• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Bujak: Nasze banki poza bolesnym procesem dotykającym banki zachodnie

Robert Kiewlicz
30 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Gdynia. Nowy biurowiec przy Kieleckiej

O zmianach na polskim rynku bankowym, dostępności kredytów i konkurencji ze strony chińskich gigantów bankowych rozmawiamy z Piotrem Bujakiem, głównym ekonomistą Nordea Bank Polska.


Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska. Piotr Bujak, główny ekonomista Nordea Bank Polska.

Polskie banki zmieniają strategie i próbują dostosować się do nowej sytuacji na rynku. Czy nadchodzą trudne czasy dla sektora bankowego?

Piotr Bujak: - Sytuacja polskiego sektora bankowego jest raczej dobra na tle tego co dzieje się w całej Unii Europejskiej. Nasze banki są dobrze wyposażone w kapitał. Współczynnik core capital ratio, czyli miara wyposażenia banków w kapitał, dla polskiego sektora bankowego jest na poziomie 11 proc. Jest więc powyżej wymaganego poziomu 9 proc. Nasze banki znajdują się poza bolesnym procesem dotykającym banki zachodnioeuropejskie. Nasze instytucje finansowe nie muszą pozyskiwać kapitału, który jest coraz droższy na rynku. Mamy cały czas do czynienia z nadpłynnością polskiego sektora bankowego. Co tydzień Narodowy Bank Polski "ściąga" z sektora bankowego blisko 100 mld zł nadmiernej płynności. Sytuacja jest dobra, jednak biorąc pod uwagę, że cały czas mamy do czynienia z dużą niepewnością makroekonomiczną i że kolejne lata będą stały pod znakiem zmian regulacyjnych niekorzystnych dla banków to konieczne są zmiany prowadzące do zwiększenia efektywności działania.

Minister finansów Jacek Rostowski twierdzi, że skutecznie przeprowadziliśmy Polskę przez kryzys. Ekonomiści i finansiści tacy jak George Soros, czy Nouriel Roubini twierdzą natomiast, że kryzys w Europie będzie się pogłębiał. Czy mamy się czego obawiać, czy jest to jedynie czarnowidztwo?

- Jest w tym dużo czarnowidztwa. Najgorsze scenariusze raczej się nie spełnią. Po zmianie przywództwa w Europejskim Banku Centralnym widać większy pragmatyzm w działaniu, widać wolę do tego aby wspomóc rządy poszczególnych krajów strefy euro w procesie dostosowań fiskalnych, a przede wszystkim przywracania konkurencyjności poszczególnych gospodarek. Stąd operacje zasilania banków w płynność, aby uspokoić sytuację na rynkach. Jeśli tylko rządy będą, przy odpowiednim poparciu społecznym, konsekwentnie realizować strategie redukcji nierównowagi finansów publicznych, a przede wszystkim przywracania konkurencyjności gospodarek to myślę, że będziemy daleko od najgorszych scenariuszy. Być może żaden z krajów strefy euro nie będzie musiał z niej wyjść. O rozpadzie strefy natomiast nie będzie zupełnie mowy.
Jeśli tylko rządy będą, przy odpowiednim poparciu społecznym, konsekwentnie realizować strategie redukcji nierównowagi finansów publicznych, a przede wszystkim przywracania konkurencyjności gospodarek to myślę, że będziemy daleko od najgorszych scenariuszy. Być może żaden z krajów strefy euro nie będzie musiał z niej wyjść. O rozpadzie strefy natomiast nie będzie zupełnie mowy.

