• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Większość Polaków kłóci się z rodziną o pieniądze

VIK
19 lutego 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
O co się kłócimy? Przede wszystkim o nieuzgadnianie wydatków i rozrzutność. O co się kłócimy? Przede wszystkim o nieuzgadnianie wydatków i rozrzutność.

O pieniądze kłóci się z najbliższymi zdecydowana większość Polaków, bo aż 65 procent - wynika z badania zrealizowanego dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor. Główne powody to nieliczenie się ze zdaniem partnera, rozrzutność i zbyt niskie dochody. Co trzecia osoba zanim przystąpi do rozmowy, sprawdza po kryjomu finanse i wydatki partnera. Zdecydowanie częściej partnerzy kontrolują partnerki, bo też częściej mają dostęp do finansów swojej drugiej połowy.



Czy kłócisz się z domownikami o pieniądze?

Jak wynika z badania 4P dla Rejestru Dłużników BIG InfoMonitor w większości domów kłócimy się o pieniądze. Na szczęście często robi to tylko 16 proc. respondentów, a rzadko 49 proc. By dojść do tego etapu, trzeba jednak wcześniej nabrać wprawy i wzajemnego zaufania, a na to potrzeba czasu. Dlatego wśród osób między 18. a 29. rokiem życia regularnie bierze udział w kłótniach o finanse co czwarta. Od trzydziestki natężenie sporów słabnie, by po pięćdziesiątce częste i bardzo częste nieporozumienia na tym tle były udziałem 12 proc., a po sześćdziesiątce 7 proc. ankietowanych.

- Najmłodsze pokolenie najpierw tkwi w gorącym sporze o pieniądze z rodzicami, a później z drugą połową, bo każdy wychodzi z rodzinnego domu z innym bagażem doświadczeń i innymi nawykami. Niestety błędy popełnianie na starcie w dorosłość mogą zaważyć na realizacji życiowych planów i stanowić dodatkowy balast na kolejne lata. Z naszych danych wynika, że z powodu nieopłaconych rachunków i rat kredytów znajduje się w rejestrze dłużników lub ma popsutą historię kredytową ponad 137 tys. osób, czyli prawie 5 proc. osób z tego pokolenia, w kolejnym 25-34 latków jest już niemal 560 tys. niesolidnych dłużników - mówi Sławomir Grzelczak, prezes BIG InfoMonitor.

O ile przeciętna zaległość najmłodszej grupy wynosi 8,3 tys. zł. to już po 25 roku życia jest to o prawie 10 tys. zł więcej.


Punkty zapalne to m.in. krótki staż związku i dzieci



Niełatwo o pokojowe rozmowy o wydatkach i oszczędnościach również w rodzinach z małymi dziećmi. Regularne problemy z dogadaniem się ma co najmniej 20 proc. rodziców potomstwa w wieku do 9 lat. Dla porównania w gospodarstwach domowych, w których nie ma dzieci na utrzymaniu, o częstych i bardzo częstych sporach mówi 14 proc. ankietowanych, a tam, gdzie mieszkają dorosłe dzieci - 16 proc. respondentów.

- Pieniądze to trudny temat, który wywołuje silne emocje i potrafi być źródłem poważnych konfliktów. Obnaża różnice systemów wartości i charakterów w związkach. Niestety nie ma prostych reguł. Konto wspólne czy oddzielne? A co, jeśli partnerzy różnią się zasadniczo poziomem dochodów? Satysfakcjonujące porozumienie, które nie obędzie się bez kompromisów, ustalić jednak warto, bo jego brak wzmaga kryzysy w związkach i aż dla ok. 30 proc. par kończy się rozstaniem - mówi Roman Pomianowski, psycholog społeczny, prezes Stowarzyszenia Program Wsparcia Zadłużonych.

Wydał i nie spytał, a na dodatek za mało zarabia



Kłótnie na tle finansowym w 70 proc. przypadków wybuchają między partnerami i małżonkami, w następnej kolejności 17 proc. badanych wymienia rodziców, 7 proc. dzieci, a 5 proc. rodzeństwo. Statystyki mogłyby wyglądać gorzej, gdyby nie to, że niemal co dziesiąty ankietowany prowadzi gospodarstwo domowe samodzielne i ma zdecydowanie mniej okazji, by się z kimś spierać.


