• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jak dzieci zarabiają w wakacje? Przedsiębiorczość w praktyce

Aleksandra Wrona
14 lipca 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
  • Jak dzieci zarabiają w wakacje? Na dzielnicowych pchlich targach dzieci sprzedają swoje stare zabawki i książki.
  • Jak dzieci zarabiają w wakacje? Na dzielnicowych pchlich targach dzieci sprzedają swoje stare zabawki i książki.
  • Jak dzieci zarabiają w wakacje? Na dzielnicowych pchlich targach dzieci sprzedają swoje stare zabawki i książki.

Praca na wakacje dla dzieci: można wyprowadzić psa sąsiadki na spacer, sprzedać lemoniadę własnej roboty lub zrobić przegląd zabawek i sprzedać coś na osiedlowym ryneczku. Nic tak nie uczy przedsiębiorczości jak praca "na swoim" i oszczędzanie, jak pierwsze zarobione pieniądze - bo te swoje pierwsze dwa razy się ogląda, zanim się wyda. Czas wakacji sprzyja kreatywności wśród dzieci i młodzieży, a dla wielu to może nawet okazja do "pierwszych kroków w... biznesie".



Praca na wakacje: pomysły, oferty, stawki



Praca na wakacje dla nieletnich: pomysły na zarobek



Czy jako dziecko podejmowałe(a)ś się drobnych prac zarobkowych?

Sposobów na wakacyjny zarobek jest sporo, szczególnie gdy mamy w perspektywie aż dwa miesiące wakacji. Pod koniec czerwca na grupie zrzeszającej mieszkańców jednego z gdańskich osiedli pojawiło się ogłoszenie:

"Jestem Karolina, mam 16 lat i chętnie Ci pomogę. Oferuję: odbiór przesyłek, oddawanie ubrań do pralni, koszenie trawy, skręcanie mebli Ikea, małe zakupy, pomoc osobom starszym i wiele innych!"
W innym ogłoszeniu dziewczyna oferuje też spacery z psami i kilkudniową opiekę nad małym zwierzęciem w domu. Pomysł prosty, ale skuteczny, bo sama z propozycji Karoliny już dwukrotnie skorzystałam.

Wakacyjna praca dla dzieci: samodzielnie, ale pod okiem rodzica



Przedsiębiorczość dzieci mogą wspierać rodzice. Tak na dobry początek, aby z tej pierwszej pracy zostały tylko dobre wspomnienia.

- Umówiliśmy się z sąsiadami, że my zlecimy jakąś pracę ich dzieciom, a oni naszym. Wówczas mamy kontrolę nad tym, co i dla kogo robią. Syn sąsiada pomagał mi w ogródku, a moja córka pomagała sąsiadce w jej sklepie. Dzieciaki były zachwycone, a my byliśmy pewni, że ich pierwsze doświadczenia z przedsiębiorczości będą tylko motywujące - opowiada pani Wioleta.
- Zapytałam mamę, czy mogę wywiesić ogłoszenie na klatce, że wyprowadzę psa. Mama się zgodziła, ale pod warunkiem, że będę pracował tylko dla sąsiadów. Wiedziała, do kogo idę. Myślę, że gdyby zadzwonił ktoś spoza osiedla, poszłaby ze mną na taką wizytę, ale nie było takie potrzeby - opowiada z kolei nastoletnia Agnieszka.

Jaka praca dla dzieci i młodzieży na wakacje? Przykłady



Kolejny przykład, również z mojego "podwórka", to sprzedaż lemoniady w upalny dzień. Domowej roboty stoisko z chłodną lemoniadą stanęło w bezpośrednim sąsiedztwie placu zabaw i skwerku, na który ludzie często wychodzą z psami. Prowadziły je dwie dziewczyny, które w ten sposób postanowiły dorobić sobie na wakacyjne wydatki. Cena? 3 zł za kubek. Jedyną przeszkodą okazał się fakt, że w obecnych czasach mało kto nosi przy sobie gotówkę. Na szczęście wieść o stoisku szybko rozniosła się na osiedlowym forum.

Targi w Trójmieście


Popularnym sposobem na zarobek jest wyprzedaż starych ubrań, książek i zabawek. Sprzyjają temu liczne pchle targi organizowane w różnych dzielnicach Gdańska. Bardzo często można na nich spotkać dzieci, które za symboliczne kwoty wyprzedają nieużywane już zabawki. A nawet jeśli w okolicy nie odbywa się żaden zorganizowany targ, co stoi na przeszkodzie, żeby samemu zorganizować wyprzedaż garażową?

