• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Baltexpo 2023. Ta edycja nie będzie jeszcze wydarzeniem naszych marzeń

Wioletta Kakowska-Mehring
22 sierpnia 2023, godz. 08:00 
Opinie (14)
Andrzej Bojanowski Andrzej Bojanowski

Pierwsze Baltexpo organizowane przez Międzynarodowe Targi Gdańskie odbędzie się już w październiku. To będzie XXII edycja, ale pierwsza przygotowana przez nowego właściciela. O tym, jaka będzie tegoroczna impreza, rozmawiamy z Andrzejem Bojanowskim, prezesem Międzynarodowych Targów Gdańskich.



Tegoroczne Baltexpo Międzynarodowe Targi Morskie i Konferencje 2023 potrwają od 10 do 12 października. Impreza zostanie poszerzona o Salon Balt Military Expo. Przypomnijmy, że w listopadzie 2021 r. Międzynarodowe Targi Gdańskie kupiły markę Baltexpo od Zarządu Targów Warszawskich, dotychczasowego organizatora tej imprezy.

W ostatnich latach impreza trochę się... "kurczyła", było mniej wystawców, zwłaszcza zagranicznych. Na pewno nie pomogła pandemia, która była dotkliwa dla imprez targowych, ale... czy nowy właściciel to nowe otwarcie?

Andrzej Bojanowski: - Kiedyś Krzysztof Urbaś, prezes Portu Szczecin-Świnoujście, na jednej ze wstępnych rad programowych, na których rozmawialiśmy w ogóle o sensie rozwoju i budowy tego tytułu, powiedział, że musimy sobie powiedzieć jasno, że albo to będą najważniejsze targi na Bałtyku, albo nie róbmy ich wcale. Ostatnia edycja była dramatyczna, już nie było tej chemii. Może przez COVID, może dlatego, że organizator już sprzedał ten tytuł. Kwoty nie mogę podać, ale dla nas była to udana transakcja. Oczekiwania sprzedającego były trzy razy wyższe. My pozyskaliśmy logotyp, pewne bazy, pewne doświadczenie, niestety nie doszacowaliśmy trudnego powiązania historycznego.

To znaczy?

- Ostatnimi laty zrobiły się z tego wydarzenia ewidentnie targi stoczniowe. Oczywiście stoczniowe są fajne, ale jako jeden z elementów przemysłu morskiego. Jeden z filarów, ale tylko jeden. To musimy zmienić, odkręcić. Decydując o nabyciu tego tytułu, ustaliliśmy sobie, że to będą targi gospodarki morskiej, ale nie oparte o ładunek, czyli handel, a o przemysł i inwestycje przemysłowe, czyli budowę infrastruktury. Baltexpo 2023 to nowa impreza, ale jeszcze z dużym potencjałem rozwoju. Ta edycja nie będzie jeszcze wydarzeniem naszych marzeń.



A jakie są te marzenia i kiedy uda się je spełnić?

- Chcielibyśmy, żeby Baltexpo za trzy edycje, czyli w 2027 r. było imprezą o zbliżonej skali oddziaływania jak TRAKO, czyli nasze Międzynarodowe Targi Kolejowe. To jest drugi tytuł w Europie, zaraz po targach kolejowych w Berlinie. Naszym marzeniem jest, aby Baltexpo było liczącym się projektem na mapie gospodarki morskiej za Monachium, Hamburgiem, Rotterdamem czy Oslo. Może nie aż drugim tytułem w Europie, jak TRAKO, ale w pierwszej piątce europejskich wydarzeń i największą imprezą na Bałtyku. I to jest do zrobienia, my to wiemy.

Jednak to jest plan na lata.

