• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tiger: bój o markę wartą miliony

Wioletta Kakowska-Mehring
22 stycznia 2011 (artykuł sprzed 13 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Michalczewski wygrał w Sądzie Najwyższym

Od kilku miesięcy piszemy o konflikcie o prawa do napoju energetycznego Tiger. Dziś rozmawiamy z prezesem firmy FoodCare, Wiesławem Włodarskim.



Wiesław Włodarski, prezes firmy FoodCare Wiesław Włodarski, prezes firmy FoodCare
W tekstach Tiger vs Tiger kolejne starcie i Komornik zajmuje Tigera opisywaliśmy losy sporu o popularną markę napojów energetycznych Tiger. Dziś kolejna część tej sądowo-spożywczej epopei.

Sprawa toczy się w dwóch sądach. Oba na przemian wydają decyzje o zakazie produkcji raz FoodCare, a raz Maspeksowi. Spór może trwać latami.

Wiesław Włodarski: - Sądy na razie blokują produkcję firmie Maspex i nam, ponieważ na tym etapie one tak naprawdę merytorycznie tej sprawy nie rozpatrują. Sprawa ruszy, gdy zostaną powołani rzecznicy patentowi czy eksperci w zakresie prawa intelektualnego. Na razie to trwa blokowanie i pewnie jeszcze potrwa ładnych kilka miesięcy. Także klienci będą musieli poczekać na rozstrzygnięcie i mam nadzieję potwierdzenie tego, że FoodCare jest jedynym właścicielem marki, którą stworzył. My nie jesteśmy zainteresowani blokowaniem kogokolwiek, bo to naprawdę nikomu to nie służy. Za to druga strona jest zainteresowana tym, by osłabić pozycję właściciela marki i lidera na polskim rynku.

Druga strona pewnie zakłada, że wygra, więc osłabienie marki też nie leży w jej interesie.

- Jeżeli obowiązuje w tym kraju prawo, to nie ma takiej możliwości. Nie ma takiej możliwości, aby ktoś kto stworzył markę stracił ją, na rzecz firmy, która podpisała umowę z panem Michalczewskim, który rości sobie prawo do sukcesu marki, której tylko użyczał twarzy. Wymyślił sobie, że tylko on jest Tigerem i nie ma innych Tigerów na świecie.

Jednak pseudonim jest zastrzeżony w urzędzie patentowym.

-Przydomek każdy może zastrzec, ale nasz napój to nie jest jego przydomek tylko marka, którą stworzyliśmy wielomilionowym nakładem. Mamy po naszej stronie rzeczników patentowych i autorytety w dziedzinie ochrony praw intelektualnych. Nasza marka to Tiger Energy Drink, a to co produkuje w tej chwili Maspex, o nazwie Dariusz "Tiger" Michalczewski, to produkt mający naszą markę przypominać. Działania pana Pawińskiego (prezes Maspeksu - od red.) nie służą temu by coś stworzyć, tylko przejąć czyjś sukces. Może dlatego, że w ostatnich latach brakowało już tej firmie spektakularnych sukcesów i ewentualnych kwestii wykupienia ich udziałów przez PepsiCo? Ten wielki koncern ma w swoim portfolio energetyka, ostatnio bardzo mocno wspieranego mediowo. Proszę spojrzeć na tę sprawę szerzej. My walczymy o ochronę polskiej marki i polskiego sukcesu

Kiedy pojawiły się problemy z tą współpracą?

- Zerwanie umowy biznesowej z panem Michalczewskim powinno było nastąpić już siedem lat temu. Podpisaliśmy tę umowę w dobrej wierze. Uważaliśmy, że pan Michalczewski będzie osobowością godną kreowania tej marki. Później okazało się, że ani sukcesy zawodowe, ani zachowanie pana Michalczewskiego prywatnie, nie dawały nam żadnych korzyści, a więc podstaw do kontynuowania tej współpracy. Sygnalizowałem to wielokrotnie. Jednak jako dżentelmen, uważałem, że trzeba nie tylko w dobrych chwilach współdziałać, ale także w tych trudniejszych. I to była podstawa do kontynuowania tej współpracy. Sytuacja się zmieniła gdy pan Michalczewski pojawił się u mnie dwa lata temu i zażądał trzykrotnie większego wynagrodzenia i oświadczenia, że on jest właścicielem marki. Musiałem przerwać te rozmowy. Czym innym jest przekazywanie w dobrej wierze pieniędzy na fundację, a czym innym płacenie komuś pieniędzy za nic.