W wielu elementach można się z ministrem Rostowskim nie zgodzić, trzeba się jednak zgodzić, co do tego, że Polska dotychczas dobrze sobie radziła z kryzysem. Wiele statystyk to potwierdza i jest wiele czynników, które powodują, że w kolejnych latach nadal będziemy sobie dobrze radzić. Jest jedna rzecz, którą warto szczególnie mocno podkreślić - bardzo niskie zadłużenie sektora prywatnego w Polsce. Relacja zadłużenia sektora prywatnego do PKB w naszym kraju jest na dużo niższym poziomie niż średnia w Unii Europejskiej. To powoduje, że w Polsce nie ma potrzeby "delewarowania". Przedsiębiorstwa i gospodarstwa domowe nie muszą się koncentrować na spłacie nadmiernego zadłużenia, lecz nadal mogą konsumować i inwestować. To powoduje, że polska gospodarka radzi sobie relatywnie dobrze.

Jeżeli będzie się utrzymywać trwająca recesja w UE to czeka nas oczywiście spowolnienie gospodarcze. Spodziewam się , że wzrost gospodarczy w tym roku będzie na poziomie 3 proc. w porównaniu do 4 proc. w roku ubiegłym, ale to wciąż będzie najlepszy wynik w Europie. W kolejnych latach także będziemy w europejskiej czołówce jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego.

Firmy aby się rozwijać potrzebują pieniędzy. Kapitał na inwestycje pozyskują z banków. Czy kredyty dla przedsiębiorstw i gospodarki realnej będą dostępne w najbliższych latach? Czy dostęp do nich, tak jak obecnie do kredytów hipotecznych, będzie zmniejszony?

- Zmiany regulacyjne wprowadzone przez Komisje Nadzoru Finansowego powodują, że dostępność kredytów mieszkaniowych, w szczególność kredytów walutowych, drastycznie się zmniejszyła i nadal będzie się zmniejszać. W tym segmencie rynku kredytowego sytuacja na pewno będzie wyglądać gorzej niż wyglądała przez szereg poprzednich lat. Jeśli chodzi o dostępność kredytów konsumenckich to po zmianach wprowadzonych w 2010 roku i spadku tych kredytów w 2011 roku sytuacja będzie się stopniowo poprawiać.

Z punktu widzenia naszej gospodarki najważniejsze jest to aby dostępne były kredyty dla przedsiębiorstw. Biorąc pod uwagę relatywnie dobrą sytuację naszego sektora bankowego spodziewam się, że kredyty dla firm będą dostępne. Bardziej martwiłbym się o to czy będzie popyt na te kredyty ze strony firm, czy firmy będą chciały inwestować, biorąc pod uwagę to jak niepewna jest sytuacja w otoczeniu polskiej gospodarki.

Jeśli popatrzymy na dynamikę akcji kredytowej dla firm w Europie Zachodniej, to zauważymy, że u nas jest wyraźnie lepiej. W wielu krajach naszego regionu kredyty dla firm spadają, a w Polsce w ujęciu rocznym te kredyty w ostatnich miesiącach rosną o blisko 20 proc. Ta dynamika znacznie się poprawia. Przedsiębiorstwa nie muszą martwić się o to, że ten strumień pieniędzy z banków wyschnie. Trzeba pamiętać jednak o tym, że finansowanie będzie droższe. Nie dlatego, że banki mają złą wolę i chcą więcej zarabiać, lecz głównie dlatego, że kapitał dla banków jest coraz droższy.
Inwestycje chińskie w naszym kraju spowodują, że na tej ekspansji chińskiego kapitału zaczniemy korzystać. Może się okazać, że część produkcji chińskiej przeznaczonej na rynek europejski, przy rosnących kosztach produkcji w Chinach, zostanie przeniesiona do Polski. Będzie to widocznie szczególnie w tych dziedzinach gdzie bardziej od kosztów pracy liczą się wysokie kwalifikacje pracowników i szybkość dostaw oraz jakość produktów.

Do Polski wchodzą największe banki na świecie. Bank of China oraz Industrial and Commercial Bank of China. Bilans BoC to ok. 2 bln dolarów. To dziesięć razy więcej niż bilans całego sektor bankowego w Polsce. Czy wejście takich gigantów na nasz rynek spowoduje zmiany w naszym sektorze bankowym?