- Tak. Najpierw musimy pokazać, że to nie jest tylko nasza opowieść. Dziś ludzie chcą liczb, faktów, informacji zwrotnej i my po prostu musimy im to dać. Odnoszę wrażenie, że klienci, nawet jeśli odpowiadają, że nie chcą się jeszcze w tym roku wystawić, bo nie wiedzą, nie znają, to przyjadą obejrzeć, jak nam to wyszło. A nam są potrzebni zarówno wystawcy, jak i odwiedzający z branży. Niektórzy zawsze będą wracać jako odwiedzający, bo po prostu szukają klientów, którzy się wystawiają, natomiast wierzymy w to, że wielu z nich stanie się wystawcami. Chcielibyśmy - nie w tej edycji, bo wiemy, że w tej to się nie uda - żeby docelowo w 2027 r. na Baltexpo było 300 dobrych, dużych wystawców. To będzie połowa TRAKO, jeżeli chodzi o liczbę wystawców, ale to będzie sama esencja.


A jak środowisko przyjęło tę zmianę i Międzynarodowe Targi Gdańskie jako nowego organizatora imprezy z - było nie było - kilkudziesięcioletnią tradycją?

- Środowisko odebrało nas bardzo dobrze. Bez problemu udało nam się zebrać grono 24 ekspertów, którzy tworzą Radę Programową, i spotykamy się regularnie. Oni są i tylko czekają, żeby ich zapytać i my to robimy. Budujemy to razem. Jestem tym bardzo podbudowany. Nie jest tylko miło, czasami słyszymy, że to czy tamto nie idzie w dobrym kierunku. Jednak to są słowa krytyki budujące i napędzające do działania. Nawiązaliśmy również współpracę z partnerami merytorycznymi, takimi jak Krajowa Izba Gospodarki Morskiej, Forum Okrętowe, Polskie Towarzystwo Morskiej Energetyki Wiatrowej oraz Związek Miast i Gmin Morskich. Chcemy jednoczyć wokół Baltexpo różne środowiska z branży. Tak naprawdę Baltexpo 2023 jest początkiem nowego projektu metropolitarnego, a nawet narodowego.

A jakie jest zainteresowanie wystawców, firm?

- Na pokładzie mamy już głównych graczy, czyli trzy największe polskie porty morskie: Gdańsk, Gdynia oraz Szczecin-Świnoujście, ale też mniejsze, jak Elbląg czy Kołobrzeg, do tego są z nami największe stocznie, przedsiębiorstwa hydrotechniczne, firmy pogłębiarskie, offshorowe, a także administracja, czyli urzędy morskie. Wśród największych marek jest nasza królowa, czyli Grupa "Remontowa", ale jest też bardzo innowacyjna stocznia Crist, Grupa Przemysłowa Baltic, stocznia Damen, Stocznia Remontowa Nauta, Baltic Hub, Kongsberg Defence & Aerospce, DNV, PRCiP, Eurotorp czy Saab.

Można powiedzieć, że targi poniekąd tworzą wszyscy, a nie tylko MTG?

- To są ci wszyscy gracze, którzy rozumieją, że targi to nie jest tylko nasze zadanie, że targi tworzą oni, a my jesteśmy tylko instytucją, która zapewni logistykę, zapewni komunikację. Ostatnio Adam Ruszkowski, prezes Remontowa Holding SA, mocno podkreślał, że on już zaprosił swoich 150 najważniejszych klientów na targi. Takie podejście branży utwierdza nas, że warto. Co ciekawe, trzy największe porty o strategicznym znaczeniu dla kraju będą miały wspólne stanowisko na targach. To jest symboliczne, że razem. W każdym z nich dzieje się teraz bardzo dużo ważnych i ogromnych ze względu na skalę przedsięwzięć inwestycyjnych. A to z kolei przyciąga generalnych wykonawców, jak NDI, Doraco czy PORR, czyli przedsiębiorstwa o dużym potencjalne, również przyciągające odwiedzających, czyli podwykonawców, dostawców. Co ciekawe, najtrudniej było nam przekonać deweloperów offshorowych.



