• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kapuściński: Biznes musi się sprawdzać już na poziomie tabeli w excelu

Robert Kiewlicz
8 listopada 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Marcin Kapuściński, prezes Oliwskiej Grupy Kapitałowej Marcin Kapuściński, prezes Oliwskiej Grupy Kapitałowej

Inwestowanie to sztuka. Szczególnie w trudnych czasach wymaga nie tylko mocnych nerwów, ale przede wszystkim dogłębnej znajomości rynku. O tym, w co inwestować, aby pomnożyć kapitał i czy Trójmiasto cieszy się zainteresowaniem inwestorów rozmawiamy z Marcinem Kapuścińskim, prezesem Oliwskiej Grupy Kapitałowej, ekspertem rynku fuzji i przejęć, wykupów menedżerskich MBO oraz organizowania finansowania.



Na jakie inwestycje najczęściej zwracają uwagę inwestorzy z zasobniejszym portfelem? O jakie branże chodzi? W co inwestować w obecnych czasach?

Marcin Kapuściński: - Branże, w które warto inwestować najłatwiej zdefiniować ex post... Inwestorzy zawsze zwracają się jednak ku branżom, które mają duży potencjał rozwojowy. Czasami określa się je np. na podstawie obserwacji zachodnich trendów konsumenckich. Jeśli pojawia się jakiś nowy produkt czy usługa na Zachodzie, w kraju o poziomie, do jakiego aspiruje Polska, to jest prawdopodobne, że podobny trend pojawi się także u nas. Ważna jest również umiejętność wiązania ze sobą trendów, np. kiedy rośnie sprzedaż w branży urządzeń mobilnych, można przyjąć, że będzie za tym rosła branża aplikacji na smartfony, tablety etc., w którą warto będzie inwestować. W tym momencie przyszłościowe są branże związane np. z cyfryzacją dokumentów czy szeroko rozumianym zdrowiem. Więksi inwestorzy pomnażają swoje kapitały na dwa sposoby - albo cały czas alokują środki w swoją główną firmę (jak w przypadku właścicieli LPP) albo - jak inni znani pomorscy inwestorzy, np. Maciej Grabski (jeden z twórców Wirtualnej Polski) czy Waldemar Kucharski (współzałożyciel Young Digital Planet) - po rozwinięciu swojego biznesu sprzedają go, aby inwestować dalej, na innych rynkach, w innych branżach.

Czy Trójmiasto i Pomorze cieszy się zainteresowaniem inwestorów? Czy mamy tu inicjatywy i młode firmy, które mogą przerodzić się w komercyjny sukces?

- Jak najbardziej. Na Pomorzu widzę wiele firm, które mają duży potencjał wzrostowy. Na rynku jest także wielu potencjalnych inwestorów. Jednak problemem Pomorza jest słaba infrastruktura okołobiznesowa, czyli niewielka liczba platform wymiany informacji i przestrzeni spotkań dla inwestorów, tzw. aniołów biznesu i młodych przedsiębiorców. Historia regionu pokazuje, że ciekawych i dobrych pomysłów biznesowych tu nie brakuje - wystarczy wspomnieć chociażby Ivo Software, Blue Media czy Fido intelligence. Co ważne, wszystkie te firmy, mimo wielu zmian, nadal mają swoje siedziby właśnie w Trójmieście, czyli zachowały lokalną tożsamość. Dlatego Oliwska Grupa Kapitałowa jest w trakcie prac nad stworzeniem platformy, która byłaby miejscem spotkań inwestorów z przedsiębiorcami. Obecnie intensywnie rozwija się u nas branża Cloud Computing, SAAS (Software as a Service) czy cyfryzacji usług. Trzeba jednak inwestować ostrożnie, żeby nie powtórzyć błędów z czasów słynnej bańki internetowej z lat 2001-2002, kiedy to inwestowano we wszystkie przedsięwzięcia internetowe (np. wszelkiego typu e-usługi). Wiele z tych projektów zakończyło się porażką.


Jak wynajduje się firmy, które mogą w przyszłości rozwinąć się na rynku i przynieść spory zysk? Jakie kryteria muszą one spełniać?


- Kluczem do sukcesu jest racjonalna analiza stanu firmy. Jest wiele czynników, które należy wziąć pod uwagę - inwestować należy w firmy, które mają potencjał wzrostu, rozwoju. Trzeba też wziąć pod uwagę czynniki ryzyka, które dotyczą konkretnej spółki, czyli np. bardzo dobrze zrozumieć rynek, na jakim działa, znać popyt i możliwości tworzenia podaży. Kluczowa jest poukładana struktura oraz przejrzystość danego przedsiębiorstwa - dlatego dokonuje się bardzo szczegółowej weryfikacji, tzw. Due Diligence. W procesie tym bada się nie tylko księgi finansowe, umowy i inne dokumenty prawne, ale przede wszystkim fundamenty, na jakich działa spółka, którą zamierzamy kupić. Istotne jest więc w zasadzie wszystko. Posiadane przez nią kadry, sposób wywiązywania się ze zobowiązań. Czasami sprawdza się nawet obsługę klienta poprzez wysyłanie tzw. tajemniczych klientów czy przeprowadza badania opinii wśród kontrahentów. Bardzo ważny jest też odpowiedni "timing", czyli wstrzelenie się z inwestycją w idealnym momencie - można zrobić wszystko idealnie, ale w złym momencie - kupiliśmy spółkę za późno i za drogo, aby na niej odpowiednio zarobić. Albo na długo zanim na rynku pojawi się odpowiedniej wielkości popyt. Tu się sprawdza nasze wyczucie, intuicja.

