• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Taranko: Praca jest naszym życiem i daje nam ogromną przyjemność

Robert Kiewlicz
4 lutego 2014 (artykuł sprzed 10 lat) 
- Od kiedy pamiętam pracuję w firmie stworzonej przez rodziców. Nigdy mnie od tego tematu nie odsuwano i zawsze pracowaliśmy razem. Dla mnie naturalne jest to, że właśnie tu  jest moje miejsce - twierdzi Małgorzata Taranko, brand manager spółki Taranko.  - Od kiedy pamiętam pracuję w firmie stworzonej przez rodziców. Nigdy mnie od tego tematu nie odsuwano i zawsze pracowaliśmy razem. Dla mnie naturalne jest to, że właśnie tu  jest moje miejsce - twierdzi Małgorzata Taranko, brand manager spółki Taranko.

Firma zbudowana od samych podstaw. Od prawie 30 lat szyje elegancką odzież dla pań. Prowadzi sieć kilkudziesięciu sklepów firmowych w Polsce, duży zakład produkcyjny w Gdańsku i zatrudnia kilkaset osób. Taranko to nie tylko marka odzieżowa, to przede wszystkim rodzina, która w nowoczesnym świecie postawiła na przywiązanie do tradycji. O rozwoju firmy, przywiązaniu do tradycji i rodziny rozmawiamy z Małgorzatą Taranko, brand managerem firmy Taranko.



Trudno znaleźć informacje na temat początków działalności waszej firmy. Nie każdy pewnie też wie, że istniejecie na rynku już prawie 30 lat i od początku w Gdańsku.
W czasach kiedy wszyscy poszli na ilość i szybkość my trzymamy się swoich zasad. Postanowiliśmy postawić jeszcze mocniej na jakość. Ludzie lubią, w obecnym świecie ciągłych zmian, firmy z tradycją.

Małgorzata Taranko: Marka Taranko powstał w tym samym roku, w którym się urodziłam. Była to połowa lat osiemdziesiątych. Sytuacja na rynku była wówczas trudna. Brakowało praktycznie każdego rodzaju towaru. Ponieważ moi dziadkowie byli krawcami, można powiedzieć, że moi rodzice umiejętność szycia, krojenia i tworzenia odzieży mieli we krwi. Pewnego dnia mój tata stwierdził, że trzeba wykorzystać te umiejętności i otworzyć zakład szyjący ubrania. Wszystko odbywało się w całkowicie chałupniczych warunkach. Pamiętam, że od samego początku uczestniczyłam w tej działalności. Jako dziecko przyklejałam cekiny do sukienek sylwestrowych i rozwoziłam z tatą tramwajem uszytą przez nas odzież po różnych sklepach.

Powoli biznes zaczął się rozwijać i rosnąć do tego stopnia, że musieliśmy zacząć się rozglądać za dodatkową powierzchnią. Pierwszy zakład powstał przy ulicy Białej we Wrzeszczu. Rodzice zakupili pierwsze maszyny i zatrudnili pierwszych pracowników. Szyliśmy wtedy praktycznie wszystko. Trafiliśmy w gusta i potrzeby rynku, co związane było z tym, że zwiększyliśmy produkcję i znów zaczęliśmy szukać większych powierzchni do prowadzenia działalności. Przeprowadziliśmy się na ulicę Marynarki Polskiej. Budynek przez nas zajmowany wydawał nam się ogromny, a rodzice zastanawiali się, czy nie jest zbyt duży na nasze potrzeby. Zaczął się też zmieniać rynek. Skończyły się czasy kiedy ludzie kupowali praktycznie wszystko, co trafiało na rynek.

Czy wtedy nastąpiła przełomowa decyzja? Kiedy z małego zakładu krawieckiego postanowiliście stać się dużym producentem?

