• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maritim Shipyard wnioskuje o upadłość. W spółce nadzorca tymczasowy

Robert Kiewlicz
23 lipca 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
Maritim Shipyard na rynku istnieje od 1992 roku i przez wiele lat była jedną z największych w 100 proc. prywatną (kapitał polski) firmą budującą statki w Gdańsku. Maritim Shipyard na rynku istnieje od 1992 roku i przez wiele lat była jedną z największych w 100 proc. prywatną (kapitał polski) firmą budującą statki w Gdańsku.

Przedstawiana w przeszłości jako symbol sukcesu branży stoczniowej i poważny inwestor do przejęcia Stoczni Gdańsk i Stoczni Gdynia. Teraz w trudnej sytuacji finansowej szuka możliwości porozumienia z wierzycielami. Stocznia Maritim Shipyard złożyła do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości.


Janusz Baran Janusz Baran

- Wniosek o upadłość układową złożony został przez samego dłużnika. Postanowieniem z dnia 10.05.2013 r. ustanowiono nadzorcę tymczasowego. Orzeczenie w przedmiocie ogłoszenia upadłości jeszcze nie zapadło - informuje Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

Spółka na rynku istnieje od 1992 roku i przez wiele lat była jedną z największych, w 100 proc. prywatną (kapitał polski) firmą budującą statki w Gdańsku. Specjalizowała się w budowie kadłubów stalowych oraz sekcji, doków i barek. Prowadziła prace w trzech największych portach w naszym kraju - Gdańsku, Gdyni oraz Szczecinie. Spółka rocznie przerabiała nawet 33 tys. ton konstrukcji stalowych i w najlepszych okresach pracowało w niej do 1000 pracowników. Swoje produkty dostarczała do największych stoczni w Niemczech, Norwegii i krajów arabskich.

Jednym z założycieli stoczni i jej wieloletnim prezesem był Janusz Baran. O spółce głośno zrobiło się w 2007, kiedy stocznia Maritim złożyła wstępną ofertę na nową emisję akcji Stoczni Gdańsk. Oferta Maritim wzbudziła jednak niepokój i głosy protestów wśród pracowników kolebki "Solidarności" i ostatecznie SG trafiła w ręce ISD Polska.

Maritim wypłynęła ponownie przy prywatyzacji Stoczni Gdynia. To właśnie Janusz Baran stał za tajemniczym inwestorem katarskim, który miał uratować zakład. Majątki Stoczni Gdynia SA i Stoczni Szczecińskiej Nowej zostały zakupione na drodze licytacji przez spółkę Stichting Particulier Fonds Greenrights, działającą na rzecz funduszu United International Trust NV. Właściwym inwestorem była jednak spółka QInvest - największy bank inwestycyjny Kataru. Wartość obu transakcji wynosiła ponad 381 mln zł. Pomimo obietnic resortu skarbu i inwestora, transakcji jednak nie sfinalizowano i konieczne było rozpisanie kolejnego przetargu.

Branża stoczniowa w Polsce to:


Janusz Baran - wbrew wszystkim - postanowił jednak robić interesy z krajami arabskimi. Jeszcze w 2010 roku informował, że jego stocznia jest bliska dopięcia kontraktu na 10 małych, luksusowych promów pasażerskich, które pływałyby między Bahrajnem a Emiratami Arabskimi. Dzięki arabskim kontaktom Janusza Barana kilka pomorskich firm miało też trafić na tamtejszy rynek. O egzotyczne kontrakty miały powalczyć m.in Klima - Therm z Gdańska, producent naczep CMT Chojnice, a nawet niewielki tartak, a jeden z rodzimych deweloperów chciał budować w Emiratach Arabskich luksusowe wille.

Na zapowiedziach się jednak skończyło, a kłopoty, w jakie popadła cała branża stoczniowa dotknęły także Maritim Shipyard. Jednym z ostatnich prestiżowych kontraktów spółki był zwodowany w listopadzie 2010 roku kadłub dwumasztowego żaglowca wzorowanego na jednym z najsłynniejszych statków na świecie, "Rainbow Warrior", dla organizacji Greenpeace. W kolejnych latach stocznia powoli traciła na znaczeniu, a Janusz Baran wszystkie udziały w spółce przekazał bratu.

W międzyczasie w tarapaty popadły także inne spółki firmowane przez Janusza Barana. Rok po tym, jak piłkarska reprezentacja Niemiec wybrała go na swoją bazę podczas turnieju Euro 2012, gdański hotel Dwór Oliwski stanął na skraju bankructwa. Początkowo właściciel przekonywał, że trudności są jedynie przejściowe, a sama spółka szykuje się do dużych inwestycji. Jedynym wyjściem okazało się jednak wydzierżawienie hotelu firmie zewnętrznej, które ma pomóc spółce wyjść z kłopotów finansowych.

