• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego oszuści wciąż znajdują chętnych na podejrzane oferty finansowe

Robert Kiewlicz
16 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Sami musimy dbać o własny interes, dokładnie czytać umowy i zdawać sobie sprawę z realiów rynku twierdzi Krzysztof Kaczmar, prezes Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy. - Sami musimy dbać o własny interes, dokładnie czytać umowy i zdawać sobie sprawę z realiów rynku twierdzi Krzysztof Kaczmar, prezes Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy.

Wiedzę ekonomiczną traktujemy podejrzliwie, a oszczędności trzymamy w "skarpecie". O tym dlaczego oszuści wciąż znajdują chętnych na podejrzane oferty finansowe oraz o ekonomicznej wiedzy Polaków rozmawiamy z Krzysztofem Kaczmarem, prezesem Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy.



Dlaczego Polacy wciąż dają się nabierać na reklamy kolejnych firm oferujących im nierealne zyski lub łatwe pożyczki?

Krzysztof Kaczmar: - Niestety większość Polaków nie jest w stanie zdiagnozować, co kryje się pod szumnie brzmiącymi hasłami reklamowymi. Nie zdajemy sobie sprawy, że magia przekazu reklamowego daleka jest od realiów. Dlaczego tak się dzieje? Jest to przede wszystkim wynik niskiego poziomu wiedzy finansowej. Potwierdzają to badania. W 2009 r. Fundacja Kronenberga przy Citi Handlowy przeprowadziła diagnozę "Stanu wiedzy ekonomicznej Polaków". W jej ramach przygotowano test wiedzy ekonomicznej. Na 20 zadanych pytań średnia liczba poprawnych odpowiedzi wyniosła 8,1. Gdyby zatem miał on formę szkolnej klasówki - zdecydowana większość ankietowanych nie zasłużyłaby nawet na ocenę dostateczną. W tym kontekście trudno się zatem dziwić, że nabieramy się na reklamy obiecujące nam przysłowiowe "kokosy".

Nieświadomy klient, skuszony atrakcyjną, przynajmniej w założeniu ofertą, zazwyczaj nie czyta dokładnie warunków umowy i później bywa zaskoczony opłatami, o których w reklamie nie było mowy. Wniosek z tego jest jeden: sami musimy dbać o własny interes, dokładnie czytać umowy i zdawać sobie sprawę z realiów rynku. Przykładowo, powinniśmy wiedzieć, że obecnie 15 proc. zysk na lokacie nie jest możliwy. Niestety nie zdajemy sobie z tego sprawy. I w takiej sytuacji, gdy mamy do wyboru instytucję parabankową, w której oprocentowanie depozytu wynosi kilkanaście procent, oraz bank, gdzie nie otrzymamy więcej niż kilka procent, często skłaniamy się ku tej pierwszej opcji.

Jaki jest obecnie stan naszej znajomości podstawowych instrumentów finansowych i działalności instytucji finansowych?

- Z badań Fundacji Kronenberga "Postawy Polaków wobec oszczędzania" z 2012 r. wynika, że wiedza Polaków zarówno o mechanizmach działania podstawowych instrumentów finansowych, jak i instytucjach finansowych jest znikoma. Weźmy przykład lokaty. Tylko 1/3 z nas wie jak wyliczyć poprawnie odsetki od sześciomiesięcznego depozytu, dysponując oprocentowaniem liczonym w skali roku. Brak zaufania do instytucji finansowych, a także ekspertów powoduje, że decyzje finansowe podejmujemy samodzielnie. Nie potrafimy odróżnić banku od firmy parabankowej. Nie wiemy na jakich zasadach działają. Skutkuje to tym, że kuszeni reklamą i złudnymi obietnicami wielkich zysków, powierzamy nasze oszczędności takim instytucjom jak Polska Korporacja Finansowa Skarbiec czy znany wszystkim Amber Gold.

Jak wyglądamy pod względem wiedzy i edukacji finansowej w porównaniu z innymi krajami europejskimi?

