• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiasto wygra konkurencję o bałtycki hub dla kontenerów?

Kuba Łoginow
8 października 2008 (artykuł sprzed 15 lat) 
Istotą hubu kontenerowego jest to, że oceaniczne statki dowożą do niego kontenery np. z Dalekiego Wschodu, a mniejsze jednostki rozwożą je do okolicznych portów. Istotą hubu kontenerowego jest to, że oceaniczne statki dowożą do niego kontenery np. z Dalekiego Wschodu, a mniejsze jednostki rozwożą je do okolicznych portów.

Zacięta walka o kontenerowy hub na Bałtyku. Gdańsk wraz z Gdynią w pierwszej trójce z największymi szansami.



Aarhus wraz z Goeteborgiem, St. Petersburg z okolicznymi portami oraz Gdańsk i Gdynia wraz z portami satelitarnymi - te trzy ośrodki walczą o wykreowanie u siebie "bałtyckiego hubu" (portu bazowego dla kontenerów w relacjach transoceanicznych). To gra o dużą stawkę. Wykreowanie takiego portowego węzła nad Zatoką Gdańską oznaczałoby przyciągnięcie do nas kontenerów z całego Regionu Bałtyckiego, a nasze porty czekałby błyskawiczny rozwój.

Specyfiką rynku kontenerowego jest silna koncentracja przeładunków w niewielkiej liczbie dogodnie położonych portów bazowych. Wobec tego pozostałym, peryferyjnie położonym portom, pozostaje jedynie mniej atrakcyjna obsługa połączeń dowozowo-odwozowych z portami bazowymi. Wynika to m.in. z tendencji do ciągłego wzrostu wielkości kontenerowców. Zastosowanie większych statków umożliwia znaczne zmniejszenie jednostkowych kosztów przewozu kontenera, dzięki występowaniu efektu skali (duże koszty stałe żeglugi zostają rozłożone na większą ilość ładunku). Zawijanie do zbyt dużej ilości portów niweczy jednak osiągnięty w ten sposób efekt. Stąd też w żegludze kontenerowej wykształcił się tzw. model hub-and-spoke, w którym to na każdym kontynencie jedynie kilka dużych portów bazowych obsługuje wymianę w skali globalnej. Pozostałe porty uczestniczą w handlu światowym poprzez serwisy dowozowe (feederowe) mniejszymi statkami (również tymi, które wycofywane są z linii oceanicznych) do portów bazowych, gdzie następuje przeładunek w relacji statek dowozowy - statek oceaniczny (bezpośrednio lub za pośrednictwem etapu składowania w porcie).

Z przyczyn geograficznych takimi portami bazowymi są w Europie przede wszystkim ośrodki leżące nad Morzem Północnym: Hamburg, Antwerpia, Rotterdam i Amsterdam. Ponieważ ładunki polskiego handlu zagranicznego, przewożone w relacjach oceanicznych, i tak muszą z reguły być obsłużone w tych portach, wielu przewoźników wybiera transport lądowy - z pominięciem portów bałtyckich. Konkurencja transportu lądowego jest znaczna, gdyż w latach dziewięćdziesiątych priorytetem polskiej polityki transportowej była budowa sprawnych połączeń w układzie wschód-zachód (np. autostrada A4, A2), gdy tymczasem połączenia do portów pozostawały niedoinwestowane i przeciążone. Gdyby nad Zatoką Gdańską powstał hub oceaniczny, tę niekorzystną dla nas tendencję można byłoby zawrócić.

W ostatnich latach w środowiskach branżowych wzmaga się dyskusja nad możliwością wykreowania "bałtyckiego hubu" - portu obsługującego połączenia oceaniczne. Jest to trudne ze względu na wspomniane już peryferyjne (w skali globalnej) położenie Bałtyku oraz przeszkody nawigacyjne, uniemożliwiające wejście na ten akwen największych wykorzystywanych obecnie statków (m.in. niewielka głębokość Cieśnin Duńskich pozwala na wejście na Bałtyk statków nieprzekraczających 15 m zanurzenia). Mimo to, przejęcie intratnych przewozów oceanicznych jest grą o tak dużą stawkę, że środowiska morskie Regionu Bałtyckiego dokładają starań, by tę koncepcję zrealizować. W grę wchodzą w zasadzie trzy ośrodki: Aarhus/Goeteborg/Malmoe/Kopenhaga, Gdańsk/Gdynia oraz St. Petersburg wraz z portami satelitarnymi.

