• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kłopoty z promami. Do kolizji dochodzi co kilka lat

Michał Sielski
18 maja 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Najnowszy artykuł na ten temat Stena Nordica wraca na linię Gdynia-Karlskrona
Stena Spirit w gdyńskim porcie tuż po zahaczeniu o suwnicę terminalu BCT. Stena Spirit w gdyńskim porcie tuż po zahaczeniu o suwnicę terminalu BCT.

W czwartek prom Stena Spirit uderzył w suwnicę na gdyńskim nabrzeżu BCT. Trzech pracowników portowych zostało rannych, jeden z nich ciężko. To nie pierwszy incydent z udziałem promów pływających między Gdynią a Karlskroną - wcześniej ocierały się już o falochron, nabrzeże, niszczyły rękawy pasażerskie.



A tak po kolizji wygląda suwnica. Nie wiadomo, kiedy jej szczątki znikną z nabrzeża terminalu. Najpierw musi je zbadać prokurator. A tak po kolizji wygląda suwnica. Nie wiadomo, kiedy jej szczątki znikną z nabrzeża terminalu. Najpierw musi je zbadać prokurator.
Czwartkowe zahaczenie przez prom Stena Spirit o suwnicę terminalu BCT w porcie w Gdyni było najgroźniejszym wypadkiem w historii połączenia promowego Gdynia-Karlskrona, ale zdarzały się też inne incydenty.

Dzień "Otarty"

Jeden z nich przeszedł bez echa, choć na samym statku było głośno.

Wszystko działo się w czerwcu 2009 roku. Stena Baltica płynęła na Open Ship, czyli Dzień Otwarty, kiedy każdy może zwiedzić prom stojący przy nabrzeżu.

- Usłyszeliśmy huk i zgrzyt. W pierwszej chwili pomyślałem, że coś się przewróciło, zawaliło na dolnym pokładzie. Ale po chwili wszystko się wyjaśniło - opowiada nam jeden z pracowników Steny Line.

Jaki środek transportu uznajesz za najbezpieczniejszy?

Okazało się, że jednostka otarła się o Nabrzeże Pomorskie. W efekcie na długości ok. 2 metrów powstało wgniecenie głębokie na ok. 20-30 cm. Zniszczone zostało też nabrzeże, ale tuż przed jego remontem, więc port nie zażądał od armatora odszkodowania. Co ciekawe, wgniecenie powstało ponad linią wody, więc przychodzący na dzień otwarty mogli je dokładnie obejrzeć. Nieliczni je jednak zauważyli, bo uwagę odwracały przygotowane przez organizatorów atrakcje. Są jednak świadkowie i zdjęcia z tego incydentu.

Uszkodzenie promu nie było jednak groźne. Stena Baltica pływała z nim jeszcze jakiś czas, nie została od razu odesłana do stoczni. Oficjalna przyczyna? Podmuch wiatru.

Biednemu zawsze wiatr w burtę

Największego pecha do wiatru ma kapitan Krzysztof Romowicz. To on sterował bowiem Steną Spirit, gdy w czwartek uderzyła w suwnicę stojącą na nabrzeżu BCT.

- Prom otrzymał gwałtowny podmuch wiatru z lewej burty. W efekcie zmienił kurs i, mimo niskiej prędkości, nie dało się go całkowicie wyhamować - mówi Agnieszka Zembrzycka-Kwiatkowska, rzecznik Steny Line.

Również wiatr pokonał kapitana Romowicza 30 lipca 2005 roku. Wtedy prom, którym sterował, uderzył w gdyński falochron. Sprawą zajmowała się Izba Morska, która orzekła winę kapitana. W orzeczeniu czytamy m.in., że przyczyną była "błędna nawigacja polegająca na prowadzeniu promu poza linię nabieżnika i braku ciągłej kontroli jego pozycji, przez co prom zszedł na południe od toru podejściowego do portu i zbliżał się do falochronu z dużą szybkością przy czym, za późno i za mało zdecydowanie podjęty został manewr "ostatniej chwili", w celu zatrzymania promu."