  • Załatwianie drobnych sprawunków, wyprowadzenie psa czy sprzedaż lemoniady to kolejne sposoby na zarobienie kilku złotych.
  • Załatwianie drobnych sprawunków, wyprowadzenie psa czy sprzedaż lemoniady to kolejne sposoby na zarobienie kilku złotych.
  • Załatwianie drobnych sprawunków, wyprowadzenie psa czy sprzedaż lemoniady to kolejne sposoby na zarobienie kilku złotych.

Sprzedażą swojego rękodzieła dorabia w wakacje 14-letnia Hania:

- Wyplatam makramy, robię bransoletki i ozdoby z włóczki, które sprzedaję przez internet. W kwestiach formalnych pomaga mi mama, tymczasem ja zajmuję się tworzeniem. Największą popularnością cieszą się makramy, ludzie często używają ich jako ślubnych dekoracji - mówi Hania.

Praca na wakacje dla nieletnich: korzyści



Pieniądze to jednak niejedyna korzyść, jaką nieletni mogą wynieść z wakacyjnej pracy.

- Dzieci uczą się współpracy, kreatywności, odkrywają swoje zasoby w pracy zespołowej, a te mogą być bardzo różnorodne i cenne. W trakcie takiej wakacyjnej pracy możesz np. odkryć, że obsługa klientów jest dla ciebie stresująca, ale świetnie bawisz się, wymyślając nowe receptury napojów. W taki sposób możesz sprawdzić swoją zaradność, umiejętności komunikacyjne, a także asertywność czy umiejętności sprzedażowe. Nie bez znaczenia jest też fakt, że właśnie takie momenty uczą nas wartości pieniądza i naszej pracy. Zdarza się, że dzieci ze zdziwieniem odkrywają, jak wiele trzeba się napracować, by kupić sobie fajną grę lub ulubione przekąski - mówi Marta Sadowska, psycholożka, nauczycielka i edukatorka.

Wspomnienia z wakacyjnej pracy



Temat wakacyjnych prac zarobkowych wywołał wśród moich redakcyjnych kolegów i koleżanek wiele wspomnień. Jak się okazuje, dziecięca przedsiębiorczość wcale nie jest zjawiskiem nowym.

- Wychowywałam się na wsi, więc naszym głównym źródłem zajęcia było zbieranie - wspomina Kasia. - Zbieraliśmy wszystko, co dało się sprzedać w skupie: czarny bez, jagody, a nawet... ślimaki.
- Co wakacje dorabiałem sobie koszeniem trawy - mówi Wojtek. - Wieści szybko roznosiły się wśród sąsiadów, a ja przez całe wakacje miałem wypełniony harmonogram koszenia. Zarobione pieniądze wydawałem głównie na chrupki i oranżadę.
A wy, drodzy czytelnicy, macie jakieś wspomnienia z wakacyjnych prac? Podzielcie się nimi w komentarzach.

Opinie (53) 1 zablokowana

Wszystkie opinie

  • Opinia wyróżniona

    (4)

    Kiedyś były albo ulotki, albo ulotki, ewentualnie ulotki. Teraz chyba jest więcej opcji.

    • 49 6

    • (1)

      Roznosiło się! 2.3zl/h ;-)

      • 2 1

      • Ja miałam 4gr od ulotki, najlepiej było chodzić po wieżowcach:)

        • 3 0

    • Ja pracowałam w sklepie za ladą w sklepie koleżanki rodziców za słodycze

      • 0 0

    • Zawsze bylo tez ziolo

      Jw

      • 0 0

  • (5)

    Powinno być jak dawniej - w wakacje dzieci powinny jechać na wieś do dziadków pomagać w gospodarstwie. W nagrodę szklaneczka samogonu wieczorem. Komu to przeszkadzało?

    • 20 30

    • tym samogonem mnie przekonałeś, daj adres dziadków

      • 24 1

    • Tylko trzeba mieć jeszcze dziadków z gospodarstem (1)

      • 8 0

      • Zatrudnić emerytki z kół gospodyń wiejskich, niech odgrywają babcie (wdowy).

        • 2 6

    • ehhh.....

      samogon już nie ten tylko jakieś popłuczyny z GS-u ;)

      • 0 0

    • Co powinny robić dzieci z wielu pokoleń mieszczuchów?