- Nie odbyło się to na zasadzie jakiejś jednej, konkretnej decyzji. To wszystko przyszło naturalnie. Zaczęliśmy koncentrować się na odzieży wyłącznie dla kobiet. Otoczenie, rynek i gospodarka w Polsce zaczęły się zmieniać. Kreowanie marki zaczęło być bardzo istotne w naszym kraju. Kończył się powoli czas małych sklepików z rzeczami różnego pochodzenia. Powstawały pierwsze sklepy konkretnych marek, które oferowały dużą gamę produktów.
Pamiętam, że od samego początku uczestniczyłam w tej działalności. Jako dziecko przyklejałam cekiny do sukienek sylwestrowych i rozwoziłam z tatą tramwajem uszytą przez nas odzież po różnych sklepach.

Postanowiliśmy otworzyć nasz pierwszy sklep firmowy - pod filarami we Wrzeszczu, naprzeciwko Mahattanu. Był to dla nas bardzo poważny krok, który okazał się dobrą decyzją. Szybko powstały kolejne punkty w Trójmieście i znów okazało się, że brakuje nam miejsca. Postanowiliśmy więc wybudować zakład, w którym funkcjonujemy do dnia dzisiejszego. Jednak i w nim już ledwo się mieścimy. Na szczęście zakład zbudowany jest tak, aby była możliwość dobudowania nawet trzech kolejnych pięter.

Taranko to nie tylko marka. To rodzina, która tę markę stworzyła. Łatwo jest pracować w firmie rodzinnej?

- Każdy z nas ma dokładnie wyznaczone zadania w strukturze firmy. Mój tata jest prezesem i zajmuje się finansami, mama koordynuje dział projektowy, siostra mamy zajmuje się sprzedażą a ja jestem brand managerem. Od kiedy pamiętam, zaangażowana byłam w funkcjonowanie firmy stworzonej przez rodziców. Nigdy mnie od tego tematu nie odsuwano i zawsze pracowaliśmy razem. Dla mnie naturalne jest to, że właśnie tutaj pracuję. Na pewno praca w firmie rodzinnej jest ciekawa. My nie dość, że razem pracujemy, to także razem mieszkamy. Czasami przy świętach zachowujemy się jak włoska rodzina i przekrzykujemy się, chcąc przekonać innych do swoich pomysłów. Praca jest naszym życiem i daje nam wielką przyjemność. Podziwiam rodziców za to, co stworzyli i cieszę się, że mogę to kontynuować i móc dać coś od siebie.

W Trójmieście mamy kilka dużych firm odzieżowych, często większych od Taranko. Czym wy wyróżniacie się na ich tle?

- W czasach, kiedy wszyscy poszli na ilość i szybkość, my trzymamy się swoich zasad. Postanowiliśmy postawić jeszcze mocniej na jakość. Ludzie lubią, w obecnym świecie ciągłych zmian, firmy z tradycją. Nasza marka trzyma się zawsze swojego stylu. Mamy bardzo dużo klientek, które są z nami od dawna i cenią w nas wysoką jakość kroju. Mamy modne rzeczy, idziemy zawsze z trendami obowiązującymi na rynku, ale trzymamy się jednak zawsze swojego rozpoznawalnego stylu. Nasze rzeczy są eleganckie, ale nie nudne. Nadają się i do pracy i na eleganckie wyjście na kolację.

Nie jesteśmy wielką sieciówką. Nasze rzeczy są limitowane. Mamy ok. 10 - 11 dostaw w sezonie i są to zazwyczaj krótkie serie. To na pewno jest ważne dla klientki, która ceni sobie jakość i woli być ubrana trochę inaczej niż reszta koleżanek.
W obecnej chwili w zakładzie produkcyjnym i naszych sklepach zatrudniamy w sumie ponad 260 osób. Prawdą jest, że większość zatrudnionych to kobiety i prawdą jest, że nie jest obecnie łatwo znaleźć dobrą szwaczkę.

Większość firm odzieżowych obniża swoje koszty zlecając szycie odzieży za granicą. Jak to wygląda w przypadku waszej firmy?

