• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czy Trójmiasto może być stoczniową potęgą?

Robert Kiewlicz
3 marca 2010 (artykuł sprzed 14 lat) 
Statki z naszych stoczni są bardzo popularne w Europie. Charakteryzują się nie tylko wysoką jakością, ale są też tańsze o 20 proc. o jednostek produkowanych w Europie. Nz. hala produkcyjna stoczni Sunreff. Statki z naszych stoczni są bardzo popularne w Europie. Charakteryzują się nie tylko wysoką jakością, ale są też tańsze o 20 proc. o jednostek produkowanych w Europie. Nz. hala produkcyjna stoczni Sunreff.

Przemysł stoczniowy w Trójmieście ma się dobrze. To nie żart: dziesiątki małych i średnich firm produkują luksusowe jachty, małe specjalistyczne statki i jednostki dla żeglugi śródlądowej.



Budowa nowej stoczni Sunreef Yachts w Wiślince rozpocznie się w 2011 roku. Budowa nowej stoczni Sunreef Yachts w Wiślince rozpocznie się w 2011 roku.
Tak ma wyglądać nowa stocznia firmy Galeon przy Martwej Wiśle. Pierwsza hala produkcyjna już stoi. Tak ma wyglądać nowa stocznia firmy Galeon przy Martwej Wiśle. Pierwsza hala produkcyjna już stoi.
Nauczyliśmy się patrzeć na przemysł stoczniowy poprzez pryzmat Stoczni Gdańsk, Gdynia, czy Stoczni Marynarki Wojennej. Kłopoty tych zakładów przysłoniły prawdziwy obraz przemysłu stoczniowego w Trójmieście. Okazuje się, że pomimo upadku dużych stoczni, gospodarka morska w naszym regionie ma się dobrze i nadal się rozwija.

- Wielu mieszkańców Trójmiasta nie ma pojęcia ile średnich i małych stoczni działa w Trójmieście - mówi Aleksandra Brzozowska z firmy Galeon. - Pomimo sukcesów, pozostają one nadal w cieniu.

Galeon działa już od ponad 20 lat. Z małej firmy mającej siedzibę w Straszynie, wyrosła na potentata w produkcji dużych łodzi motorowych. Ponad 90 proc. tych łodzi trafia na rynki krajów skandynawskich, Niemiec, Chorwacji, Włoch, a także Rosji.

Od pewnego czasu łodzie kupują też Polacy: - Po sporym spadku zamówień w roku 2009, zainteresowanie kupnem łodzi wzrasta. W najbliższym czasie będziemy mieli pełny portfel zamówień do końca sezonu - mówi Brzozowska.

Na brak zamówień nie narzeka gdańska Stocznia Sunreef Yachts, specjalizująca się w budowie luksusowych katamaranów.

- Negocjujemy kontrakt na budowę kolejnego superjachtu za ok. 5-6 mln euro - mówi Ewa Stachurska, rzecznik prasowy Sunreef Yachts. - Niebawem czeka nas też wodowanie dwóch kolejnych jednostek.

Czy przemysł stoczniowy, oparty na małych, ale wielu firmach może być wizytówką Trójmiasta?

Stocznia Jabo walczy o kontrakt na produkcję największego w Polsce statku śródlądowego. Inwestorem jest Żegluga Augustowska. Statek będzie miał prawie 40 metrów długości i dwa pokłady. Ma być gotowy do użytku już w 2011 roku.

- Nie chcemy zapeszać, bo negocjacje nadal trwają - mówi Jan Wierzchowski, właściciel stoczni Jabo z Gdańska. - Liczę jednak na to, że uda nam się podpisać kontrakt. W końcu najważniejsze jest to, aby w mieście od zawsze związanym z morzem produkować statki, a nie wiatraki czy inne konstrukcje stalowe.