Jednak gdy problemy pana Michalczewskiego rozpalały opinię publiczną - sprawa bójki na przykład - to sprzedaż Tigera miała się bardzo dobrze. W latach 2007-2008 słupki sprzedaży rosły.

- PR wokół naszego boksera już wcześniej był bardzo negatywny. Bójka to jedno, tam były jeszcze jakieś historie rozwodowe, podziały majątku, walka. Chcę zaznaczyć, że 40 proc. kupujących napój Tiger to kobiety. Więc takie negatywne zachowanie, było zagrożeniem dla marki. Wyników sportowych też już nie było. A one miały być motorem tego biznesu. Myśmy mocno zweryfikowali strategię działania w tych latach i mocno odcięliśmy się od pana Michalczewskiego. Słupki wtedy właśnie zaczęły rosnąć i to za sprawa nowej strategii i silnych kampanii mediowych, a nie czarnego PR pana Michalczewskiego. Np. N-gine, napój którego twarzą jest Robert Kubica, bardzo szybko zyskał 7 proc. rynku. Takich wzrostów nie dało nam w żadnym momencie użycie wizerunku pana Michalczewskiego.

Czy ktoś to badał? Wyniki sprzedaży Tigera nie wskazują na odpływ klientów, wręcz przeciwnie.

- Badaliśmy. Po podpisaniu umowy markę Tiger z panem Michalczewskim kojarzyło 20 proc. klientów. Potem spadło to chyba do 8 proc. Nie przyczyniał się więc do budowania tej marki. Nie było żadnej korzyści. Wręcz przeciwnie. Dwukrotnie już zmienialiśmy komunikację marki. Konsument się rozwija i marka musi się zmieniać. Bycie liderem zobowiązuje.

A na czym miała polegać rola pana Michalczewskiego.

- Oprócz tego, że był twarzą marki, to według naszych uzgodnień miał być też dla mnie partnerem biznesowym. Miał nam np. pomagać w kreowaniu tej marki zagranicą. Obiecywał kontakty w Niemczech. Niestety, nigdy do tego nie doszło. Nie miał ochoty, ani czasu, a pewnie i umiejętności żeby się tym zajmować.

Spór toczy się o bardzo duże pieniądze. Rynek napojów energetyzujących szacuje się na 800 mln zł. Tiger ma spory udział.

- Napój Tiger ma ok. 27 proc. udziału wartościowego w rynku. To jest ok. 180 mln zł w Polsce. Wypracowaliśmy wysoką pozycję naszego produktu, a zyski w dużej mierze inwestujemy w rozwój firmy. Nie zapominamy jednak o wsparciu naszych sportowców. Podpisaliśmy właśnie umowę sponsoringowa z PZPN, aby wspierać naszych piłkarzy. Zawsze przyświecała mi idea, żeby nie zapominać o swoich korzeniach. Sam jestem pasjonatem sportu dlatego zawsze będę pomagał młodym sportowcom. Chętnie to jednak robię, gdy wiadomo na jaki cel idą te pieniądze. Wiele razy pytaliśmy fundacje co dzieje się z dużymi kwotami przekazywanymi do nich. Niestety, nigdy nie dostaliśmy odpowiedzi. Może Państwo ich zapytają

Nie omieszkamy. Po co powstała marka Tiger Black. Mówi się, że było to swego rodzaju obejściem, wyjściem awaryjnym.

- Tiger Black narodził się, gdy rozgorzał konflikt i zaczęło się blokowanie marki głównej. Sądy różnie działają, takie sprawy mogą trwać długo. A każdy miesiąc takiej blokady, to dla marki strata. Nie ukrywam, że Blacka wypuściliśmy, żeby naszym partnerom dać ciągłość dystrybucji, a konsumentom - możliwość stałego dostępu do ich ulubionego produktu.

A N-Gine? Podobno ma być konkurencją dla Tigera.

- Nie było to naszym celem, to byłby kanibalizm. To zupełnie inna marka. Ona jest pozycjonowana wśród produktów niskocenowych. To zupełnie inny segment. To zwykły zabieg marketingowy. Jeżeli Tiger ma być marką premium i konkurować z Red Bull, to naturalne jest, że trzeba wypełnić półkę niskocenowym produktem, aby nie zajęła tego miejsca konkurencja od kilku lat próbująca wejść na polski rynek.

W najbliższym czasie przedstawimy stanowisko drugiej strony sporu. Dariusz Michalczewski przebywa aktualnie zagranicą. Zadeklarował, że udzieli wywiadu jak tylko wróci do Trójmiasta.

