Ceny norweskiego łososia biją kolejne rekordy. W ciągu ostatniego roku wzrosły one prawie dwukrotnie i jak podaje norweski urząd statystyczny wynosi obecnie 76,09 koron norweskich za kilogram. Jak ostrzegają lokalni przetwórcy długotrwały wzrosty cen surowca spowoduje wzrost cen na rynku i odczują go klienci końcowi. Tym bardziej, że Polska jest największym odbiorcą norweskiego łososia.
Jak podaje Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Polacy spożywają coraz więcej ryb. Spożycie ryb i owoców morza wyniosło w 2017 roku w przeliczeniu na mieszkańca 12,52 kg. Już odnotowano spadek konsumpcji łososi, dorszy i tuńczyków. Wynikało to przede wszystkim ze wzrostu cen surowców importowanych.
- Ogólnie cena łososia na rynku z pominięciem sezonowych fluktuacji ma tendencje wzrostową. Powodowane jest to stałym wzrostem globalnego popytu, wraz z marginalnym wzrostem podaży (produkcja łososia w Norwegii jest ściśle licencjonowana) - mówi Emilia Schomburg, rzecznik prasowy Marine Harvest Central Europe. Nie zapominajmy, że łosoś to żywy organizm i w przeciwieństwie do innych źródeł protein (kurczak, wieprzowina) wymaga długiego wzrostu (łosoś rośnie min. trzy lata zanim może zostać odłowiony) w bardzo nieprzewidywalnym środowisku (morzu), a więc podatny jest na wiele czynników zewnętrznych, które maja wpływ na jego populację.To jednak nie jedyny powód dla nagłego wzrostu cen. Wpływ na to mają także warunki pogodowe oraz duża liczba dni wolnych w Norwegii w maju.
- Ostatnio temperatury w Norwegii były przez całą wczesną wiosnę bardzo niskie - co miało wpływ na rośniecie ryb i tym samym dostępną ich ilość, a zatem, ceny. Nie zapominajmy, o takich dodatkowych ciekawostkach, które mogły wpłynąć na cenę, jak to, że maju w Norwegii była rekordowa ilość dni wolnych, które wpłynęły na małą ilość odławianego z farm łososia a wiec niższa podaż - komentuje Schomburg.- Mamy do czynienia z gigantycznym wzrostem cen surowca. W krótkim czasie podrożał on o prawie 200 proc. Nawet konflikty na Bliskim Wschodzie nie spowodowały takich wzrostów na rynku - mówi Marcin Gniazdowski, prokurent spółki Almar. - Wprawdzie w maju było dużo dni wolnych w Norwegii, ale święta te są każdego roku. Wcześniej nie powodowały takich skoków cen. Tak samo nie mieliśmy do czynienia z jakimiś szczególnie niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Jak twierdzi Gniazdowski wzrost cen surowca powoduje gigantyczny spadek rentowności w branży rybnej. Gdzie łosoś stanowi 80-90 proc. kosztów. Powoduje to nie tylko utratę marży przez producentów, ale przekłada się także na wyższe ceny dla odbiorców końcowych.
- Tak wysokie ceny na pewno są problemem dla polskich przetwórni, chyba, że zabezpieczyły się one zawierając wcześniejsze kontrakty z norweskimi dostawcami. Długookresowe wzrosty cen surowca powodują wzrost cen na rynku, tym bardziej, że producenci łososia operują na niewielkich marżach - dodaje Schomburg.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
