• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Słynny "prom widmo" ze Szczecina powstanie w Gdańsku?

Wioletta Kakowska-Mehring
23 czerwca 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
Remontowa Shipbuilding należąca do Holdingu Remontowa właśnie kończy budowę czwartego z serii promów klasy "Salish", zasilanych skroplonym gazem ziemnym dla armatora BC Ferries. Czy Holdingowi zostanie też powierzona budowa statków dla spółki Polskie Promy?

Remontowa Shipbuilding należąca do Holdingu Remontowa właśnie kończy budowę czwartego z serii promów klasy "Salish", zasilanych skroplonym gazem ziemnym dla armatora BC Ferries. Czy Holdingowi zostanie też powierzona budowa statków dla spółki Polskie Promy?

Nie dla PŻB, tylko dla spółki Polskie Promy. Nie w Szczecinie, a w Gdańsku. Prom "widmo", pod którego budowę cztery lata temu położono stępkę, powstanie w... Gdańskiej Stoczni Remontowa? Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, jest taka koncepcja.




Jak oceniasz obecną sytuację branży stoczniowej w Polsce?

Dziś mamy czwartą rocznicę położenia stępki pod słynny prom dla PŻB i piątą podpisania umowy na jego budowę. 23 czerwca 2017 r. było bardzo uroczyście. Na pochylni Wulkan w Szczecińskim Parku Przemysłowym nie zabrakło ministrów i dalekosiężnych planów. Zwykle taka uroczystość oznacza rozpoczęcie budowy, ale nie w tym wypadku. Ten projekt rozpoczęto od stępki, a teraz - od czterech lat - trwa... projektowanie. Za to powstał raport Najwyższej Izby Kontroli, który miażdży cały program.

Według NIK Morska Stocznia Remontowa Gryfia, której powierzono budowę, "nie posiadała możliwości technicznych, organizacyjnych oraz finansowych do samodzielnej realizacji kontraktu". NIK potwierdza, że położenie stępki bez projektu i finansowania promu "nie miało uzasadnienia ekonomicznego i technologicznego. Odbyło się wbrew ogólnie przyjętym harmonogramom budowy promów". W raporcie czytamy: "budowa jednostki o tych parametrach nie była możliwa do zrealizowania w stoczniach szczecińskich, co między innymi potwierdza raport niezależnego doradcy technicznego sporządzony na zlecenie potencjalnej instytucji kredytującej budowę promu".

Nierealny harmonogram budowy, nierealne koszty



- Ten projekt był inscenizacją polityczną. Położono stępkę bez dokumentacji, bez projektu, bez umowy i... numeru IMO, który jest unikalnym identyfikatorem dla każdego rzeczywiście budowanego statku. To jest i od początku była fejkowa stępka. Z pełną świadomością wprowadzono w błąd nie tylko polską opinię publiczną, ale i całą międzynarodową branżę morską. Według wstępnych zapowiedzi pierwszy prom miał powstać w ciągu trzech lat. Już w 2017 r. w branży głośno się mówiło, że w tym czasie zbudowanie statku nie tylko w Szczecinie jest niemożliwe. Już w 2016 r. wiadomo było powszechnie, że by zbudować prom, potrzeba minimum dwóch lat na stworzenie kompletnego projektu technicznego, roku na dokumentację wykonawczą, uzupełnienie brakujących linii produkcyjnych oraz dokładne uzgodnienia na linii armator - stocznia i na koniec min. trzech lat na budowę. W tamtym okresie budowa w Chinach w stoczniach budujących ropaxy niemal hurtowo w oparciu o gotową dokumentację np. duńskiego OSK zajmowała łącznie cztery lata. Gdyby chciano naprawdę zbudować, to zaproszono by do projektu od razu duże polskie firmy stoczniowe na czele z Remontowa Shipbuilding - mówi Rafał Zahorski, pełnomocnik marszałka województwa zachodniopomorskiego ds. gospodarki morskiej.
Przypomnijmy: według pierwszych deklaracji prace miały się rozpocząć na przełomie 2017 i 2018 r. W 2019 r. prom miał być gotowy do zwodowania, a do armatora miał trafić na początku 2020 r. Potem harmonogram się... rozjechał. Trzy lata temu zapewniano więc, że cięcie blach ma się rozpocząć na przełomie stycznia i lutego 2019 r. Z kolei jednostka ma być gotowa na przełomie 2020 i 2021 r. Jak widać, harmonogram dalej się "rozjeżdżał".