O tym, że nasz przemysł stoczniowy ma się dobrze, świadczą też planowane przez trójmiejskie firmy inwestycje. Sunreef Yachts zamierza wybudować nową stocznię w Wiślince. Firma kupiła tam 24 ha i planuje zbudować dwie hale o powierzchni 13 tys. m kw. Wartość inwestycji wyniesie około 6 mln euro. Budowa rozpocznie się w przyszłym roku. Także nad Martwą Wisłą zakład buduje Galeon. Stanęła już pierwsza hala produkcyjna, w której mają powstawać 100-stopowe łodzie motorowe.

- W Trójmieście mamy trzy rodzaje produkcji - komentuje Władysław Jaszowski, wydawca "Namiarów na Morze i Handel". - Budowane są przede wszystkim jachty plastikowe i jachty aluminiowe dla najbogatszych ludzi na świecie. "Delikatesowa" produkcja nie jest jak na razie zagrożona. W końcu pomimo kryzysu szefowie największych banków wypłacili sobie ostatnio sowite pensje, więc będzie rynek zbytu.

Trzecim rodzajem jest produkcja jednostek specjalistycznych dla ratownictwa morskiego, czy tzw. jednostki techniczne. - Tutaj może być problem - dodaje Jaszowski. - W końcu takie zamówienia idą głównie z budżetu państwa.

Według Jaszowskiego małe i średnie spółki kooperujące z dużymi europejskimi firmami mają przyszłość na rynku. - Wiadomo, mała firma - małe koszty. Takie firmy są bardziej elastyczne, potrafią reagować na tendencje na rynku - dodaje Jaszowski.

W ubiegłym roku gdańska stocznia Crist zmontowała kadłub jachtu motorowego dla duńskiej stoczni Aarhus Yard i 30-metrowy, stalowy kadłub komfortowego żaglowca dla stoczni Yacht Building Management (YBM) w Gdańsku. Alu International Shipyard Sp. z o.o. w Gdańsku zmontowała 45-metrowy, aluminiowy kadłub jachtu żaglowego, także dla stoczni YBM. Damen Shipyard Gdynia ma na koncie budowę kadłubów dużych, luksusowych jachtów motorowych.

Polskie stocznie lepsze niż zachodnie

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego w Polsce zarejestrowanych ok. 800 firm zajmujących się produkcją oraz naprawą jachtów. Po latach zastoju Polska stała się zagłębiem przemysłu szkutniczego. Branża daje zatrudnienie tysiącom szkutników, producentów masztów, lin stalowych, okuć ze stali nierdzewnej, tkanin szklanych, żywic, żagli, lin, osprzętu, elementów wykończeniowych. Rocznie sprzedajemy ponad 6 tys. jachtów. Największymi odbiorcami naszych łódek są Niemcy i Francuzi. Jednak duże zainteresowanie istnieje również ze strony Holandii, Wielkiej Brytanii oraz Norwegii. Sporo klientów na luksusowe jachty zgłasza się do naszych stoczni także z Rosji.

Opinie (173) ponad 20 zablokowanych

  • to nie zart jesteśmy zapyziałą wiochą (4)

    z autostradami w których dziury maja 20cm!!!

    • 19 1

    • sam wybierałeś kartoflu twoją V PO! (3)

      ale nie martw się.. już niedługo będą rządzili POpaprańcy..

      • 1 5

      • .... (2)

        Ciekawe kogo masz na myśli, pisząc o nastepcach POpaprańców. Pewnie tę bandę pod wodzą jaśnie oświeconego Jarosława przy duchowym wsparciu Ojca Towarzysza Tadeusza ( On przecież zebrał kasę na ratowanie Stoczni, to dlaczego nie wykupił stoczni - Ciekawe, bardzo ciekawe)

        • 1 4

        • :) mówi się: "mądrej głowie dość po słowie" ,ale kolego nie do ciebie te słowa. Dla większej jasności: pisząc o POpaprańcach (1)

          mam NIE MAM NA MYŚLI tych osób o których wspomniałeś. To jest podpowiedź dla ciebie i innych ludzi którzy głosując na POpaprańców dołączyli do "inteligencji".

