- 1 "Uśmiechnięty" kolos w Porcie Gdynia (69 opinii)
- 2 Unimot rozbuduje bazę paliwową w Porcie Gdańsk (2 opinie)
- 3 Zużywamy coraz więcej energii (131 opinii)
- 4 Historia o "Gdyńkongu" uderza w Port Zewnętrzny (118 opinii)
- 5 Gra Manor Lords światowym hitem (47 opinii)
- 6 Blisko 28 mln zł za 4 kluby fitness (60 opinii)
Nad LPP gromadzą się czarne chmury. Będzie drożej?
Duże opóźnienia w łańcuchu dostaw, trudności z zatowarowaniem sklepów i rosnące koszty - zarówno transportu, jak i produkcji. - Widzimy, że nad naszą firmą gromadzą się znów czarne chmury - tak sytuację gdańskiej firmy odzieżowej określił jej wiceprezes. Ceny ubrań pójdą w górę?
Firma podsumowała wyniki i wyszło, że było dobrze, bo ponowne otwarcie sklepów stacjonarnych pozwoliło na odbicie sprzedaży i wypracowanie oczekiwanych od dłuższego czasu wzrostów. Są jednak poważne obawy, że nie uda się tego trendu utrzymać.
W drugim kwartale roku obrotowego 2021/2022 sprzedaż marek LPP w modelu wielokanałowym wyniosła 3,6 mld zł przy marży brutto wynoszącej 55,4 proc. W analizowanym okresie spółka wypracowała blisko 800 mln zł w e-commerce, co stanowi 21,8 proc. przychodów Grupy. W porównaniu do ubiegłego roku sprzedaż internetowa wzrosła o blisko 28 proc. W ujęciu omnichannelowym polski producent odzieży zakończył pierwsze półrocze br. z 6 mld zł przychodu, poprawiając tym samym zeszłoroczny wynik o 81 proc.
Czytaj też:
Ikea ma problem z terminowymi dostawami
- W ostatnich miesiącach czerpaliśmy korzyści z efektów odroczonego popytu. Klienci zatęsknili za zakupami w salonach stacjonarnych, a nasze kolekcje dobrze wpisały się w ich oczekiwania. Cały czas notowaliśmy też wzrosty w e-commerce, które obecnie są już niższe - dwucyfrowe, ale mając na względzie gwałtowne skoki sprzedaży w tym kanale z roku ubiegłego, to ten trend jest nadal wysoki. Korzystnie na sprzedaż wpłynęły również okoliczności rynkowe i związane z tym relatywnie niskie koszty zakupu towarów, gdyż zamówienia na kolekcję wiosna/lato 21 składaliśmy jeszcze w roku 2020, w trakcie apogeum kryzysu. Dzięki temu mogliśmy zakończyć pierwsze półrocze z bardzo dobrym wynikiem - powiedział wiceprezes Lutkiewicz.
Największy w Polsce salon Sinsay jest w gdańskiej Galerii Metropolia.
Dziś entuzjazm zarządu LPP gaśnie.
- Przed nami wiele wyzwań związanych m.in. z opóźnieniami dostaw kontenerów z towarem i dużym wzrostem kosztów transportu, znacząco wyższymi cenami produkcji, wynikającymi z rosnących cen bawełny i surowców, brakiem dostępności chipów RFID, komputerów oraz materiałów do budowy sklepów. Nie pomaga też rozpędzającą się inflacja. Martwią nas również zgłaszane od niedawna przestoje w chińskich fabrykach spowodowane przerwami w dostawach prądu. Jako dobrze rozwinięta organizacja omnichannelowa, ze sprawnie działającą logistyką, wiele skutków tych zagrożeń jesteśmy w stanie niwelować. Widzimy jednak, że nad naszą firmą gromadzą się znów czarne chmury. Rok temu fabryki i logistyka działały, ale klient nie mógł kupować z powodu lockdownów. Dziś doświadczamy przerywania łańcuchów dostaw, skutkującego brakami i opóźnieniami - mówi Przemysław Lutkiewicz.
Czytaj też:
Ceny frachtu napędzają ceny w sklepach
Według wiceprezesa Lutkiewicza jeszcze w 2019 r. statki pływały bardzo punktualnie, 85 proc. dostaw realizowanych było zawsze na czas. Dzisiaj tylko 30 proc. dostaw realizowanych jest terminowo. Do tego dochodzą koszty. Jeszcze w ubiegłym roku za jeden kontener z Azji do Europy płacono 3 tys. USD, a dzisiaj trzeba za niego zapłacić 14-15 tys. dolarów. Na razie firma mówi o niższych marżach, ale nie wyklucza też... presji na marże handlowe.