Za portem Aarhus przemawia m. in. dogodne położenie u wejścia do Bałtyku, w najbardziej zurbanizowanym, najsilniejszym gospodarczo rejonie Regionu Bałtyckiego. Na korzyść Aarhus przemawia m. in. "magiczne 28 dni" - tyle czasu zajmuje rejs z portów dalekowschodnich. Dzięki temu łatwo można tak dopasować rozkład rejsów, by statek zawijał do danego portu zawsze w ten sam dzień tygodnia, co znacznie ułatwia logistykę. Z kolei zaletą portu Goeteborg jest to, iż leży on przed Cieśninami Duńskimi, a więc może obsługiwać statki o największym zanurzeniu.

Idea "bałtyckiego hubu" polega na tym, by statki oceaniczne dopływały jak najdalej na wschód, co pozwoliłoby skrócić odcinek dowozowo-odwozowy do portu bazowego. Tymczasem ewentualna lokalizacja hubu u wrót Bałtyku niewiele zmienia w porównaniu z Hamburgiem czy Rotterdamem. Stąd też na przeciwległym biegunie leży koncepcja wykreowaniu bałtyckiego hubu w rosyjskich portach nad Zatoką Fińską - dalej na wschód już się nie da. Zwolennicy tej koncepcji wskazują na postępującą koncentrację przeładunków towarów rosyjskiego handlu zagranicznego właśnie w tym rejonie. Rosja intensywnie rozbudowuje porty w St. Petersburgu i Primorsku oraz buduje zupełnie nowy port w Ust-Łudze. Ponadto budowana jest autostrada i szybka linia kolejowa, łączące St. Petersburg z Moskwą. Już teraz St. Petersburg jest największym portem kontenerowym na Bałtyku, z przeładunkami przekraczającymi milion TEU rocznie.

Spośród trzech możliwych lokalizacji "hubu bałtyckiego", wykreowanie go w St. Petersburgu jest z polskiego punktu widzenia rozwiązaniem najgorszym. Oznaczałoby to zaprzepaszczenie szans na wykorzystanie przez Polskę i polskie porty wyjątkowo korzystnego położenia tranzytowego w układzie Wschód-Zachód.

Na niekorzyść portów Zatoki Fińskiej przemawia przede wszystkim ich długotrwałe zalodzenie. W tej sytuacji armatorzy musieliby wysyłać na tę linię specjalne statki, z dodatkową ochroną antylodową. Wątpliwe, czy opłacałoby się stosować takie drogie rozwiązania konstrukcyjne, które miałoby zastosowanie na minimalnym (w odniesieniu do całej trasy transoceanicznej) odcinku, na którym występuje zalodzenie. Ponadto, zlokalizowanie hubu w St. Petersburgu i dowożenie do niego ładunków z pozostałych portów bałtyckich oznaczałoby niepotrzebne nadłożenie drogi. Dla większości portów, z wyjątkiem Tallina, Sztokholmu i portów fińskich, nadal wygodniej byłoby wysyłać ładunki do dotychczasowych hubów Morza Północnego.

Dlatego lokalizacja hubu na środkowym Bałtyku jest niejako rozwiązaniem kompromisowym. W tym przypadku w grę wchodzi jedynie Gdańsk, rozpatrywany łącznie wraz z Gdynią i ewentualnie innymi portami satelickimi (Darłowo, Elbląg, Bałtijsk, Kłajpeda, któryś z portów południowej Szwecji).

Gdynia w 2006 roku należała do pierwszej dziesiątki największych bałtyckich portów kontenerowych, z imponującą, dwucyfrową dynamiką wzrostu przeładunków. W 2007 roku w Gdańsku otwarto największy na Bałtyku głębokowodny terminal kontenerowy - Gdańsk Deepwater Terminal. Docelowo ma on mieć zdolność przeładowywania rocznie 1 miliona TEU. Wartość ta stanowi obecnie psychologiczną granicę, powyżej której uważa się, że dany port ma szansę pełnić rolę bałtyckiego hubu. Wraz z pozostałymi terminalami w sąsiedztwie (GCT, Bałtycki Terminal Kontenerowy Gdynia, Gdański Terminal Kontenerowy), terminalami w ewentualnych portach satelickich (np. Darłowo) oraz ewentualnymi nowymi inwestycjami, zespół portowy Zatoki Gdańskiej mógłby osiągnąć zdolność przeładunkową nawet 3 miliony TEU.

Zaletą Gdańska jest brak zalodzenia, dobre warunki nawigacyjne oraz naturalne głębokości, umożliwiające wejście do portu największych kontenerowców, które mogą przejść przez Cieśniny Duńskie. W sąsiedztwie terminalu, na Stogach powstaje wielkie centrum logistyczne. Podobne centrum buduje Gdynia - w rejonie Chyloni i Rumi. Realizowane są również inwestycje, mające na celu usprawnienie połączeń obu terminali i centrów logistycznych z zapleczem.