Janusz Baran jest także prezesem spółki Molo, do której należała gdańska restauracja "Wielki Błękit", znajdująca się przy wejściu na molo w Brzeźnie zobacz na mapie Gdańska. Obecnie restauracja już nie istnieje, na jej miejscu otwarto lokal o nazwie "Gruba Ryba".

W ostatnich miesiącach Janusz Baran wycofał się nie tylko z biznesu, ale także zawiesił pełnienie obowiązków prezydenta Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza.

Miejsca

Opinie (93) 1 zablokowana

  • (2)

    z tego co słyszałam to wprowadzali ludzi w błąd, chociażby z umowami o pracę ale szczegółów o co chodziło nie znam

    • 1 2

    • (1)

      O wprowadzaniu kogoś w błąd nie słyszałem, ale fakt, że w momencie zmiany kierownika produkcji (gdy odchodził Pan Stasiorowski) zrobiło się wśród pracowników dość głośno o możliwości podpisania ze stocznią umowy o pracę (także o sfinansowaniu przez Maritim egzaminów 'cięcia i szczepiania', suwnicowych z poziomu operatora i bodajże spawaczy 136) jednak po paru tygodniach temat ucichł i więcej już nie wrócił.

      • 0 0

      • pozdrowienia

        Pozdrawiam ludzi z czasów: Ryszard S, Adam O, Rafał N, Michu z zaopatrzenia, Czeladnik i młody z magazynu, spoko ludzie z dalmoru Jurek Elektryk, Piotr narzędziowiec, Sławek dźwigowy ludków z doku Marcina budowniczy, Krzychu narzędziowiec, Piotr ele no i z rotterdamu Buźkę ;)

        • 3 0

  • ZATRUDNIMY PRACOWNIKOW

    w sasiedniej stoczni, zapraszamy !

    • 5 0

  • pojecie upadłości układowej (3)

    Postępowania upadłościowe (w tym naprawcze) umożliwiają także restrukturyzację przedsiębiorstwa dłużnika (np. w drodze układu), a w niektórych porządkach prawnych (w tym także w Polsce) pozwalają pod pewnymi szczególnymi warunkami na zwolnienie dłużnika z reszty długów.
    tak że nie jest to tak że sru i niema firmy ,d*p zniknęła.
    jest to de facto forma ochrony przed zniszczeniem przedsiębiorstwa przez realizacje partykularnych interesów wierzycieli poprzez niekontrolowana wyprzedaż majątku. po prawidłowo przeprowadzonym postępowaniu układowym firma prowadzi dalej działalność w tej samej branży. mam nadzieję że za następnym razem Pan redaktor wysili się troszkę bardziej w wyjaśnianiu zawiłości tego procesu.
    A co będzie jeżeli np sąd stwierdzi że nie ma przesłanek do ogłoszenia upadłości albo zarząd cofnie wniosek ?
    Pragnę zwrócić uwagę państwa że tytuł artykułu brzmi : składa wniosek o upadłość, a rzecznik sądu oświadcza :- Wniosek o upadłość układową złożony został przez samego dłużnika. Postanowieniem z dnia 10.05.2013 r. ustanowiono nadzorcę tymczasowego. Orzeczenie w przedmiocie ogłoszenia upadłości jeszcze nie zapadło - to miej więcej różnica taka jak pomiędzy ZSSR a Rosją, brzmi podobnie ale jest to tak naprawdę coś zupełnie innego.

    • 9 1

    • (2)

      Widać ,żeś człek jest uczony .... Tylko ,ze jest to czysta teoria . Nie jest waże , czy Sąd cofnie czy nie , czy się spółka zrestrukturyzuje , czy nie ...
      Majątek Maritim od dawna jest zadłużony po uszy, potencjalni klienci omijają Maritim szerokim łukiem, znając metody działania zarządu od dłuższego czasu hołdującego zasadom " biznesu po polsku" . Czyli : zaoferować niska ceną, a na końcu "wydoić " do ostatniej kropli. Zawsze w ich rękach jest statek , wiec właściciel musi zapłacić, albo bujać się latami po sądach. Proszę się przyjrzeć ostatnim realizacjom.... Parę lat temu to była prawdziwa stocznia , ale teraz -cóż ... Tylko czego oczekiwać ,gdy takim zakładem zaczęło rządzić stado Baranów.

      • 1 0

      • ;) (1)

        generalnie chodzi mi o to że dziennikarz leci w kulki i robi ludziom wodę z mózgu, nie potrafi rozróżnić podstawowych pojęć ( a może celowo je upraszcza). I wyciąga wnioski wg metod teologicznych czyli rozważania prowadzące do z góry przyjętych wyników, nie może np napisać - zarząd maritim w celu ratowania firmy podjął działania mające na celu zaspokojenie wierzycieli poprzez upadłość układową, działanie takie ma na celu uratowanie firmy przed niekontrolowanym rozpadem z jednoczesnym zaspokojeniem wierzycieli. za mądre ;) wiem, za mało krwi kapitalisty.