- Ponad 70 proc. naszej produkcji to odzież szyta w naszym gdańskim zakładzie. Czasy nie są jednak łatwe. W naszych sklepach nie możemy proponować klientkom tylko sukienek, spodni i garsonek. Musieliśmy zacząć produkować także kurtki puchowe, swetry, dzianiny. Produkcja tych rzeczy przewyższyła nasze możliwości i musieliśmy poszukać dostawców zewnętrznych. Zaczęliśmy współpracować z podmiotami z Chin. Chiny przestały już jednak być tanim miejscem produkcji. Tym bardziej, jeśli chodzi nam o wysoką jakość produktów. Za takie rzeczy trzeba po prostu płacić o wiele więcej.

Sieciówką nie jesteście, ale Taranko to jednak nie tylko zakład produkcyjny, ale także sieć sklepów.

- W tej chwili posiadamy 24 sklepy firmowe i 11 partnerskich. W tym roku otworzymy kolejnych sześć. W grudniu otworzyliśmy też pierwszy sklep w Kazachstanie. W planach mamy otwarcie kolejnych dwóch sklepów w tym kraju. Przez cały czas szukamy nowych kontaktów na Wschodzie i chcemy rozwijać tam naszą markę. Prowadzimy też rozmowy w Rosji. Być może w najbliższym czasie zostanie otwarty sklep naszej marki w Moskwie. Sprzedajemy też nasze rzeczy na Łotwę i Słowację. Niedawno otworzyliśmy także sklep internetowy i ilość zamówień, jaka do nas trafiła, przekroczyła nasze oczekiwania. W pewnym momencie zabrakło nam nawet towaru. Dziennie, w odpowiedzi na zamówienia przez internet, wysyłamy ponad 100 paczek.

Większość zatrudnionych w waszym zakładzie stanowią osoby bardzo doświadczone. Czy oznacza to, że młodzi ludzie nie są zainteresowani taką pracą? Gdzie znajdujecie pracowników?

- W obecnej chwili w zakładzie produkcyjnym i naszych sklepach zatrudniamy w sumie ponad 260 osób. Prawdą jest, że większość zatrudnionych to kobiety i prawdą jest, że nie jest obecnie łatwo znaleźć dobrą szwaczkę. Nie ma po prostu szkół kształcących w zawodzie. Większość osób, które zaczynają u nas pracować zostaje już na stałe. Stale przyjmowani są też nowi ludzie. Z tego co pamiętam, na rozmowie w sprawie pracy był dotychczas tylko jeden pan. Więc chyba niezbyt garną się do naszej branży.

Nie mieliście nigdy w planach przeniesienia działalności do innego miasta, może bardziej kojarzonego z modą?

- Nie. Jesteśmy z Trójmiasta. To jest nasz dom i tutaj się to wszystko zaczęło.

Miejsca

  • Taranko Gdańsk, al. Grunwaldzka 141

Opinie (184) 6 zablokowanych

  • ale ładna ta Pani :) (3)

    chciałbym dla niej pracowac
    piekna kobieta....

    • 7 23

    • ładna ? (1)

      Twarz jakas kwadratowa .

      • 7 1

      • tak uszyli

        • 0 0

    • Robisz kurs na maszynę do szycia i lecisz robić.
      Jako premię masz możliwość zobaczenia jej nieraz.

      • 13 0

  • leniwy naród (5)