Po żadnym z tych "niegroźnych" otarć nie zawieszono kapitana. Stena Line zapowiada, że również teraz nie zostanie zawieszony - dopóki nie udowodni mu się winy. Na razie zabezpieczone zostały rejestratory rejsu, a sprawę bada prokuratura.

- W przypadku innych armatorów, z kapitanami tak często uczestniczącymi w kolizjach z innymi statkami lub nabrzeżami, nie podpisuje się kolejnych kontraktów, czyli z pracy są po prostu wyrzucani - mówi Jakub Bogucki, ekspert rynku promowego z Portalu Morskiego.

Na drugim brzegu też się zdarza

Nie tylko w Gdyni promy Steny Line miały kłopoty z wiatrem i wyhamowaniem. W połowie października 2009 roku Stena Baltica zaczepiła o rękaw, którym wychodzą pasażerowie. Stało się to podczas podchodzenia do nabrzeża terminalu w Karlskronie. W efekcie rękaw przewrócił się na stojącą poniżej cysternę z paliwem dla statków. 800 litrów paliwa wylało się na nabrzeże. Na pokładzie było 170 osób, na szczęście nikomu nic się nie stało.

Warto pamiętać, że promy Steny Line wypływają z Gdyni codziennie, więc te kilka kolizji to tylko niewielki procent wszystkich rejsów.

Miejsca

Opinie (236) ponad 20 zablokowanych

  • :) (9)

    Jesteście debilami. To nie jest szwed tylko POLAK - cała załoga Spirit to polacy - jakoś drugi prom Vision NIGDY nie miał takich perypetii a pływają tam głównie szwedzi - po raz kolejny świadczy to, że to my, polaki jesteśmy beznadziejni więc nie czepiajcie się szwedów. Jeśli PL kapitan co kilka miesięcy ma problemy to może jego należałoby wywalić i dać tam kogoś normalnego.

    • 22 18

    • dziwne jest też to, że jakoś w Szwecji nigdy nie haczą (1)

      chociaż tam podejście jeży się od skał podwodnych, a samo nabrzeże jest krótsze i - na moje oko - wymaga to większej precyzji.

      • 3 1

      • Racja

        Z tego co wiem przy nabrzeżu w Karlskronie był tylko jeden wypadek promu Stena Line, a dokładnie Stena Allegra, ale to ni była wina nikogo z załogi, Allegra cumowała wtedy podczas sztormu i bardzo silnego wiatru z prawej burty. Zerwało wtedy cumy, a silny wiatr zepchną Allegra z wyłączonymi już silnikami na bliską mieliznę, ale nikomu nic się nie stało

        • 0 0

    • Dokładnie

      Na Stena Spirit pływa Polska załoga, a na Vision większość załogi to Szwedzi i jakoś Stena Vision nie miał, żadnego wypadku/kolizji, więc nie rozumiem dlaczego wszyscy czepiają się Szwedów.

      • 0 0

    • Bo Polak na drzwiach od stodoły poleci:)

      Bo Polak na drzwiach od stodoły poleci:) Jak zwykle mamy gdzies procedury, my i tak wiemy lepiej, dlatego to my popełniamy będy, chociaz na pewno nie jesteśmy gorzej wyszkoleni- jakies przykłady z historii najnowszej???

      • 0 1

    • to wy PO-laki przy każdej okazji atakujacy Polskę jesteście beznadziejni
      a nie my zwykli Polacy

      • 0 2

    • bo tylko polski Kapitan godzi się na kiepskie warunki (1)

      do tego nie porównój różnych jednostek bo to jak twierdzenie że maniek jechał ładą nivą przez las i przejechał cały spocony a rysiu
      jechał mercedesem gl i sie nie spocił.

      • 3 3

      • jechał mercedesem gl i sie nie spocił

        bo nie zdążył, a już ugrzązł

        • 1 0

    • Szwed!!!! Polak!!! a nie szwed:(( polak:(( (1)

      • 0 0

      • wyczuwam atyszwedyzm i antypolizm !

        • 1 0

  • Nie rozumiem jednego. (9)

    Te promy cumują zawsze rufą do estakady. Jakie więc manewry on wykonywał w czasie wychodzenia z portu skoro był ustawiony dziobem w stronę wyjścia z portu?

