• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie chcemy być korporacją. Mali są efektywniejsi - mówi Matulewicz, prezes Datery

Wioletta Kakowska-Mehring
19 lipca 2012 (artykuł sprzed 11 lat) 
Rynek telekomunikacyjny, który jest regulowany nie jest łatwy - mówi Marek Matulewicz. Rynek telekomunikacyjny, który jest regulowany nie jest łatwy - mówi Marek Matulewicz.

Debiut i do tego na 16 miejscu w tegorocznym rankingu Computerworld TOP200. Zwycięstwo w regionalnej - pomorskiej - edycji konkursu "Krajowi Liderzy Innowacji i Rozwoju" prowadzonego przez Fundację Innowacji i Rozwoju. Miejsce na liście krajowej i nominacja w European Business Awards. To tylko tegoroczne sukcesy gdańskiej firmy Datera, która specjalizuje się w tworzeniu rozwiązań teleinformatycznych. O innowacyjności, o tym, że dobrze być małą firmą i... "polskiej Nokii" rozmawiamy z Markiem Matulewiczem, prezesem zarządu Datera.



Co to znaczy być firmą innowacyjną?

Marek Matulewicz: - Z mojej perspektywy, czyli przedsiębiorcy, innowacyjność to narzędzie do osiągania wyników finansowych. Może to banalna definicja, ale to jest jedno z narzędzi, którego stosowanie ma określone konsekwencje. W istocie rzeczy chodzi o to, żeby firma miała lepsze produkty, żeby była atrakcyjna dla rynku, żeby mogła je sprzedawać i realizować swoją misję. A misją każdej firmy jest przetrwanie i generowanie zysku. Innowacyjność jest narzędziem, bardzo ciekawym, nietypowym, ale tylko narzędziem. Innowacyjność to kreowanie rozwiązań, dzięki którym uda się wyprzedzić konkurencję. Jest to narzędzie, dzięki któremu nasze produkty stają się lepsze. Co dzięki innowacyjności mamy osiągnąć, to zależy od produktów i celów. Może chodzić o udoskonalenie czegoś. Może chodzić o całkowicie nowe produkty i takie zamierzenia też podejmujemy. Złożyliśmy nawet wniosek o dofinansowanie w ramach Narodowego Centrum Badań i Rozwoju na realizację czegoś kompletnie nowego.

Co to takiego?

- Jest to system, który byłby automatycznym tłumaczem z języka na język. Chodzi o system działający w czasie rzeczywistym. Sam problem jest dosyć trudny w kategoriach inżynieryjno-technicznych. System w naszych zamierzeniach byłby innowacyjny, ponieważ mamy pomysł na to, w jaki sposób spowodować, żeby udało się budować coraz lepsze translatory, które pracują w czasie rzeczywistym i są automatami w stu procentach. Telekomunikacja ma to do siebie, że łączy ludzi i tak się czasami dzieje, że operują oni innymi językami. Są też technologie pochodne, które chcielibyśmy wykorzystać, np. ASR, czyli automatyczne rozpoznawanie mowy. Sam produkt jednak jako obszar jest absolutnie dla Datery nowy.

Drugi obszar innowacyjności w naszych produktach to jest to, z czego Datera wyrosła, czyli systemy telekomunikacyjne, które do tej pory tradycyjnie były związane z dużymi urządzeniami. To co my robimy - taka jest nasza podstawowa działalność - to centrale telefoniczne. Nasze urządzenia nie przypominają jednak tradycyjnych central telefonicznych. Nie zajmujemy się produkcją sprzętu. My zajmujemy się oprogramowaniem. Datera jako mała firma w stu procentach oparta o prywatny kapitał nie byłaby skłonna inwestować dużo w takie rozwiązania sprzętowe. Dlatego cała logika oparta jest o przetwarzanie informacji, o cyfrową analizę. Urządzenie kupujemy i wygrywamy własne oprogramowanie, które jest produktem.

Firma na początku swojej drogi przechodziła - nazwijmy to - przeobrażenia?

- Datera była firmą, która miała pomysł na produkt. Ten produkt jest w istocie centralą telefoniczną. Nowoczesną, inną, ale centralą. To jest system, który służy do łączenia rozmów. Ale potem okazało się, że Datera zaczęła używać własnego produktu po to, żeby świadczyć usługi telekomunikacyjne. Z producenta stała się operatorem, czyli spełniała dokładnie taką funkcję dla klienta, jak każdy inny operator telekomunikacyjny. Tak działo się do 2009 roku. Wówczas właściciele doszli do wniosku, że ten przekaz na rynku jest niejasny. Z jednej strony jesteśmy producentem, a z drugiej użytkownikiem swojego oprogramowania.