      • 0 0

  • Dobrze że sanepid nie wpadł i nie przywalił kary. Bez kwitów pozwoleń lemoniada? (3)

    " Cena? 3 zł za kubek. Jedyną przeszkodą okazał się fakt, że w obecnych czasach mało kto nosi przy sobie gotówkę. Na szczęście wieść o stoisku szybko rozniosła się na osiedlowym forum. "

    • 26 2

    • Nie bój nic, przeczytają ten artykuł sącząc poranną kawkę i zaraz podejmą czynności. :/

      • 11 0

    • Sanepid jak sanepid, ale tak bez podatku? Matousz zawału dostanie. (1)

      • 8 1

      • a jak xionc dobrodziej zobaczy samotne dziecko, to zaraz naobiecuje cuda wianki i hyc na plebanie

        • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (1)

    Dorastałam w nadmorskiej miejscowości, więc praca w sezonie to była norma już od czasów nastoletnich - nawet nie dlatego, że bardzo potrzebowałam dorobić do kieszonkowego, ale że wszyscy wokół dorabiali, więc nawet nie było co robić w ciągu dnia. Zapiekanki, sprzedaż butów, pamiątek, tatuaże z henny, sprzątanie pokoi - było tego bardzo dużo, ale do tej pory pamiętam satysfakcję, gdy mogłam kupić sobie wymarzone buty czy sprzęt muzyczny z pieniędzy po sezonie. To było męczące (praca dzień w dzień, cały sezon), ale nauczyło mnie szacunku do pracy i pieniądza.

    • 49 2

    • Super

      • 2 0

  • Opinia wyróżniona

    (4)

    Przedsiębiorczość, edukacja finansowa, procent składany, funkcja wykładnicza, pochodzenie pieniądza, kreacja pieniądza, pieniądz fiducjarny oparty na długu i td. To każde dziecko wychodząc ze szkoly podstawowej powinno znać na blache.

    • 38 3

    • nie łudź się

      połowa czytelników tego portalu nie wie o czym piszesz...

      • 9 2

    • No co Ty. Kto by wtedy zagłosował na obecny rząd?

      • 6 1

    • Wołanie na puszczy. Edukacja finansowa ok tylko nikt się na to niezgodzi bo trudniej byłoby potem frajerów na kredyty naganiać a przedsiębiorczość to sztuka i nikt nikogo tego nie nauczy. Czyli propozycje absolutnie nierealne.

      • 2 1

    • masz przecież religie 2 razy w tygodniu dzięki temu dzieci są doskonale przygotowane do życia we współczesnym świecie

      • 0 0

  • zobaczą (1)

    Zdziwią się jak skarbówka się zainteresuje.

    • 20 4

    • Mała korzyść - nikt się nimi nie zajmie.

      • 3 2

  • Opinia wyróżniona

    Ja dorastałem w latach 90tych a więc nie było tak kolorowo, zbierałem złom, butelki zwrotne, puszki, jabłka na skup, ślimaki, potem były poważniejsze fuchy - budowy, rozbiórki, remonty etc.
    Nauczyło mnie to szacunku do pieniądza i pracy. Wiedziałem, że nie mogę pracować fizycznie całe życie więc przełożyło się to na bardziej wysiloną naukę i lepsze oceny. Teraz już jestem po studiach i robię to co chcę w wymarzonym zawodzie. :)

    • 17 0

  • Opinia wyróżniona

    6-8 lat temu koło nas na placyku przy pawilonach robiono w weekend (sobota albo niedziela) co 2 tygodnie chyba taki mini-jarmark

    Ze 2 razy tam nawet zajrzałem, ale mi się tak smutno robiło, jakie stare czy biedne rzeczy te dzieciaki czy ci dorośli próbowali sprzedawać. trochę chętnych to się nawet snuło, ale pewnie kasy nie mieli, jak ci sprzedający. Oczywiście, nie wszystko tam było biedne czy na wpół zużyte, ale jak się porównało z tym, co sprzedawano na tzw. giełdach, np. gdzieś przy stadionach czy halach sportowych, w latach 1982-88... Ale to już chyba ze 4 lata temu "padło". Spadek bezrobocia, 500+ to co mają wystawac ileś godzin dla np. 20-tu złotych zarobku?

    • 3 1

  • zawsze jak brakowało kasy (1)

    to się grało na mieście na gitarach i coś tam wpadło :)

    • 7 6

    • A ile ze sobą tych gitar nosiłeś !

      • 4 2

  • Opinia wyróżniona

    Jak miałem ok. 10lat

    To stałem pod hiper marketem i odwoziłem ludziom wózki, zbierałem na wakacje jak chcieli to dawali 2zł jak nie to po prostu odwoziłem. W ciągu dnia z dwoma kolegami dało się uzbierać 50-130zł na łebka :)

    • 2 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Ryszard Gretkowski

Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego im.J.J. Śniadeckich w Bydgoszczy. W latach 1993-1999 zajmował kierownicze stanowiska w firmie KAMIS lidera na polskim rynku przypraw, bezpośrednio uczestniczył w kreowaniu marki Kamis od początku jej istnienia na Pomorzu. Następnie w latach 1999-2009 kierował sprzedażą w firmie FORCAN S.A. Fabryka Opakowań Różnych w Tczewie oraz zajmował stanowisko Dyrektora Handlowego, a także Członka Zarządu FORCAN S.A. Jako...

Najczęściej czytane