Sąd Arbitrażowy w Sztokholmie wydał orzeczenie w sporze Bergen Group kontra Stocznia Gdańsk na korzyść gdańskiego zakładu. Zgodnie z orzeczeniem norweski koncern ma zapłacić Stoczni 3,6 mln euro. Konflikt dotyczył kadłuba promu.
Kadłub promu, o który toczy się spór został zwodowany w kwietniu ub. roku.
- To dla nas dobra wiadomość. Jest to potwierdzenie, że dobrze wykonaliśmy swoją pracę - powiedział Jacek Łęski, rzecznik Gdańsk Shipyard Group, większościowego właściciela stoczni. - Pieniądze - szczególnie teraz - bardzo by nam się przydały, jednak obawiam się, że to jeszcze nie koniec i sprawa się przeciągnie.
Teraz do sprawy musi się ustosunkować Bergen Group. Czy sprawa zakończy się na tym orzeczeniu?
Już w ubiegłym roku mówiło się o polsko-norweskim konflikcie. Norweski koncern stoczniowy Bergen Group oskarżał Stocznię Gdańsk o niedotrzymanie terminów kontraktów, które skutkowały znacznymi startami finansowymi. Chodziło o opóźnienie w dostawie kadłuba promu, jaki gdańska stocznia miała dostarczyć do należącej do Bergen Group stoczni Fosen. Norwegowie w mediach straszyli stocznię karami. Terje Arnesen, ówczesny prezes Bergen Group Fosen w wypowiedzi dla norweskiego portalu ekonomicznego E24, stwierdził, że "Stoczni Gdańsk grożą wysokie kary finansowe za niedotrzymanie terminów kontraktu. Sama stocznia Fosen także będzie musiała zapłacić kary klientowi, który zbyt długo oczekiwał na realizację projektu".
Według władz gdańskiego zakładu, opóźnienie powstało z powodu niedostarczenia na czas dokumentacji przez Bergen Group. Sąd podzielił opinię Stoczni.
Gdańska stocznia współpracowała z norweską grupą od kilku lat. Wcześniej zbudowała dla niej 9 kadłubów. Ostatni kontrakt dotyczył budowy kadłubów dwóch promów. Pierwszy został zwodowany w kwietniu ub. roku, drugi w marcu tego roku (spór dotyczy pierwszego kadłuba). Są to duże jednostki, mają bowiem po 170 m długości i 27,5 m szerokości. Na każdym jest miejsce dla 1500 pasażerów i 600 pojazdów. Jednostki posiadają także lądowiska dla helikopterów na rufie. Kontrakt przewidywał wykonanie kadłubów częściowo wyposażonych, m.in. w takie elementy jak bulaje, trapy, włazy czy drzwi. Oprócz tego montowane były systemy rurarskie, silników głównych, agregatów prądotwórczych oraz wałów napędowych. Pozostałe prace wyposażeniowe wykonane zostały w Norwegii.
czyli prezesom a nie dla pracownika jak już to coś wymyślą i tak kasy nie zobaczycie ,bo tak się dyma ludzi nie płacąc za pracę .Możecie sobie strajkować i tak mają was w durzej du.........e
madmaxxx
10 lat
40
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 17:12
bańka dla mnie
albo sie oflaguje ;-)
ksiadz
10 lat
11
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 15:47
Może Rydzyk jeszcze odda co nazbierał ?
A panowie Guzikiewicz, Gałęzewski, Śniadek, Kaczyński wraz z Jaworskim mu w tym pomogą. To będzie na spłatę długów i wypłatę dla pracowników
10 lat
34
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 14:59
Akcje Stoczni im Lenina, co z nimi.?
To teraz dajcie te pieniądze akcjonariuszom co mają stertę akcji w domach a nie ciągle umywacie ręce.
Kali
10 lat
22
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 14:32
byle nie dla guzikiewicza i jego dworu
dość mamy już tzw związkowców typu duda , guzik, itp.
spawacz
10 lat
116
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 13:54
CWANIAKI WIKINGOWIE...
dobrze się stało, niech płacą, dość krzywdy polskiego stoczniowca.
spawacz
10 lat
164
Twoja opinia
Zmień treść
Zgłosiłeś tę opinię do moderacji -
2013-07-11 12:50
stara wypracowana metoda
zanęta -zamówienie 9 stateczków i płatności w terminie, potem, zamówienie dużego, ciągłe zmiany w dokumentacji i ostateczne zatwierdzenie w terminie uniemożliwiającym terminowe wykonanie, tylko po to, żeby ten najdroższy dostać za friko.
Jest absolwentem Wydziału Mechanicznego Uniwersytetu Technologiczno- Przyrodniczego im.J.J. Śniadeckich w Bydgoszczy. W latach 1993-1999 zajmował kierownicze stanowiska w firmie KAMIS lidera na polskim rynku przypraw, bezpośrednio uczestniczył w kreowaniu marki Kamis od początku jej istnienia na Pomorzu. Następnie w latach 1999-2009 kierował sprzedażą w firmie FORCAN S.A. Fabryka Opakowań Różnych w Tczewie oraz zajmował stanowisko Dyrektora Handlowego, a także Członka Zarządu FORCAN S.A. Jako...
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
