• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Niskie stopy i wysoka inflacja. Koszty kredytu pójdą w końcu w górę

Robert Kiewlicz
15 września 2021 (artykuł sprzed 2 lat) 
- Niskie stopy to oczywiście problem całego sektora bankowego. Różnica pomiędzy kosztem pieniądza a kosztem kredytu stała się minimalna i w wielu przypadkach zbieranie depozytów od klientów oznaczało straty - twierdzi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich. - Niskie stopy to oczywiście problem całego sektora bankowego. Różnica pomiędzy kosztem pieniądza a kosztem kredytu stała się minimalna i w wielu przypadkach zbieranie depozytów od klientów oznaczało straty - twierdzi Krzysztof Pietraszkiewicz, prezes Związku Banków Polskich.

Pandemia, lockdown, a następnie rekordowo niskie stopy procentowe. Rynek bankowy nie ma lekko. Jednak środowisko niskich stóp to nie tylko problem banków, ale też klientów. O tym jak obecne warunki wpływają na sektor bankowy, kto ucierpiał na pandemii i czy po niskich stopach i wysokiej inflacji możemy spodziewać się wzrostu kosztów kredytu rozmawiamy z Krzysztofem Pietraszkiewiczem, prezesem Związku Banków Polskich - jednym z uczestników Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.



Sektor bankowy dotknęła pandemia, tak jak chyba każdą branżę w kraju. Jak nowa sytuacja, w jakiej wszyscy się znaleźliśmy, wpłynęła na działanie banków?

Krzysztof Pietraszkiewicz: - Jeśli mówimy o sytuacji polskiego sektora bankowego, to ostatnią dekadę należy podzielić na dwa etapy. Począwszy od roku 2012, nasz sektor na skutek bardzo poważnych obciążeń zewnętrznych, stopniowo tracił rentowność. W konsekwencji od kilku lat mieliśmy dosyć dziwną sytuację. Produkt krajowy brutto wzrastał w Polsce na bardzo przyzwoitym poziomie, aktywa banków także w ostatnich latach intensywnie wzrastały, ale zaczęło w istotnym stopniu maleć tempo udzielania kredytów i spadała rentowność sektora bankowego. W konsekwencji zainteresowanie inwestorów bankami spadało. Ten proces został przyspieszony w 2015 roku na skutek obciążeń poprzez wprowadzenie dodatkowego podatku bankowego.
Zawsze należy zachować roztropność, nawet w sytuacji gdy tak wiele osób uzyskało zwiększenie dochodów w ostatnich latach na skutek istotnych transferów socjalnych.

Etap drugi to okres pandemii, w który weszliśmy z dość dużymi problemami sektora bankowego. Z jednej strony tymi opisywanymi przed lockdownem, z drugiej strony wynikającymi z zamknięcia gospodarki, a także ze zmiany polityki monetarnej. W konsekwencji, mniejsza zdolność do generowania zysku przyczyniła się do sukcesywnego ograniczania zdolność banków do finansowania krajowej gospodarki. Możliwość wypracowania zysku, który mógłby być przeznaczony na kapitały własne radykalnie więc spadł. Polski system bankowy sukcesywnie tracił możliwość kredytowania gospodarki. Mając na uwadze powyższe, obecnie musi nastąpić modyfikacja polityki państwa wobec sektora bankowego.

Warto jednak pamiętać, że nasz sektor bankowy jest jednym z najnowocześniejszych systemów w Europie - co udowodniła także pandemia. Dzięki temu system mógł bardzo szybko przygotować się do jej następstw. Od początku 2020 roku dodatkowo intensywnie monitorowaliśmy sytuację pandemiczną w Azji, a następnie w krajach europejskich. W całym sektorze podjęliśmy przygotowania na wypadek gdyby pandemia dotarła do Polski i rozszerzałaby się stwarzając niebezpieczeństwo o ogólnopolskim charakterze w tym m.in. dla klientów banków i dla samych instytucji finansowych.

A jak pandemię odczuli klienci banków?