          • 2 0

          • miało być samo "NIE MAM NA MYŚLI"

            kurcze, no musiałem napisać, żebyś już nie musiał się domyślać "inteligencie" :D :D :D :))))

            • 0 0

  • robota jest ale za grosze

    bujajom sie na kryzysie

    • 2 0

  • stoczniowa potega to taka, (2)

    ktora daje zarobic dziesiatkom tysiecy pracownikow, taka, ktora ma duzo kooperantow w glebi kraju, taka, ktora buduje duze statki: kontenerowce, tankowce, samochodowce a nie jachty, czy nawet holowniki, taka, ktora stanowi istotny element PKB, kpina jakas, a poza tym ciekawe czy dalej beda takie zyskowne gdy euro spadnie sie do 3zl...

    • 24 2

    • taka stocznia nie może być skansenem

      a zbudowanie kolejnego statku wyczynem. To ma być normalna produkcja. Żadna polska stocznia nie spełnia tego warunku. Wyposażenie przez lata nie modernizowane.
      Kłania się zarządzanie pracownikami, logistyka, środki transportu umożliwiające sprawny transport modułów itp.itd.

      • 0 1

    • Tak jak mówisz...

      ...na barkach, jachtach i kutrach rybackich potęgi się nie buduje. Prawdziwe statki powstają w Azji :/ A szkoda bo takie łajby dałyby nadzieję na odrodzenie Stoczni Gdańskiej.

      • 6 1

  • a czemu teraz trzeba w zawodzei stoczniowym robić u niemca???

    abo to odsiew naturalny jest, w gdańsku i gdyni pracowali wszyscy razem, ci co coś potrafią i nieroby też, przez związki (czyli nierobów) stocznie padły a teraz niemcy zapraszają do siebie ale tych pracowitych

    rządy rozwaliły stocznie ale przez to że związki zawodowe nie były wywalone na zbity ryj jak jeszcze stocznie istniały, bo można było zostawić tylko tych co teraz u niemca robią i przemysł stoczniowy miałby się u nas bardzo dobrze...

    z drugiej strony może było to jedyne wyjście by się pozbyć ostatnich ostój związkowców nierobów na wybrzeżu

    • 1 1

  • potęga stoczniowa. JAK MOŻNA TAK SIĘ WYGŁUPIAĆ. stocznie mamy nie od dziś. zmarnowano je .

    zły zarząd ,złodziejstwo ,codzienne picie alkoholu w pracy rozwaliło stocznie i jest tak jak jest. DAJCIE STOCZNIE NIEMCOM ,JUZ ONI WIEDZĄ CO Z TYM ZROBIĆ , A LUDZIE BEDĄ MIELI PRACĘ I GODNE ŻYCIE. taki interes tak rozgrabić ,tak zmarnować. inne kraje aż się trzęsą by mieć dojście do wody. polska to jednak głupi rząd,przykro pisać ale tak jest.

    • 4 0

  • nie rozumiem... (2)

    nie bardzo rozumiem, jak można pozwalać na publikowanie takich bzdur - takich niekompetentnych opinii (że niby nie jest źle po upadku dużych stoczni, bo mamy "mnóstwo" tych małych) nie podpartych rzetelną wiedzą o aktualnym stanie faktycznym, wykazujących ewidentną ignorancję autora w sprawach branży o której pisze... (stocznie duże i małe)

    w dodatku (poza nielicznymi wyjątkami) branża, którą się autor tak zachwyca (małe stocznie i stocznie jachtowe) TEŻ PRZEŻYWAJĄ KRYZYS i zwalniają...

    nie najlepiej jest też z tymi stoczniami produkującymi częściowo wyposażone kadłuby...

    gdański Maritim miał kilka placów wynajmowanych na produkcję w portach w Gdańsku i Gdyni...
    - np. ten po przekątnej skrzyżowania od budynku zarządu portu Gdynia...
    http://www.port.gdynia.pl/kamera2.htm (zobaczcie w dzień)
    teraz (od kilku miesięcy) ten plac jest wysprzątany i pusty... wcześniej aż wrzało tam od produkcji - teraz placyk zamarł...

