• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zadyszka start-upów czy koniec eldorado w IT?

Jakub Chabik
28 listopada 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (176)
Fala zwolnień przechodzi przez największe firmy z sektora IT, które nie zawsze działały w oparciu o przejrzyste zasady biznesowe, takie jak konieczność regularnego wykazywania zysku. Fala zwolnień przechodzi przez największe firmy z sektora IT, które nie zawsze działały w oparciu o przejrzyste zasady biznesowe, takie jak konieczność regularnego wykazywania zysku.

Mianem "jednorożców" określa się nowo założone firmy - przede wszystkim technologiczne - których wartość osiągnęła więcej niż miliard dolarów. Stanie się jednorożcem było zawsze obiektem marzeń przedsiębiorców, zaś dla pracowników - praca dla takiej firmy. Dziś jednak to giganci zwalniają jako pierwsi w tej branży - pisze Jakub Chabik.



W Polsce jest kilka firm, które aspirują do tego miana - m.in. DocPlanner (znany z serwisu ZnanyLekarz.pl), kilku producentów gier (CD Projekt w swoim czasie, Huuuge Games), Booksy i Allegro. Choć żadna z nich nie ma siedziby w Trójmieście i tak można pracować dla technologicznych firm z najwyższej półki i mieszkać w Gdyni, Gdańsku czy Sopocie.

IT w Trójmieście: kraina miodem i mlekiem płynąca



Z największych światowych firm technologicznych obecne są u nas Amazon, Intel, Sii, Asseco, EPAM i wiele innych. Wiele firm nietechnologicznych będących liderami swojej branży - LPP, Polpharma, Bayer, Nike, Lotos czy Energa - ma działy technologiczne zatrudniające setki i tysiące osób. Ale przede wszystkim Trójmiasto to ekosystem dziesiątek, jeśli nie setek małych i średnich firm, zatrudniających od kilku do kilkudziesięciu pracowników sektora wysokich technologii.

Pracownicy tego sektora to jedna z tych grup zawodowych, z których Trójmiasto może być szczególnie dumne. I którym, dodajmy, wielu zazdrości. Stabilne, dobrze płatne zatrudnienie, wysoka kultura pracy, duże możliwości na rynku i inspirujące otoczenie - te zalety wymieniane są najczęściej jako korzyści z pracy w informatyce.

Trwa rzeź jednorożców



A przynajmniej powyższe zalety były wymieniane. Od kilku tygodni trwa bowiem "rzeź jednorożców". Firmy informatyczne zwalniają na potęgę. Głównie w kolebce nowoczesnych technologii - czyli w kalifornijskiej Krzemowej Dolinie. Liczby, które podaje serwis layoffs.fyi, przyprawiają o zawrót głowy. Meta (czyli Facebook) - 11 tys. osób. Amazon (obecny także w Trójmieście) - 10 tys. Powyżej tysiąca zwalniają takie znane firmy, jak Booking.com, Grupon, Twitter czy Peleton.

Intel tnie koszty i szykuje zwolnienia Intel tnie koszty i szykuje zwolnienia

Ale problem dotyczy nie tylko najbardziej znanych marek ze świata technologii, prędzej czy później dotknie także firm mniejszych i już "rozlewa się" na Polskę. Na razie wygląda na to, że "cięcia" dotyczą raczej tzw. funkcji wspierających - np. działów zakupowych, administracyjnych, personalnych, a także menedżerów niezwiązanych bezpośrednio z technologią. Ale nie ma się co łudzić - czas może przyjść i na inżynierów. Światowy kryzys - najpierw pandemia, potem załamanie łańcuchów logistycznych, wreszcie wojna za wschodnią granicą - zmniejszyły inwestycje w technologie, a więc popyt na specjalistów.

Kryzys uderza w biznesy oparte na hypie



Ale jest coś jeszcze. W ostatnich latach, a może nawet dekadach, wykształcił się pewien patologiczny model działalności biznesowej, którego start-upy były owocem. Charyzmatyczny lider wychodził na scenę, zjednywał sobie wyznawców, robił, owszem, jakiś produkt, ale przede wszystkim tzw. hype - czyli nakręcone oczekiwania.

Wraz z oczekiwaniami płynęły od inwestorów miliardy, które służyły do budowy biznesu. W dużej mierze kosztem konkurencji, która oparta była na zdrowszych podstawach i niosła z sobą inne, lokalne wartości.

Mistrzem biznesów opartych na hypie jest Elon Musk. Obecne niemal cały biznesowy świat śledzi, częściowo z rozbawieniem, jego niekonsekwentne działania z pracownikami przejętego Twittera. Mistrzem biznesów opartych na hypie jest Elon Musk. Obecne niemal cały biznesowy świat śledzi, częściowo z rozbawieniem, jego niekonsekwentne działania z pracownikami przejętego Twittera.
Tak sklepy wysyłkowe i platformy handlu online "wykończyły" centra miast i poturbowały galerie handlowe. Uber i Bolt pokonały korporacje taksówkowe (choć można dyskutować, czy klienci na tym na pewno stracili). Platformy streamingowe odsunęły w cień kina.