Dla kontrahentów mogliśmy być niewiarygodni, bo mogli sądzić, że dla siebie będziemy produkować oprogramowanie lepsze, a dla innych gorsze, żeby świadczyli usługi na niższym poziomie. W związku z tym Datera została podzielona - na część wytwarzającą oprogramowanie, czyli Daterę i na operatora telekomunikacyjnego, czyli Aiton Caldwell. To jest taka dosyć nietypowa forma prowadzenia biznesu. Datera jest takim inkubatorem rozwiązań. Te, które zadziałają, które dla rynku będą atrakcyjne, które staną się samodzielne odłączają się jako wydzielona grupa, obszar działalności i powstaje nowa spółka, która żyje swoim życiem. Bardzo świadomą decyzją właścicieli jest postrzeganie Datery, jako inkubatora rozwiązań. Nie dążymy do tego, aby Datera zatrudniała tysiące ludzi. Nie taki mamy cel, nie chcemy być korporacją. Te niewielkie rozmiary - tak to nazwijmy - gwarantują nam elastyczność i otwartość, żeby powstał podmiot efektywny.

Celem rozwoju jest... pomysł?

- Tak. Można tak to określić. Wykreowanie tego pomysłu, ujęcie w produkt i wypuszczenie na rynek. Jest jeden dowód, że ta idea ma sens. Aiton Caldwell jest w tej chwili niezależnym podmiotem i świetnie sobie radzi.

Czy podobny los czeka "tłumacza"?

- Tak, taka jest perspektywa. Być może spotkamy się za dwa trzy lata i... będzie nowa firma.

Z waszych rozwiązań korzystają najwięksi.

- Orange korzysta z naszych rozwiązań, więc można powiedzieć, że najwięksi. Ale jeszcze daleko do zaspokojenia naszych apetytów. Kto jeszcze? Crowley Data Poland, który już właściwie jest Netią, GTS, Vectra i jeszcze dużo małych klientów końcowych, np. Metalzbyt, Masterlease Polska czy biurowce. Nasze rozwiązania stosowane są też w ramach Gdańskiego Parku Naukowo-Technologicznego w którym mamy swoją siedzibę. Datera ma produkty, które w naszej ocenie są atrakcyjne na rynku, ale my jesteśmy mali. Trzydzieści parę osób plus firmy z którymi współpracujemy, to ok. 50 osób łącznie. To jest dalej małe przedsięwzięcie. Nasze produkty sprzedawane są pod dużymi brandami. To jest nasza droga do rynku. Nasza marka jest jeszcze za słaba.

To jak w markecie. Jednak rezygnacja z marki to też ryzyko.

- Tak. To jest koszt alternatywny. Nie podejmowaliśmy jednak takich działań, aby budować własną markę. Z różnych powodów. Pamiętajmy, że rynek telekomunikacyjny, który jest regulowany nie jest łatwy. Strategia Datery jest taka - mamy pomysł, potrafimy go zrealizować i szukamy partnera, z którym będziemy mogli go sprzedać.

Ale taka mała struktura ma też przewagę nad kolosami?

- Mała firma jest bardziej elastyczna i ma krótsze ścieżki decyzyjne. Dysponuje ideami i zapaleńcami, którzy patrzą dalej. Korporacje mają to do siebie, że są mniej elastyczne, ale... mają kapitał i sieć sprzedaży, sieć wsparcia. Są dobrym partnerem dla małych.

Prezes Pomorskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej- Pani Teresa Kamińska - kiedyś w rozmowie ze mną stwierdziła, że marzy jej się, aby w Gdańskim Parku Naukowo-Technologicznym, który zarządzany jest przez strefę udało się stworzyć produkt, który byłby tak silna marką jak skandynawska Nokia. Czy macie ambicje stworzenia polskiej Noki?

- Bardzo często z Panią prezes rozmawiamy i myślę, że jej wizja i nasze działania są współbieżne. Jesteśmy zadowoleni ze współpracy z GPN-T. Jest to koegzystencja pozytywna. A polska Nokia? Czemu nie.