    Zawiść, zawiść, zawiść.....
    Jeśli komuś się udało , rozwija się , szuka alternatywnych rozwiązań(produkcja w chinach) i człowiekowi to wychodzi to już musi być złodziej, oszust i przekręt!!! Jeśli tak na to patrzeć to co....Wszystko jest z chin - produkcja w Polsce często w mniejszym bądź większym stopniu oparta jest na komponentach chińskich - produkujesz plastiki - kupujesz surowiec w chinach, produkujesz meble - okucia zapewne z chin, głupia nakrętka w polskiej wódce może być z chin.....Boli to kogoś....? I tak każdy patrzy na cenę!!!
    Co jest z tym narodem...?
    Kupa zawistnych leni!!!!!!!!!!!! Że 1600 pod stołem - bardzo proszę...Jeśli ktoś jest muminkiem który przychodzi tylko odwalić swoje, skończył pewnie jakieś GUANiane za przeproszeniem studia i już mu się należy??? Trzeba się wykazać!!! Sam po szkole pracowałem przez ROK!!! za darmo by dostać cokolwiek - weekendy, święta, każdy dzień przeznaczałem na zdobycie doświadczenia i jakiegoś grosza....W karierze są tzw.szczeble po których trzeba zaczynając od szmaty piąć się wyżej. Pracuję w dużej firmie produkcyjnej na stanowisku kierowniczym , zatrudniam , przeprowadzam rozmowy...i co...w Polsce nie ma bezrobocia!!! Masa nieuków, dzieciaków przychodzących z wymiętolonym cv, nie potrafiących składnie wypowiedzieć kilku zdań. Najgorsze jak ktoś taki (a przychodzą) jest po studiach - załamuję ręce....Ja nawet nie potrzebuję doświadczonych osób - wszystkiego można się nauczyć, ale poziom lenistwa w narodzie jest ogromny!!! Ludziom się po prostu K.....nie chce !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie wrzucam wszystkich do jednego wora, wyciągam czasem za uszy chłopaczków spod sklepu bo widzę potencjał i co ...udaje się. Nie narzekają na zarobki są zadowoleni i najczęściej są oddanymi pracownikami którzy wiedzą co chcą w życiu osiągnąć i osiągają bo są PRACOWICI!!!
    Gosiu powodzenia

    • 12 35

    • Ok, ale nie pochwalaj tego co pod stołem bo powiem, ześ po prostu nieuczuciwy (2)

      jeśli oszukujesz Państwo, tzn., że tak naprawdę nie stać Cię na prowadzenie firmy tak jak to dzisiaj robisz

      • 15 0

      • (1)

        Większość firm gdyby nie "kombinowała" zapewne już by nie istniała..
        Tak jak moja gdzie byłem szefem i chciałem by było po Bożemu....Zusy, srusy, ubezpieczenia....3 lata wytrzymałem...do dziś spłacam to nasze uczciwe kochane państwo a ludzie poszli razem ze mną na bruk....Wiesz - nie popieram ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

        • 12 0

        • to niech nie istnieje

          moze w koncu rzad i ludzie sie obudza

          • 0 0

    • A jak juz przyjdzie taki który spełnia twoje kryteria

      to dostaje propozycję 1200 brutto.
      Bujaj się wałku.

      • 1 0

    • albo Ty nieuczciwy, albo twój pracodawca, skoro tak łatwo popierasz te 1600 pod stołem

      • 5 0

  • (5)

    wolę w Anglii czipsy pakować za 1200 Funciaków

    • 17 0

    • (4)

      Twój wybór...
      Ale to tam też śmieciowa pensja, coś jak 1500-1800 PLN tutaj.

      • 2 4

      • ale jak pracowaliśmy z mężem w Anglli na tej "śmieciówce" (3)

        każdy miał ok.1300 na rękę funtów,
        to w rok spłaciliśmy wszystkie długi zaciągnięte tutaj,
        i wróciliśmy spokojniejsi, zaczynamy od czystego konta i trochę oszczędności,
        dzieci mamy dorosłe,
        spłaciliśmy nasze małżeńskie długi- kredyty

        • 12 0

        • (2)

          No ok.
          Ale to wynika z kursu waluty i pieniądze przetransferowaliście do Polski.
          Spróbuj za to co zarabialiście utrzymać tam rodzinę, kupić dom nawet z płyt G-K na kredyt, wykształcić dzieci, pójść do dentysty.
          Prawda jest tak, że gdzie pojawi się Polak tam psuje rynek pracy - u siebie to zrobił skutecznie, a później w Europie.

