• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Koniec tłustych lat na rynku kredytów

Robert Kiewlicz
6 grudnia 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Coraz trudniej zdobyć kredyt. Banki skrupulatnie weryfikują potencjalnych klientów. O trudnej sytuacji na rynku kredytowym, nowych wymaganiach jakie stają przed kredytobiorcami oraz nowej rekomendacji Komisji Nadzoru Finansowego jaka wchodzi w życie z początkiem 2012 roku rozmawiamy z Adamem Wierzbą, p.o. wicedyrektora Centrum Finansowego Aspiro w Gdańsku.


Adam Wierzba, p.o. wicedyrektora Centrum Finansowego Aspiro. Adam Wierzba, p.o. wicedyrektora Centrum Finansowego Aspiro.

Na rynku bankowym robi się coraz ciaśniej. Klienci przychodzący po kredyt na mieszkanie skarżą się, że coraz częściej odchodzą z kwitkiem. Czy rzeczywiście tak trudno obecnie o kredyt?

Adam Wierzba: - Po tłustych latach rynku kredytów hipotecznych, w których polityka kredytowa była bardzo rozluźniona obecnie mamy sytuację, w której Banki bardzo skrupulatnie weryfikują swoich potencjalnych klientów, ponieważ nie chcą i nie mogą dopuścić do sytuacji, w której znalazły się pod koniec 2008 roku, gdy w związku z problemami zagranicznych banków-matek musiały wstrzymywać całą akcję kredytową, a w kolejnych latach w portfelu kredytowym pojawiało się coraz więcej niespłacanych kredytów. Oczywiście wiele instytucji bankowych byłoby skłonnych nawet dzisiaj podjąć większe ryzyko przy udzielaniu kredytu, ale nie pozwalają im na to coraz bardziej restrykcyjne rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, które mają na celu utrzymanie finansów bankowych w dobrej kondycji nawet na wypadek ogólnoświatowej zapaści na rynkach. I stąd wynikają coraz większe wymagania wobec kredytobiorców.

Kto ma szansę i jakie trzeba spełniać warunki?

- Zdolność kredytowa jest wypadkową dochodów gospodarstwa domowego, jego liczebności, tzw. kosztów codziennego życia i zobowiązań kredytowych zaciągniętych wcześniej i rekomendacji KNF co do maksymalnego obłożenia ratą pozostałego dochodu. Gdy weźmiemy pod uwagę wszystkie te zmienne wyjdzie nam tzw. dochód dyspozycyjny, który klienci mogą przeznaczyć na spłatę raty. Każdy z Banków oferujących kredyty hipoteczne liczy zdolność kredytową według własnych zasad oczywiście trzymając się wytycznych KNF, zatem w jednym Banku, który bardziej restrykcyjnie liczy zdolność kredytową potencjalny kredytobiorca może nie uzyskać kredytu, gdy w innym Banku taki sam dochód będzie wystarczający. Z pewnością najlepszym rozwiązaniem jest dokonanie porównania ofert w różnych bankach, a żeby nie zginąć w gąszczu ofert warto skorzystać z pomocy wykwalifikowanego doradcy, który w jednym miejscu sprawdzi dla klienta zdolność kredytową w wielu Bankach.

Jakie są powody zmniejszenia dostępności kredytów, szczególnie tych w walutach obcych?

Jak planujesz sfinansować zakup mieszkania?


- Wpływ na taki stan rzeczy bez wątpienia mają kolejne rekomendacje Komisji Nadzoru Finansowego, które wymuszają na Bankach uwzględnienie tzw. ryzyka walutowego przy kalkulacji zdolności kredytowej klienta. Oznacza to, że ten sam dochód wystarczy do wzięcia mniejszego kredytu w walucie obcej w stosunku do kredytu złotówkowego. I o ile na pierwszy rzut oka wydaje się to nielogiczne, skoro rata kredytu walutowego o tej samej wysokości będzie znacznie niższa, to jednak na Banku ciąży wyliczenie ryzyka związanego ze wzrostem kursu waluty obcej. Doskonale to widać na przykładzie kredytów udzielanych we frankach szwajcarskich w latach 2006-2007, gdy kurs oscylował w granicach 2,10-2,60, a dziś za franka trzeba płacić 3,65. Uwzględnienie takich wahań przy wyliczeniu zdolności kredytowej pozwala uniknąć sytuacji bardzo dużego wzrostu raty, nawet ponad wysokość raty kredytu w złotych.