Kibicując Gdańskowi w walce o "bałtycki hub" należy jednak pamiętać o licznych barierach, które hamują rozwój naszej gospodarki morskiej, a Portu Gdańsk w szczególności. Jest to temat rzeka wykraczający poza ramy tego artykułu. Kwestie te będziemy jeszcze niejednokrotnie podnosić w naszym portalu.

Opinie (75) 4 zablokowane

  • HUB? (2)

    A nie ma to odpowiednika w jezyku Polskim?

    • 0 0

    • może być targetowanie w marketingu

      może być i hub. Pieprzyć ustawę o ochronie języka polskiego jak widać.

      • 0 0

    • węzeł ?

      • 0 0

  • (2)

    tja
    skąd ta nazwa "hub"? nie ma toto polskiego odpowiednika?
    jeśli nie, to o ile pamietam, jeszcze z TBO, winno być - lokalizacja - kogo/czego? -(tego) HUBA (chyba)
    hubu nie pasuje do klubu, jak huba nie pasuje do kluba
    mimo wszystko, oprócz znajomości talmudu, i obchodzenia szabasu, zachęcam do poprawnosci w języku polsikim
    ale
    jeżeli niejaki mroczek, studiujący politechnikę, może być wybitnym polskim aktorem, to dlaczego pan łoginow nie może być trójmiejskim miodkiem? im dłużej żyję, tym mniej się dziwię, a powinno być chyba na odwrót (mam na myśli niebywały postęp technologiczny)

    • 0 0

    • Nie masz gallux wiedzy w temacie (1)

      ot i twój cały problem. Ty jakiś nie nowoczesny jesteś. Bo gdybyś był to "posiadłbyś wiedzę" jako poseł RP lub co najmniej wiceminister, a tak co? D..a blada.

      • 0 0

      • nienowoczesny w mordę

        • 0 0

  • gdy-001 (1)

    Nie masz pojęcia o czym mówisz.DCT ma możliwości przeładowcze o wiele większe niż Gdynia, i mogą do niego wpływac jednostki, które do Gdyni nigdy nie będą w stanie wplynąć.Prawda jest taka że powoli BCT osiąga szczyty przeładunkowe, ofetując swoim klientom gorsze warunki, czego wynikime było przejście Maerska największego armatora na świecie do DCT.Oczywiście wycisneli na tym przejściu co się dało ale to dobry start dla DCT.Jest armator, pewne przeładunki więc i infrastruktura typu myjnie i serwis dla kontenerów niedługo powstaną.Nie przesadzałbym tez z korkami w obu miastach, stale rośnie spedycja kolejowa i mam nadzieję że w tym kierunku będzie się to rozwijać.Najlepiej byłoby stworzyć terminal konterowy poza Trójmiastem, ale tajkże Rumia i Redą (za dużo mieszkańców) wozić tam koleją kontenery, gdzie byłyby odprawiane i ładowane na tiry lub dalej pociągiem.Inwestycje w centra logistyczne sa opłacalne bo nei ma co się oszukiwać przeładunki siłą rzeczy będą rosły.

    • 0 0

    • to chyba ty nie wiesz o czym mowisz

      Przy obecnych rocznych możliwościach przeładunkowych wynoszących 750 000 TEU i potencjalnej wydajności wynoszącej 1,2m TEU, Bałtycki Terminal Kontenerowy (BCT) w Porcie w Gdyni jest jednym z największych terminali w rejonie Bałtyku i wiodącym terminalem kontenerowym w Polsce.

      dodaj do tego jeszcze drugi gdynski terminal.
      Przypomne w Gdyni w roku ubieglym przeladowano 5 razy wiecej kontenerow niz w gdanskim rzekomo 'najwiekszym' DCT.
      Gdansk rozpaczliwie probuje zaistniec na mapie przeladunkow kontenerowych - po co bylo budowac terminal w Gdansku skoro nie sciaga do nas nowych przeladunkow a jedynie probuje wyrywac istniejace z Gdyni? Jak oceniasz te 'reklame' ze strony DCT?

      • 0 0

  • czyzby jakis nowy super manager-onager szukal dla siebie stolka. poprzednio byl taki ktorego zasluga bylo noszenie nocnika za jednym czy drugim bonza z czolowek gazetowych, a teraz o kogo chodzi. Kto mialby zarzadzac ta czapka nad terminalami kontenerowymi? pozdrawiam

    • 0 0

  • Zważywszy na nietuzinkową zdolność polskich władz do zaprzepaszczania szans powstanie u nas takiego kontenerowego centrum ma nikłe szanse powodzenia, a szkoda.