    niedaleko, przy nab. Polskim, jest dok Maritimu, w którym montowano (z dużych sekcji i bloków budowanych w różnych miejscach Trójmiasta) częściowo wyposażone kadłuby dla stoczni zagranicznych, głównie Ulstein'a...
    - ostatni "wyszedł" kilka miesięcy temu...
    teraz Maritim próbuje się ratować wynajmując ten dok na remonty...

    produkcja znacznie im spadła...

    pewnie starcza jej teraz tylko dla głównego zakładu Maritimu (za PRCiP, przed Baltic-Malt'em)...

    takich przykładów zamarcia produkcji małych stoczni jest w Trójmieście więcej...

    choćby teren wynajmowany (m.in. przez firmę Magra) na nabrzeżu Węgierskim w Gdyni - między Euro-Cynkiem a terminalem cementowym...
    tam teraz też pusto - wiatr hula...

    to skandal, żeby tak bez przygotowania, bez rozeznania tematu pisać optymistyczne teksty oderwane od rzeczywistości i wprowadzać w błąd...

    to przejaw niekompetencji i braku rzetelności dziennikarskiej autora...

    ten tekst jest "z palca" albo z "sufitu"...

    przypomnę to, co już było wśród komentarzy do tego tekstu:

    autor tego tekstu wykazuje się niewiedzą....

    i raczy sobie żartować, np. tutaj:

    "Przemysł stoczniowy w Trójmieście ma się dobrze. To nie żart: dziesiątki małych i średnich firm produkują luksusowe jachty, małe specjalistyczne statki i jednostki dla żeglugi śródlądowej."

    o czym my tu mówimy?... prosze sobie porównać skalę produkcji i zatrudnienie !

    taka Sunfreef czy Galeon mogą mieć rocznych przychodów KILKADZIESIĄT milionów USD, ale kilkadziesiąt w sensie 20.. 30... no.. góra 50... (a nie 90)

    od 20 do 60 mln USD (w zależności od typu i wielkości) kosztuje jeden statek towarowy - taki, jakich w ciągu roku od ok. 8 do ok. 12 w dobrych czasach produkowały Stocznia Gdynia czy Stocznia Szczecińska - zamknięte na mocy wymuszeniowej decyzji KE...

    parę stoczni jachtowych i kilka nisko-przychodowych, odwalających GŁÓWNIE "brudną robotę" (budujących tylko częściowo wyposażone kadłuby) stoczni jako coś, co niby zastępuje zlikwidowane duże stocznie ?... - wolne żarty...

    ten tekst zabija śmiechem, niekompetencją i ignorancją

    • 26 5

    • ale mnie rozbawiłeś znawco.. co żal wam nierobom że już nie ma zarabiania po kilka tysięcy za nic, teraz się nauczycie za 1000

      zł zapieprzać, koniec związkowego nieróbstwa bando leniuchów

      • 0 3

    • a propos Maritimu..

      Jeszcze 2-3 lata temu ta firma budowała kilka dość dużych statków jednocześnie..Teraz niedawno wybudowana hala maszyn gdzie pracowało przy paleniu blach ponad 30 ludzi świeci pustkami, a na placu gdzie pracowało kilkuset ludzi hula wiatr..Podobnie Crist - zwolnili część ludzi i kulają się od kontraktu do kontraktu. O upadku nie ma mowy, ale na pewno nie jest dobrze. Gdzie Warpak - kolejna dobrze prosperująca firma budująca statki? Gdyby szanowny Pan Redaktor pofatygował się do Urzędu Pracy i popytał o stoczniowców pytających o pracę, czy możliwość przekwalifikowania zawodowego, na pewno zmieniłby zdanie o "potędze" trójmiejskich stoczni.

      • 2 1

  • związkowcy na pikietach

    a w prywatnych firmach praca wre...
    z tego samego powodu pada port gdański, gdzie się za telefon nie złapie i zapyta o przeładunek tam nic się nie opłaca bo związki muszą mieć swoją dolę...