- Na wczesnym etapie działania tych instytucji w Polsce nie sądzę, aby ich obecność spowodowała zmianę krajobrazu polskiego sektora bankowego. Ta wstępna faza może trwać nawet kilka lat i najprawdopodobniej obie te instytucje będą się koncentrowały na obsłudze firm chińskich, na wspieraniu ich działalności w Polsce i innych krajach regionu. Można przypuszczać, że Polska stanie się przyczółkiem chińskich banków i firm dla działalności w całym regionie. Na początku banki chińskie w niewielkim stopniu będą konkurencją dla działających od lat na polskim rynku instytucji finansowych. Być może okaże się nawet, że na jakichś wspólnych przedsięwzięciach polskie instytucje zyskają.

Czy możemy spodziewać się dużej skali inwestycji ze strony chińskich przedsiębiorstw?

- Biorąc pod uwagę to, że według rożnych rankingów Polska bardzo mocno przesuwa się w górę pod względem atrakcyjności lokowania inwestycji bezpośrednich to myślę, że skala inwestycji chińskich może się okazać znaczna. Dzięki relatywnemu sukcesowi jaki odnieśliśmy w czasach kryzysu nasza atrakcyjność w oczach inwestorów, nie tylko chińskich, jest bardzo duża.

Chińczycy mogą mieć chrapkę na polskie firmy?

- Przed naszym wejściem do Unii mówiono o wykupie polskiej ziemi czy przedsiębiorstw przez inwestorów zagranicznych Nic takiego się nie stało. Również w tym wypadku te obawy są nieuzasadnione. Oczywiście należy pamiętać o tym, że niektóre sektory naszej gospodarki o znaczeniu strategicznym muszą być chronione przed wpływami zagranicznego kapitału. Niekoniecznie tylko chińskiego. Natomiast w przypadku pozostałej części gospodarki obcy kapitał jest jak najbardziej pożądany. Nie powinniśmy się przed nim bronić.

Czy nasze firmy mogą konkurować z firmami z Azji?

- W chwili obecnej już konkurujemy z chińskimi produktami. Nie tylko na naszym rynku, ale także na rynkach zagranicznych. Inwestycje chińskie w naszym kraju spowodują, że na tej ekspansji chińskiego kapitału zaczniemy korzystać. Może się okazać, że część produkcji chińskiej przeznaczonej na rynek europejski, przy rosnących kosztach produkcji w Chinach, zostanie przeniesiona do Polski. Będzie to widocznie szczególnie w tych dziedzinach gdzie bardziej od kosztów pracy liczą się wysokie kwalifikacje pracowników i szybkość dostaw oraz jakość produktów. Warto zainteresować się chińskim kapitałem, warto zatroszczyć się aby ten kapitał napływał do Polski. W obliczu problemów gospodarek zachodnioeuropejskich może być trudno o przyciąganie inwestycji z Europy.

Miejsca

Opinie (19) 4 zablokowane

  • jasne....ktokolwiek ufa jescze politykom i bankierom? (1)

    agencje ratingowe też przed upadkiem lehman brothers też mówiły, że jest wiarygodny ;]

    • 23 0

    • bujak kijak i wszystko w temacie

      • 4 0

  • Jak jest tak świetnie to dlaczego (2)

    jest tak: Nordea zamyka placówki i zwalnia
    24 kwietnia 2012 (39 opinii) ???

    • 21 1

    • (1)

      oj nie psuj propagandy sukcesu

      • 12 0

      • nordea bank to LIPA w skutek naszego nie porozumienia zamknąłem konto a bank stracił kasę z sprzedaży 740 h.

