Podobno w wakacje na giełdzie niewiele się dzieje. Maleją obroty, bo najwięksi inwestorzy odpoczywają na urlopach. Jeśli ktoś w ten mit uwierzył i ostatnio nie śledził kursów akcji, mógł stracić jeden z najciekawszych okresów w notowaniach na GPW.
W tabelce wszystko wygląda ładnie. Według niej ostatni tydzień zakończyliśmy wzrostem o 1,07 proc., a w 14 ostatnich dni nasz portfel powiększył się o 4,1 proc. Wystarczy jednak spojrzeć na wykres, by przekonać się, że nie był to spokojny, stabilny wzrost.
Na uwagę zasługuje przede wszystkim ogromny rozdźwięk pomiędzy wykresem WIG-u i WIG-u Trójmiasto. Ta sytuacja spowodowana jest przede wszystkim korektą ostatnich wzrostów na LPP.
Akcje odzieżowej spółki przez ostatni rok zdrożały niemal o 100 proc., więc nic dziwnego, że ich kurs w ostatnich dniach musiał trochę odsapnąć.
Spodziewaną huśtawkę nastrojów mamy za to na Bomi, ale wciąż nie chcemy inwestować w papiery upadającej spółki. Jeśli niektórzy określają Giełdę Papierów Wartościowych mianem "kasyna", to
zakup Bomi w obecnym okresie oznaczałby grę w ruletkę. Rosyjską ruletkę.
My stosujemy się ostatnio do powiedzenia, że cierpliwość jest cnotą. Być może cnota to ostatni atut, który pomaga pokonać pazerne i gnające po trupach do celu rekiny biznesu, ale zobaczymy co przyniesie nam taka taktyka. W ostatnich dwóch tygodniach się sprawdza, zwłaszcza, że ponownie w
trendzie wzrostowym - oby tym razem dłuższym - znalazł się Lotos.
Ciekawi jesteśmy jednak waszego zdania na temat dynamiki inwestycji i zmian w portfelu.
Jak często powinniśmy kupować i sprzedawać akcje? Zadowalać się krótkimi wzrostami, szybko ciąć straty i cały czas szukać ryzykownych okazji na szybki zysk? A może spokojnie inwestować w przeanalizowane spółki i cierpliwie czekać na poziomy cenowe, które powinny osiągnąć? Czekamy na głosy w ankiecie.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
