• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kredyty frankowe. Uchwała Sądu Najwyższego w sprawie frankowiczów

Robert Kiewlicz
22 marca 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Wkrótce uchwała Sądu Najwyższego w sprawie "kredytów frankowych". Wkrótce uchwała Sądu Najwyższego w sprawie "kredytów frankowych".

Od 2005 r. polskie banki sprzedały ponad 600 tys. kredytów hipotecznych we frankach szwajcarskich. Dotychczas nie został jednak zażegnany spór pomiędzy klientami a bankami. Sprawę może rozstrzygnąć decyzja Sądu Najwyższego. Posiedzenie składu pełnego Izby Cywilnej ma się odbyć 13 kwietnia 2021 r. Spodziewane jest wydanie korzystnej dla konsumentów uchwały, która rozwieje wątpliwości pojawiające się przy rozliczaniu umów zawierających niedozwolone postanowienia umowne.



Co zadecydowało o wyborze danego kredytu hipotecznego?

Sprawę wieloletniego konfliktu pomiędzy frankowiczami a bankami może rozstrzygnąć decyzja Sądu Najwyższego. Posiedzenie składu pełnego Izby Cywilnej ma się odbyć 13 kwietnia 2021 r. i wszystko wskazuje na to, że uchwała będzie miała fundamentalne znaczenie dla orzecznictwa sądowego w sprawach dotyczących kredytów frankowych.

- Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego skierował wniosek z dnia 29 stycznia 2021 r. o rozstrzygnięcie przez skład całej Izby Cywilnej Sądu Najwyższego rozbieżności w wykładni przepisów prawa w orzecznictwie Sądu Najwyższego i sądów powszechnych, w sprawie kredytów walutowych związanych z kursem franka szwajcarskiego. Ma to na celu zapewnienie jednolitości orzecznictwa i pozwoli na ograniczenie wątpliwości prawnych dotyczących kredytów walutowych oraz skutków prawnych ich unieważnienia - tłumaczy Artur Malinowski, radca prawny z Kancelarii Prawnej w Gdańsku.

Sąd Najwyższy zajmie się odpowiedzią na następujące pytania:

  • Czy niedozwolone postanowienie określające sposób wyliczenia kursu waluty może być zastąpione innym sposobem ustalenia kursu wynikającym z przepisów prawa lub zwyczajów?
  • Czy umowa może wiązać strony, jeżeli nie jest możliwe ustalenie kursu waluty obcej w umowie kredytu indeksowanego?
  • Czy umowa może wiązać strony, jeżeli nie jest możliwe ustalenie kursu waluty obcej w umowie kredytu denominowanego?
  • Czy w przypadku nieważności lub bezskuteczności umowy kredytowej powstają odrębne roszczenia z tytułu nienależnego świadczenia na rzecz każdej ze stron (teoria dwóch kondykcji), czy też powstaje jedynie jedno roszczenie, równe różnicy spełnionych świadczeń, na rzecz tej strony, której łączne świadczenie miało wyższą wysokość (teoria salda)?
  • Jeżeli umowa zostanie unieważniona przez sąd z powodu zawartych w niej klauzul niedozwolonych, to czy bieg przedawnienia roszczenia banku o zwrot kwot wypłaconych z tytułu kredytu rozpoczyna się od chwili ich wypłaty?
  • Czy bank ma prawo do żądania wynagrodzenia od konsumenta za korzystanie z kapitału, gdy umowa została rozwiązana na skutek stosowania przez bank klauzul niedozwolonych?

Ogromne straty banków i darmowe mieszkanie dla kredytobiorców?



Działania w sektorze bankowym na najbliższe miesiące wyznaczy rozstrzygnięcie dotyczące kredytów frankowych Izby Cywilnej Sądu Najwyższego. Największe konsekwencje dla sektora może przynieść decyzja nazywana "darmowym mieszkaniem". W przypadku stwierdzenia występowania klauzuli abuzywnej ogranicza ona jednocześnie możliwość dochodzenia roszczeń banku wobec kredytobiorcy ze względu na okres przedawnienia i zobowiązuje bank do zwrotu na rzecz klienta wszystkich rat kapitałowo-odsetkowych. Takie rozwiązanie może kosztować sektor 234 mld zł. Banki, które posiadają kredyty frankowe, zgromadziły fundusze własne na kwotę około 200 mld zł.