- Blisko 40 mln rachunków bankowych było dostępnych przez internet, bardzo wielu klientów miało nowoczesne karty płatnicze w tym te zbliżeniowe, dodatkowo kilka milionów osób korzystało z płatności mobilnych. To spowodowało, że mogliśmy chronić Polaków przed nadmiernym zarażaniem i nadmiernymi kontaktami. Z tej możliwości skorzystało też bardzo wiele instytucji, które odstąpiły od realizacji płatności tradycyjnych na rzecz płatności zbliżeniowych i zdalnych. To było ogromne osiągnięcie.

Koniec darmowych usług bankowych. Wysokie opłaty i ujemne oprocentowanie lokat



Mogliśmy też ogłosić, jako jedni z pierwszych w Europie, jeszcze bez jakichkolwiek działań ustawowych, moratoriom dla naszych klientów. Z moratorium kredytowego skorzystało ponad 1,16 mln klientów, z tego ponad 110 tys. przedsiębiorców. Ogłosiliśmy również dla przedsiębiorców, którzy byli w dobrej sytuacji przed pandemią, że mogą liczyć na kredyt obrotowy na okres do sześciu miesięcy.

- Polski system bankowy sukcesywnie traci możliwość kredytowania gospodarki. Mając na uwadze powyższe, obecnie musi nastąpić modyfikacja polityki państwa wobec sektora bankowego - twierdzi Krzysztof Pietraszkiewicz. - Polski system bankowy sukcesywnie traci możliwość kredytowania gospodarki. Mając na uwadze powyższe, obecnie musi nastąpić modyfikacja polityki państwa wobec sektora bankowego - twierdzi Krzysztof Pietraszkiewicz.

Klienci banków otrzymali realną pomoc i bardzo wielu z niej skorzystało. Dodatkowo państwo wyszło z inicjatywą, przy dużym udziale Banku Gospodarstwa Krajowego oraz Polskiego Funduszu Rozwoju, wypracowania pakietu pewnych działań osłonowych. Z jednej strony były to gwarancje i poręczenia BGK uruchomione przed działaniami ustawowymi, a następnie pierwsza i druga tarcza PFR.
Usługi kredytowe zależą od ceny pieniądza i kosztu kapitału. Jak podaje Narodowy Bank Polski, koszty kapitału w Polsce są kilkukrotnie większe niż rentowność polskiego sektora bankowego.

Dzięki temu w Polsce spadek poziomu PKB był niewielki w stosunku do innych krajów europejskich i to co kluczowe, setki tysięcy firm mogło przejść przez pandemię ratując miejsca pracy. Z punktu widzenia sektora bankowego dziś kiedy patrzymy z perspektywy tych kilkunastu miesięcy widzimy także, że jakość portfela kredytowego nie uległa istotnemu pogorszeniu.

Może jest ona niepokojąca jeśli chodzi o mikro i małych przedsiębiorców - jednak jest to obszar, który zazwyczaj wymaga specyficznego podejścia. W przedmiocie kredytów konsumenckich, kredytów ratalnych, czy w obszarze kredytów mieszkaniowych jakość portfela należy uznać za dobrą, a nawet można powiedzieć, że jest lepsza niż się spodziewaliśmy.

Nie tylko pandemia "namieszała" na naszym rynku. Od dłuższego czasu mamy sytuację kiedy stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie.

- Wydaje się, że należy taki stan uznać jako pewien efekt pandemii. Środowisko bardzo niskich stóp procentowych uderzyło w szczególności w banki spółdzielcze, które udzielały w minionych latach kredytów preferencyjnych i kredytów klęskowych, kredyty te były oprocentowane w powiązaniu ze stopami procentowymi Narodowego Banku Polskiego.

44 proc. Polaków żyje z dnia na dzień i nie ma oszczędności



Niskie stopy to oczywiście problem całego sektora bankowego. Różnica pomiędzy kosztem pieniądza a kosztem kredytu stała się minimalna i w wielu przypadkach zbieranie depozytów od klientów oznaczało straty. Dodatkowo działalność kredytowa banków, od 2015 roku, jest obarczona karą, ponieważ banki muszą odprowadzać dodatkowy podatek, który nie jest liczony od wyniku tylko od aktywów, a więc od prowadzonej akcji kredytowej.
Opodatkowanie efektywne banków w Polsce przekracza 44 proc., podczas gdy w Stanach Zjednoczonych jest ono w przedziale 18-20 proc., a w krajach Europy Zachodniej 23-26 proc.