Miejsca

Opinie (29) 6 zablokowanych

  • sorry, Wasza misja to wyciskanie klientów a nie tylo zarabianie (2)

    to co wyprawialiście cenowo w GPN-T było zrobione sprawnie, internet 4x droższy niż na mieście (podłączyłam iPlusa), fakt duża efektywność biznesowa, więc mogliście sobie lotki na ścianie przywiesić i rzucac do tarczy, to chyba o to Panu chodziło w tym "wykreowaniu pomysłu"?

    • 21 12

    • i? (1)

      ciekawy jestem czy ci ulżyło?

      • 0 1

      • uff, dużo lepiej

        • 0 0

  • (2)

    co chwila artykuł o daterze - czyżby pomoc PR w biznesie ?

    • 19 7

    • i? (1)

      zazdrosny?

      • 0 1

      • raczej stronniczy

        • 0 0

  • z jednym się zgodzę (1)

    "misją każdej firmy jest przetrwanie"

    • 17 2

    • Przetrwanie to nie misja!

      Przetrwanie t o warunek aby móc misję realizować. Czy ktoś kto żyje pod mostem (bo tak mu wyszło niestety) realizuje misję czy walczy o przetrwanie?

      • 0 0

  • Datera ???? pierwsze słysze o takiej firmie (1)

    • 13 6

    • Ta

      firemka zajmuje się wywozem śmieci ?????

      • 2 3

  • CIEKAWE CZY 64 LETNICH BY DO PRACY PRZYJELI ? (4)

    Znajomy ma 64 lata bo go zwolnili i nigdzie pracy nie moze znalezc bo wszedzie mu mowia ze to co minister opowiada o zatrudnieniu to bajki dla frajerow. Podobno takich starych sie na smietnik wrzuca zeby sobie puszki szukali na zlom. Gdzie moga dzis pracowac ci zwolnieni po 60 roku zycia? Ciekawe ilu w tej np. firmie pracownikow jest po 60 ?

    • 15 8

    • A co ma minister do zatrudniania? (1)

      Żyjesz w poprzedniej epoce jeszcze? Załóż firmę i zatrudnij go. Co za problem?

      • 3 0

      • znajomy chcial zalozyc firme ale na to potrzeba sporo pieniedzy

        Poszedl do kilku bankow i mu powiedzieli ze nie dostanie kredytu w tym wieku tym bardziej na zalozenie firmy . Urzedy pracy tez nie daly i srodki Unijne tez sie nie naleza bo daja tylko do 50. Nawet szkolenia za pieniadze Unijne chcial zrobic ale powiedzieli ze tylko do wieku 35 i tyle.

        • 1 1

    • Ma 64 lata bo go zwolnili? Gdyby go nie zwolnili to miałby mniej?

      • 5 0

    • jeżeli ma 64 lata

      to wiek emerytalny wydłużony do 67 lat już go nie objął. jeżeli ma mniej niż 4 lata do emerytury, to nie można mu było wręczyć wypowiedzenia umowy, jedynie zwolnienie dyscyplinarne. ale pewnie już osiągnął wiek emerytalny.

      • 1 0

  • Mali tez są potrzebni ;-)

    Powodzenia p. Marku :)

    • 13 9

  • i jeszcze te zdjęcia

    ze splecionymi rękoma lub podpartą bródką, w zamyśleniu, oczy skierowane na sukces, hahahaha
    nieźli ci panowie prezesi

    • 19 6

  • komentarzyk

    przez te wasze komentarze wszystkiego się odechciewa!!! Weźcie się za robotę a nie za wypisywanie jakiś bzdur. Polska mentalność: najlepiej skrytykować i to na dodatek anonimowo. A za Datere trzymam kciuki i czekam na dalsze sukcesy! ;) powodzenia

    • 15 13

  • pamiętam Marka jeszcze z OPTIXa (4)

    gratulacje :-)

    • 6 3

    • (3)

      I jak go zapametales ? Tak jak więkoszość ?

      • 0 0

      • (2)

        nie był taki zły!

        • 0 0

        • (1)

          był raczej śmieszny

          • 0 0

          • śmieszny? dlaczego śmieszny?

            • 0 0

  • YODA

    defensywną działalność datera wyczuwam w komentarzach :)

    • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sebastian Ptak

Prawnik, ekspert rynku bankowego, współtwórca nowoczesnego sektora płatniczego w Polsce, Prezes...

Najczęściej czytane