O co się kłócimy? Przede wszystkim o nieuzgadnianie wydatków i rozrzutność. W następnej kolejności o niewystarczające dochody, nieumiejętność oszczędzania oraz wysokość wydatków partnera na hobby czy używki. Przy czym kobiety zdecydowanie częściej wymieniają jako powód awantur niskie dochody (34 proc. kontra 28 proc.) i rozrzutność (37 proc. kontra 28 proc.). Mężczyźni natomiast wydawanie pieniędzy bez zgody (34 proc. kontra 30 proc.) oraz przeznaczanie oszczędności na nieodpowiedni cel (19 proc. kontra 13 proc.). Ale kto wywołuje temat, a kto z tych powodów jest stawiany pod ścianą, trudno jednoznacznie stwierdzić.

- Mamy w Polsce paradoksalną sytuację - kobiety są lepiej wykształcone, ale mniej zarabiają. Kierowany w ich stronę zarzut zbyt małych dochodów może mieć więc charakter strukturalny. Jest jednak gorzej, jeśli partner lub partnerka zarzuca drugiej stronie, że się nie stara, że nie jest wystarczająco przedsiębiorcza, zaradna - bo to już ocena osoby, tego jak wywiązuje się ze swych powinności wobec rodziny, a nie informacja zwrotna mobilizująca do większego zaangażowania. Z moich obserwacji wynika, że posądzenie polskiego mężczyzny o to, że jest "bankrutem" potrafi być jedną z największych obelg - zauważa Roman Pomianowski.

Kuszące podglądanie konta



Spory sporami, a kontrolowanie stanu konta, wydatków i oszczędności drugiej połowy, to inna sprawa. Nawet tam, gdzie kłótnie o pieniądze się zdarzają, 52 proc. twierdzi, że nie ma potrzeby sprawdzania konta partnera, ale jest też 48 proc. badanych, którzy myślą inaczej. Uważają, że zanim rozpocznie się burzliwą rozmowę o wydatkach i oszczędnościach należałoby się upewnić, jak sprawa faktycznie wygląda i obejrzeć finanse partnera. Nie każdy ma jednak taką możliwość, ostatecznie sprawdza więc co trzeci, z czego na częstą kontrolę decyduje się co dziesiąty badany. Wyniki nie pozostawiają wątpliwości, w tym względzie nadal nie ma mowy o równouprawnieniu. Kontrola jest bardziej domeną partnerów, robi to 37 proc. z nich, podczas gdy kontrolujących partnerek jest 27 proc. Może wyglądałoby to inaczej, gdyby nie fakt, że w takich trudnych finansowo związkach kobiety rzadziej mają dostęp do rachunków mężów (12 proc.) niż oni do ich kont (20 proc.).


Nie ma pieniędzy, a kłótnie są



Wyniki badania nie pozostawiają też wątpliwości, że sporów o pieniądze jest więcej tam, gdzie żyje się skromniej. Wystarczy, by dochody własne badanego przekroczyły 3 tys. zł lub gospodarstwa domowego 4 tys. zł i już sytuacja wygląda nieco lepiej. Nie oznacza to jednak, że wszędzie, gdzie deklarowany jest wysoki standard życia, udaje się żyć bez awantur o pieniądze.

- Co ciekawe, grupa bez problemów finansowych, w której dobrze się żyje i która może pozwolić sobie na wszystko, także nie unika kłótni. Często i bardzo często doświadcza ich niemal co piąty badany, podczas gdy w grupie deklarującej skromne życie, której nie wystarcza nawet na podstawowe potrzeby, dzieje się tak w co czwartym przypadku. Zamożne pary rzadziej niż inne kłócą się jednak o pieniądze między sobą, a zdecydowanie częściej ze swoimi dziećmi - mówi Sławomir Grzelczak.
VIK

Opinie (165) 5 zablokowanych

  • Rodzinnie (1)

    Pazerność i roszczenia do pieniedzy, mieszkan i spadkow nigdy nie zniknie. Zawsze jest ktos komu "nalezy" sie wszystko/więcej.
    Nie ma domku bez ułomku.