- Nierealna była też kwota, za jaką chciano budować promy. Ministerstwo epatowało wszędzie kwotą 390 mln, choć wszyscy w branży wiedzieli, że taniej niż miliard za jeden prom nie będzie. Obawy branży potwierdził ostatni raport NIK, który okazał się miażdżący dla tego projektu - tam wymieniona była kwota 784 mln za dwa promy. Ta stępka stała się nowym "misiem na miarę naszych możliwości" - dodaje Rafał Zahorski.

Holding Remontowa wraca do gry



Co dalej? Wiadomo jedno. Prom, a nawet promy są pilnie potrzebne. Wynika to z umów międzynarodowych i zmian w przepisach. W 2025 r. wchodzą w życie nowe konwencje o normach emisji spalin dla statków pływających po Bałtyku, dotyczące także promów. To wymaga wymiany lub przebudowy floty.

W branży mówi się, że w tej sytuacji do gry wraca koncepcja budowy promu w Gdańsku. Przypomnijmy, że już kilka lat temu pojawił się pomysł powołania konsorcjum stoczni, państwowych i prywatnych, które miały budować promy. Do rozmów zaproszono Remontową Shipbuilding, ale potem... wyproszono i projekt trafił do Gryfii. Dziś znów mówi się, że stocznia z Gdańska wraca do gry, ale już Gdańska Stocznia Remontowa, która ma być stroną w tym projekcie. Oba zakłady, czyli GSR (stocznia remontowa) i Remontowa Shipbuilding (stocznia produkcyjna) należą do jednej grupy, czyli Remontowa Holding). "Remontowa" miałaby zająć się budową promów. Już nie dla PŻB, a dla spółki Polskie Promy. Mówi się, że Stocznia ma już gotowy projekt koncepcyjny. Budowa miałaby potrwać trzy lata.

- W tej sprawie na obecnym etapie nie możemy udzielać żadnych informacji - powiedział nam Grzegorz Landowski, dyrektor ds. komunikacji Remontowa Holding.
Prom miał trafić do armatora na początku 2020 roku. Wciąż jest tylko... wizualizacja. Prom miał trafić do armatora na początku 2020 roku. Wciąż jest tylko... wizualizacja.

W ubiegłym roku zainteresowanie budową promu wyraziła też gdyńska stocznia Crist, w której udziały ma państwowy fundusz.

- Z własnej inicjatywy spotkałem się z ministrem Markiem Gróbarczykiem i przedstawiłem mu konkretną propozycję (...). Zostawiłem ministrowi dokument, w którym opisaliśmy, co trzeba zrobić ze strony zamawiającego, jaką dokumentację, co należy zmienić i zadeklarowaliśmy, że jesteśmy w stanie od momentu otrzymania dokumentacji technicznej zrobić dokumentację roboczą w osiem miesięcy. Tak aby można było rozpocząć palenie blach w pierwszym kwartale przyszłego roku. (...) Uważamy, że na zbudowanie takiego statku potrzeba mniej więcej 30 miesięcy. Akurat wpisuje się to w plan przekazania pierwszego promu, czyli IV kwartał 2023 r. Potem co pół roku oddawalibyśmy kolejne. W sumie mówi się o czterech. Oczywiście zakładając, że budowa tych promów jest w ogóle czymś istotnym dla podejmujących decyzje w tej sprawie, bo patrząc na dotychczasowe działania, można mieć w tej kwestii wątpliwości - powiedział Ireneusz Ćwirko, prezes zarządu stoczni Crist w wywiadzie, jakiego udzielił nam rok temu.
Czytaj też:

Możemy zbudować te promy, złożyliśmy ofertę ministrowi - mówi prezes stoczni Crist



Grozi nam konflikt ze Szwedami, czyli z gminą i portem w Ystad



Niestety czasu jest coraz mniej. Miejmy jednak nadzieję, że właśnie z powodu presji czasu nie powróci koncepcja budowy promów w Chinach. Ten pomysł oficjalnie forsował były prezes PŻM i były wiceminister gospodarki morskiej Paweł Brzezicki. W Azji zamawia konkurencja, czyli Finnlines, Stena czy TT-Line. Byłoby oczywiście taniej i szybko, ale ze stratą dla rodzimego przemysłu stoczniowego.