    • 11 5

    • A ja nie rozumiem ciebie

      No właśnie, cumują rufą do estakady, więc jak wypływają z portu są dziobem do wyjścia z portu

      • 0 0

    • samo odejście od nabrzeża to już jest poważny manewr, zwłaszcza przy silnym wietrze (5)

      Niestety trudno to zrozumieć komuś, kto nigdy nie sterował żadnym wodnym pojazdem, choćby kajakiem. Jesteś pewnie królem szosy, którego misją życiową jest pouczanie innych. Na wodzie panują zupełnie inne prawa (nawet fizyki) dlatego zachowaj swoje mądrości dla siebie.

      • 8 2

      • (2)

        Innych praw fizyki na wodzie nie ma. Są za to masy za duże na codzienną ludzką intuicję i trzeba wszystko wykonywać w odpowiednim wyprzedzeniem. Szczególnie jeśli się ma tuz obok nabrzeże. Nawet nie każdy kapitan to umie mimo lat praktyki morskiej. Widziałem kilku którzy tego absolutnie nie umieli.

        • 4 0

        • Ależ zdaję sobie z tego sprawę, że taki statek (1)

          to nie samochód czy autobus które po wciśnięciu hamulca po kilkudziesięciu metrach zatrzyma się. Tylko jedno ale. Prom stał dziobem w kierunku wyjścia. Wystarczyło odchylić nieco dziób i powoli ruszyć po czym zrobić lekki zwrot i płynąć do wyjścia z portu. A tu mamy statek ustawiony bokiem. Dlaczego? Chyba, że ster się zaciął i nie można było wyjść z tego zwrotu. Bo inaczej to nie ma żadnego sensu.

          • 0 1

          • wg mnie podmuch boczny na takiej powierzchni mógł spowodować dużą składową poprzeczną prędkości

            znacznie większa od prędkości postępowej, co w konsekwencji spowodowało zejście z kursu. Stery strumieniowe to fajna sprawa, ale nawet one nie są w stanie przeciwdziałać każdej sile wiatru. Dlatego właśnie największe statki podczas złej pogody po prostu nie wchodza i nie wychodzą z portu. Nie raz z tego względu były odwoływane w Gdyni wejścia wycieczkowców. W wypadkach morskich winę orzeka się procentowo, myślę że w tym przypadku część winy poniesie kapitan, część kapitanat portu, a część zostanie przypisana usterce technicznej.

            • 3 1

      • Możliwe, że macie rację. (1)

        Jednak jeśli prom nie korzysta z holownika to oznacza, że wyposażony jest w ster strumieniowy co najmniej na dziobie. Jeśli tak to odsuwa dziób od nabrzeża i powoli odpływa. Natomiast tu mamy statek odwrócony dziobem dokładnie w odwrotną stronę niż powinien mieć. Po co więc wykonał zwrot w stronę brzegu od którego chwilę wcześniej odbijał? Jakiż to musiał być wiatr, że miotał tym promem jakby był on zbudowany ze styropianu?

        • 6 2

        • ludzie związani z portem mówią o uszkodzeniu steru strumieniowego

          tylko dziwnym trafem ten sam prom nieco później wykonał dwa nawroty na obrotnicach.

          • 3 0

    • wykonywał manewr płynięcia prosto

      widocznie było to trudne

      • 10 3

    • weź sie za robotę lepiej jakąś pożyteczną

      PASOŻYCIE

      • 5 6

  • Robienie sensacji z niczego!

    W Gdyni na dniu otwartym Stena Baltica uderzyła w falochron pewnie dla tego że jest ona dużym promem a port do którego wpływała nie należy do dużych więc załodze promu nie było łatwo wymanewrować, rozumiem jak by to był jakiś mały stateczek, taki jak na przykład katamaran pływający z Gdyni na Hel, a nie duża Stena Baltica. A ta z tą suwnicą to wina jej pracowników, ponieważ suwnica była wysunięta, a Spirit płyną normalnie, i nie piszcie bzdur, ponieważ to jest nie możliwe żeby takim wielkim promem poruszył podmuch wiatru!!!