Placówki bankowe w Trójmieście



- Najczarniejszy dla banków scenariusz to zakazanie przez Sąd Najwyższy zmian klauzul niedozwolonych. Oznacza to, że w przypadku zaskarżenia umów kredytowych banki zwracałyby kredytobiorcom wszystkie wpłacone raty i nie miałyby możliwości dochodzenia zwrotu kwoty udzielonego kredytu z powodu przedawnienia roszczeń. Szacunki firmy Deloitte wskazują, że w skrajnym przypadku banki stracić mogą ponad 200 mld zł. Dużo zależy od skłonności kredytobiorców do wszczynania postępowań. Uznanie przez Sąd Najwyższy, że banki mogą domagać się wynagrodzenia za wykorzystanie ich środków, może ostudzić zapał niektórych kredytobiorców - mówi dr Marek Szymański z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku.
- Jako aktywny bankowiec przed kilkunastu laty ostrzegałem banki przed udzielaniem takich kredytów oraz znajomych przed zaciąganiem takich kredytów. Jak się okazuje, najprawdopodobniej tylko częściowo miałem rację. Banki na kredytach frankowych stracą dużo więcej, niż zarobiły (na osłabieniu złotego zarobiły nie banki działające w Polsce, ale instytucje, które udzieliły im finansowania na rynku walutowym). Tutaj miałem rację, choć nie przewidywałem aż takich problemów - dodaje dr Błażej Kochański z Wydziału Zarządzania i Ekonomii Politechniki Gdańskiej. - Natomiast dzięki wyrokom sądów lub ugodom osoby, które zaciągnęły kredyty ("frankowicze"), mogą zyskać dużo więcej, niż gdyby miały kredyty w złotych. Nie miałem więc racji, doradzając znajomym przed laty zaciąganie kredytów w złotych zamiast w walutach.

Nie ma łatwego rozwiązania sprawy kredytów frankowych



- W tej sytuacji nie ma rozwiązania korzystnego dla obu stron. Chodzi o to, kto pokryje straty związane z osłabieniem złotego wobec walut, w których wyrażone były umowy kredytowe. Czy straty pokryją kredytobiorcy, zgodnie z treścią zawartych umów, czy też banki, jeżeli te umowy zostaną uznane za nieobowiązujące. Dotychczasowe wyroki oraz działania Komisji Nadzoru Finansowego wskazują, że straty te zostaną pokryte w całości lub części przez banki. Ponieważ może chodzić o kilkadziesiąt miliardów złotych, oznacza to ogromne obciążenie wypłacalności banków. Moim zdaniem nie obędzie się bez wsparcia państwa, czyli pośrednio podatników, dla sektora bankowego - mówi dr Błażej Kochański.
- W kwestiach, które rozstrzygnąć ma Sąd Najwyższy, trudno oczekiwać wypracowania rozwiązania akceptowalnego dla obu stron. Z pomocą może przyjść Komisja Nadzoru Finansowego i Narodowy Bank Polski, których działania mogą pomóc w osiągnięciu kompromisu. Automatyczne "przekwalifikowanie" kredytów walutowych na złotowe i zachowanie stopy procentowej właściwej dla pierwotnej waluty (franków, euro, dolarów) byłoby lepsze kilka lat temu; obecnie apetyty wielu kredytobiorców mogą być znacznie większe - dodaje dr Szymański.

Klauzule abuzywne - wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE



- Sąd Najwyższy weźmie zapewne pod uwagę wyrok TSUE z 3 października 2019 r., w którym Trybunał poważnie ograniczył możliwości wypełniania luk w umowie kredytowej powstałych w wyniku usunięcia z niej nieuczciwych warunków. Gdyby Sąd Najwyższy znalazł na gruncie polskiego prawa rozwiązanie zgodne z wyrokiem sprzed półtora roku, byłaby to dobra wiadomość dla banków. Sądy, zamiast unieważniać umowy, w których banki dowolnie kształtowały kurs spłaty, mogłyby określić, w jaki sposób taki kurs będzie kształtowany. W takiej sytuacji kredytobiorcy musieliby zaakceptować drastyczne wzrosty kursów, które zwiększyły raty o kilkadziesiąt procent - wyjaśnia dr Marek Szymański.