        • 1 1

        • miła polemika :-)

          Proszę mi wierzyć , Maritim nie podjął tych kroków w celu uratowania firmy przed niekontrolowanym rozpadem ( ten już nastąpił), czy zaspokojeniem wierzycieli ( jest ich tak wielu ,ze nie sposób ich zaspokoić ) . Wniosek o upadłość zgłasza się by ochronić pośladki zarządu ( patrz kodeks handlowy ) . Bez tego kroku zarząd odpowiadałby całym swoim prywatnym majątkiem ...
          By to zrozumieć nie trzeba mieć we krwi kapitalisty :-)

          • 1 0

  • pracownicy bez odpraw i odszkodowan (1)

    czemu nie pisze się ze Zarząd Maritim -Shipyard narusza prawo pracownikow etatowych nie wyplacając im zgodnie z prawem odszkodowań i odpraw a pisze się w formie wielkiej troski o trudnej i skĄplikowanej sytuacji tria Sz,P. B. Panowie Dziennikarze czemu nie macie na uwadze dobra pracowników i nie piszecie o łamaniu praw pracodawców.Zadaję Wam pytanie:dla kogo Wy pracujecie pisząc swoje wieści,na czyje zamówienie pracujecie,przez kogo jesteście opłacani? Zdecydowanie przez elity ' swiata polskiego bizne-siku' ,bo o zwyklych,szarych pracownikach nie myślicie

    • 6 4

    • Bo szary obywatel w tym kraju jest zawsze traktowany jak śmieć. Jak pracodawca ukradnie ci pensje, nic sie nie dzieje. Za to jak ukradniesz mu sprzęt żeby odzyskać niewypłacone pieniądze trafisz do więzienia. Jedno i drugie to złodziejstwo tylko, że te drugie jest karalne to pierwsze zazwyczaj uchodzi na sucho.

      • 3 0

  • Praca jest tylko trzeba chcieć!Tuż obok (1)

    Jak to jest że 2 firmy zaraz obok mają prace w branży i im się chyba opłaca???

    • 2 1

    • hahah jasne. Zaraz Stocznia Gdańska do końca wyzionie ducha, a w Sunreef wycyckają cię ze zdrowia.

      • 1 0

  • (2)

    pracownicy Maritimu oszukiani są i zwodzeni ze nie dziś, że jutro , ze we wtorek, ze za tydzień , ze za miesiąc ..... itd., zresztą podwykonawcy również, prawa pracownicze łamane są już na samym początku, wprowadzając pracowników w błod co do umowy o pracę, po wypowiedzeniach uwów nie dostają odszkodowań, odpraw a nawet wynagrodzenia muszą się dopytywać miesiacami ot , wspaniale prosperująca firma, respektująca prawa pracownicze firma prezydenta Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza

    • 3 2

    • Niestety smutna prawda. Ciekawe czy kiedyś odzyskamy swoje należności

      • 2 0

    • to tak jak ci w dworze

      • 0 0

  • maritim stasior... (1)

    Ktos napisal poprzedni szef pan sta......ski . Ha ha on tez przylozyl sie do upadku tej firmy.Wiedza u niego zerowa uczyl sie z internetu i od T.B. sprowadzal kolesi ktorzy zajmowali stolki i brali kase. Na koniec zabral kontrakt i poszedl do wistalu dlatego dostal tam stolek ale mam nadziej ze szefostwo tej firmy szybko zauważy ze zatrudnilo kretacza i osobe ktora na budowie statkow zna sie jak Tomasz B.

    • 8 0

    • stasior

      w nawiazaniu do stasiora ....... to prawda , persona bez kwalifikacji , zero totalne , żadnej wiedzy o budowie statków .

      • 1 0

  • Jak to Jest?

    Jak to jest w Norwegii się opłaca budować statki i robotnik zarabia 80 zl na godzine ? A w Polsce się nie opłaca mimo iż robotnik zarabia ok 15-20zł Administracja i banda zbędnych darmozjadow co czuja sie potrzebni i biorą za to duże pieniądze....

    • 3 0

  • firma ma pieniądze tylko sztucznie udaje ze stała się tragedia niei potrafiąc powiedzieć co jest powodem, zostawiła ludzi na lodzie bez peiniędzy od kwietnia i do dziś dzień ani widu ani słychu o zaległych płatnościach

    • 1 0

  • bogol na kapitale dostawców

    Panie Baran oddaj mi pan kasę za towar dostarczony do dworu oliwskieg?!Złodzieje!

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ewa Sowińska

Partner ESO Audit i Zastępca Prezesa Krajowej Rady Biegłych Rewidentów. Wcześniej Członek Zarządu...

Najczęściej czytane