    • 4 1

  • Przypominam wszystkim folksdojczom, że dzisiaj elita intelektualna i kulturalna

    Trójmiasta świętuje Kaziuki (od Św.Kazimierza). Pozdrawiam wszystkich Polaków!

    • 5 2

  • Żal (3)

    Zastanawiam czego dotyczą te komentarze, a przy najmniej większość z nich. Gość pisze, że można w Gdańsku budować statki ( jachty, małe jednostki itp) i to się nie podoba. Nie ma dużej, beznadziejnie funkcjonującej stoczni tak więc zadaje pytanie - CO Z TEGO? Małe zakłady o jakich mowa w artykule to przyszłość. Zysk wypracowany na pracownika i podatki odprowadzane do budżetu prawdo podobnie stanowią dużo wyższą kwotę niż straty ( niepłacony ZUS, kary itp, wypłaty dla związkowców - sic!!) które przynosiły duże zlikwidowane stocznie. Cieszmy się z tego, że w Gdańsku powstają takie jednostki jak w przytoczonych wyżej stoczniach jachtowych i innych mniejszych zakładach. Dość już psioczenia na sytuację. Ci co biadolą nad losem byłych już stoczniowców to chyba zwolnieni związkowcy z tych że. Jakoś nie słyszałem, żeby mieli pracownicy jakieś specjalne problemy ze znalezieniem pracy ( i jeszcze dostali kaskę na otarcie łez - jak mnie wyrzucili z pracy to pies z kulawą nogą się mną nie zainteresował). Dałem radę i wiem, że ci którzy myślą i coś umieją dadzą sobie radę .Nie potrzebują socjalistycznych molochów zarządzanych przez związki zawodowe ( absurd możliwy tylko po tej stronie RENU) żeby żyć godnie. Co nas obchodzą Niemcy, Norwedzy czy Chińczycy. Jesteśmy w Polsce i jak widać dajemy sobie radę.
    Pozdrowienia dla byłych stoczniowców ( boże broń nie dla byłych stoczniowych związkowców i innej zarazy) - wiem że dacie sobie radę bo jesteście fachowcami!!

    • 10 11

    • Popieram

      Zdecydowanie popieram. To jest tragiczne, że tyle lat od odejscia socjalizmu zostały nam takie relikty przeszłości. Nienormalne jest, żeby to pracodawca zatrudniał związkowców i dawał na ich utrzymanie. Związki zawodowe powinny być utrzymywane tylko i wyłąxcznie ze składek pracowników. Bo później są chore sytuacje, ze zakład 2000 osób, pracodawca chce zwolnić 500 bo zastój w produkcji, to związki zawodowe zaczynają strajki (jeszcze większe straty zakładu) i walkę o te 500 miejsc pracy, woląc doprowadzić cały zakład do upadku. Bo lepiej niech pracę straci całe 2tys osób:/

      • 2 1

    • "absurd możliwy tylko po tej stronie RENU"?? (1)

      człowieku, w jakim Ty świecie funkcjonujesz? a słyszałeś o roli związków zawodowych i ich sile nacisku w zachodnich Niemczech, Francji, Włoszech?

      • 1 1

      • ....