Jak zaznacza dr Szymański, frankowiczom zależy na potwierdzeniu przez Sąd Najwyższy zasady, według której wzajemne roszczenia obu stron umów kredytowych się nie kompensują, lecz są traktowane jako odrębne.

- W takim przypadku wyrok unieważniający umowę zaskarżoną przez kredytobiorcę będzie najczęściej skutkował przyznaniem stronie skarżącej zwrotu wpłaconych rat. O zwrot kapitału banki będą musiały starać się w odrębnym postępowaniu. Sąd może także niuansować swoje stanowisko, zostawiać sądom możliwości różnej interpretacji przepisów w zależności od sytuacji - dodaje Szymański.

Ugody banków z frankowiczami



Zapowiedziana uchwała Izby Cywilnej Sądu Najwyższego oraz skala wygrywanych procesów przez konsumentów z bankami (80-90 proc.) skłoniły Urząd Komisji Nadzoru Finansowego do interwencji.

- UKNF zaapelował do banków, aby klientom posiadającym kredyty walutowe we frankach szwajcarskich zaoferować ugody. Przy UKNF rozpoczął prace zespół z udziałem przedstawicieli banków, którego celem jest wypracowanie systemowego rozwiązania kwestii kredytów walutowych we frankach szwajcarskich i zaoferowanie ugód. Propozycja zakłada, że kredyty udzielone we frankach od samego początku należy potraktować jako kredyty udzielone w złotówkach, z oprocentowaniem WIBOR i marżą banku w złotówkach z okresu zawarcia umowy kredytowej. Skutkowałoby to dla kredytobiorców przewalutowaniem kredytu po kursie z dnia zaciągnięcia, obniżeniem salda zadłużenia i raty kredytowej oraz wyeliminowaniem ryzyka kursowego. Z kolei ze strony banków zniwelowałoby to ryzyko prawne i perspektywę wieloletnich, licznych procesów sądowych oraz konieczność wielomilionowych odpisów na pokrycie strat przegranych procesów - mówi radca prawny Artur Malinowski. - Z komunikatu UKNF z 2 marca 2021 r. wynika, że najniższy szacowany koszt dla sektora bankowego przeprowadzenia ugód z kredytobiorcami w tym wariancie wyniesie 34,5 mld zł, podczas gdy brak ugód w najgorszym wariancie może kosztować sektor bankowy 234 mld zł.

Systemowe zawieranie ugód mało prawdopodobne



Według Artura Malinowskiego przeprowadzenie operacji systemowego zawierania ugód wydaje się mało prawdopodobne.

- Dwa banki (około 20 proc. rynku), które mają wydzielone portfele kredytów hipotecznych i prowadzą jedynie ich obsługę operacyjną, wycofały się z pracy nad planowaną operacją przewalutowania. Kolejny z banków (około 10 proc. rynku) z polskim kapitałem nie podołałby operacji przewalutowania, ponieważ z uwagi na trudną sytuację finansową i notowaną stratę, wiązałoby się to dla niego z upadłością - wyjaśnia Malinowski. - Następna grupa banków jest w stanie przeprowadzić operację zawierania ugód, należą do niej bank wysoko dokapitalizowany z udziałem Skarbu Państwa oraz banki w dobrej kondycji, które w minimalnym zakresie udzielały kredytów walutowych we frankach. Jednakże ta grupa banków nie przekracza 30 proc. portfela kredytów walutowych we frankach. Ostatnią grupą (około 30 proc. rynku) są banki, w których kredyty walutowe we frankach stanowią istotną część portfela i ciążą na bilansie, a przeprowadzenie operacji ugód wiązałoby się z naruszeniem wymaganych kapitałów oraz wieloletnim procesem ich odbudowy.

Miejsca

Opinie (343) ponad 20 zablokowanych

  • (7)

    Autor artykułu swoim tytułem i częściowo subiektywną treścią wysługuje się bankom i napuszcza ludzi na posiadaczy kredytów tzw. w chf. czy to tekst sponsorowany, czy brak elementarnej wiedzy?

    • 5 2

    • (6)

      Jak coś przeczy twojej opinii, to jest to spisek, albo niewiedza? Aha.

      • 1 0

      • (5)

        Jak czegos nie ma w TV, to nie istnieje? Aha.