          • 6 1

          • Tak, fakt- a u nas psują go inni imigranci (1)

            u syna słabo w firmie, bo duże zlecenia biorą firmy chińskie-podwykonawcy,
            śpią na delegacjach w samochodzie,
            nie jedzą nawet w barach mlecznych-maja jakieś swoje puszki,
            i dlatego ceny proponują dumpingowe za wykonanie zlecenia-

            ostatnio wygrali , bo zaproponować na piśmie 3 zł za godzinę (!!!!!!!!!!)

            skorzystała z tej oferty korporacja- jedna z większych w Polsce

            • 7 1

            • chinczycy to nie emigranci

              • 0 0

  • OK ! wszystko niby fajnie lecz dzis jest inna sytuacja !!!!!!!!!! (6)

    Wiekszosc firm ktore dzis sa jako tako rozwiniete na rynku swoje poczatki maja w latach 80 , 90 jak na rynku nie bylo konkurencji , brakowalo wszystkiego i rynek byl chlonny na wszystko. Wtedy wiekszosc firm zdobyla kapital na dalszy rozwoj gdyz sprzedawalo sie wszystko bo na rynku byly ogromne braki a Chiny nie byly dostawca towaru do Europy . Dzis nawet majac checi i wspaniale plany jest taki rozwoj nie realny .Smiesza tez wszelkie programy rzadowe mowiace ;;; damy wam po 10.000 to zalozycie firmy :) .. same.oplaty Zus to zjedza w rok bo rzad nie ma pojecia o gospodarce. Niestety nawet jak pokazalo zycie Polscy przedsiebiorcy majacy duzy kapital i wielkie plany przegrali z hipermarketami, koncernami i Chinami bo jak moze konkurowac ktos kto zrobi 1000 pralek za 2000 po nawet najnizszych kosztach z kims kto jest w stanie dostarczac pare milionow pralek z Chin miesiecznie po 800 zlotych a i moze ceny obnizyc zeby wykosic konkurencje etc.. Polska popelnila ogromny blad iz nie pozwolila sie rozwinac POlskim firmom a wpuscila na rynek koncerny ktore sie rozwijaly 100 lat i sa dzis globalnymi gigantami z miliardami wiec jak z tym konkurowac ?...mozna co najwyzej zalozyc warsztacik na potrzeby cioci i Zenka i tyle . Dzis kleszcze globalnych gigantow nie dopuszcza nawet konkurencji . Firmy owszem moga sie rozwinac lecz tylko do pewnych rozmiarow bo jak beda chcialy Polskie firmy przejac np. 50 procent rynku Niemiec czy Francji w zakresie hipemarketow to na 100 proc. nawet ustawami rzadowymi Niemcy i Francja oraz tamtejsze koncerny zablokuja obca ekspansje i tego sie nie nauczylismy od tamtych panstw i na wlasne zyczenie stajemy sie krajem bez polskich produktow .W PL najlepiej chyba wychodza debaty sejmowe i zwiazki zawodowe bo gospodarka i ekonomia jest wiekszosci obca.

    • 68 5

    • zelmer jakoś potrafi konkurować (5)

      co prawda część produkcji robili u chińczyków ale zarobek szedł do polski do czasu gdy nie został sprzedany dla boscha. Nie zapominaj też że dla wielu ludzi liczy się jakość. Jeśli natomiast towar chiński jest takiej samej jakości jak polski i jest tańszy to nie widzę powodu żeby przepłacać.

      • 0 5

      • nie masz racji '' zelmer potrafi.......'' (4)