    • 0 0

  • kapitan Ok

    a ja wiele razy z kapitane Romawiczem plywalem jako pasazer, i nie nazekalem, zawsze czulem sie bezpiecznie i wszystko bylo ok.
    tak ze Panie Kapitanie !! 3maj sie. Wszystko bedzie ok, a ja i tak bede tylko z Toba i Twoja zaloga plywal, bo tej szwedzkiej obslugi nie cierpie i unikam rejsow z nimi :D

    • 0 0

  • Śmieszne jest dla mnie wczorajsze wytłumaczenie pani rzecznik czy kogoś tam, (23)

    ze nagle powiało i prom wpadł na suwnicę ("prom uderzył dziobem w nogę suwnicy, bo otrzymał silne uderzenie wiatru, które zmieniło kurs."). Na tej zasadzie to zawsze może "nagle powiać" i co..? Zresztą, jesteśmy nad morzem (zatoką) gdzie wieje. Mamy wypadek za każdym przypłynięciem promu? Raczej nie. Więc pani A. -> NIE TRAKTUJCIE LUDZI JAK DEBILI.

    • 100 18

    • co to za wiatr 30 KN dla takiej łajby (9)

      głupie tłumaczenie w obronie swojego pracownika

      • 5 10

      • Jak takiś mądry, ro zrób eksperyment (7)

        Weż kartkę papieru (jakikolwiek format), przyklej pomiędzy dwoma pudełkami np. zapałek, ustaw ją pionowo a potem dmuchnij w nią z niewielką siłą. Zobacz, jak się ugnie. Potem zmniejsz wysokość tej kartki o połowę i ponownie dmuchnij z tą samą siłą. Najlepiej, gdybyś to zobił w ten sposób, iz ta kartka pływała by w jakimś naczyniu z wodą. Wnioski - im większa powierzchnia tym większa podatność na wiatr.
        Taki prom ma bardzo duża powierzchnię boczna i wysokość, w związku z tym inaczej reaguje na wiatr, niz zwykły statek.
        I tu kłania się problem niezatrudniania do tego manewru holowników. Głupia oszczędność, a jakie powoduje zagrożenie.

        • 15 3

        • (6)

          Nie zatrudnia sie holowników bo prom jest wyposażony w manewrowe stery strumieniowe..... pytanie dlaczego nie zapobiegły temu wypadkowi?

          • 7 1

          • Pazerność (2)

            Nie zatrudnia się holowników bo to kosztuje od 500 do 2000 EURO za godzinę, do tego musi być pilot.Stena w d*pie ma bezpieczeństwo pasażerów i ruch w porcie.Jak wpływa i wypływa to w Gdyni nawet mewy mają przestać fruwać.Takie jest polecenie Kapitanatu a w rzeczywistości Urzędu Morskiego w Gdyni.

            • 3 6

            • powiedz mi w którym porcie promy korzystają z holowników?

              • 0 0

            • Przesadzasz...wypadki zawsze sie zdarzały i zawsze sie będą zdarzać

              Promy to komunikacja... ma być szybka i sprawna - to tak jakbyś żądał aby przed każdym autobusem jeździł pilot i obstawa policji bo czasem dochodzi do wypadków. Promy budowane są tak żeby w 99,9% przypadków sobie poradziły bez tej całej szopki.

              • 4 0

          • zróbmy rachunek wektorowy (1)

            siła ciągu steru strumieniowego z przodu prostopadle do burty, siła wiatru na całą powierzchnię burty drugiej, siła ciągu śrub, wektor ciągu steru tylnego. W szczególnych warunkach takie skręcenie jest możliwe, jeżeli ciąg śruby był zbyt duży, tj. za szybko próbowano rozpędzić statek (nie oszukujmy się - na odcinku 200 (?) metrów został rozpędzony do pięciu węzłów i wyhamował do dwóch.

            • 4 1

            • nie 200 m

              ok. 300 m

              • 0 1

          • pies

            Tutaj jest chyba pies pogrzebany.Black-out. brak napędu SG, awaria steru strumieniowego i awaria gotowa. Zresztą to wróżenie z fusów. Statek ma VDR i tam jest wszystko zapisane.
            Armator nie wybacza kapitanom tylko braku szczęścia. Awarie to chleb powszedni.