W okresie pandemii zaledwie kilka (na 600 działających w kraju banków) legitymowało się rentownością na poziomie siedmiu, ośmiu punktów procentowych - a więc średnia osiągana przez inne banki europejskie. Bardzo wiele banków uzyskało ujemną rentowność, a pewna grupa banków ponosiła straty. Na to nałożył się problem tworzenia znaczących rezerw na walutowe kredyty mieszkaniowe.

Poziom stóp wpłynął też na wzrost cen usług bankowych.

- Usługi bankowe w Polsce, na skutek niskich stóp procentowych i nadzwyczajnych obciążeń banków podrożały. Proszę jednak pamiętać, że obciążenia występujące w Polsce, chociażby wspomniany dodatkowy podatek bankowy, w większości krajów nie zostały wprowadzone. Opodatkowanie efektywne banków w Polsce przekracza 44 proc., podczas gdy w Stanach Zjednoczonych jest ono w przedziale 18-20 proc., a w krajach Europy Zachodniej 23-26 proc.

Ujemne stopy procentowe. Zapłacimy za oszczędzanie?



Czy usługi bankowe mogą być tańsze?

- W Polsce nadal są jednymi z tańszych na świecie. Natomiast jeśli chodzi o usługi kredytowe to one zależą od ceny pieniądza i kosztu kapitału. Jak podaje Narodowy Bank Polski, koszty kapitału w Polsce są kilkukrotnie większe niż rentowność polskiego sektora bankowego. Trzeba się raczej liczyć z tym, że ceny usług będą stopniowo rosły, chociaż nie będzie to wzrost gwałtowny. Dzisiaj już ponad 90 proc. społeczeństwa korzysta z usług bankowych, dlatego wzrost kosztów usług bankowych rozkłada się na znacznie większą liczbę klientów niż 10 lat temu.

Czy banki nie obawiają się, że nagły wzrost stóp procentowych uderzy w klientów, a przede wszystkim kredytobiorców złotowych?

- Jesteśmy bardzo ostrożni i zachęcamy kredytobiorców do ostrożności. Przypominamy, że po rekordowo niskich stopach procentowych banku centralnego i wysokiej inflacji możemy się spodziewać wędrówki stóp do góry, a w konsekwencji wzrostu kosztów kredytu. Pracujemy też w polskiej bankowości nad kredytami ze stałym oprocentowaniem. Zawsze jednak należy zachować roztropność, nawet w sytuacji gdy tak wiele osób uzyskało zwiększenie dochodów w ostatnich latach na skutek istotnych transferów socjalnych.

Wydarzenia

Europejski Kongres Finansowy (3 opinie)

(3 opinie)
konferencja

Opinie (160) 3 zablokowane

  • (1)

    Stąd duża kampania kredytowa. Banki muszą zarobić

    • 10 1

    • bardziej państwo. banki mają stałą marże dla siebie

      • 7 1

  • mściciel z Wall Street

    Ostatnio oglądałem taki film i tak zacząłem się zastanawiać czy niedługo u nas się tacy nie pojawią.
    Banksterzy pakują biednych ludzi w "tanie" kredyty hipoteczne na zakup mieszkań na górce cenowej.
    Wystarczą dwa czynniki podwyżka stóp i głęboka korekta na rynku mieszkaniowym i mamy sytuację jak z filmu, czyli biedni ludzi stają się jeszcze biedniejsi a deweloperzy i bankierzy cały czas wychodzą na swoje.
    Tylko decyzje polityczne mogą powstrzymać zarówno głęboką korektę cen mieszkań jak i znaczny wzrost stóp procentowych. Bez żadnych ingerencji to stopy powinny wzrosnąć do poziomu 5% a ceny nieruchomości spaść o 30%.