Od 2012 r. w życie wchodzą zmiany tzw. rekomendacji "S" zmieniające sposób liczenia zdolności kredytowej. Co wprowadzenie tych przepisów oznacza dla klientów?

- Rekomendacja wprowadza trzy główne zmiany, które bezpośrednio dotyczą potencjalnych kredytobiorców. Przede wszystkim klienci będą musieli posiadać zdolność do spłaty kredytu w okresie 25-letnim i wydłużenie okresu kredytowania do 30-stu czy 40-stu lat nie spowoduje zwiększenia zdolności kredytowej. Oczywiście kredyty na dłuższy, niż 25-letni okres będą nadal możliwe. Druga sprawa, to zmniejszenie zdolności dla kredytów w walutach obcych. Do końca roku ratą kredytu można obciążyć 50 proc. kwoty dochodu dyspozycyjnego, od nowego roku będzie to już tylko 42 proc. Ostatnią rzeczą, która wpłynie na zdolność kredytową będzie wymóg uwzględnienia w kalkulacji przejścia kredytobiorcy na emeryturę w trakcie spłaty kredytu, tzn. jeżeli termin spłaty raty przypada na 70 rok życia kredytobiorcy, Bank będzie musiał uwzględnić w kalkulacji zdolności bardzo prawdopodobny spadek dochodu klienta po jego przejściu na emeryturę (czy to w wieku 65 czy 67 lat). Na dzień dzisiejszy emerytura wynosi od 20 do 60 proc. dochodu klienta, z którym kończy pracę.

Czy nowe przepisy wpłyną znacząco na zmniejszenie dostępności kredytów ? Na co i jak powinni przygotować się ci, którzy planują zaciągnąć kredyt w 2012 roku?

- Klienci powinni przygotować się na to, iż wyszukane przez nich mieszkanie w 2012 roku nie będzie mogło być skredytowane w 100 proc., gdyż spadnie ich zdolność kredytowa, a zatem powinni albo przygotować pewną sumę na wkład własny, poszukać mniejszego mieszkania bądź podjąć decyzję o wzięciu kredytu w złotych (jeżeli wcześniej myśleli o kredycie w walucie obcej). Szacuje się, że ponad 40 proc. klientów posiadających zdolność kredytową na zakup mieszkania na kredyt w walucie obcej na 100 proc. wartości, tej zdolności po nowym roku już mieć nie będzie. Przy kredytach w złotówkach nie będzie tak ogromnej zmiany i będzie to zaledwie kilku, kilkunasto procentowy spadek. Z pewnością rynek pierwotny mieszkań, jak i rynek wtórny będą musiały zareagować na spadek popytu. Trudno na tę chwilę odpowiedzieć czy możemy liczyć na spadek ceny mieszkań i czy nastąpi on szybko czy też ceny będą spadać powoli, a być może tak jak w 2008 i 2009 roku, gdy dostępność kredytów na 100 proc. inwestycji znacząco spadła, natychmiast pojawią się klienci z wymaganym wkładem własnym i wtedy nie będzie dużego spadku cen i rynek obrotu nieruchomościami oraz deweloperski nie odczują znacznych spadków.

Miejsca

Opinie (135) 6 zablokowanych

  • koniec Tuskich ?

    w końcu

    • 1 0

  • //korporacyjny-swiat.blog.onet.pl/

    życie...

    • 0 1

  • Kolejna propaganda bankowa!!Wstylu spieszcie sie brac kredyty bo niedługo ich wcale niebedzie!! (2)

    Banki jeszcze udaja ze robią łaske ! Takich drogich kredytów i natakich warunkach jak w POlsce nikt zagranica by nietknął nawet kijem!!!A POlsce jeszcze udaja ze robią łaske!!!

    • 11 1

    • serio? (1)

      A jakie są warunki kredytowe zagranicą są? jestem ciekawy jak wyglądają oplaty, oprocentowanie, warunki udzielenia itp...

      • 1 2

      • zapytaj sie tych co zagranice wyjachali z rajskiej zielonej wyspy Tuska

        bo tutaj niebyło ich stac na jego splacanie mimo średniej krajowej !!A tam zarabiaja przecientnie i stac ich na kredyt który nie obciaza ich finansów i moga godnie zyc.Mieszkajac w Polsce kredytu zagranicą nie dostaniesz.