To dziwne, zwłaszcza że właśnie w obszarze offshore wind dzieje się bardzo dużo?

- Będą obecni, ale przyjęli taką postawę wyczekującą. My czekamy od nich na sygnały, kogo powinniśmy zaprosić, a oni pytają, kogo nam tu dostarczycie. Może za słabo i za późno zdefiniowaliśmy ten segment na Baltexpo. Przyznam, że wydawało nam się, że zaangażowanie offshore wind będzie prostsze. Porty i stocznie od razu poczuły, że to jest nasz wspólny projekt. Podobnie jak administracja państwowa, czyli dwa urzędy morskie, które dzięki prowadzonym inwestycjom związanym z poprawą dostępu do portów są magnesem dla firm deweloperskich i podwykonawców. Mamy już potwierdzone patronaty Ministerstwa Infrastruktury, Ministerstwa Obrony Narodowej czy Ministerstwa Edukacji i Nauki, pod którego egidą ostatniego dnia targów odbędzie się Dzień Kariery. Mamy też patronat Biura Bezpieczeństwa Narodowego.


Niby nie będzie to edycja waszych marzeń, ale narzekać chyba też nie możecie.

- W sumie mamy 12 tys. metrów powierzchni wystawienniczej. W pierwszej hali zaprezentuje się cała branża infrastruktury dostępowej od strony morza. A do tego znajdzie się jeszcze miejsce dla strefy startupów i innowacyjności. Nad tym projektem czuwa Infoshare, który właśnie prowadzi nabór dla najciekawszych startupów z branży morskiej. W hali drugiej rozgości się przemysł okrętowy z silnym Salonem BME (Balt Military Expo). Hala trzecia to offshore, offshore wind, ale znajdzie się też miejsce dla uczelni.

Dużą zmianą jest też włączenie do formuły Baltexpo targów Balt Military Expo. Skąd ten pomysł?

- Targi Balt Military Expo świadomie połączyliśmy z Baltexpo. Dlatego że mamy wspólnych wystawców na obu tych imprezach. A biznes mówi dosyć wyraźnie i prosto - "nie stać nas na dwie imprezy". Jedna porządna tak, dwie małe nie. I to była świadoma decyzja z naszej strony. Koncerny militarne też będą obecne, ale... Jest jeszcze Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego w Kielcach i my mamy tego świadomość, nie chcemy rywalizować. Kielce zdominowały temat militarny i jest to impreza coroczna. Wprawdzie próbowaliśmy się dogadać, żeby ich impreza też była co dwa lata, żebyśmy też mieli przestrzeń, ale nie udało się porozumieć. Dlatego nie robimy osobnej imprezy militarnej, tylko łączymy ją z gospodarką morską. A ma to sens, ponieważ dziś branża stoczniowa, mocno reprezentowana na Baltexpo, realizuje programy dla wojska - projekt Kormoran, Miecznik czy Delfin. To się wszystko wiąże i uzupełnia.


Na Baltexpo stawiano też mocno na tę część konferencyjną. Lista paneli dyskusyjnych była bardzo rozbudowana, czasem równocześnie odbywało się kilka debat. Jak będzie w tym roku?

- Przygotowujemy też część konferencyjną z ciekawymi debatami, ale ona nie będzie tak rozbudowana jak kiedyś. Dlaczego? Bo my chcemy poświęcić się bardziej targom niż dyskusjom, bo one odciągają od robienia biznesu. Nie boimy się trudnych tematów. Na jednym z paneli będziemy rozmawiać o porcie w Elblągu i nie obędzie się bez poruszenia kwestii sporu, jaki toczył się między samorządem Elbląga a Ministerstwem Infrastruktury na temat toru wodnego i przyszłości Portu. Nie będzie więc tylko ławo i przyjemnie, ale nie chcemy, aby dyskusje, tym bardziej polityczne, zdominowały imprezę targową.