        Kolego za bramą zakładu i nie na etacie pracodawcy !!!! Nie słyszałem żeby w Niemczech, na które się powołujesz, pracodawca zatrudniał związkowca na takich warunkach jak w Polsce. Związki zawodowe są i zawsze będą, ale jako zrzeszenie pracowników a nie organ kreujący politykę zakładu. Nie chce mi się tłumaczyć roli związków zawodowych ale przytoczę kilka faktów z tzw siły nacisku w zachodniej europie:
        1. Wielka Brytania - doprowadzenie do upadku sektora wydobywczego węgla - strajk o ile pamiętam trwał ok 1 roku doprowadzając finalnie do gigantycznego bezrobocia i zamknięcia 80% kopalń
        2. Wielka Brytania - permanentne strajki doprowadziły do upadku sektora samochodowego - lata 70 te i 80 te ( Leyland, Britisch Motors ...)
        3. Niemcy - siła tzw związków w latach 90-tych wykreowała nowy sposób restrukturyzacji na zasadzie zamknięcia zakładu i zwolnieniu wszystkich pracowników. Poczem pracodawca otwierał nowy zakład pod inną nazwą i zatrudniał tylu ludzi ilu potrzebował.
        4. W Danii jeżeli jesteś członkiem związku zawodowego to możesz mieć spore problemy z zatrudnieniem - nikt nie chce kłopotów przy restrukturyzacji i zwolnieniach.
        Kolego w tej chwili WSZYSTKIE związki zawodowe na tzw Zachodzie WSPÓLPRACUJĄ z pracodawcą a nie z nim walczą.
        A propos'
        To pracodawcy kreują nowe miejsca pracy a nie związki zawodowe! Palenie opon, blokady, petardy .... to już było i chyba nikogo już nie bawi tylko denerwuje. Niestety i to najsmutniejsze, taki jest obraz związków zawodowych w Polsce.

        • 3 3

  • kpina i tyle (5)

    dla przykładu podam dane...
    stocznie Gdańska, którą doprowadzili do bankructwa wstrętni liberałowie z Wiejskiej, dawała ogółem pracę dla 100.000 osób
    gówno obchodzi teraz los tych osób
    to tylko jedna stocznia, a gdzie Gdynia i Szczecin??
    odpowiedzą kiedyś Ci co są za to odpowiedzialni, nawet jeżeli nie za tego życia !!!

    • 19 7

    • Liberałowie

      Ty wiesz chociaż kto to liberał? Bo akurat PO z liberalizmem to nie ma nic wspólnego. Tyle, co sami się chyba tak nazywają albo nazywają ich tak nieuki, co to podchwycili mądre słówko i używają go jak obelgi.

      A stocznię do bankructwa doprowadzały przez ostatnie naście lat wszystkie ekipy po kolei. A i w dużym stopniu związki zawodowe, które to jako skostniałe relikty nie chciały żadnych zmian. Bo po co reformować się na potrzeby nowego rynku? Lepiej tkwić w socjalizmie, bo przecież państwowe to państwo da.

      Poza tym, jakim trzeba być idiotą, zeby za rozwalenie stoczni obwiniać tylko ostatni rząd? Czy rząd PiS cokolwiek robił ze stoczniami? Czy wcześniejsze SLD cokolwiek robiło?

      • 4 2

    • a może 100 milionów (1)

      Człowieku Stocznia Gdańska za czasów tzw prosperity, kiedy budowała na potęgę statki dla ZSRR zatrudniała ok 12-15 tyś ludzi. Teraz kiedy ją likwidowano niespełna ok 1000. Zakłady, które z nią wspólpracowały już dawno albo upadły ( nie w ciągu ostatniego roku tylko już kilka lat temu) albo znalazły sobie nowych odbiorców.
      Nie używaj kolego cytatów propagandowych niektórych partii. Na przyszłość sprawdź liczby zanim je przytaczasz, bo tylko się ośmieszasz.

      • 2 2

      • Gdańska ztrudniała 17 000 ludzi w czasach największego zatrudnienia...

        • 6 0

    • (1)

      chyba przez 166 lat od momentu jej powstania.....przewineło się tyle ludzi.

      I co mają do tego liberałowie jak stocznia zaczeła upadać nie za ich rządów?

      • 2 5

      • bo liberałowie to przemianowane komuchy.

        • 5 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy zawodowej ściśle związany z gospodarką morską i regionem pomorskim. Założyciel i prezes zarządu Inter Marine Sp. z o. o. - jednej z pierwszych w Polsce prywatnych agencji żeglugowych (rok zał. 1990), która po 22 latach działalności jest wiodącą w Polsce firmą branży usług sektora morskiego, usług stoczniowych oraz pośrednictwa pracy za granicą będąc jednocześnie ”firmą matką”...

Najczęściej czytane