• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Wiatr napędza trójmiejskie firmy

Wioletta Kakowska-Mehring
25 września 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
"St. Barbara" - statek należący do Lotos Petrobaltic - umożliwia wykonanie badania skorupy ziemskiej do głębokości kilkudziesięciu metrów poniżej dna morskiego. "St. Barbara" - statek należący do Lotos Petrobaltic - umożliwia wykonanie badania skorupy ziemskiej do głębokości kilkudziesięciu metrów poniżej dna morskiego.

Nowa fabryka wież wiatrowych w Stoczni Gdańsk, nowa linia produkcyjna do wytwarzania podwodnych elementów siłowni wiatrowych w stoczni Crist. Swoje szanse w energetyce wiatrowej widzi też Energomontaż Północ Gdynia i Petrobaltic. Trójmiejskie firmy stawiają na wiatr.


Stacja transformatorowa dla farmy wiatrowej Walney w Wielkiej Brytanii. Stacja transformatorowa dla farmy wiatrowej Walney w Wielkiej Brytanii.

Czy energetyka wiatrowa to branża z przyszłością?


- W najbliższych dniach podpiszemy umowę z wykonawcą - powiedziała Aldona Dybuk, rzecznik Stoczni Gdańsk. Chodzi o fabrykę wież wiatrowych, której budowa rozpocznie się lada dzień.

- Do końca września zamontujemy. Potem dwa tygodnie na rozruch. A od połowy października będzie można ruszyć z produkcją - mówi z kolei Andrzej Szwarc, pełnomocnik zarządu stoczni Crist, na temat nowej linii produkcyjnej, która powstaje w hali po Stoczni Gdynia.

W Europie buduje i będzie się budować farmy wiatrowe, zarówno te na lądzie, jak i te na morzu. Zwłaszcza morskie farmy to duża szansa szczególnie dla zakładów stoczniowych. Nic więc dziwnego, że na ostatnich targach morskich Baltexpo, które odbyły się na początku września tego roku w Gdańsku, poświęcono tej tematyce dużo uwagi.

- Europa nie może konkurować w produkcji statków transportowych ze stoczniami azjatyckimi - powiedział obecna na targach Lidia Luca, przedstawicielka Community of European Shipyards' Associations, organizacji skupującej największe europejskie stocznie. - Musimy zatem znaleźć inne rozwiązania i nisze na rynku. Takimi przykładami jest produkcja jednostek offshore, statków dla górnictwa morskiego, czy też właśnie produkcja związana z energią odnawialną.

- Kupując nabrzeże i mały suchy dok po Stoczni Gdynia, myśleliśmy także o rozwoju w kierunku konstrukcji morskich potrzebnych tej branży. Ten rynek niezwykle dynamicznie się rozwija - ocenia Piotr Lejman, prezes zarządu Energomontaż Północ Gdynia. - Wskazują na to ilości farm wiatrowych budowanych i planowanych u wybrzeży Wielkiej Brytanii, Niemiec czy Danii. Jeżeli któregoś dnia zostanie podjęta decyzja o budowie farm wiatrowych w polskiej strefie, to jestem przekonany, że będziemy mogli wziąć udział w takich przedsięwzięciach. Na razie zdobywamy doświadczenia zagranicą.

Energomontaż Północ Gdynia liczy na kontrakty w tym obszarze, ma też już kilka na swoim koncie. Zainteresowany jest rynkiem morskich farm wiatrowych. Gdyńska firma realizowała już kilka projektów dla duńskiej firmy Bladt A/S, np. prefabrykację stacji transformatorowej dla duńskiej farmy wiatrowej Rødsand oraz dwóch dla farmy Walney w Wielkiej Brytanii. Obecnie realizuje prefabrykację konstrukcji ochrony anodowej morskich wież wiatrowych i prefabrykację wielkogabarytowych elementów mocujących wieże dla farmy London Array. Z kolei dla firmy Skykon/ Aarsleff A/S Energomontaż Północ Gdynia zmodyfikował barkę na potrzeby transportu wież.

- Teraz jest czas zdobywania doświadczeń. Firmy zachodnie pracowały na swoją pozycję na tym rynku co najmniej kilkanaście lat, niektóre dłużej i na razie nas wyprzedzają. Jest to niezwykle skomplikowana dziedzina. Morze stawia wiele trudnych wyzywań i nie da się tego porównać z lądową energetyką wiatrową. To jest też technologia, która bardzo dynamicznie się rozwija i czerpie z najnowszych osiągnięć nauki- dodaje Piotr Lejman.

Doświadczenia zdobywa też Stocznia Crist. Buduje platformę do stawiania wież wiatrowych na morzu. W sierpniu podpisała kolejny kontrakt - na budowę platformy oraz trzech pontonów transportowych. Budowa jednostek do obsługi farm to nie wszystko. W stoczni trwa montaż urządzeń na nowej linii produkcyjnej. W halach po Stoczni Gdynia ruszy produkcja elementów siłowni wiatrowych.

- Mówimy tu o elementach podwodnych, czyli systemach mocujących siłownie do dna morskiego - wyjaśnia Ireneusz Ćwirko, współwłaściciel Stoczni Crist. - Zainteresowanie nimi jest duże. To bardzo rozwojowy rynek.

Opinię o rozwojowym rynku potwierdza Arkadiusz Aszyk, członek zarządu Stoczni Gdańsk. Choć ten zakład stawia też na rynek wież, ale tych posadowionych na lądzie. - Widzimy, że rynek zbytu jest. Zwłaszcza po awarii w Fukushimie, kiedy kolejne kraje odchodzą od atomu na rzecz energii wiatrowej, widać wzmożony ruch na tym rynku - twierdzi Arkadiusz Aszyk.