Nowe normy emisyjne to niejedyny problem. Czeka nas jeszcze konflikt ze Szwedami, czyli z gminą i portem w Ystad. Kilka lat temu umową zobowiązaliśmy się do wymiany promów PŻB, Szwedzi ponieśli koszty, bo to wiązało się z poczynieniem przez nich inwestycji w swoim porcie.

- Szwedzi ponieśli ogromne koszty współfinansowane funduszami unijnymi, a nowych dużych promów nie ma i nie będzie. Jeżeli sami nie znajdą rozwiązania z ich własną narodową Steną, będą musieli oddać całe dofinansowanie unijne. Nie ma też stacji bunkrowania LNG, bo ... Gas System "nie wie", jakie promy będzie miało PŻB czy PŻM. Małe są szanse na alternatywę dla budowy nowych promów, czyli przebudowę dwóch używanych promów PŻB, czyli ich przedłużenie i konwersję napędów na dualne z LNG, albowiem do tej pory nie zaczęliśmy nawet tego procesu, a na same tylko nowe silniki czeka się ponad rok od chwili złożenia zamówienia. A przecież trzeba jeszcze przebudować owe promy - mowa o maszynowniach oraz przedłużeniu kadłubów. Cała konkurencja już czeka i jest gotowa, aby przejąć linię Świnoujście - Ystad. Dodatkowym argumentem jest bliska ukończenia (2024 lub 2025 r.) droga ekspresowa S-3 idąca od granicy z Czechami aż po Świnoujście. Jej ukończenie zasadniczo zwiększy wielkość "ładunkowego" tortu w Świnoujściu. Obecnie nie mamy żadnych szans na konkurowanie z nowymi, dużymi i nowoczesnymi, a co najważniejsze dużo tańszymi w eksploatacji promami konkurencji naszych państwowych armatorów promowych. Moim zdaniem za mniej więcej trzy lata Polska jako kraj w ogóle wypadnie z tej branży - mówi Rafał Zahorski.
Czytaj też:

Nowy terminal promowy. Port Gdynia szuka przewoźników



Na nowych przewoźników, w tym też na PŻB, liczy Port Gdynia, który kończy budowę terminalu promowego w Gdyni. Ma być gotowy już we wrześniu tego roku. Na nowych przewoźników, w tym też na PŻB, liczy Port Gdynia, który kończy budowę terminalu promowego w Gdyni. Ma być gotowy już we wrześniu tego roku.

Kto wystąpi w tureckim swetrze?



Dwa lata temu z okazji drugiej rocznicy położenia stępki Marek Gróbarczyk, ówczesny minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, złożył obietnicę i stwierdził, że... "prace przy budowie promu idą do przodu". W ubiegłym roku nawet już nie padła żadna deklaracja. A dziś?

Wiceprezes PiS Joachim Brudziński najpierw na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał, że "nie będzie tłumaczył się hołocie i popaprańcom" z projektu budowy promu, a potem w telewizji Polsat przyznał, że "nie potrafi w stu procentach zadeklarować, że są warunki techniczne do tego, aby prom - który jest potrzebny, bo czeka na to rynek - rzeczywiście powstał w terminie.

A potem obiecał, że  jeżeli prom nie powstanie, jeżeli ten projekt zakończy się totalną klapą i totalną klęską, to... ubrany w turecki sweter à la Krzysztof Kononowicz (słynny kandydat na prezydenta Białegostoku) powie, że ten projekt się nie udał. Nawiązanie do tureckiego swetra ma związek z wpisem Brudzińskiego z 2017 r. To właśnie wtedy politykom opozycji Stanisławowi Gawłowskiemu i Olgierdowi Geblewiczowi wiceprezes PiS rzucił wyzwanie, że gdy prom będzie gotowy, oni w zamian będą musieli odziani w tureckie swetry przepraszać stoczniowców.

Jeszcze dalej poszła Małgorzata Jacyna-Witt, radna PiS w zachodniopomorskim sejmiku i szefowa rady nadzorczej spółki Stocznia Szczecińska, która kilka dni temu podsumowała inwestycję słowami: "Zrobiliśmy w Polsce bardzo dużo. S*ał kot tę stępkę". Przyznała, że budowa promu była planem, który zostałby zrealizowany, gdyby stoczni "nie zniszczono" za PO.