Opinie (102) ponad 10 zablokowanych

  • Maspex może sprzedawać Tigera

    a ja czytałem w innym miejscu że Maspex już moze produkować i sprzedawac tego nowego tigera. To dlatego foodcare ma Blacka i niech tak zostanie.

    • 2 0

  • n-gine niedobry

    ja piłem n-gina i mi nie smakuje. A tego nowego Tigera jeszcze nie znalazłem, Blacka tez nie.

    • 0 0

  • Dwóch spryciarzy :)

    Nie ma to jak mieć kurę znoszącą złote jajka (marka z udziałem ok. 50% rynku energy drinków) po czym dostać sądowy zakaz jej używania zarówno przez jednego jak i drugiego uzurpatora.

    • 0 0

  • (1)

    ciekawe ile ludzi byliby w stanie zamordować dla boga zwanego pieniądzem

    • 9 3

    • Czy chodzi Tobie o...

      ...wojny krzyżowe, najazd na rdzennych Indian przez tzw. krzewicieli wiary?
      Tam też chodziło o złoto.

      • 0 0

  • kartoteka o michalczewskim u hamburskiej policji...

    jest dosc groba. ten pan niestety nigdy nie byl ustatkowany, choc wiecznie probowal.

    mozna go cenic lub nie, ale moim zdaniem ten pan prezes profesjonalista nie jest, wprowadzajac w spor prywatne zycie kontrachenta. bardzo tani zabieg :(

    • 2 3

  • to Michalczewski jest cwaniaczkiem!.... (4)

    Za pare zlotowek ktore wlozyl w ten napoj,chce teraz oszolom wyciagnac miliony.Michalczewski nigdy nie byl porzadnym gosciem.Pamietam kiedys jak w jakiej gazecie udzielil wywiadu w ktorym przysiegal ze panienki lekkich obycz.go nie interesuja,ze kocha tylko swoja zone a pare dni pozniej osobiscie widzialem jak po centrum Wrzeszcza spacerowal z trzema panienkami obejmujac je.To gosc bardziej cwany niz Solorz,ktory swojej fortuny dorobil sie dzieki wspolpracy z PRL-owskim sluzbami.Michalczewski ma jeszcze jedna wade ktora zamienil wedlug siebie w zalete.W nocnych klubach uwaza sie za boga,ze nikt mu nie podskoczy itd.A kiedys juz byl taki przypadek ze trafil na goscia z 57cm bicepsem w obwodzie i doslownie zdebial ze starchu,tlumaczac sie ze zle sie poczul i musial wyjsc.Ten gosc zapomnial juz ze zycie to nie ring w ktorym sedzia czuwal nad jego bezpieczenstwem.Z dala od ringu jest nikim,bo w nocnych klubach nie ma sedziow i czesto mozna spotkac tam naprawde mocnych zawodnikow z ktorymi Michalczewski najzwyczajniej w swiecie nie ma szans.Pamietam kiedys taka sytuacje gdzie w jednym miejscu i w jednym czasie pojawil sie ten cwaniaczek Michalczewski i jeden z niezyjacych juz znanych przestepcow,ktory mowiac delikatnie nie cierpial Michalczewskiego.Dzieki namowie kilku osob Michalczewski opuscil to miejsce tlumaczac ze cos mu wypadlo,a kazdy kto znal sytuacje doskonale wiedzial ze po prostu sie przestraszyl.Cwaniakiem byl na odleglosc,kiedy przyszlo mu stanac oko w oko z tym panem sam zrozumial ze madry jest tylko w ringu gdzie sa zasady i sedziowie.Michalczewski to leszcz z wielka geba i dla chocby jednej zlotowki ten materialista zrobi wszystko.Przyklad macie na portalu Trojmiasto.

    • 41 32

    • Apropo Zachara i Michalczewskiego , przynajmniej wiedzial kiedy sie usunac, gdy byla niebiezpieczna sytuacja,i to swiadczy o jego trzezwym umysle i nie napinaniu sie, jesli to prawda co tu wypisujesz , to wcale nie dziwie sie jego reakcji, poza tym wydaje mi sie ze Tiger nie chodzi po klubach ludzi w morde lać, tak jak i wiekszość normalnych ludzi zyjacych w tym kraju , a i jeszcze 1 , jakim cudem obejmowal 3 panienki w tym samym czasie ? Powiem ci tak , pracuje w hotelu w Sopocie jako bell boy i czesto widze warszawke , lansowanie sie , panienki z botoxem , i nie wydaje mi sie zeby to byly panienki na numerek, bo w tych stronach w jakich zapuszcza sie Michalczewski to normalka , dla nich buziak w usta kolezanki przy zonie na przywitanie to normalka , a ty odrazu fote bys cykal i do brukowcow wysylal poszukujac byle skandalu.