        • 1 0

  • (1)

    Od Pana Wierzby dostałem kredyt hipoteczny gdy pracował w mBanku - całe szczęście, bo zastąpił papraka, który nie potrafił tego załatwić w 4 miesiące.
    Niezły fachowiec.
    Całe szczęście ja wziąłęm kredyt przed boomem na mieszkania i potem spłaciłem część, gdy frank był po 2zł... Teraz nie dał bym rady spłacać. Jednak patrząc z perspektywy czasu wzięcie kredytu 5 lat temu było dobrą decyzją. Teraz chyba bym się nie zdecydował....

    • 24 4

    • przecież Aspiro to mBank

      • 1 1

  • Tłuste lata, to były dla BANKSTERÓW

    lichwiarskie oprocentowanie , dodatkowe ubezpieczenia , spekulacje na walutach.
    Gangsterzy w bankach porządnie się obłowili na Polakach.
    Mam nadzieję ,ze teraz będą skamleć o to aby ktoś u nich wziął kredyt na normalnych warunkach.

    • 3 0

  • Petla na szyje i ladowanie $$$ do kieszeni bezwzglednym banksterow? (11)

    Nie, dziekuje. Wole spokojnie wynajmowac i wydawca tyle ile mam/zarabiam.

    • 30 18

    • a po kilkunastu latach... (10)

      bedziesz dalej wynajmowal od kogos, podczas kiedy ja bede mial kolejny kredyt i bede ladowal dalej $$$ do kieszeni banksterow, ale tez zarabial na wynajmie pierwszego mieszkania...

      • 5 13

      • co za różnica czy płacić banksterom czy kamienicznikom i tak musisz płacić, może na początku trochę więcej bankom ale później.... Z biegiem lat zawsze płacę tyle samo bakstermom, a ty nie licz na to że kamienicznik nie będzie podnosić czynszu

        • 1 2

      • owszem (8)

        tylko że oddasz 2 razy tyle co pożyczyłeś heheh powodzenia a mieć to bedziesz jak spłacisz około 60 roku życia wiec z tym posiadaniem to się nie rozpędzaj to że tam mieszkasz i spłacasz kredyt to nie znaczy że twoje o czym mówi wpis w hipotece mieszkania

        • 15 4

        • Tyle, że ja na emeryturze będę mieć włane M (7)

          A ty będziesz dalej płacił za wynajem. Myślałeś kiedyś może o tym. Czy jesteś pewien, że na emeryturze będzie ciebie stać na wynajem. Co ja gadam 60 lat to jeszcze nie emerytura więc ostatnie 7 lat pracy pomieszkam już na swoim. Póki co tak naprawdę wynajem kosztuje tyle samo co kredyt, więc obecnie różnicy nie ma, ale ona będzie jak obaj będziemy starzy.

          • 6 13

          • owszem (6)

            ja również odkładając przez 30 lat na własne M jak zaoszczędzę powiedzmy 400 tyś to kupię własne M ale za swoje a nie pożyczając 400 a oddając 800

            • 12 3

            • i jeszcze jedno (3)

              nie pisz że wynajem kosztuje tyle co kredyt bo to nie do końca prawda, owszem ceny wynajmu są wysokie ale można znaleźć okazję sam wynajmuję i mieszkam w centrum za bardzo dobrą cenę.

              • 11 2

              • (1)

                mozecie sie nie zgadzac z tym co jest wyzej napisane, ale ja rowniez kupilem mieszkanie na wynajem i place rate kredytu < czynsz najmu. srednio liczac 1 miesiac w roku kiedy mieszkanie jest puste, nic na tym nie zarabiam ale moze za 24 lata bede mial to mieszkanie na wlasnosc

                • 5 0

              • moze i nic nie zarabiasz

                ale juz bank na tobie zarabia, bo za mieszkanie zaplacisz faktycznie dwa razy tyle niz jest warte.

                • 6 0

              • taaa

                jak wynajmujesz mieszkanie warte 200 tys to na pewno bedzie to kosztowalo mniej niz rata mieszkania za 350 tys...

                • 1 1

            • a inflacja?!

              Weź pod uwagę inflację. Realny koszt kredytu to nie 6% w skali roku lecz jedynie ok 2-3%.