        Twoj punkt widzenia jak sam napisales ''' zalezy od ceny i nie chcesz [przeplacac etc.'' Szwedzi pokazali ze nie beda jesc hamburgerow z '' Mc donalda '' i niestety nie rozwija sie tam ekspansja fast foodow zagranicznych mimo ze ich Szwedzkie produkty rodzime sa drozsze i co z tego wynika ? otoz to ze sa patriotami i patrza dlugofalowo bo wola miec na swiecie ogolnie nadal jakosc swojego kraju i napis '' Made in sweden czy Dunczyk ma made in denmark '' . Szwedzkie produkty czy Dunskie sa drogie a swiat je kupuje nawet w kryzysie gdyz to gwarancja jakosci bo tak to promowano latami i dzis maja zysk bo nie poddali sie koncernom gdyz wiedzieli '' ile trzeba stracic aby zyskac '' bo sa malymi krajami . Wiec co lepsze ? odpowiedz sam . Pamietaj ze gdyby Polska miala wypromowane '' made in poland'' to dzis mimo ekspansji Chin na swiecie by sie dla nas wiele drzwi otwieralo bo bysmy przebijali Chiny swoim mitem jakosci . Polacy po 89 zachlysneli sie zachodem ale zrobili jeden blad bo PRL nalezalo zlikwidowac lecz pozostawic to co bylo cenne bo byly nasze '' srebra rodowe '' co prawda zniszczone przez komune lecz to mogly byc podstawy do inwestycji dla panstwa aby odbudowac slynne polskie marki lecz polacy sprzedali sie za '' psi grosz '' i dzis jestesmy na pasku bogatych jak pieski. Zlikwidowano niby PRL i sprzedano wszystko ale ZUS i beton ukladow sobie zostawiono wiec to pokazuje po latach ze rzady wola szmal i syf oraz bronia swoich kolesi na stolkach za cene dobra i zmiany panstwa. Polska mogla zostawic wiele naszych zakladow lecz nalezalo je zmienic i promowac bo samo rozwijanie tam ukladu zwiazkow zawodowych to nie rozwoj .Przeciez swiat kupowal nasze produkty i bylismy obecni wszedzie '' Koszule z wolczanki ,znakomite buty , wodka tez doskonala , polska zywnosc slynaca od tysiecy lat wiec powiedz co za cymbal zabronil i dlaczego np. miec polska kiszona kapuste ! podkreslam ..kiszona kapuste a nie kwaszona !.. to najprostszy przyklad i nasza Kiszona kapusta byla najzdrowsza i dawala zdrowie od 1000 lat Polakom i wszyscy byli zdrowi a nagle jaki polski pajac zgodzil sie aby po 1000 lat zabronic robic polska kiszona tradycyjna kapuste i to jest normalne ? odpowiedz sam sobie bo dla mnie to chore i podejrzewam ze ktos wszedl w uklad z UE zeby tego zabronic bo tak robi tylko cymbal. Polska kapusta kiszona slynela na calym swiecie a Polska slynela z bigosu czyli najzdrowszej polskiej potrawy robinej i kiszonej a polskie pola zielenily sie glowami kapusty i nagle co ? czy po 1000 lat zabronienie tego i mowienie ze Chinska kapusta jest lepsza to jest normalne ? ..to zwykly przewal ! ...i dzis nie moze czlowiek za pare groszy zjesc polskiej kapusty kiszonej ani znalezc produktu '' made in poland '' ! wiesz dlaczego tak jest ? bo Polak nie porafi dbac o swoj kraj i mozna kazdego latwo przekupic bo to tylko kwestia ceny a byli kiedys w PL ludzie ktorzy gdyby nawet im oferowac miliony dolarow to odrzucali takie oferty bo marzyli o Polsce na miare USA i moglismy miec '' Amerykanski sen w Polskim wydaniu '' lecz wielu co mowilo o zmianach przed 89 okazali sie tacy sami jak ci z PZPR jak doszli do wladzy bo wladza deprawuje i odmozdza ludzi slabych nie majacych idealow i szerszego spojrzenia . Polska zmarnowala 20 lat bo dla wielu wazniejszy jest uklad paru stolkow niz rozwoj kraju .

        • 20 0

        • Racja! Obecnie patriotyzm polega m. innymi na kupowaniu polskich produktów, nawet jesli są droższe (1)

          od obcych wyrobów np. chińskich. Zresztą te polskie zazwyczaj są lepszej jakości. Jeśli wszyscy Polacy będą tak robić, to sie to nam długofalowo opłaci, będzie więcej miejsc pracy, wyższe zarobki itd.