Do pewnego stopnia były to faktyczne innowacje (np. streaming) lub zmiany przyzwyczajeń konsumentów. Ale często były to czcze obietnice, wsparte narcystyczną, ale charyzmatyczną osobowością lidera - i płynącymi za nią "łatwymi" pieniędzmi z rynków finansowych.

W chwili, gdy piszę te słowa, opada kurz po bankructwie giełdy kryptowalut FTX, która w ogóle nie zarządzała ryzykiem, prowadziła podejrzane transakcje i angażowała się w nieczytelne relacje między podmiotami zależnymi od jednego właściciela, aby w mętnej strukturze ukryć braki kapitałowe i miałkość zabezpieczeń.

Kilka lat wcześniej runęła piramida WeWork, a ostatnio do więzienia poszła Elizabeth Holmes, założycielka i prezeska firmy Theranos, która obiecywała tanie i dostępne w każdej aptece testy krwi i moczu. Elon Musk, król hype'u i od niedawna właściciel Twittera, próbuje właśnie ocalić tę platformę - ale kwestia, czy mu się uda, nadal pozostaje otwarta. W tym czasie w ciszy umierają wcześniejsze jego przedsięwzięcia, jak SolarCity (dachówki z fotowoltaiką) i Hyperloop (transport w rurach próżniowych), a Neuralink (połączenie między mózgiem a komputerem) od lat nie pokazał żadnego przełomu.

Z jednej strony to zdrowe, z drugiej strony pada pytanie - kto za to zapłaci? Raczej nie miliarderzy, prędzej zwykli ludzie, w tym pracownicy start-upów.

Trudno przewidzieć, jak to się dla nas skończy



Dla nas w Trójmieście główny ból głowy to dalsza konkurencyjność i atrakcyjność lokalnego rynku pracy. Chcemy, by miejsc pracy było dużo, były dobrze płatne oraz przyciągały kreatywnych i utalentowanych ludzi do nadmorskiej metropolii. Jeśli tak zostanie, z czasem pewnie dorobimy się własnych jednorożców, tyle że opartych na zdrowych postawach, a nie czczych obietnicach, nakręconych oczekiwaniach i toksycznych, patologicznych liderach.

Być może więc nastąpi pewne spowolnienie i urealnienie rozgrzanego do czerwoności rynku pracownika, ale bądźmy dobrej myśli. Piękna i atrakcyjna metropolia, dobre uczelnie, raczej sprawne władze i agencje oraz prężnie działające środowisko biznesowe i technologiczne powinno wystarczyć, aby kryzys okazał się przejściowy i byśmy wyszli z niego silniejsi.

O autorze

autor

Jakub Chabik - inżynier, menedżer, publicysta, naukowiec. Zajmuje się technologiami informatycznymi. Od ponad 20 lat popularyzuje naukę, technikę oraz biznes w mediach. Od ponad 20 lat bezgranicznie zakochany w Trójmieście i Pomorzu. Od 5 lat wykładowca Politechniki Gdańskiej.

Opinie (176) 4 zablokowane

  • Niepełnosprawnych zatrudnią

    oni są najtansi i dostaje się na nich niezłe dofinansowanie, do tego nie trzeba wtedy płacić kar na PFRON.

    • 7 0

  • artykuły w tym stylu pojawiły się w ogólnopolskich mediach kilka mcy temu, w reakcji na zachodnie doniesienia. (3)

    Teraz fala tej wioedzy łaskawie spływa na nasze trójmiejskie podwórko. Dziękujemy Panie Doktorze Inżynierze!

    Jak się ma kondycja startupów w dolinie krzemowej na trójmiejskie podwórko dajmy na to małych firemek w stylu software house? Które są i tak bardziej konkurencyjne cenowo przy dobrej jakości w stosunku do zachodnich? Jak się ma wpływ ściągąnia sporych inwestorów do Trójmiejskich mordorków na kondycję rynku pracy w IT? Jak wpływa to na kondycję lokalnych firm, które potrzebują specjalistów z IT? Tego się nie dowiemy z tego artykuliku. No ale piszemy to samo co dajmy na to Rzepa kilka mcy temu, że Elon ma kłopoty. Brawo trójmiasto.pl !