Prom do Gdańska, stępka na... złom?



A co dalej ze słynną stępką, która ma całkiem spory materialny wymiar, bo waży 60 ton i kosztowała parę milionów złotych? Mówi się, że... trafi na złom. Według raportu NIK na ten projekt wydano i nawet nie w pełni rozliczono łącznie 14 mln zł.

- Strony kontraktu (Morska Stocznia Remontowa i Polska Żegluga Bałtycka) nie dokonały pełnego rozliczenia zaliczki w wysokości 10 mln zł przekazanej MSR na poczet wykonywania kontraktu - nie ustaliły też stanu jej rozliczenia. PŻB od sierpnia 2016 r. do końca października 2019 r. wydała także 4 mln zł na obsługę prawną, usługi doradcze w zakresie pozyskania finansowania budowy promu, opinie konsultanta technicznego oraz koszty wydziału inwestycji tonażowych - czytamy w raporcie NIK.

Miejsca

Opinie (162) 5 zablokowanych

  • Remontowa Shipbuilding (1)

    To chyba dowcip z ta budową w RSB
    To ci sami ,ktorzy z micro holownikami dla MW spozniali sie po pol roku ?

    • 6 16

    • A komu spieszy się z budowa tego promu . Ogłoszono 5 lat temu budowę niewiadomo nic o parametrach

      Szwecja podeszła do kłamstw pissoffow poważnie i przygotowala nabrzeże a pissoffy wpompowały już 14 mln i jeszcze będą wyciskać kasę na prom , na dwie wieże , na lotnisko ,na przekop .......
      Złodzieje .

      • 4 2

  • Kadłub jeszcze dałoby się zbudowac (6)

    Ale nie kompletny wyposażony statek, chyba że biorąc tylko zagranicznych podwykonawców. 95 procent skomplikowanego lancucha poddostawców okrętowych już niestety nie ma, H. Cegielski też już silnika okrętowego od ręki niestety nie zbuduje. Nie ma już odlewni. A tu się zaczyna, od odlewni.
    Skala dewastacji przemysłu w Polsce jest nie tylko niesamowita, co tak naprawdę miała na celu kompletna zmianę alokacji siły roboczej, aby docelowo zaorać przemysł ciężki. Żaden rząd się temu nie przeciwstawił od 1990r. Teraz likwidują ostatnie resztki hut, i kopalnie. Polska paliwowo, przemysłowo będzie całkowicie uzależnionym krajem. Jeden przycisk i prądu nie będzie.

    • 13 10

    • Pobudka Inżynierkui (5)

      Inżynierku obudź się. Polska produkuje więcej niż za komuny

      • 6 4

      • Serio? Co produkuje Polska? (3)

        Wymien prosze, podaj przyklady polskich produktow. Oprocz zbijania palet euro.
        Blagam tylko... nie VW Poznan i inne niemieckie montownie.

        • 6 3

        • A co w 1988 produkowalismy. No, wymieniaj te rarytasy. (2)

          • 0 0

          • Pełne gotowe statki, śmigłowce Mi, samoloty odrzutowe, szkoleniowe (1)

            Mieliśmy też pełen cykl produkcyjny samochodów, ciężarówek, autobusów. Owszem nie były one nowoczesne, ale coś było. Pomijam już setki fabryk obuwniczych, tekstylnych bo mnie wyśmiejecie, ze to musiało pójść do Azji.
            Ale akurat produkcja była, ludzie pracowali, jedli, żyli, mieli rodziny. Dziś wskaż jeden gotowy polski produkt, bo ja nie umiem. Importujemy już nawet miał plastikowy z Niemiec do produkcji profili plastikowych okien. Okucia okien sa niemieckie. Produkcja czegokolwiek pociąga za sobą udoskonalanie produktu. A to dzieje się, ale niestety już nie w Polsce. Co gorsza, jedna po drugiej zamykaja się mleczarnie, redukuje się produkcję rolna. Obudzicie się millenialsi kiedyś w sytuacji, że wodę mineralna będziecie pic niemiecka. Czy to jest naprawdę dobry kierunek? Nie sądzę.