    • 15 6

  • Czy usługi bankowe mogą być tańsze? - W Polsce nadal są jednymi z tańszych na świecie....

    Może w stosunku do zachodu i porównaniu cen 1 do 1 tak jest, ale jak uwzględni się stosunek cen do zarobków w kraju już tak kolorowo nie jest. To trochę jak porównanie cen paliwa w Polsce i w Norwegii, no co - u nich powiedzmy 7,5 zł za litr a u nas 6, no przecież jest u nas taniej....tyle, że tam zarabiasz na nasze powiedzmy 18 tys zł na msc a u nas 4 tys.....Do tego brak wielu usług na takich warunkach jak na zachodzie. Jak to można wytłumaczyć, że niemiecki bank chciał udzielić kredytu inwestycyjnego na o wiele lepszych warunkach jak polski ? Im się opłaca a naszym nie ?

    • 21 1

  • Stopy procentowe powinny byc podniesione na tychmiast bo to co sie dzieje to parodia sztucznie je utrzymują na niskim poziomie (1)

    ze wzgledów Politycznych.

    • 22 8

    • A Ty glupi czy kredytu nie masz ? I ty masz prawa wyborcze...

      • 4 7

  • Podnieść stopy procentowe, rata kredytu w górę (12)

    I może spadnie popyt na mieszkania i ceny spadną

    • 28 7

    • Nie spadnie (8)

      Kupią zachodnie fundusze inwestycyjne za gotówkę. Mają miliardy na kontach i nie wiedzą co z nimi robić.

      • 14 3

      • (7)

        WIec beda inwestowac w kraju gdzie prawie nie ma przemyslu a za pare dekad bedzie powazna zapasc demograficzna ktora uderzy we wszystkie wieksze osrodki miejskie... :D Eh, wy to macie fantazje. :) Serio myslisz ze to ze w kilku pojedynczych miejscach w calym kraju jakies fundusze kupily po bloku czy dwa to znaczy ze zaraz sie beda rzucac masowo?

        • 11 5

        • Poczytaj trochę (3)

          Oni już wykupują i to całe osiedla

          • 7 3

          • (2)

            No to poczytaj, to są pojedyncze transakcje, około 3~4% rynku - i to tylko pierwotnego, to nie ma znaczenia w ogólnym rozrachunku i nigdy nie będzie miało wpływu na cenę, nawet nie wpłynie na ceny najmu jeśli nie będą wykupywali wszystkiego - a nie będą, bo to byłby strzał w stopę robić takie rzeczy w tonącym kraju. :)

            • 1 4

            • jak był z marketami (1)

              jak wchodziły, był szum, że obniżą ceny, że padną małe firmy, itp. Najpierw nie miały nawet 1% w całym obrocie. A teraz ile mają markety, dyskonty ??? A małych sklepików jak na lekarstwo. Rozumiesz te mechanizmy ?? sprawdzone na zachodzie, przetestowane w boju.
              W Irlandii nie stać na zakup mieszkania dobrze zarabiającego pracownika. Całe życie większość będzie na wynajmie.

              • 7 0

              • To różne mechanizmy. W przypadku marketów przede wszystkim zdolność do obniżenia ceny. Najem to biznes ze stosunkowo niską stopą zwrotu, szczególnie w warunkach horrendalnych cen materiałów i wykończenia mieszkania. Niedługo trudno będzie na tym realnie zarobić.

                • 4 2

        • Już to zrobiły nawet w Gdańsku (2)

          W Warszawie kupują tysiące mieszkań w jednej transakcji

          • 4 1

          • (1)

            Bez kozery powiem że miliony... a gdzież, nawet miliardy! Poszukaj sobie w internecie - to są liczby rzędu tysiąc, maks dwa w skali roku w Warszawie, tyle co nic w mieście tej wielkości, gdzie rocznie do użytkowania oddaje się 30 tysięcy mieszkań.