    A prawda jest taka (w uproszczeniu rzecz jasna), że póki jesteśmy lepsi niż Hindusi i tańsi niż na zachodzie, to o rynek w 3mieście bym się nie bał (z perspektywy pracownika). Choć z perspektywy pracodawcy wolałbym, by władze nie ściągały mi konkurencji w postaci korpo by móc jak pisali ostatnio ładnie przecinać wstęgi :/

    • 46 2

    • aaa i chętnie się dowiemy od Pana Autora jakich trójmiejskich jednorożców dotknęła wspomniana rzeź w branży? (2)

      • 14 0

      • pewme chodzi białoruski EPAM (1)

        • 6 0

        • Epam, IBM, Accenture, Capgemini czyli biedronka dla studentów i Hindusów

          Wylęgarnia kobiet bez wiedzy i doświadczenia.
          Kościół diversity i inclusion

          • 4 0

  • Rynku pracownika

    nie było, nie ma i nigdy nie będzie!

    • 3 1

  • Ano (4)

    Ano wiele firm padnie. Zreszta caly system padnie I powstanie nowy. Świat juz nie potrzebuje milionow aplikacji I waszych kodow. Świat potrzebuje narzędzia do pisania kodu bez was tak aby to pomuslowosc byla w cenie. Moim zdaniem w tym kierunku to zmierza.

    • 8 20

    • (1)

      Średnio widzę realizację wymysłów klienta przez AI.

      • 5 0

      • Przez AI to nie

        ale już przez dobrego analityka to tak. Z UMLami i dobrze przygotowanym UXem AI powinna sobie niebawem dobrze radzić.

        • 0 4

    • Świat potrzebuje więcej aplikacji niż kiedykolwiek

      w każdej branży brakuje rąk do pracy a przez problemy demograficzne będzie jeszcze gorzej. Jedynym rozwiązaniem jest automatyzacja tego co się da. Do tego właśnie potrzeba programistów.

      • 2 7

    • Oj nie do końca

      Owszem, ale sztuczna inteligencja pisząca kod ma się bardzo źle. Narzędzia No-Code oraz Low-Code też. Widać to najlepiej w branży gier, które może dziś stworzyć dziecko bez umiejętności kodzenia czy nawet zdolności graficznych, ale wszystkie tytuły, o których ktoś słyszał były jednak napisane.
      U nas w projekcie za ultra gruby hajs kupiono narzędzie od IBM do wyklikiwania procesów etl (wymagana jest jedynie znajomość SQL). Skończyło się tak, że piszą w tym 3 osoby a kolejne 30 i tak musi posiłkować się Javą, bo ilość rzeczy, które można wyklikac jest skończona i zdecydowanie za mała.
      Przyjdzie taki dzień, w którym AI zastąpi programistów. Ale to jeszcze ok 20lat.

      • 6 3

  • Opinia wyróżniona

    Wszytko się zmienia i zatacza koło (1)

    Jeszcze 20 lat temu narzekano, że Multipleksy zniszczyły małe kina, które nie były w stanie z nimi konkurować. Hipermarkety obwiniano o to, że upadają małe sklepy, a galerie handlowe miały przyczyniać się do "wymierania ulic", przy których znajdowały się wcześniej sklepy, a w ich miejsce zaczęły powstawać głównie banki. Teraz jest podobnie, tzn.: handel elektroniczny wini się za to, że sklepy w galeriach sobie nie radzą. Jeśli zaś chodzi o Uber i.t.p., to wg mnie historia zatoczyła w pewnym rodzaju koło, bo kiedyś było coś takiego jak książeczka autostopowicza, która w jakimś stopniu regulowała tego typu podróże i było przy tym mniej formalności, niż teraz.

    • 55 5

    • Co ty bredzisz jaka książeczka autostopowicza xD

      Teraz nie ma żadnych formalności, odpalasz apke, zakawiasz ubera i czekasz

      • 3 10

  • obniżą pensje do 30000zł na 29000zł (2)

    • 14 4

    • Już widzę srogie obniżki.
      Z 10K na 15K, z 15K na 20K itp.

      • 3 0

    • Chyba za dwa miesiące xD

      • 3 7

  • zwalniają duże i małe firmy, nie słychać o zwolnieniach w urzędach, zusach, skarbówkach itp.

    do niczego dobrego to nie doprowadzi

    • 12 1

  • Nigdy nie patrzcie na zwolnienia w US, bo dla przejrzystości trzeba wskazać ilość zatrudnień w tym samym czasie

    • 21 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki na Wydziale Elektrycznym Politechniki Gdańskiej. Od lat 90. kontynuuje doświadczenia w zarządzaniu z licznymi sukcesami z zakresu zwiększania poziomu sprzedaży w branży B2B, nawiązywaniu międzynarodowych relacji handlowych, pozyskiwania finansowania i współpracy typu venture capital oraz rozwiązywaniu problemów szybko rozwijających się organizacji.Ekspert w budowaniu zespołów managerskich i w...

Najczęściej czytane