Wersja konferencyjna w jakiś sposób sprawdzała się poprzedniemu właścicielowi.

- Tak, ale targowo - trzeba przyznać - impreza nie miała już rozmachu i nie otwierała się na szersze perspektywy. Zarząd Targów Warszawskich przeszedł na imprezy konferencyjne, to jest mniej kapitałochłonne, tak się lepiej "cashuje" relacje. W Warszawie to się bardziej opłaca niż imprezy tak kapitałochłonne jak targi. Budżet takiego Baltexpo to jest 3,5 mln zł. Tyle trzeba zainwestować. Ale spotkanie zaczniemy od wystąpienia międzynarodowej firmy doradczej Deloitte, która przygotuje dla naszych gości analizę dla gospodarki morskiej z kilkoma scenariuszami na przyszłość, czyli będzie o tym, w których kierunkach będzie ewoluował ten biznes. Na tym opracowaniu chcemy oprzeć debatę otwarcia, a panelistami będą ambasadorzy lub ministrowie transportu państw europejskich, przede wszystkim państw basenu Morza Bałtyckiego.



Właśnie, jak zapowiada się międzynarodowy wymiar tego przedsięwzięcia?

- Mamy potwierdzony udział Danii, która również przygotowuje swoje narodowe stoisko. Może uda się ich przekonać, żeby byli partnerem całego Baltexpo, tak jak ostatnio była Norwegia. Nie zabraknie Finlandii, z którą rozmawiamy też o udziale misji gospodarczej. Rozmawiamy z Litwą, myślę, że ważnym graczem będzie również Szwecja. Mamy nadzieję, że nie zabraknie też Norwegów, Niemców, ale także Brytyjczyków i Francuzów. Wielka Brytania już zadeklarowała, że nie zrobi stoiska branżowego, bo będzie miała je na naszych targach TRAKO, ale na pewno przygotowują misję gospodarczą. Dla nas 30 dobrych brytyjskich przedsiębiorców z branży to będzie ta esencja, którą dostarczymy naszym wystawcom. Zobaczymy, jakie będzie ich zainteresowanie. Na pewno czujemy, że Skandynawia jest z nami. To daje ma poczucie realizacji misji, która nam przyświeca, że te targi to jedność i wspólnota interesów całego basenu Morza Bałtyckiego. Nie są to targi robione tylko dla Polski, dla lokalnych przedsiębiorców. One mają mieć wymiar międzynarodowy.

Wspomniał pan o zaangażowaniu Infoshare, czyli organizatora największej konferencji technologicznej w tej części Europy. Co ta za projekt?

- Na targach wraz Infoshare organizujemy Baltexpo Startup Zone, czyli przestrzeń dla ok. 20 podmiotów, które zaprezentują innowacyjne rozwiązania dla branży stoczniowej, okrętowej, portowej lub offshore z energetyką wiatrową. Podmioty te wyłonione zostaną w drodze konkursu. Wierzymy, że będzie to szansa dla młodych innowacyjnych firm oraz ciekawa propozycja dla naszych wystawców i gości. Branża morska - od portów, przez stocznie po administrację morską - potrzebuje nowych technologii.

Udziałem takich projektów zainteresowani są też nasi zagraniczni partnerzy?

- Finowie, z którymi rozmawiamy o udziale ich przedsiębiorstw, mówią wprost, że ich interesuje bezpieczeństwo i zarządzanie bezpieczeństwem. Chcą przywieźć takich przedsiębiorców, bo mają już na to rozwiązania i technologie. W Polsce na Pomorzu mamy też wiele firm zajmujących się innowacjami w dziedzinie bezpieczeństwa od systemów GPS, przez zaawansowane technologie dotyczące zarządzania monitoringiem dronowym. Baltexpo Startup Zone ma być przestrzenią inspiracji i płaszczyzną do prezentacji. Zresztą mamy takie założenie, nie tylko w obszarze innowacji, że chcemy być ważni dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw, nie skupiamy się tylko na megaliderach światowych.