      • 6 0

    • (1)

      A ty byś próbował swych sił z Zacharem? Przecież to wariat był i takim ludziom to lepiej ustępować i pozwolić odpowiednim służbom się nimi zająć. Dobrze, że miał tych kilku rozsądnych przy sobie i go namówili do wyjścia.

      • 14 0

      • jak widać na każdego cwaniaka znajdzie się przynajmniej jeden lepszy cwaniak.

        znaleźli się tacy, co spróbowali z nim sił. i za chwilę na nich ktoś się znajdzie. takie życie... pokory trochę trzeba w sobie mieć, a nie 'ura bura'...

        • 3 0

    • "spacerował z trzema panienkami obejmując je " .Obejmował jednocześnie trzy ,czy po kolei ? Rzeczywiście,straszne rzeczy ....frustracja ,zawiść , zazdrość..to boli prawda ?

      • 13 3

  • prosze mi podać chociaż jedno nazwisko boksera z którym walczył Michalczewski .{nie chodzi o kelnerów !}

    • 1 2

  • dzieki Darek, jestem z tobą

    Jak coś do kogoś należy - to jest to jego własność. Cenię Darka, bo dał ludziom takie emocje, jak wygrywał, że do dziś to wielu pamieta - na pewno mój ojciec. Udowodnił też, że pomimo biedy i trudnej sytuacji - można osiągnąć sukces. I mnie dał dużo, bo dzięki jego kasie - ja mogę trenować. jestem z tobą - robisz dobrą robotę, pomagając innym.

    • 5 4

  • Buraku o kilkunastu nickach (ostatni -wielki wybuch) !

    Powiedz Michalczewskiemu w twarz że jest głupi ,to tak ci obije ryja że przestaniesz anonimowo obrażać ludzi ,śmieciu internetowy i zawistny golasie-dresiarzu

    • 2 3

  • Popieram co napisał (3)

    Michalczewskiego widziałem kiedyś na molo w Sopocie, gadał przez telefon i zachowywał się jak ostatni burak! Jeżeli znana osoba zachowuje się tak w miejscach publicznych to zasługuje jedynie na kanalizację! Dlatego uważam za zasadne podejście FoodCare już nie wspominając, że nazwa Tiger jest pojęciem, którego nie można zastrzec z racji jej właściwości.

    • 36 18

    • Nie sądzę że Michalczewski to burak!

      Spotkałem go kiedyś w jego pub'ie w Gdańsku. To normalny kulturalny facet. A nawet gdyby było odwrotnie czy to oznacza że w takim przypadku należy akceptować że go okradają?

      • 6 1

    • a Ja nie

      Witam

      Każdy ma chwilę słabości i zakładam że nawet tak "kulturalna" osoba jak Ty czasami ma zły dzień i popuszcza hamulce moralności. Ja miałem przyjemność poznać Pana Dariusza i wcale tak nie uważam. Nie oceniaj ludzi po tym jak wypatrzyłeś ich na molo :) Ja staram się tego nie robić. Mało tego często negocjuje umowy na dużym szczeblu w ogromnych korporacjach i uwierz mi są bezwzględni. Takie wywiady choć ładnie ubrane w słowa nie robią na mnie wrażenia!!!

      • 8 1

    • Ten donosik jak zachowywał się na molo Michalczewski świadczy ilu buraków pojawia się na forum . Na molo nie wolno rozmawiać przez telefon Michalczewskiemu ? Ma zakaz ?

      • 7 5

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Dobrzyniecki

Od roku 1994 jest członkiem Business Centre Club i pełni funkcję wiceprezesa. Jest ponadto Przewodniczącym Rad Nadzorczych Abantia Polska oraz Ibereolica; jak i członkiem Rad Nadzorczych. Od czerwca 1997 prowadzi własną firmę doradczą Profit-Consult zajmującą się: doradztwem inwestycyjnym, organizacją finansowania rozwoju i inwestycji, projektami doradczymi w zakresie zarządzania inwestycjami, pośrednictwem finansowym i opiniowaniem kontraktów.

Najczęściej czytane