            • 2 0

      • następny kretyn

        zobacz sobie co robi wiatr z większa jednostką:

        wpisz sobie w yuootubie: Cruise Ship breaks moorings

        • 3 0

    • (8)

      oho, już kolejni znawcy zza monitora, eksperci po przejrzeniu 2 haseł w wikipedii wypowiadają się na temat przyczyn wypadku o którym jedynie przeczytali.

      • 5 2

      • Nie nie kolego DArku (7)

        jedynie komentujemy durne wytłumaczenie. Przyczyn może być wiele, alke skoro RZECZNIK jako wytłumaczenie podaje powiew wiatru, to przyznasz, że jest to śmieszne

        • 6 8

        • (6)

          śmieszne bo ty tak mówisz? jeżeli odrzucasz wyjaśnienie jako śmieszne to nie stawiasz się przypadkiem w roli eksperta?

          sądzę że ludzie tobie podobni za śmieszne uznają wytłumaczenie katastrofy lotniczej kolizją z ptakami - a jednak takie rzeczy się zdarzają

          • 6 1

          • W moim pierwszym poście DArku zwróciłem uwagę, że (5)

            warunki taki jak powiew wiatru występują WSZĘDZIE TAM, GDZIE JEsT MORZE/ZATOKA i jako takie _nie_powinny_być_niespodzianką dla kierujących jednostką pływającą. To jest tłumaczenie w rodzaju: prowadziłem samochód, nagle zrobiło się z górki, pedał gazu miałem w tej samej pozycji a pojazd sam (!) przyspieszył.

            Czy wyjaśniłem już Tobie mój tok rozumowania? Wyśmiewam tłumaczenie rzecznika, a nie (prawdopodobny) błąd kierujących promem (którym teraz niewątpliwie współczuję zadymy).

            • 5 5

            • (4)

              ale nie każdy prom jest tak wysoki i tak długi co czyni z niego jeden wielki żagiel.

              • 3 0

              • Nie zrozumiałeś mojej ostatniej wypowiedzi (9:19) (3)

                zatem jeszcze raz: dla kierującego parametry jednostki nie są tajemnicą, i jest on świadom zagrożeń. Dlatego o ile przypadki się zdarzają, o tyle tłumaczenie rzecznika jest durne. Miłego dnia życzę

                • 4 6

              • (2)

                No i co z tego że parametry jednostki są znane? Dostajesz podmuch i w kanale portowym masz minutę-dwie na reakcję i albo masz szczęście albo nie masz. znajomość parametrów nie ma tu nic do rzeczy.

                i czego oczekujesz od rzecznika jeżeli faktycznie to wina wiatru?

                • 2 3

              • do DArek

                sztorm był w kanale, wiesz?

                • 0 2

              • nawiew - żaglowce

                Oceanka (statek badawczy IO PAN "Oceania") ma żaglopłaty, nawet gdy nie ma na nich żagli (a nie ma nigdy w manewrach portowych) to ma powierzchnię bocznego nawiewu tak koszmarną, że jej historia pełna jest podobnych zdarzeń. Tyle że Oceanka jest mniejsza i cumuje z dala od suwnic itp, bo nie wyładowuje stad pasażerów i samochodów, tylko paru naukawców.

                A cumowanie np. Zaruskim w Saltholm, przy porywistej siódemeczce dochodzącej, śni mi się po nocach czasem, choć obyło się bez szkód.. jeśli nie liczyć jednej lampy na kei, ściętej delfiniakiem...

                • 2 0

    • rzecznicy prasowi (1)

      Jaki musiałby wiać wiatr, aby taką masę zepchnąć z kursu? Przecież wczoraj w Gdyni wiał tylko lekki wiaterek. A Pani Skorupka-Kaczmarek - rzecznik prasowy GIK - mówi, że na nowej trasie tramwajowej na Chełm tory się odkształciły " z powodu wysokich temperatur, panujących w minionym tygodniu" !!
      Dlaczego rzecznicy prasowi traktują ludzi jak durni?