        • 0 1

        • (4)

          Nie wiem co ma do tego TV, którakolwiek. Nie wiem, czy artykuł jest sponsorowany, nie wiem jaką wiedzę posiada autor. Nikt mnie nie napuszcza, po prostu jestem realnie myślącym człowiekiem i jeśli widzę, że coś jest dwa razy tańsze w banku, to widzę dwa razy większe ryzyko. Prawda jest taka, że ludzie zaślepieni wizją taniego, dostępnego kredytu podpisywali umowy bez czytania, bez zastanowienia, a jeśli była jakaś obawa to dysonans był likwidowany szybciutko, bo to "kiedyś", "przecież nie może być tak źle", "mi się uda" itd. Tyle, że z bankiem nie ma "uda się" - stało się to, co się musiało stać, czyli CHF poszedł do góry, siła nabywcza PLN spadła, w efekcie część kapitałowa kredytu wzrosła, czyli odsetki też i teraz jest płacz. Cieszcie się, że banki nie kazały dopłacać do zabezpieczenia, bo byłaby fala bankructw (bankom na niej nie zależało). A ryzyko było nawet wyisane na umowie (ryzyko walutowe)! A gdyby CHF jakimś cudem spadł, to też byś wypisywał o trollach, banksterach i oszustwie? Nie, siedziałbyś cicho i cieszył się z zaoszczędzonych pieniędzy. Niestet - instrumenty finansowe oparte o walutę, w której się nie jest wynagradzanym niosą takie ryzyko, przekonali się o tym frankowicze, ci którzy przejechali się na opcjach, przekona się jeszcze niejeden. Tylko czemu ja w podatkach mam się dokładać do tej beztroski?!

          • 1 0

          • (3)

            "jestem realnie myślącym człowiekiem" - tylko w swojej subiektywnej opinii, jak to u normw bywa - wy w ogole maice o sobie fantastyczne mniemanie, ale jak przychodzi co do czego to "ale co ja ma zrobic, bo nic nie rozumiem". Byl okres, ze albo brales kredyt w CHF albo wegetowales z tesciami, bo magicznie zdolnosc kredytowa posiadales we Franku, ale juz jej nie posiadales w np. Euro czy Zlotowce. Taka magia systemu bankowego. I tyle. A ze cos tam sobie wyborazasz w tym pustawym lepku, nie oznacza, ze ma cokolwiek wspolnego w rzeczywistoscia.

            • 0 1

            • (2)

              Ale człowieku - nie stać cię, to nie kupujesz. Proste. Nie usprawiedliwiaj beztroski brakiem innych możliwości (bo to już blisko do "pierwszy milion trzeba ukraść"). W finansach, jeśli coś jest bardziej atrakcyjne - można więcej zyskać, albo mniej zapłacić "na wejściu" - to się zawsze wiąże ze zwiększonym ryzykiem. Tu z ryzykiem walutowym, czyli uzależnieniem kapitału do spłaty od kursów walut. Nie miałeś zdolności kredytowej w bezpiecznej dla siebie walucie PLN, ale miałeś w CHF - i co, żadna lampka ci się nie zapaliła, żadnej refleksji o powodach takiej sytuacji? I ty mi zarzucasz, że ja czegoś nie rozumiem?

              • 1 0

              • (1)

                No, typowy norm - wypisz wymaluj: wszystko wie i zarazem g...o wie. Dlaczego glupolu uwazasz, ze mam jakikolwiek kredyt we Franku? Znow cos sobie ubzdurałeś i jestes przekonany, ze oczywiscie masz racje. A tu jak zwykle d*pa. Bo nie. Przekret z Frankiem byl wycelowany na dzieciakow, mlodych ludzu zaczynajacych wlasne zycie, ktorzy maja tego pecha ze a) sa nawini b) nie znaja zycia c) wierza w instytucje. Oczywicie, ty jako samozwanczy geniusz nad Baltykiem, jak miales 10 lat rozwiazywales krzyzowki, ale nie wszyscy sa tak genialni i dali sie wyrolowac przez zorganizowany szwindel finansjery dzialacy bezprawnie (sprawdz sobie co ten termin oznacza w slownik, bo pewnie nie wiesz). To tak szczegolowo. A ogolnie juz inaczej: wypizdzaj gosciu z tym swoimi "przemysleniani", co wiecej mam szczera nadzieje, ze ktos pewnego dnia tak cie wydyma, ze nawet wazelina nie pomoze. Wydyma w imieniu prawa rzecz jasna. Wtedy sobie przypominisz te swoje "madrosci".

