzeba uszyć dla dziadka mundur czy dla cioci strój do tańca typu kan-kan - tłumaczy lalkarz Magdalena Juszczakiewicz-Kowalska.
Niezwykle ważne są również szkielety, które znajdują się wewnątrz lalek. Dzięki nim możliwe jest precyzyjne poruszanie konkretnymi częściami ciała postaci.
- Szkielety wykonujemy głównie z fosforobrązu, ponieważ jest to materiał samosmarujący się. Używamy też mosiądzu, a kulki są ze stali nierdzewnej - wyjaśnia konstruktor Tomasz Wiśniewski.
Jednym z wyzwań był ostatnio szkielet goryla - powstał z około 300 elementów. Poza ruchami ciała, kluczowa jest również mimika. Główni bohaterowie mają po 150 wymiennych buziek.
- Są one drukowane na drukarkach 3D, a później obrabiane i malowane - tłumaczy Kopala.
Pełne ręce roboty mają także osoby odpowiedzialne za scenografię i rekwizyty. W jednym z pomieszczeń stoi kolejowy tunel, w kolejnym salon, do którego wjechała lokomotywa, a w jeszcze innym spory las.
- Tutaj widzimy stół, który wystąpił w odcinku, gdzie na ucztę przychodzą król i królowa. Stół nakryty został białym obrusem, a w zastawie są najróżniejsze dania. Wędliny, ciasteczka, babeczki, bezy... - prezentuje miniaturowe jedzenie Domnika Dejnaka, kierownik scenografii.
Skoncentrowani animatorzy i niełatwe sceny
Kiedy lalki i scenografia są gotowe, a oświetlenie i sprzęt ustawione, do akcji wkraczają animatorzy. Każdy pracuje na osobnym planie.
- Dziennie animator tworzy od czterech do dziesięciu sekund - podaje kierownik produkcji Bartosz Kłopotek-Główczewski.
W przypadku scen, gdzie występują dialogi, animatorzy korzystają z wielu buziek. Przygotowuje je dla nich wcześniej dyżurna planu, ponieważ pyszczków są całe szafy.
- Każdy pyszczek ma swój symbol, i każdy pyszczek odpowiada za daną zgłoskę w zdaniu. Chodzi o to, żeby lalki mówiły naturalnie, żeby przejścia były jak najbardziej płynne - wyjaśnia dyżurna planu Joanna Stępień.
Poza tym animatorzy muszą być niezwykle skoncentrowani przy scenach zbiorowych.
- Są to trudne sceny, ponieważ jest wiele postaci i każda może wykonywać jakiś innych ruch. Za każdym razem trzeba wyłączać świadomość, obserwować tylko jedną postać i tak po kolei, aż zaanimujemy - w tym wypadku - osiem postaci - zdradza animator Jarosław Konopka.
Animatorzy dbają o ruch postaci, a aktorzy użyczają głosu. Wśród tych ostatnich są m.in. Karolina Trębacz-Mazurkiewicz, Joanna Jabłczyńska czy Jarosław Boberek. Za muzykę odpowiada z kolei Andrzej Krauze, a nad wszystkim czuwa reżyser Marek Skrobecki, który pracował m.in. przy oskarowym "Piotrusiu i Wilku".
100 tys. widzów i plany Grupy Trefl
Pierwszy sezon serialu, złożony z 13 odcinków, miał premierę w czerwcu br. na kanale TVP ABC. Jak przekonuje Bartosz Kłopotek-Główczewski, ośmiominutowe odcinki Rodziny Treflików miały dużą oglądalność.
- W czasie premiery w TVP ABC mieliśmy 100 tysięcy widzów. Poza tym serial emitowany był przez TVP Polonia, a także w Multikinie - wymienia Główczewski.
- Myślę, że odnieśliśmy pierwszy sukces, mimo że jesteśmy na początku drogi - komentuje założyciel Grupy Trefl Kazimierz Wierzbicki. - Naszym celem jest dzisiaj pozostanie na Wybrzeżu i stworzenie bardzo silnej grupy animatorów.
Poza tym serial ma też odegrać ważną rolę w działalności grupy.
- Zadaniem studia jest stworzenie tak zwanego contentu dla Grupy Trefl, czyli materiałów do kart, gier i puzzli dla dzieci - wyjaśnia Główczewski.
Obecnie trwa produkcja drugiego sezonu serialu.
Zobacz też, jak pracuje dojrzewalnia bananów w Gdyni
Miejsca
Opinie (27) 10 zablokowanych
-
2016-12-04 11:51
Brzydkie, ale dzieciom może się podoba. (1)
- 5 19
-
2016-12-04 16:13
mi się podobają
- 6 1
-
2016-12-04 15:51
wspaniała bajka
oglądam z dzieckiem
- 6 0
-
2016-12-04 15:43
Moje wnuki lubią ten serial.
Oglądają na You Tubie
- 5 1
-
2016-12-04 14:19
Sekunda nagrania to 25 klatek, trzeba 25 razy zmienić ustawienie postaci.
A potem to 25 razy sfotografować. Potem zgrać i dołożyć dźwięk.
Syzyfowa praca. Ale efekt jest świetny.
Do dziś nie wiedziałem, że w Gdyni TREFL uruchomił produkcję filmów animowanych.
Na You Tube obejrzałem jeden odcinek Rodziny Treflików.
Jutro pokażę wnukowi.- 27 0
-
2016-12-04 12:28
Ciężka i niełatwa sztuka
- 19 1
-
2016-12-04 10:59
Sztuka dla sztuki
i dla unijnych dotacji.
- 4 20
-
2016-12-04 09:39
rozumiem zasadę, strategię, ale...
...oddajcie pluszowego Treflika na meczach!!! ;)))
- 6 3
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.