    Swoją drogą, znakomity artykuł; informacje są podane rzetelnie i profesjonalnie w klarowny, rzeczowy sposób. Łoginow, Pan zawyża poprzeczkę redakcyjnym kolegom.

    Pozdrawiam.

    • 0 0

  • widzę statki, myslę Kuba:) (5)

    Pan Kuba, to prawdziwy człwiek morza. Po długości artykułu, widać, że temat zna dogłebnie;)

    Ja się za bardzo na tym nie znam, ale sądze, że ciężko nam będzie być na tyle atrakcyjnym żeby przeskoczyć ofertę szwedów. W szwecji w przeciwieństwie do Polski, może od zawsze było wpisane w życie, a w polsce po wojnie zostało bardzo zaniedbane (jak większość rzeczy) i teraz jest ciężko nam konkurować na tym polu.

    No ale może...:)

    • 0 0

    • "moRZe od zawsze było wpisane w życie [Szwedów], a w Polsce po wojnie zostało bardzo zaniedbane

      Akurat tu się mylisz... W PRL była polityka morska, mieliśmy duże, dobre (jak na te czasy) stocznie budujące statki światowej klasy, jakości i ilości , mieliśmy porty, linie żeglugowe - armatorów, wykwalifikowane kadry szeroko pojętych ludzi morza (od inżynierów po marynarzy) itp... To wszystko zaniedbano, zatracono i prawie doszczętnie zniszczono po 1989 r., niestety, na szkodę polskiej racji stanu... I pisze to w miarę obiektywnie, bo na pewno nie jestem fanem PRL i lewactwa, ale akurat w tym przypadku fakty są takie jakie są... W II RP potrafiliśmy na skrawku wybrzeża wybudować wielki port i miasto "z niczego" w kilka lat (Gdynia), a teraz co ? Żenada...

      • 0 0

    • wszystko fajnie tylko widzę, że pan Kuba Łonginow (2)

      jak zwykle miesza tematy i próbuje wcisnąć cichaczem szczegóły swoje i swojego kochanego pracodawcy (Portu w Elblągu, chyba że już tam nie pracuje?).
      O ile do większości nie mam zastrzeżeń - temat fajny i na czasie, to diabeł tkwi w szczegółach.

      "W tym przypadku w grę wchodzi jedynie Gdańsk, rozpatrywany łącznie wraz z Gdynią i ewentualnie innymi portami satelickimi (Darłowo, Elbląg, Bałtijsk, Kłajpeda, któryś z portów południowej Szwecji)"

      Przykład Darłowa i Elbląga w przypadku transportu kontenerowego to jest śmiech na sali i pisanie o nich w jednym zdaniu razem z Kłajpedą to duża przesada.

      Jeśli ktoś ma wizje kontenerowców wpływających do Elbląga i Darłowa to szczerze współczuję. Niech szanowny pan Kuba Łoginow poda chociaż jakieś źródła według których te porty mogłyby wspomóc w przewozach kontenerowych. Wywody pana Kuby to nie prawda objawiona.

      Już od dawna czekałem na artykuł pana Kuby i byłem w 100% pewny że znów wtrąci coś o porcie w Elblągu.

      ps. Z jakiego powodu zaczyna pan znowu ten temat, czyżby to przedsmak przed artykułami które w najbliższym czasie się ukażą (oczywiście o kochanym Porcie w Elblągu), czyżby pan Andrzej Tyszkiewicz kończył pisać ocenę oddziaływania na środowisko dotyczące przekopu mierzei i przydał się następny artykuł popierający tą bezsensowną inwestycję?

      Pozdrawiam

      • 0 0

      • (1)

        i jeszcze jedno pytanie do pana Kuby:
        Ten terminal kontenerowy ma być po wschodniej czy zachodniej stronie Darłówka, czy też w samym Darłowie?

        Ale co do habu w 3mieście to jestem jak najbardziej za

        • 0 0

        • porty wiodące i satelitarne

          Porty duże (Gdańsk, Gdynia) powinny współpracować z małymi (Elbląg, Darłowo) na zasadzie koncentrycznej - duży kontenerowiec wpływa do Trójmiasta i część kontenerów przeładowuje na feedery rozwożące kontenery do portów satelitarnych, którymi mogą być: Elbląg-Tolkmicko, Ustka, Darłowo itp. Dzięki temu rozładowuje się częściowo kongestię na drogach wychodzących z Trójmiasta. Taki układ jest jak najbardziej OK. Co więcej, być może w niedalekiej przyszłości powstanie port Gdynia-Elbląg jako jedna spółka, na takiej samej zasadzie, jak Szczecin-Świnoujście.