Stąd decyzja o budowie drugiej fabryki wież wiatrowych w gdańskiej stoczni. Obecnie stocznia ma zdolność produkcji 100 wież rocznie, po oddaniu do użytku nowego zakładu pod koniec przyszłego roku, zdolność ta wzrośnie trzykrotnie. Obecnie odbiorcami wież są m.in. Siemens i Nordex. Przedstawiciele władz stoczni twierdzą, że ich fabryka wież wiatrowych jest największą taką fabryką w Polsce. Po wybudowaniu nowego zakładu stanie się jedną z największych w Europie.

Energetyką wiatrową zainteresowana jest też jedna ze spółek Grupy Lotos. Nie chodzi o budowę czegokolwiek, tylko o... badania.

- Dysponujemy wielozadaniowym statkiem badawczym "St. Barbara", który należy do najlepiej wyposażonych jednostek tego typu na Morzu Bałtyckim. Mamy też świetny zespół geologów i geotechników specjalizujących się w tzw. geofizyce płytkiej - mówi Waldemar Plata, dyrektor ds. operacyjnych w spółce Lotos Petrobaltic. - Ten potencjał wykorzystywali m.in. niemieccy inwestorzy farm wiatrowych, na których zlecenie prowadziliśmy w ubiegłych latach badania dna morskiego w okolicy wyspy Rugia i na Zatoce Meklemburskiej. Jesteśmy więc przekonani, że będzie on wykorzystywany także przy budowie i eksploatacji farm wiatrowych na polskim obszarze morskim.

"St. Barbara" umożliwia wykonanie badania fizycznego skorupy ziemskiej do głębokości kilkudziesięciu metrów poniżej dna morskiego w celu określenia parametrów wytrzymałościowych gruntu. Do tego badanie fizyczne stanu powierzchni dna morskiego, pobieranie prób gruntu dla analizy geochemicznej lub zanieczyszczeń, a przede wszystkim oględzin i oceny stanu technicznego obiektów podwodnych za pomocą (zdalnie sterowanego) pojazdu podwodnego ROV, wraz z dokumentacją w technice cyfrowej. Są to prace badawcze niezbędne podczas inwestycji związanych z morską energetyką wiatrową oraz w okresie eksploatacji farm wiatrowych na morzu.

Miejsca

Opinie (25)

  • Cała naprzód! (2)

    A to ci się rozwinął te cały Crist. A zaczynał od budowy kutrów dla zagranicznych, forsiastych armatorów, aby naszych rybaków wygryzali z łowisk. U nas za płotem, aż żal było tych spawaczy... W mróz - 25 st. pod brezentowym namiotem. Tak się wyciska PLN-y i EURO, a potem stocznię się kupuje.

    • 1 1

    • Na pewno zmiana profilu stoczni z masowego, na specjalistyczny,wyszła na dobre, i to jest właściwy kierunek rozwoju.Jednak, jeśli Ktoś myśli, że samym wiatrem wyrówna bilans energtyczny Pomorza i okolic, to ma mgliste pojęcie o energii..Dość powiedzieć, że sama Energa angażuje się w wiele projektów energetycznych, o czym pisano także na 'trojmiasto.pl' .Jestem za równoległym rozwojem EJ/A i EKOenergii.

      • 0 0

    • Crist to masakra , ludzie uciekają całymi brygadami , kto tam będzie robił sami Ukraińcy i Koreańczycy z północy .

      • 2 0

  • to chciał bym przypomniec co na ten temat sądzi dańsk Senyszyn w wywiadzie udzielonym w radiu Gdańsk

    według niej wiatraki są bardziej szkodliwe niz energia atomowa i nadodatek powoduja zmiany na poziomie molekularnym u człowieka.Takich ludzi wprowadziła SLD do europarlamentu w nowych wyborach do sejmu pewnie maja jeszcze lepszych :)

    • 0 0

  • Lotos i jego pomysły

    Statek morze i mają tylko jak się bliżej przyjrzeć tym statkom i sprzętowi to widać że to jest niemożliwe (ludzie siedzący w Lotos Petrobaltic wiedzą o czym mówię "menażerowie" już sobie dadzą radę żeby z tego nic nie wyszło :)

    • 0 0

  • Criat firma POstawiona na głowie .

    Crist to POwalona firma gdzie cały zarząd , dyrekcja i reszta wierchuszki jest zatrudniona na umowę o pracę ( urlopy , chorobowe , nad godziny ,odpisy na dzieci ,fundusz socjalny i reszta przywilejów ) , natomiast wszyscy robole to byznesmeni , którzy muszą mieć działalności gospodarcze , czyli 0 urlopów ,chorobowych , dodatków do nad godzin ,odpisów na dzieci , za to same koszta , badania lekarskie , biura rachunkowe , a nawet buty robocze ( stąd nie rzadki widok typów biegających po sekcjach i blokach statków w starych adkach albo mokasynkach )A zapierniczać trzeba nawet 300 godzin miesięcznie .

    • 2 0

  • ja

    oba poglądy wyżej są w 100% prawdziwe tylko gdzie leży problem firma Amia i Bergen na terenie S.G potrafili płacić 9,40 euro na godzinę a ponoć to połowa tego co płacą w Norwegii czy te zachłanne ryje się nigdy nie napasą może trzeba poświęcić miesiąc i nie robić jak wszyscy na raz ich zleją nie dadzą rady niczego wykombinować może to jest sposób

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Grabski

Przedsiębiorca, inwestor, autor wielu projektów biznesowych. Twórca Olivia Business Centre....

Najczęściej czytane