• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kolejna stocznia stawia na wiatr. Wielomilionowy kontrakt stoczni Crist

Wioletta Kakowska-Mehring
8 sierpnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 
Stoczni Crist w hali po Stoczni Gdynia tworzy linię do produkcji elementów morskich siłowni wiatrowych. Stoczni Crist w hali po Stoczni Gdynia tworzy linię do produkcji elementów morskich siłowni wiatrowych.

Kolejny trójmiejski zakład wiąże swoją przyszłość z energią wiatrową. Stocznia Crist podpisała kontrakt na budowę platformy z napędem do stawiania wież wiatrowych oraz trzech pontonów transportowych. A we wrześniu będzie gotowa do produkcji elementów podwodnych siłowni wiatrowych. Stocznia rozważa też wejście na giełdę.



Czy to dobrze, że trójmiejskie stocznie angażują się tak mocno w energetykę wiatrową?

Zleceniodawcą jest firma budowlana Hochtief Solutions. Crist na 20 miesięcy na wykonanie zamówienia, za które dostanie 150 mln euro. Platforma i pontony mają być gotowe w kwietniu 2013 r.

Platforma typu "jack-up" służy do posadawiania siłowni wiatrowych na morzu. Dzięki wypuszczanym hydraulicznie stalowym nogom, potrafi stanąć na dnie morza. Potem dźwig, który może unieść nawet 1200 ton, składa elementy konstrukcji elektrowni wiatrowej na wysokości ponad 100 m.

Jednostka przeznaczona jest do działania na Morzu Północnym. Z kolei pontony będą służyły do transportu elementów wież wiatrowych na miejsce montażu.

W budowie tego typu platform Crist ma już doświadczenie. To już druga tego typu konstrukcja powstająca w zakładzie. W stoczni trwa budowa podobnego promu dla firmy BHO - Innovation. Zostanie on oddany do użytku na przełomie maja i czerwca 2012 r. Wartość tego kontraktu sięga 200 mln euro.

Budowa jednostek do obsługi farm wiatrowych to nie wszystko. We wrześniu Crist zakończy montaż urządzeń na nowej linii produkcyjnej. W halach po Stoczni Gdynia ruszy produkcja elementów siłowni wiatrowych.

- Mówimy tu o elementach podwodnych, czyli systemach mocujących siłownie do dna morskiego - wyjaśnia Ireneusz Ćwirko, współwłaściciel Stoczni Crist. - Zainteresowanie nimi jest duże. To bardzo rozwojowy rynek.

- Zagospodarowujemy unikatową, rynkową niszę, choć nie rezygnujemy przy tym z budowy innych jednostek - dodaje Krzysztof Kulczycki, drugi ze współwłaścicieli zakładu. - W obliczu azjatyckiej konkurencji w Europie są i będą bowiem budowane specjalistyczne jednostki podobne do naszych, obsługujące platformy wiertnicze oraz statki pasażerskie i megajachty.

W tej chwili Crist realizuje 12 projektów, w tym budowę promów i statków rybackich. Stocznię tworzą dwa zakłady. W Gdańsku, gdzie jest też siedziba firmy, prowadzone są mniejsze przedsięwzięcia, czyli remonty i przebudowy. Wszystkie duże projekty realizowane są w Gdyni, na terenie dawnej Stoczni Gdynia, gdzie Crist kupił duży suchy dok, wielką suwnicę i halę K2.

- Obecnie potencjał Gdyni wykorzystujemy w 70 proc. - mówi Andrzej Szwarc, dyrektor ds. rozwoju w stoczni Crist. - Myślę, że na przełomie roku będzie to już 100 proc. obłożenie.

Stocznia rozważa też wejście na giełdę. Pieniądze z emisji chce przeznaczyć na spłatę kredytu zaciągniętego właśnie na zakup majątku po Stoczni Gdynia. Debiut przewidywany jest na przyszły rok.

Stocznia Crist na rynku działa od ponad 20 lat. Jest prywatnym przedsięwzięciem Ireneusza Ćwirko i Krzysztofa Kulczyckiego, dwóch inżynierów budowy okrętów, będących jej wyłącznymi właścicielami. Dziś jest to spółka akcyjna. W tej chwili zakład daje pracę 1100 osobom, ale zatrudnienie stale rośnie.

Miejsca

Opinie (73) 7 zablokowanych

  • wiatraki :)

    taki konstrukcje stalowe jak wiatraki to można w każdym miejscu polski budować a takie konstrukcje stalowe jak statki to nie - no chyba że w Krakowie i spływ Wisła do Bałtyku :)

    • 2 1

  • I to właśnie jest przewaga prywantego kapitału...

    ...nad państwowym. I co komuszki i związkowe pętaki ??? Da się w Gdyni budować offshory ??? W przeciwieństwie do tego co wam wmawiali pewni panowie z zarządu oraz biura dawnej S.Gdynia.

    • 6 2

  • Warunki pracy

    Pracowałem kiedyś na wydziale K-1 w gdyńskiej stoczni na tzw. plazmach. Stąd moja wiedza na temat obecnej sytuacji w tym miejscu. Po znanych wszystkim perturbacjach związanych z jej upadłością w tym samym miejscu ponownie pracują Ci sami ludzie. Zarobki rzędu 6-8tyś zł, bywa że więcej na rękę i to są plusy.Ale wszyscy są zatrudnieni na wlasnej działalności, co oczywiscie samo w sobie nie jest złe ale wiąze sie np. z brakiem płatnego urlopu itp. No i najważniejsze, musisz pracować po 12h dziennie i pracowac takze w kazda sobote i niedziele po 8h. Jeśli nie chcesz to droga wolna, czekają już na twoje miejsce. Więc z jednej strony to świetna sprawa że Ci ludzie mogą pracować i zarabiać a z drugiej wyzysk.

    • 8 3

  • Prom!? A może okręt podwodny?

    Szanowni państwo dziennikarze! Skąd wy bierzecie takie informacje? Prom do stawiania wież wiatrowych!? Prom typu jack-up!? Nie ma czegoś takiego! Nie rozumiem jak można takie bzdury wypisywać.

    • 1 1

  • Ciesze się OGROMNIE ze solidaruchy nie zdołały .......

    do konca polskiego okrętownictwa słynnego na cały świat

    • 3 2

  • myslalem ze cos nowego piszecie...

    a tu powtorka z listopada....

    • 0 0

  • crist

    kiedys crist to byla firma a dzis , szkoda gadac - to popluczyny po dawnym criscie.

    • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Grzegorz Słupski

Od 1995 roku prezes zarządu ARGO w Gdańsku. Jest doktorem nauk ekonomicznych, stopień uzyskany na Uniwersytecie Gdańskim; wcześniej studiował matematykę i ekonomię na Uniwersytecie Gdańskim. Był nauczycielem akademickim na Uniwersytecie Gdańskim, wykładowcą wielu przedmiotów z zakresu ekonomiki usług, handlu, reklamy. ARGO jest firmą handlową działającą w Polsce i Europie Środkowo - Wschodniej od 1990 roku. Działalność handlową firma rozpoczęła w 1991 roku, początkowo jako Biuro Handlu...

Najczęściej czytane