          • 0 0

    • sorry,

      za to morze przez "ż". shit happens;)

      • 0 0

  • A jak się sprawuje największy przewodniczący Portu Gdańsk Adam Pawłowicz? (1)

    wybitny znawca gospodarki morskiej, zarządzania logistyką, itd.
    Pod jego kierownictwem oraz znanego b.posła, b.radnego i kombatanta dźwigowego Zdzisława N. na pewno Gdańsk osiągnie sukces nie tylko medialny:))

    • 0 0

    • Ależ są już wspaniałe plany... !!!

      Ma być usypana sztuczna wyspa przed Portem Północnym, na którym stanie 100m. wysokości pomnik Adama Pawłowicza, niczym Statuła Wolności w NY czy Kolos Rodyjski...

      • 0 0

  • Oby ten projekt powiódł się w Trójmieście...

    To przykre, że jesteśmy PAŃSTWEM MORSKIM, i nie potrafimy tego wykorzystać... Stocznie zagrożone, brak polityki morskiej itd... Kiedy politycy i nasi włodarze otrząsną się i zaczną działać zgodnie z POLSKĄ RACJĄ STANU... II RP i PRL radziły sobie z tym nieporównywalnie lepiej...

    • 0 0

  • Chciałbym się mylić.. (6)

    Ale pewnie nic z tego nie będzie. Co z tego że przeładują te kontenery jak nie ma jak ich wywieźć. A1 kończy się gdzieś w polu pod Grudziądzem. Nikt nie będzie czekał n lat aż ją skończą jak pod bokiem jest bardzo dobrze skomunikowany Goeteborg.

    • 0 0

    • Szwecja jest półwyspem i jest trochę na peryferiach. My jesteśmy w samym środku na kontynencie... Może to nasza szansa...

      • 0 0

    • mylisz się (1)

      Nie n-lat, tylko niecałe 4 lata i będzie cała A1 do Czech. Połączenie porów Gdańska i Gdyni z A1 już będzie zrobione (Gdyni już jest!). Nie widzę problemu.
      Po prostu trzeba ruszyć cztery litery i zobaczyć jak wygląda rzeczywistość a nie zrzędzić przed komputerem.

      • 0 0

      • 4 lata ? Rzuć linka do harmonogramu. Bo z tego co pamiętam do 2012 A1 nawet do Łodzi nie dojdzie

        • 0 0

    • kółko Macieja :)

      Kontenery będą ładowane na Tiry, tiry następnie będą jechać obwodnicą do A1 - i tak aż do Grudziądza gdzie A1 kończy się na polu pana Waldka, uuoooscypka. W Grudziądzu każdy tir wyrzuci kontener do Wisły, i kontenery zwowu wrócą do Gdańska, w okolice dolnego miasta. :D

      I tak w 'kółko Macieju' :D

      • 0 0

    • ;-[

      kontenery nie muszą być wywożone
      przypłyną dużym kontenerowcem (300m) zostaną przeładowane na mniejsze i popłyną dalej takie głównie jest zadanie huba
      tak wiec droga by się przydała ale jej brak nie jest taką tragedią

      • 0 0

    • Wiecej wiary ;-) czasem czyni cuda ;-)

      • 0 0

  • (1)

    A wrocław nie brał udziału w tych zawodach?:-)))On startuje w każdej imprezie.
    No zobaczymy. Przeładowanie na małe feedery to pół biedy, gorzej jak trzeba będzie TIR ami wozić lub koleja.
    Mam jakieś przeczucia ,ze z tego będzie dupa...

    • 0 0

    • dobrze zbeczyłeś

      z tym wrocławiem

      • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Arkadiusz Aszyk

Menedżer z branży stoczniowej. Prezes Mostostalu Pomorze. Ukończył Wydział Zarządzania na Uniwersytecie Gdańskim, doktor nauk ekonomicznych. Pracował w Stoczni Gdynia pełniąc funkcję m.in.: doradcy zarządu, dyrektora biura zarządu, pełnomocnika zarządu ds. restrukturyzacji stoczni oraz członka zarządu. W 2005 roku był doradcą Sekretarza Generalnego CESA z siedzibą w Brukseli. W latach 2002-2004 wykładał na Uniwersytecie Gdańskim i w Sopockiej Szkole Wyższej w okresie 2003-2009. Potem...

Najczęściej czytane