Co to oznacza?

- Chcemy być partnerem biznesowym dla firm, które nie mogą pozwolić sobie na udział w targach w Oslo czy Hamburgu. Musimy dla nich zbudować wartość marketingową. My damy tym małym i średnim przedsiębiorstwom, nie tylko z Polski, większe możliwości. Uważamy, że takich produktów na rynku brakuje, a one też muszą mieć nowe kanały dystrybucji. Wierzę też w to, że branża targowa ma przyszłość, bo ludzie naprawdę muszą się spotykać i rozmawiać. A udział w targach dla firm, zwłaszcza tych małych, to jest najtańszy sposób na spotkanie się z jak największą grupą ludzi z danej branży. Wyobraźmy sobie, ile środków i czasu pochłonęłyby spotkania z kilkudziesięcioma potencjalnymi kontrahentami.

A tu wszyscy są na miejscu.

- Dlatego z myślą o wystawcach, ale przede wszystkim o gościach, przygotowujemy narzędzie, które te spotkania ułatwi. To będzie platforma, dzięki której będą mogli umawiać się na rozmowy. Tworzymy ten mechanizm. Jeżeli nam to wyjdzie, to będzie prawdziwa rewolucja. Platforma ma być już gotowa na wrześniowe targi TRAKO. A branża morska jest specyficzna, tu relacja osobista i uścisk dłoni z kontrahentem jest bardzo ważny, czasem wręcz kluczowy.

Wspomniał pan, że Baltexpo 2023 jest początkiem nowego projektu metropolitarnego. Czym jest ten projekt?

- Gdy kupowaliśmy ten tytuł, marszałek pomorski Mieczysław Struk wyraźnie nam wskazywał, że jego marzeniem i oczekiwaniem biznesu jest to, żeby pojawił się w kalendarzu wydarzeń gospodarczych taki porządny tydzień morski na Pomorzu. W tym roku podpisaliśmy porozumienie z Forum Gospodarki Morskiej w Gdyni i tak ustawiliśmy terminarz, że nasze wydarzenie kończy się i od razu startuje Forum wraz z imprezą Wspólna Kaczka. Nie wchodzimy sobie w drogę, a wręcz przeciwnie - w pewnym sensie łączymy siły. Może uda nam się namówić organizatorów Kaczki, aby w roku edycji Baltexpo ich impreza była międzynarodowa, bo dziś jest to spotkanie głównie krajowe. Tylko w ten sposób możemy dostać bodźce rozwojowe.

Rozumiem, że ostateczna decyzja w tej kwestii jeszcze nie zapadła.

- Oczywiście niczego nie chcemy narzucać, to nie nasz tytuł, ale rozmawiamy. Wierzymy, że do 2027 r. stworzymy tydzień gospodarki morskiej i że będzie to ważny czas dla podmiotów z obszaru Morza Bałtyckiego. Ten wymiar międzynarodowy jest bardzo istotny. I jeszcze raz powtórzę, że to, co jest nowe, i na czym bardzo nam zależy, aby przebiło się do świadomości odbiorców, to jest to, że jest to impreza gospodarki morskiej. Jest to impreza dedykowana biznesowi morskiemu. Od budowy, po eksploatację, infrastrukturę stoczni i okrętów oraz offshoru - i to jest dla nas kluczowe. To mają być targi przemysłowe, nie będą nigdy targami towarowymi, ładunkowymi, i to musimy jasno zaznaczyć.

Wydarzenia

BALTEXPO - Międzynarodowe Targi Morskie

90 zł
konferencja, targi

Miejsca

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (14)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Zbigniew Canowiecki

Prezes Zarządu „Pracodawców Pomorza”. Jest absolwentem Politechniki Gdańskiej....

Najczęściej czytane