Jak wybierane są potencjalne inwestycje, firmy, które inwestor zamierza kupić i rozwijać, aby je następnie z zyskiem odsprzedać?

- Profesjonalni inwestorzy skupiają się na zakupie przedsiębiorstw, które mają realne szanse na rozwój. I te szanse są określane już na wstępnym etapie inwestycji. Z naszego doświadczenia wynika, że aby inwestycja zakończyła się sukcesem, jej wizja musi być klarowna od samego początku. Mówiąc dosadniej - biznes musi się sprawdzać już na poziomie tabeli w Excelu. Jeśli nawet na papierze czy w Excelu nie ma on szans na powodzenie, to liczenie na łut szczęścia, czyli zwykły przypadek, który mógłby to zmienić nie ma najmniejszego sensu. Punktem wyjścia jest zawsze chłodna kalkulacja, a nie przeczucie - możemy o nim mówić dopiero na etapie, na którym mamy pewność, że dana firma ma ekonomiczne przesłanki do sukcesu. W realizacji naszej inwestycji niezbędna jest też elastyczność, czyli umiejętność zmieniania się i dostosowania się do potrzeb rynku. Tak było np. z gdańską spółką LPP, która na początku była jedynie hurtownią ubrań, jednak bardzo dobrze zdefiniowała strategię rozwoju i potrzeby rynku i obecnie jest wiodącym producentem, posiadającym bardzo znane marki odzieżowe.

Jakich nakładów finansowych wymaga takie inwestowanie i jak kształtują się te koszty oraz jaki jest horyzont czasowy inwestycji, po jakim czasie można liczyć na zysk?

- Nakłady finansowe zawsze zależą od rodzaju i wielkości inwestycji oraz rodzaju i charakteru branży, w jakiej jest ona realizowana. Jest jednak kilka neutralnych reguł, których należy przestrzegać w procesie bezpiecznej inwestycji - warto podzielić swój kapitał na trzy części - jedną zachować na koncie lub bezpiecznej lokacie, drugą zainwestować w nieco bardziej zyskowne, ale też nieprzesadnie ryzykowne przedsięwzięcia, np. obligacje, instrumenty mieszane, a dopiero tę ostatnią, trzecią część swojego kapitału przeznaczyć na grę na giełdzie albo przemyślane inwestowanie w przedsiębiorstwa. Jeżeli chodzi o poważne inwestycje - samodzielny inwestor to taki, który na ten cel dysponuje kwotą przynajmniej ok. 500 tys. zł. Posiadając na ten cel mniejszy budżet, możemy sobie pozwolić co najwyżej na koinwestowanie z innymi partnerami biznesowymi.

Jak duży odsetek inwestycji kończy się sukcesem oraz jak duże są straty największych inwestorów?

- To pytanie, na które trudno znaleźć odpowiedź - brakuje po prostu kompletnych i całościowych danych. Wiele inwestycji, które kończą się niepowodzeniem po prostu nigdy nie ujrzało światła dziennego lub inwestorzy nie chcą się do nich przyznać. Byłbym jednak skłonny stwierdzić, że zastosowanie ma tu reguła Pareto - 20 proc. inwestycji generuje 80 proc. historii o wielkich sukcesach inwestycyjnych, o których później możemy przeczytać w prasie.

Miejsca

Opinie (44) 3 zablokowane

  • podejrzewam że jak ludzie zbiednieją jeszcze trochę to nabiorą chęci do czynu i pogonią tych wszystkich ekspertów tam gdzie ich miejsce

    • 4 5

  • ostrożnie

    Myśleć
    Czytać wszystko dokładnie
    Rozumieć co się czyta
    Dodatkowe wyjaśnienia tylko na papierze podpisane
    Nadzwyczajne zyski generują nadzwyczajne straty....

    • 5 0

  • Biz

    Przede wszystkim cieszy to, że są ludzie, którzy w Trójmieście działają na rzecz rozwoju biznesu i może w końcu przestaniemy być zapyziałą dziurą. Dużo jeszcze do zrobienia, ale trzeba rzeźbić.

    • 5 1

  • "Skazani na Shawshank" na 100%

    kto oglądał ten film ten zobaczy powiązanie z artykułem :)

    na rynku trzeba być kreatywnym, elastycznym i wszystko dobrze planować

    • 2 0

  • ludzie służą systemowi a komu służy system? (2)

    Żyją w tym zaimplementowanym dualiźmie na wszystkich poziomach i nie widzą że to jest samoregulujący się system. Lewica - Prawica, TVN-TVP, PO -PIS, Republikani - Demokraci, UE - USA, Zachód - Islam, Tusk - Schetyna ;) itd, itd. Sztucznie wytworzona polaryzacja. Energia marnowana na sztuczne konflikty. A administratorzy tego systemu dalej gromadzą kapitał i zadłużają ludzi na mieszkania, samochody. Nie poznaliście nigdy prawdziwego wroga. Excel zastąpił zdrowy rozsądek, empatię , bezinteresowność, ludzką życzliwość. System ekonomiczny to całkowicie sztuczny twór. Zaprojektowany i wdrożony dla pewnych celów. Nie ma żadnej niewidzialnej ręki rynku. To w czym żyjemy to trochę bardziej zaawansowany Windows. Konsumenci to programy. TV i reklamy to programatory. Ale jest już paru hakerów. Pozdrowienia z jasnej strony mocy ;)

    • 4 1

    • bajek się na oglądałeś (1)

      • 0 0

      • eh

        przeciwnie, przestalem je ogladac. Po 15 latach pracy w tym systemie mam wlasne spostrzezenia

        • 0 0

  • jak na spawacza to jesteś wygadany

    • 1 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki...

Najczęściej czytane