          • 5 0

          • a nie na tym zeby jezdzic do afganistanu i iraku?

            • 0 1

        • bo nie mamy szacunku do samych siebie (1)

          jak żywiec/heineken zamknął 100letni browar w gdańsku to ja i paru moich znajomych od tej pory nie kupiliśmy żadnego piwa od nich (czyli żywiec, specjal, warke, tatre, heineken...). Uważam, że gdyby więcej ludzi siebie szanowało i pokazało środkowy palec takim nieuczciwym czy to firmom czy politykom to i oni by zaczęli szanować ludzi a nie traktować jak bydło, któremu można nasikać na głowę bo i tak kupi/zagłosuje.
          Na zachodzie boleśnie przekonały się o tym takie firmy jak Nokia(bojkot ich produktów w niemczech po zamknięciu fabryki), Danon (we francji - po aferze jogurtowej) czy Coca cola w USA.

          • 10 1

          • a na festiwal w Gdyni chodzisz?

            • 0 1

  • zaczelo sie w Gdansku w latach 80-tych

    koncowka komuny lepsza do zakladania wlasnych firm niz obecne niby wolne stowarzyszenie z UE.

    • 2 1

  • BHP (1)

    Maja tylko na papierze, najniższa krajowa zero odzieży roboczej bo im szkoda zadbać o pracownika, wolę być bezrobotna niż zaprzedać duszę takim co to wyzyskują ludzi chcących uczciwie pracować

    • 5 2

    • Że co??

      Odzież robocza do szycia ubrań?? Kwasoodporna, niepalna czy ostrzegawcza? Zapomniales o butach roboczych i rekawicach.

      • 0 2

  • bezczelna kłamczucha! akurat 70% odzieży trafia tam z Chin, a nie jest szytych w Polsce. Poza tym jak firma może stawiać na jakość i szukać dostawców zewnętrznych nie starając się samemu tej jakości wyprodukować?

    No ale brand manager z pewnością nie pracuje za minimalną krajową, więc może opowiadać bzdury

    • 6 1

  • szkoda, że w artykule nie jest napisane, ze od wielu lat w tej firmie zatrudnia się ludzi za minimalna pensję, resztę wypłaca w kopercie. Jak pracownik potrzebuje zaświadczenia o zarobkach np. do banku to idzie się dogadać z szefem i wystawi lewe zaśw na wyższą kwotę. Umowami cyka na pięć, 10 lat, byle nie dać na czas nieokreślony. a łachy są sprowadzane z Chin, tylko metki się przeszywa, że niby wyprodukowane w PL. Znam dwie pracownice z tej firmy i obie mowią to samo, więc nie sądzę, żeby zmyślały. Pozdrowienia dla krwiopijców, p. Taranko

    • 7 1

  • Małgosiu, słusznie dziewczyno prawisz że

    praca jest naszym życiem i daje nam ogromną przyjemność. Praca czyni nas wolnymi.

    • 1 2

  • używane kondomy można było sprzedawać taki był Polak głodny zakupu

    w tamtym czasie można było wszystko sprzedać. Wówczas tak czyniłem i teraz wiem, że żyję ;-) Dorobić się można było na śmieciach i tak właśnie czyniłem.

    • 1 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Kabat

Dyrektor operacyjny SESCOM (nadzoruje realizację kontraktów). Magister Inżynier Elektrotechniki na Wydziale Elektrycznym Politechniki Gdańskiej. Od lat 90. kontynuuje doświadczenia w zarządzaniu z licznymi sukcesami z zakresu zwiększania poziomu sprzedaży w branży B2B, nawiązywaniu międzynarodowych relacji handlowych, pozyskiwania finansowania i współpracy typu venture capital oraz rozwiązywaniu problemów szybko rozwijających się organizacji.Ekspert w budowaniu zespołów managerskich i w...

Najczęściej czytane