                • 0 1

              • I to mnie nazywasz głupolem... Strasznie nerwowy jesteś - to prez ten kurs franka?

                • 1 0

  • To byl przekret

    To byla zorganizowana akcja skoku na kase Kowalskich. Korpa mialy bezwzgledny zakaz brania kredytow we Franku, a z kolei Kowalskim odmawiano kredytow w innych walutach. To bylo, powtorze, w 100% zorganizowane wyłudzenie w skali calej UE. Co wiecej CHF zmienil wartosc nie dlatego, ze np. Szwajcaria odkryla na swoim terenie duze zasoby zlota czy ropy, ale dlatego ze tak zadecydowano w gabinetach. Calowicie uznaniowo. Nieprawdodpobny szwindel za ktory powinni siedziec w pierdlach odpowiedzialni, ale wiadomo - sa to osoby stojace ponad prawem.

    Takei akcje powtarza sie co srednio dekade: byl CHF na poczatku 2000, byla zapasc na rynkach w okolicach 2010, a teraz mamy "straszna pandemie" Corona-wirusa. Jak w zegarku! A wszystko po to, aby przypadkiem Kowalskie nie mialo za duzo w protfelu.

    • 2 1

  • Pewne jest to że banki łamały prawo

    umowy indeksowane do walut obcych nigdy nie powinny być proponowane klientom. Winne sa banki i tylko one

    • 1 1

  • Uwaga na aktualny przekręt p.t, "lokowanie środków w mieszkaniach" (2)

    po amber gold i przekręcie frankowym cwaniactwo znalazło bardziej wyrafinowaną formę na wydrenowanie portfeli Polaków. Samo pomysł z pozoru genialny:
    - napompowanie bańki na rynku nieruchomości
    - obniżenie stóp procentowym i naganianie na "tanie" kredyty
    - naganianie na inwestowanie w mieszkania
    a jednocześnie prowizje i marża kredytów do góry, o czym się głośno nie mówi
    Jak już frajerów się wyłapie to zacznie się drugie etap tzw strzyżenie
    - stopy się podniesie co spowoduje, że ci którzy się dali złapać na niskie stopy będą płacić bankom duże więcej niż ci co brali kredyty wcześniej ze znacznie niższą marżą
    - korekta cen mieszkań do 30%
    Efekt będzie może nie tak spektakularny jak na frankach ale [ludzie podobnie jak przy frankach zostaną z kredytami nie mającymi pokrycia w mieszkaniach, które kupili po zawyżonych cenach.
    Część mieszkań zostanie przejętych za bezcen a za część będą zbierane solidne raty.

    • 1 1

    • Czytam o tej bańce spekulacyjnej na nieruchomościach, co to ma lada moment pęknąć od kilkunastu lat - strasznie musi być mocna, skoro wciąż rośnie i nie pęka ;)

      • 0 0

    • Jakie kredyty ?

      Kredyty to moze sa w blokowiskach na peryferiach a tam gdzie niby ta banka to 70 % mieszkam kupiona za cash. Pewnie o kredytach z gwarantowana stopa procentowa tez nie slyszales ? Pomimo wzrostu cen i obniżki cen najmu rentowność wynosi 5 % , w 2008 jak wszyscy kupowali na byznes to bylo 2-2,5 % . Duzo wiecej nie pociągnie ale kto ma to sprzedawać ? Raz jest drożej raz jest taniej , a chałupa stoi i jest nie wola. Tak jest z Nieruchami , nie lecisz sprzedawać jak ceny spadają, bo nawet nie wiesz ze spadają. 2008 to byl jednorazowy deal , teraz sa inni właściciele.

      • 0 0

  • CHF - przeklęta waluta, toksyczny instrument finansowy

    Wszyscy, którzy na poważnie zajmują się tematem i są zorientowani wiedzą, że kredyty CHF to toksyczny instrument finansowy i że banki uważane jeszcze te 15-20 lat temu za instytucje zaufania publicznego wprowadziły świadomie swoich klientów na miny dla swojego zysku. W większości krajów europejskich banksterzy ponoszą dotkliwe kary i konsekwencje swoich działań. W Polsce jakoś nikt nie daje rady lobby bankowemu. Obywatele Polski "europejczykami" drugiej kategorii. Banki nie do ruszenia, odpowiedzialnych brak. Straty finansowe polskich rodzin nabitych w CHF nie do odrobienia.