    • 14 0

    • Niestety mamy krzywe prawo. Tak długo jak testament nic nie znaczy, bo jest zachowek, zawsze będzie kłótnia o kasę. No i jeszcze samo wychowanie dzieci. Nie ma dostaniesz, należy się itd. Nauczmy dzieci pracy, dajmy wędkę i cieszmy się życiem.

      • 2 0

  • porada

    pierwsza i najwazniejsza zasada nigdy nie spalaca sie dlugow! NIGDY!

    • 6 0

  • (2)

    Tytuł sugeruje że kłócimy się o pieniądze z krewnymi a nie z żoną czy mężem. Może podzielmy się tym doświadczeniem? Mi powodzi się dobrze, krewnym różnie, jednym bardzo dobrze, innym źle. Kuzynka kiedyś powiedziała mi że ja nie wiem co to kłopoty bo mam pieniądze i nie wprost ale jasno dała mi do zrozumienia, że powinnam regularnie wspomagać rodzinę, której "się nie udało" czyli jej. Moje dość hojne prezenty dla niej, jej męża i dzieci najwyraźniej umknęły jej uwadze i apetyt na więcej się zaostrzył. W rezultacie zakończyłam ten rozdział i prezenty są przeciętne i tylko na konkretne okazje. Bardzo zabolała mnie ta chciwość, roszczeniowa postawa, brak zrozumienia ile wysiłku włożyłam w swój sukces i spisywanie go na łut szczęścia.

    • 24 0

    • Skoro jemu braknie to niech braknie Tobie (1)

      Niestety ludzie są chciwi. Każdy równa w dół, skoro jemu braknie niech i braknie Tobie. Dlatego ja pomimo że nie narzekam na brak $ to żyję jak każdy, nie pokazuję swojego majątku i jak ktoś narzeka na swój los to też włączam tryb narzekania :)

      • 6 0

      • Ja się przy nich zwyczajnie wyłączam. Okazji do wspólnych spotkań nie ma zbyt wiele, nie zabiegam o dodatkowe kontakty i z perspektywy czasu widzę że ten obowiązek też zawsze spoczywał na mnie. Nie pcham się tam gdzie mnie nie chcą. Przykre to jest bardzo, mój tata kiedyś mnie przed tą sytuacją ostrzegł ale ja sama tego nie widziałam i zlekceważyłam jego uwagę. Narzekanie przychodzi mi z trudem, nie lubię tego robić ale może powinnam się tego nauczyć ;)

        • 3 0

  • Sposób na wymiganie się od weselnej ściepy / zrzutki / . (3)

    Znajomy proboszcz powiedział mi kiedyś tak . Został zaproszony do swojej , dość licznej , rodziny na wesele . Młodej parze podarował tylko Pismo Święte . Od tego czasu już nikt w rodzinie nie zaprosił go na wesela , a było tego trochę .

    • 17 0

    • To nieładnie zrobił (1)

      Oprócz Biblii mógł cos dać młodym na start.
      Powinien wiedzieć że na tamten świat zabieramy ze sobą tylko to co tutaj rozdaliśmy.
      Młodym się przyda, miło go bedą wspominali a on nie zbiednieje (odprawi kilka mszy więcej)
      Chciwośc nie omija nikogo

      • 5 5

      • Tak Biblia na głowę;)

        • 0 0

    • Przecież Biblia to skarb!

      • 1 2

  • przy przeciętnych zarobkach nic dziwnego

    Jeśli ktoś nie ma swojego mieszkania ze spadku lub od rodziców, to na najem idzie tak dużo, że zarabiając przeciętnie, na niewiele więcej starcza. A ile można żyć jak stereotypowy biedny student oszczędzający na wszystkim? Jeśli ludzie zarabialiby przyzwoicie, nie byłoby powodu, by się czepiać, gdy "wielce zaszalejemy" kupując coś w opinii drugiej osoby zbędnego.