            • 1 0

            • Komponenty do produkcji kupuje się u sprawdzonych dostawców - skoro np. okucia do okien są dobre z Niemczech, to sprowadza się je stamtąd. To produkcja za PRL-u była patologią, bo zakładała fikcyjną samowystarczalność, a w rzeczywistości po prostu nie było nas stać na sprowadzanie materiałów z Zachodu
              Pełen cykl produkcyjny samochodów? Dobre... Czepiasz się okuć do okien - a w przypadku samochodów osobowych trzeba było kupić projekt, technologię, licencję, materiały. Setki fabryk? Owszem - ale przestarzałych i źle zarządzanych.
              Ludzie "jedli"? Jasne - to, co skombinowali albo wystali w kolejkach. Kolejny miłośnik komuny.

              • 1 2

      • człowieku, nie opowiadaj takich rzeczy...

        bo ze śmiechu na nogach nie mogę się utrzymać...

        A najważniejsze: "nie sztuka się narobić, sztuka jest zarobić".

        • 2 0

  • To może jakieś miejsce w Radzie Nadzorczej RS by się dla szwagra znalazło?

    Tak się tylko pytam

    • 18 0

  • "A s*ał kot" na tę ekipę...

    • 21 1

  • pisbolszewicka mafia

    kłamie i kradnie na skalę dotąd nie znaną w tym kraju. komuniści nawet tak bezczelnie wszystkiego nie robili

    • 22 3

  • chwyt propagandowy typu suweren działa jak to mówił pewien koleś ciemny lud to kupi i tak zostało

    • 11 2

  • (3)

    czekam na polski samochód elektryczny, pokrycie wydatków w budżecie a nie rozdawnictwo na krzywy ryj, polską elektrownię atomową, ulgi dla przedsiębiorców. Tak mało a tak wiele.

    • 11 0

    • atom do 40-70 mld zł (1)

      trzeba mieć pod kopułą nierówno aby tyle w to teraz inwestować mając własne pokłady węgla i możliwość gazyfikacji bloków lub budowy nowych tylko na gaz.

      Ulg nie powinno być żadnych, wtedy nie było by cwaniactwa i lewych kosztów typu sportowe auto, telefon za 8 klocków lub wczasy na hawajach, ważne żeby wszyscy bez wyjątku mieli równe podatki, vat na wszystko taki sam + obowiązek rozliczania się w PL firm które tu działają.

      Auto elektryczne akurat homologacje i testy przechodzi

      • 3 10

      • Z takim podejściem zapraszam na księżyc. Sukces gwarantowany

        • 0 0

    • FSO Syrena

      Kutno.

      • 1 0

  • Jak widać, chętni do budowy są doskonali specjaliści, ale nie ma chetnego,

    żeby zlecić im budowę. Jeszcze chwila, a jedynym zadowolonym będzie chiński przemysł okrętowy......
    Wspomagając gospodarkę chińską robi się UE i Stanom Zjednoczonym na złość. Bo taka jest obecnie w Polsce polityka.

    • 12 1

  • durna ciemnota polska wszystko kupuje co pis powie i mamy tego efekty

    • 17 1

  • To byłby błąd (3)

    Z takim niedouczonym prezesem jak ryngwelski to jeden wielki szfindel będzie.

    • 6 10

    • Akurat (2)

      Z tym "niedouczonym" prezesem stocznia rsb w 2020 roku w czasie pandemii oddała 9 wyposażonych jednostek. Lepszy taki niedouczony niż 10 uczonych. Zresztą te promy ma budować inna stocznia.

      • 5 4

      • Ty chyba... (1)

        ...sobie żartujesz. Za jego prezesury nie podpisano ani jednego kontraktu(strażaka nie liczę)a tamte jednostki to zalecialość i kontynuacja poprzedniego składu.

        • 3 0

        • No i co z tego?

          Poprzedni układ potrafił tylko wyprodukować opóźnienia. Dopiero niedouczony podgonił budowę i rsb zaczęła przekazywać jednostki. Poprzednie białe kołnierzyki nie dały rady.

          • 0 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Bogdan Górski

prezes Przedsiębiorstwa Budowlanego „Górski”.Spółkę, ze stu procentowym kapitałem...

Najczęściej czytane