- Poziom edukacji finansowej zależy od kraju. Od wielu lat, zarówno OECD, jak i Komisja Europejska zachęcają władze państw członkowskich do opracowania i wdrożenia kompleksowych Narodowych Strategii Edukacji Finansowej. Tego typu dokumenty, dobrze przygotowane i implementowane, systematyzują kształcenie wszystkich grup wiekowych. Narodowe Strategie Edukacji zostały już wdrożone w 22 z 34 krajów członkowskich OECD, m.in. Czechach, Portugalii, Słowenii czy Wielkiej Brytanii. Jednak mimo to, poziom wiedzy w krajach europejskich jest bardzo zróżnicowany. Niestety Polska w zakresie postaw i zachowań z obszaru finansów odbiega znacząco od krajów europejskich. Wiedzę ekonomiczną traktujemy podejrzliwie, a oszczędności trzymamy albo w przysłowiowej "skarpecie" albo na kontach oszczędnościowych lub lokatach. Inwestowanie to dla nas czarna magia. W kwestii lokowania oszczędności w papiery wartościowe i jednostki funduszy inwestycyjnych, plasujemy się w ogonie krajów UE.

Z czym mamy największe problemy? Jak temu zaradzić?

- Brak wiedzy, zaufania do instytucji oraz niewłaściwe postawy związane z oszczędzaniem i planowaniem wydatków - to najczęstsze problemy Polaków w dziedzinie zarządzania własnym budżetem. W dziedzinie wiedzy ekonomicznej w dalszym ciągu kierujemy się stereotypami. Traktujemy ją jako coś, co nie tylko jest trudne, nudne, ale także służące ludziom łamiącym prawo. Uważamy, że nie warto się w nią zagłębiać. W efekcie bywamy nazbyt oszczędni, kontrolując nawet najdrobniejsze wydatki. Perspektywa planowania ich jednak nie przekracza najbliższego miesiąca. Z drugiej strony wydajemy wszystkie posiadane środki finansowe i nie generujemy żadnych oszczędności. Z naszych badań wynika, że jedynie 8 proc. z nas odkłada środki regularnie.

Żeby taki stan rzeczy uległ zmianie, konieczna jest modyfikacja postaw i nawyków finansowych. Powinniśmy przeformułować nasze postrzeganie spraw związanych z finansami, a pewne zachowania, jak na przykład oszczędzanie muszą stać się stałym elementem naszego życia. Do tego niezbędna jest solidna edukacja finansowa, prowadzona już od szkoły podstawowej, a także stała obecność tematu w mediach.

W dzisiejszych realiach rynkowych wiedza finansowa jest niezbędna. Wyedukowany obywatel potrafi racjonalnie zarządzać domowym budżetem, a także jest świadomy konsekwencji dokonywanych przez siebie wyborów finansowych. Rozumie także potrzebę długoterminowego oszczędzania. Te cechy sprawiają, że staje się nie tylko przewidywalnym, ale także pożądanym klientem instytucji finansowych.

Opinie (40) 3 zablokowane

  • wytłumaczenie jest proste

    naród jest tępy i daje się łatwo manipulować, gdyby tak nie było to wybieralibyśmy inne władze i innych bohaterów narodowych byśmy czcili (a czcimy tych, którym się nie udało, i którzy z reguły narobili niezłego bigosu swym postępowaniem)

    • 27 3

  • mnie na pewno nikt by nie przekręcił (1)

    bo ja sie znam na wszystkim i od razu widze że ktoś chce mi wcisnąć kit

    • 5 5

    • Opinia została zablokowana przez moderatora

  • DLACZEGO??? (2)

    Bo pazerność ludzka zwyczajnie nie zna granic;)

    • 36 4

    • bieda do tego nas zmusza !!!!! (1)

      • 4 12

      • ;)

        Jaka bieda????Ludzie wyciągający ze "skarpety" po kilkadziesiąt/kilkaset tysiecy złotych są biedni??:)

        • 13 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Arkadiusz Aszyk

Menedżer z branży stoczniowej. Prezes Mostostalu Pomorze. Ukończył Wydział Zarządzania na Uniwersytecie Gdańskim, doktor nauk ekonomicznych. Pracował w Stoczni Gdynia pełniąc funkcję m.in.: doradcy zarządu, dyrektora biura zarządu, pełnomocnika zarządu ds. restrukturyzacji stoczni oraz członka zarządu. W 2005 roku był doradcą Sekretarza Generalnego CESA z siedzibą w Brukseli. W latach 2002-2004 wykładał na Uniwersytecie Gdańskim i w Sopockiej Szkole Wyższej w okresie 2003-2009. Potem...

Najczęściej czytane