      • 3 4

      • Zobacz

        Wpisz sobie w yooutubie :Cruise Ship breaks moorings
        i zobaczysz co wiatrerek robi z owiele cięższą jednostka

        • 1 0

    • durne tlumaczenia

      pani rzcznik Agnieszka Zembrzycka w pierwszym wywiadzie opowiadala bajki jak to suwnica jest winna bo przewrocila sie na prom Stena Spirit !!!! taka pani rzecznik to nalezalo by zwolnic natychmiast za takie tlumaczenia dla dzieci z przedszkola

      • 4 5

    • prom

      ciekawe, skoro był tak mocny wiatr, czemu Stena wychodziła bez holownika/ów.
      Takie 'mocne' ma pozwolenia z Kapitanatu/Urzędu Morskiego?
      Coś tu nie gra.

      • 2 4

  • Opinia została zablokowana przez moderatora

    • bez żartów

      nie no nie ma co sobie tak żartować. trzy osoby były ranne. powinni tylko naprawdę to zbadać, co ten statek nawywijał, czy to wiatr rzeczywiście... na w każdym razie nie suwnica, to już oficjalne powiedziano.

      • 0 0

  • wypadek Stena Baltica w Karlskronie to byla wina (4)

    osob, ktore nie zamknely rekawa -pomostu dla pieszych. kapitan nie zawinil. zreszta plywam promami do gdyni kilkanascie razy w roku i zawsze mile wsominam rejsy jak podrozuje promami, gdzie kapitanem jest Krzysztof Romowicz. znam go jeszcze z pracy z floty w Polsce i cenie go jako kapitana, czlowieka. Latwo jest oczerniac zclowieka jesli nie zna sie faktycznych przyczyn wypadkow. wina tez jest i sama gdynia, bo opoznia sie tez oddanie nowego terminalu promowego, w nowym miejscu, gzdie promy nie beda musialy manewrowac w polowie basenu.

    • 3 9

    • (1)

      "wina tez jest i sama gdynia, bo opoznia sie tez oddanie nowego terminalu promowego, w nowym miejscu, gzdie promy nie beda musialy manewrowac w polowie basenu."

      Jesteś w stanie wskazać takie miejsce?

      • 0 1

      • zbiegi okoliczności

        no dobra wina jest wszystkiego, tyle ze to wszystko dobrze dzialalo zanim pojawil sie ten zblakony prom, wtedy nagle wszystko przestało dzialać? no bądzmy poważni

        • 0 1

    • chyba nikt ci nie uwierzyl ...

      • 0 1

    • dostałeś za taką wypowiedź kasę czy co????

      • 0 1

  • (10)

    Czy nagłe uderzenie wiatru w burtę statku o nośności 40 tys GT jest w stanie zepchnąć go z kursu tak żeby przypierniczył w suwnicę?
    W to wierzy chyba tylko pan Sielski.
    Tsunami i owszem mogłoby to uczynić, ale nie wiaterek w porywie do 60 km/h
    Na mój gust pan Sielski, pośrednio, bo to naczelny dyktuje warunki, opowiada głupoty na zlecenie Stena Line.

    • 31 45

    • halo...

      nie no nie trzeba być ekspertem że po prostu wparował w nabrzeże, raczej przy większych wiatrach kursuje niz ten w gdyni wtedy, o ile w ogole cos było. dodatkowo to nie pierwszy taki wiatr w porcie i to nie pierwszy dzień w którym stoi tam suwnica, dlatego nie przypisywałbym tego co się stało jakimś czynnikom nadnaturalnym. wyjaśnienia wymaga po prostu dlaczego statek wylądował tam gdzie wylądował i uderzy w nabrzeże. czyli czemu kapitan na to pozwolił. ja obstawiam błąd ludzki jednak

      • 0 1

    • - - - (1)

      czytać ze zrozumieniem.

      przecież Sielski nie napisał, że wierzy

      rolą mediów jest cytowanie zainteresowanych stron i zacytował, co mówiła Zembrzycka...

      jeżeli dziennikarz sam w coś wierzy albo nie wierzy, to nie znaczy, że na takiej podstawie ma publikować czyjąś wypowiedź, czy nie...

      - - - - -

      nie zwracaj uwagi komuś, skoro sam jesteś ignorantem...