    • 2 1

  • Polskie banki sprzedały... (1)

    Które polskie banki? Z tego co wiem, jest jeden (i to nie w pełni polski), pozostałe są "obce". Kredyty walutowe nie były brane przez osoby ograniczone umysłowe lub pozbawione (z różnych względów) prawa do czynności cywilno-prawnych. Kredytobiorcy prosili się o kredyty, dostawali umowy i warunki jakie dot.kredytu i -malo z nich to robilo-czytali. Kredyt hipoteczny to nie był kredytem na zakup blendera! Najpierw była radość i kpiny że "zlotowkowiczow" a później opamiętanie jak frank przekroczył 3,6PLn. Też miałem taki kredyt jednak po 5 latach zanim cena "franka" zaczęła szybować spłaciłem go, kosztem wielu wyrzeczeń. Nie uważam że banki oszukały , wystarczyło przed podpisaniem przeczytać umowę kredytową i zrezygnować z kolorowej teczki i firmowego długopisu. I jeszcze jedno: KAZDY kredyt to sprzedaż towaru jakim są pieniądze! A na handlu się zarabia!

    • 3 0

    • Skoro miałeś taki kredyt to też nie czytałeś umowy czy skusiles się na firmowy długopis?

      • 2 0

  • Dlaczego podatnik miałby za to płacić (1)

    Nie życzę sobie ratowania systemu bankowego z moich pieniędzy i nie chce aby kredytobiorcy dostali zwroty za swoją głupotę.
    Już raz ludzie za to zapłacili poprzez pompowanie cen nieruchomości...

    • 4 2

    • bo nie żyjemy w Bantustanie i państwo (KNF) ponosi współodpowiedzialność za ten przekręt

      KNF to instytucja państwowa, czyli nadzorowana przez rządzących, którzy zostali wybrani przez podatników, a główna fala przekrętu to lata 2005-2008, przypada to na dwa rządy PIS i PO, żaden nic z tym nie zrobił.
      Pośrednio podatnik jest też współodpowiedzialny, bo zadecydował o wyborze rządzących.

      • 2 0

  • zarządy banków, które udzielały kredytów w CHF powinny skończyć w więzieniu (1)

    i tu nie ma co dorabiać żadnych teorii przez kwadratowe łby. Przekręt z kredytami frankowymi jest nieporównywalnie większy niż amber gold, a Plichta siedzi. Złodzieje bankowi nie tylko nie siedzą ale krzyczą że nie chcą oddać tego co ukradli, opłacają w mediach naganiaczy - pseudo-ekspertów, którzy atakują oszukanych i rozgłaszają, że wszystko było zgodnie z prawem .
    Państwo polskie (bez względu na opcję polityczną) skandalicznie postępuje ze złodziejami bankowymi.

    • 4 1

    • Partia pinokio nie ruszy

      • 0 0

  • Banksters pinokio odpowiedzialny?

    A naròd to barany? Nie wiedział że waluty mogą pójść w gòrę?
    A co z kredytami w innych walutach?

    • 2 1

  • Ciekawski

    Dlaczego w 2008 roku gdy frank był historycznie słaby kredyty były rozdawane lekką ręką w olbrzymich ilościach. Rozglądałem się za kredytem frankowym w 2015 gdy frank był bardzo mocny i oprocentowanie super ale jakoś nie znalazłem propozycji, podobno to dla mojego dobra:)

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Monika Płocke

Banking Technology, Head of Change and Technology Capabilities w Nordea Bank AB. Absolwentka Wydziału Elektroniki, Telekomunikacji i Informatyki Politechniki Gdańskiej, studiów MBA oraz licznych programów w Harvard Business School i London Business School. Karierę zawodową rozpoczęła w 1993 r. w AT&T Bell Labs (dziś Lucent Technologies) jako projektant systemów informatycznych. Od 1995 r. pracowała w firmie PROKOM jako koordynator projektów. Od 1.01.2014 r. do 31.10.2015 r. była Prezesem...

Najczęściej czytane