        • 0 0

  • Jakie NASZE banki? (1)

    • 22 1

    • przecież dobrze powiedział - "nasze banki" - mówi przecież o swoich bankach - czyli nie naszych :) - ICH

      • 11 0

  • odpowiednim poparciu społecznym

    odpowiednim poparciu społecznym=tzn że zwykły obywatel/podatnik będzie płacić za ich pazerność, tak jak było do tej pory

    • 9 0

  • Nordea miałą w 2011 niezłe wyniki (choć polskie oddziały stanowiły tylko 1/40 kapitalizacji grupy,

    to wypracowały aż 1/2 wzrostu r/r), ale i tak polskie oddziały nie umknęły planom "restrukturyzacji" (czytaj: zwolnieniu ok. 0,5 tys pracowników) w grupie Nordea.
    W sytuacji wciąż dynamicznego rozwoju to może być strzał w stopę, bo polityka "restrukturyzacji" stałą się polityką globalną grupy i mało kto przygląda się operacjom w poszczególnych krajach.
    Taki właśnie jest urok pracy w międzynarodowej grupie kapitałowej.

    • 8 0

  • Pinokio!

    Za wybiórczą:

    "DnB Nord zwija biznes w Polsce - stwierdza "PB", który nieoficjalnie ustalił, że w przyszłym tygodniu ogłosi on nową strategię zakładającą m.in. wyjście z bankowości detalicznej. Bank czeka restrukturyzacja, nieoficjalnie mówi się o redukcjach obejmujących dwie trzecie 900-osobowego personelu.

    Także nowa strategia Nordei w praktyce oznacza zastopowanie biznesu w Polsce - podkreśla gazeta. Zamkniętych ma być 60 ze 194 placówek, a wypowiedzenia dostanie 400 pracowników. Nordea koncentruje się na zamożnych klientach detalicznych i firmach."

    • 7 0

  • Nasze banki poza bolesym procesem dotykającym banki zachodnie

    Panie Bujak jak czytam za panem to mam wrazenie ze jest pan oderwany od rzeczywistosci tak jak politycy-szkoda ze nie mozna was oderwac od stolkow ktore tak gremialnie w bankowosci jak i polityce zescie dopasowali sprytnie do swoic\h czterech liter. Nie pozdrawiam i nie zycze owocnej wspolpracy.

    • 7 1

  • nigy nie ufaj ludziom w garniturach

    • 13 2

  • Ciekawe podejście do tematu wykupu polskich przedsiębiorstw

    "Przed naszym wejściem do Unii mówiono o wykupie polskiej ziemi czy przedsiębiorstw przez inwestorów zagranicznych Nic takiego się nie stało."
    Rzeczywiście, wykupów nie ma. Są głównie przejęcia kapitałowe lub tzw. "prywatyzacje" Polski Rząd sam skutecznie działa, aby niszczyć główne obszary będące naszym strategicznym zapleczem. Niedługo bedziemy zupełnie uzaleznieni, i finansowo i gospodarczo. Taka jest strtegia UE. Pewne państwa bedace liderami i atakie państwa jak Polska majaca role zaplecza gospodarczego i rynku tanszej bialej siły roboczej. Podsumowując: Od 20 lat słyszę, że za lat 30 dogonimy Niemców. teoretycznie za 10 powinniśmy ich dogonic, lecz wczoraj w Onecie wyczytałem, ze jak bede pracował jak wół to za lat 30 dogonimy ich... He He. I tak stać mnie na to, aby przejść na emeryture kiedy bedę miał ochotę. Wsólczuc tym, którzy nie maja zaplecza na emeryturę. No niestety, pozyja kilka lat na tej "emeryturze".

    • 9 0

  • Dobry kredyt to kredyt nie wzięty .

    Jak najdalej od banków , jeśli potrzebujesz pieniędzy na inwestycje to można to jeszcze jakoś zrozumieć , ale jeśli na konsumpcje to jesteś idiotą nabijającym kieszenie prezesom tym pasożytniczym instytucjom .

    • 7 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Monika Płocke

Banking Technology, Head of Change and Technology Capabilities w Nordea Bank AB. Absolwentka...

Najczęściej czytane