      40 tys. GT to nie nośność, pacanie... tylko tonaż pojemnościowy brutto, czyli wielkość związana z kubaturą statku

      • 0 0

      • Rutyna po raz kolejny zgubila slonce baltyku

        Izba morska powinna się odpowiednio wypowiedzieć po obejrzeniu relacji z VDR. Statek wychodzi codziennie z portu i ktoś przez ta rutynę zapomniał o dobrej praktyce morskiej i przestrzeganiu podstawowych zasad. Bosman czy marynarz powinien przy każdych manewrach stać w gotowości na kotwicy. Wiadomo, ze kotwica to ostateczność, ale jest dobrze sprawdzonym hamulcem stosowanym od wieków. Nawet sam Borchart opisywał jak wchodzili do Gdyni i im silniki nie chciały przerewersowac. Poszły dwie kotwice i wszyscy na brzegu myśleli, ze to zamierzany manewr Kapitana ;). Ktokolwiek skończył szkole morska wie, ze to jeden z manewrów często wykorzystywany po dziś dzień

        • 0 2

    • słyszałeś o żaglach???

      powieżchnia żagli DARU MŁODZIEŻY to 2800 metrów kwadratowych, co stanowi jego silę napędowom. powieżchnia boczna tego promu to 5000 metrów, najlżejszy wiaterek ma wpływ na manewrowanie takim statkiem!!!

      • 2 0

    • Oj, fizyki to ty sie w szkole nie uczyleś, to pewne

      • 1 1

    • uderzene

      no dokładnie. przywalił z całej siły, dziurę zrobił w nabrzeżu, przywalił w suwnicę. nie wiem czy tam wiało czy to jednak błąd kapitana. no ale dobrze by było żeby już to powiedzieli, no bo jak ktoś się trochę zna, to jednak do tego potrzeba było porządnej siły. no to powinna być nauczka, bo przez tą nieuwagę mogło się coś poważniejszego wydarzyć.

      • 0 3

    • Expercie ....

      chciałbym cię widzieć w łódce z dwoma wiosłami przy wczorajszym wietrze, tam na przystani promowej ?

      • 8 1

    • cudowny kraj, wspaniali ludzie którzy zawsze sa największymi ekspertami w każdej dziedzinie o której akurat usłyszeli

      • 13 2

    • Odezwał się ekspert

      Nośność nie ma tu nic do rzeczy. Woda to nie beton, na którym im coś jest cięższego, tym stabilniej stoi. Duże znaczenie ma za to konstrukcja tego promu, to "wysokie pudło z doklejonym dziobem". Powierzchnia boczzna tej jednostki, wynosząca kilka tysięcy metrów krawadratowych, więcej niż ma powierzchni żagli nie jeden duży żaglowiec. Gdy w taką powierzchnię uderzy nagły poryw wiatru to trudno coś zrobić. Nie będę się wypowiadał na temat decyzji kapitana, bo nie znam ich i nie jestem ekspertem Ale jak czytam twój wpis to mi po prostu ręce opadają

      • 24 2

    • człowieku, przeczytaj tekst ze zrozumieniem

      bo na razie ci się nie udało

      • 16 4

  • ferry

    Proponuję mniej pić

    • 0 2

  • Oj Panie Romowicz (2)

    Nadchodzi zmierzch bogów !

    • 11 2

    • nadchodzi wielkimi krokami :) (1)

      • 0 0

      • :):):)

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Justyna Kowalczyk

Prezes zarządu OptiWay Biuro Rachunkowe Sp. z o.o.. Absolwentka Wydziału Finansów i Rachunkowości Uniwersytetu Gdańskiego. Menedżer, ekspert w zakresie finansów i rachunkowości oraz podatków. Laureatka plebiscytu Kobieta Sukcesu 2017 roku. Plebiscyt organizowany od 1995 r., w którym wyróżniane są kobiety które odnoszą sukcesy w różnych dziedzinach życia. Organizatorem jest Konwencja Przedsiębiorców Województwa Pomorskiego, a patronat honorowy sprawuje Marszałek Województwa Pomorskiego...

Najczęściej czytane