    • 14 1

  • (1)

    Wszystko prawdziwe. Ale ludzie też wszystko muszą mieć i od razu. IPhone na raty, nowy tv na raty jakby nie można używać starego skoro dobry. Nowa kolekcja odzieży na każdy sezon, nowe gadżety które większość musi mieć. Jakby kolejna kupiona rzecz miała ich definitywnie uszczęśliwić. Więcej, więcej więcej. Zamiast cieszyć się tym co się ma.

    • 16 1

    • Oj nie generalizuj tak :) sa jeszcze ludzie szczesliwi bez wyscigu szczurow :) ale zaraz uslyszysz ze jestes bez ambicji ;) albo ja i moja rodzina ktora zyje spokojnie i szczesliwie :) kiedys odpowiedz na pytanie miec czy byc byla oczywista , teraz ludziom ktos wmowil ze koniecznie musza miec ;)

      • 2 0

  • (4)

    Kobiecie dasz 1000 wyda dasz 2000 wyda!!!!! Dlatego osobne konto i gitara!

    • 7 7

    • Skoro pracuje i zarabia, to wydaje. (1)

      Ale z osobnymi kontami się zgadzam. Dobre rozwiązanie. Podobnie jak rozdzielność majątkowa.

      • 2 2

      • i osobnna kuchnia i łoże.

        • 5 3

    • Co to znaczy dasz kobiecie? Zawsze miałem z zoną wspólne konto i nikt nikogo nie kontrolował .

      • 3 2

    • To daj jej n3 tys wtedy tysiąc ci zwróci

      • 1 1

  • Życie na kredyt to życie na krawędzi ze wszystkimi z tego faktu wynikającymi konsekwencjami..

    • 8 0

  • Niektorzy ludzie sa tak biedni że jedyne co mają to pieniądze. (2)

    • 28 1

    • Fajne powiedzenie.

      • 4 0

    • W punkt:)

      • 3 0

  • Nie rozumiem (7)

    Jak można być małżeństwem i mieć osobne konta bankowe? Jeżeli w tak, w sumie nieistotnej sprawie, jak pieniądze nie ma 100 % zaufania, to po co to małżeństwo?

    • 22 10

    • Brawo ;) ale to sa klopoty dzisiejszych malzenstw wlasnie....

      • 5 1

    • To nie ma znaczenia ile masz kont. (3)

      O ile nie podpisalo sie intercyzy to i tak caly majatek zgromadzony podczas malzenstwa jest wspolny. A osobne konta sie przydaja chociazby ze wzgledow praktyczno technicznych.

      • 8 3

      • Czyli jakich względów? (2)

        • 2 1

        • (1)

          Jak jakich? Gdy sam idziesz na zakupy.
          Czy ty chodzisz żoną/ mężem 24 /h pod rękę? Do pracy, z pracy itd itp?

          • 0 1

          • Spokojnie

            Do wspólnego konta są dwie karty:)

            • 2 0

    • (1)

      Znam 2 bardzo udane małżeństwa które mają osobne konta. Mają dostęp do konta drugiej osoby więc o braku zaufania nie ma mowy. Taki model finansowy im odpowiada i tyle w temacie. Moja babcia i dziadek spali w osobnych łóżkach ale to wcale nie znaczy że się nie kochali

      • 6 5

      • Ale tez nie znaczy ze się kochali.

        • 3 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Zbigniew Canowiecki

Prezes Zarządu „Pracodawców Pomorza”. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej. Doktorat uzyskał na Uniwersytecie Gdańskim.W latach 1981-2007 Prezes Zarządu i dyrektor giełdowej spółki „Centrostal S.A.”. Sprawował społecznie wiele funkcji m.in. Prezydenta Pomorskiej Izby Przemysłwo-Handlowej, Przewodniczącego Sejmiku Gospodarczego Województwa Pomorskiego, Przewodniczącego Pomorskiej Rady Przedsiębiorczości. Członek Polskiego Forum Akademicko-Gospodarczego w Warszawie...

Najczęściej czytane