Niestety, trochę mści się prowadzenie prawie całej produkcji w Azji. Tylko 3 proc. kolekcji sprzedawanej przez LPP to odzież szyta w Polsce, choć są marki, jak np. Mohito, której oferta w 15 proc. powstaje w kraju. Jak już kiedyś tłumaczyły władze LPP, chodzi o koszty, ale nie tylko. W Polsce brakuje zakładów szwalniczych, brakuje też wykwalifikowanych pracowników, a młodzi nie garną się do tej branży. Choć jeszcze w 1991 roku w Polsce z produkcją odzieży związanych było 600 tys. osób, w 2015 zaledwie 95 tys.
Miejsca
Opinie (226) 7 zablokowanych
-
2021-10-07 14:27
Sam szmeks (1)
Większości cały świat zamawia towar w Chinach a potem wszywa swoje logo i tak to się kręci. W tych wszystkich sklepach z ciuchami jesteśmy zalani takimi szmatami że głowa mała to już na wieszakach wygląda jak szmaty i większość to do pierwszego prania to są tak tandetne dzianiny i trykoty ze nawet jako szmata do podłogi nie bardzo.
- 28 4
-
2021-10-07 14:40
Racja. Dodatkowo coraz gorsza jakość. Te ciuchy dobrze wyglądają jedynie na modelach w portfolio i tyle.
- 7 0
-
2021-10-07 14:36
i tak nie kupuje tych szmat
- 16 2
-
2021-10-07 14:41
Wszystko pójdzie cenami w górę bo jest wysoka inflacja ,a będzie dużo gorzej , a gdy dzięki durnemu Pisowi i
Konfederacji wyjdziemy z Unii to młodzi Polacy z powodu złych warunków będą wiać poza granicę tak jak teraz uchodżcy ., którzy i tak nie chcą zostać w Polsce tylko wiać do Niemiec
- 14 12
-
2021-10-07 14:42
Na początku, pod marką reserved, mieli ciekawy asortyment w dobrej jakości.
Ale po paru latach zaczęli robić "po taniości", więc przestałem u nich kupować.
- 25 3
-
2021-10-07 14:44
Czyli będą zwolnienia i redukcje
No i brak jakichkolwiek Podwyżek i premii. Oby nie ale na to wygląda
- 19 0
-
2021-10-07 14:54
(1)
moze w koncu lepiej robic mniej a lepszej jakosci, jakosc sama sie obroni wyzsza cena. wole miec jedno dobre niz wywalac co pol roku
- 11 0
-
2021-10-07 15:45
Biznes sieciówek w Polsce wygląda tak
sklep w każdym centrum handlowym, nowa kolekcja za miliony monet, zaraz przecena i przecena przeceny aż w końcu ciuchy oddane po 10zł. Koszty najmu w galerii z kosmosu, mnóstwo ludzi zatrudnionych za najniższą krajową, miliony na reklamę a produkty marnej jakości i finalnie sprzedawane za bezcen po to żeby klient za miesiąc przyszedł po kolejny równie tandetny. Promowanie chorego konsumpcjonizmu i jedno wielkie mielenie kasy ze szkodą dla środowiska oraz społeczeństwa a największym zyskiem dla właścicieli galerii z obcym kapitałem.
- 9 0
-
2021-10-07 14:55
hmm, ciuchy z Bangladeszu podrożały z 0,5 $ na 0,7$ za sztukę ?
czy dostawca metek do wszycia kasuje więcej ?
- 14 1
-
2021-10-07 14:58
Brawooo
Hahha no i wychodzi produkcja u chinioli, no i niech podnoszą to szybciutko wszyscy przestaną u nich kupować, a wystarczyło produkować u siebie i zarabiać mniejsza łyżka a nie wiadrem.
- 8 0
-
2021-10-07 14:58
Zyski
A dlaczego nie napiszesz Wiola, że LPP wypłaciło rekordową w Polsce dywidendę akcjonariuszom, było to prawie 1 000 000 000 (tak dobrze widzicie nie ma pomyłki w ilości zer) prawie miliard złotych :) więc niech Zarząd nie stęka jak jest źle
- 24 0
-
2021-10-07 15:01
(1)
A ktoś to jeszcze kupuje, ja zrezygnowałem po kilku wpadkach typu: rozmiarówka odbiegająca od normy, źle zszyte ubrania, nie przyszyte guziki. Szkoda pieniędzy
- 11 2
-
2021-10-08 13:13
Prawda
Zamówiłam kiedyś od nich przez Internet 2 pary spodni, w rozmiarze 36 i 38. Zaczęłam od przymierzenia 38, nie chciały mi nawet przejść przez kostkę...
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.