              • 2 0

            • :)

              najlepiej, zaczynac rozwazania o mieszkaniu od 400tys :] jesli nie zarabia sie 10tys miesiecznie... poza tym placic 1500 zl za wynajem i odkladac po 1000zl daje 2500zl ktore... spokojnie mozna byloby wydawac na rate i tez w ciagu piolonych 30 lat splacic swoja wymarzona chalupe. Na prawde nie rozumiem takie toku myslenia...
              jesli mozesz wydawac 2500 zl miesiecznie to na prawde nie warto pomyslec o mieszkaniu za 200tys splaconym w ... 9 lat (z odsetkami 70tys), kolejnym splaconym w 9lat (z odsetkami ok 70tys) i kolejnym wiekszym za te 400tys (odsetki 190tys) splaconym w 12 lat z dwoch wynajmow i tych 2500 ktore i tak bys odkladal+placil za wynajem (odsetki za to ostatnie 'splaca za Ciebie' spokojnie 2 wynajmowane mieszkania...). No ale jesli jestes w stanie odkaldac ten 1000zl i placic 1500 zl za wynajem to moze faktycznie zbieraj sobie 30 lat na wymarzone mieszkanie tulajac sie przez te 30 lat z miejsca na miejsce z rodzina i dzieciakami...

              • 1 5

  • Rodzina na swoim to raczej banki na swoim (1)

    rzna nas klijentow ja sie da , wystarczy porownac % z lokaty na 12 miesiecy z kredytem na ta sama kwote na 12 miesiecy , nie zapomnijcie doliczyc wszyskich oplat do %

    • 4 1

    • ale o czym ty mówisz?

      możesz bardziej szczegółowo określić, co porównałeś z czym i dlaczego lokatę z kredytem? oprocentowanie? odsetki? bo jeżeli prównujesz lokatę oprocenotwaną 5% w skali roku z kredytem z procentem 7% w skali roku (z dopłatami) to gratuluje inteligencji i bicia piany dlatego, że 5 jest mniejsze od 7.

      • 1 0

  • Głowy bohater stawia przede wszystkim na siebie:

    • 2 1

  • jakos redakcja nie zauwazyla ze mILEMIUm bank chcial sie sprzedac i nie bylo chetnych (1)

    • 1 0

    • racja

      • 0 0

  • Kilka uwag

    Opinia kierowana do osób, które nie mają na utrzymaniu rodziny i potrafią odłożyć powiedzmy ten 1000zł na miesiąc, nie ważne, czy samemu czy z dziewczyną.
    Wynajem mieszkania jest prawdę mówiąc najlepsza opcją w obecnych warunkach ekonomicznych. Dlaczego? Bo CENY MIESZKAŃ SPADAJĄ. Spadają i jeszcze będą spadać przez jakiś czas, choćby ze względu na przytoczoną tu rekomendację i wygaszanie programu rodzina na swoim. Dlaczego zetem mielibyśmy teraz przepłacać? Być może akurat się coś buduje w wymarzonej lokalizacji - OK, przepłać. W innym wypadku warto poczekać, aż ceny zaczną rosnąć, bo będzie to oznaczało zmianę trendu. Zakładając spadek cen o powiedzmy 1000zł od metra w przeciągu najbliższych lat, dla mieszkania 40m^2 oszczędzimy 40tyś. Dla 500zł spadku, będzie już to "tylko" 20tyś, ale ... za te 20tyś możemy wynajmować mieszkanie za 1000zł/mc (bez opłat, które są wspólne dla wynajmu i dla zakupu) przez prawie 2 lata. W tym czasie nasze skromne, odkładane miesięcznie 1000zł rośnie sobie na lokacie i budujemy wkład własny (a jeśli już go mamy, to będzie jeszcze większy). Potem mamy tańszy kredyt, na tańsze mieszkanie. Dodatkowo w każdej chwili z takiego wynajmowanego możemy się wyprowadzić, zmienić pracę, poznać mankamenty danej dzielnicy, a może okna na zachód nie pasują (jak już kupisz to masz pozamiatane, a o wielu problemach dowiadujesz się post factum i zostaje tylko żal, że można było to czy tamto). Dzięki temu zrobimy dojrzalszy zakup. A kto wie, może w tym czasie awansujemy w pracy, a może pojawi się dziecko? Inne będą potrzeby i inne warunki w banku. Zostawmy sobie trochę wolności.

    • 11 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Magdalena Budnik

Odpowiedzialna za kształtowanie i realizację strategii finansowej i budżetu firmy, a także współodpowiedzialna za procesy strategicznego planowania i zarządzania SESCOM. Magister ekonomii z Certyfikatem Księgowym Ministra Finansów oraz ukończonymi licznymi studiami podyplomowymi z zakresu księgowości, finansów i controllingu. Wieloletni praktyk wykorzystujący w swojej pracy nie tylko wiedzę z zakresu księgowości i finansów, ale także ekonomii oraz zarządzania.

Najczęściej czytane