            • 1 3

            • była swego czasu nagonka oparta o bajkę wykupu bilionów mieszkań przez fundusze :)

              dlatego te bzdury są nadal powtarzane, prawda jest taka że tego rodzaju transakcji w Polsce było jak na lekarstwo poza tym ceny o 15% niższe od rynkowych :)

              • 1 1

    • nie spadanie bo nowy ład wprowadzi możliwość kupna bez wkładu własnego (2)

      • 3 0

      • (1)

        Ale pewnie dla biedaków oraz przy określonej (niskiej) cenie maksymalnej za metr. Co zupełnie nie wpłynie na rynek wielkomiejski i wpakuje ludzi niegotowych na wzięcie kredytu w wieloletnie zobowiązanie.

        • 6 0

        • 2008

          i będzie powtórka z rozrywki z 2008/2009 roku.

          • 1 0

  • banksterzy

    teraz jeszcze do szacownego grona infamii obok banksterskich gangusów doszło patodeweloperstwo - następni najwięksi szkodnicy społeczni

    • 9 2

  • Czas strzyżenia. (4)

    Teraz kupują tylko owieczki. Które jako pierwsze pójdą na strzyżenie. Inwestorzy z głową n karku sprzedają teraz z zyskiem , kupowali 5-10 lat temu.

    • 57 15

    • ble ble ble (3)

      W kółko to samo piszesz, a ceny mieszkań ani sobie myślą spaść,
      Ci co kupili 5-10 lat temu dalej trzymają bo tylko i**oten sprzedaje teraz kiedy w przyszłym roku będzie +10% do dzisiejszej ceny.
      Nie stac cie to nie kupuj, idź na spacer - przewietrz głowę.

      • 17 9

      • Kolejny "jutuber" (2)

        Naogladal sie pseudo fliperow z zyskiem w teorii, a jak jest w rzeczywistosci??? Kupuj, kupuj jak nie bedziesz mial na kredyty, odkupie za polowe:)

        • 18 7

        • Pomyśl (1)

          Kto inwestycyjnie kupuje na kredyt - tylko i**ota

          • 14 6

          • I jest takich sporo, gwarantuję.

            • 18 1

  • Ktoś przypomni ile osób zwolnili z sektora?

    • 7 1

  • Polska jest zadluzona po uszy (1)

    Drukowanie kasy bez pokrycia. Rzad nie podniesie stop procentowych bo automatycznie wzroznie dlug Polski i jego obsluga. Masz wydawac kase a nie kisic , beda wplywy z VAT.
    Proste

    • 20 2

    • W Chinach planują wprowadzić pieniądze z terminem ważności.

      Jak nie wydasz na zakupy w odpowiednim czasie to znikają z konta.

      • 7 0

  • facet zapomniał ze banki kreują teraz pieniądz. (5)

    to sa tylko zapisy na kontach .Mówi nam o sytuacji która miała miejsce 30 lat temu.

    • 19 4

    • (4)

      Bank biorąc od osoby A depozyt, szuka osoby B, która pożyczy od niego te pieniądze na wyższy procent, niż opiewa depozyt osoby A. Także banki od zawsze kreują pieniądze, dlatego opłaca się mieć własny bank.

      • 7 2

      • (3)

        Tylko że obecnie banki z tysiaka depozytu efektywnie są w stanie wygenerować z milion złotych pieniądza, ile teraz jest obowiązkowej rezerwy? Jakieś grosze, parę lat temu to było chyba 7% teraz pół procenta.

        • 4 1

        • Z taka wiedzą to kolego banku na pewno nie otworzysz.

          • 1 5

        • Na ksero wrzucają tego tysiaka i kserują go 1000 razy czy co? (1)

          • 0 5

          • Otoż wyobraź sobie, że wiekszść pieniędzy to pieniądze "wirtualne", ilość banknotów jest małą częścią pieniądza w obiegu. A sprawa jest prosta, poczytaj jak działa system rezerwy cząstkowej.
            W skrócie, jedna osoba wpłaca do banku 1000zł na depozyt, bank może pożyczyć odrobinę mniej, bo musi na przykład 5% pożyczonej kwoty odłożyć jako obowiązkowa rezerwa, czyli może pożyczyć około 950zł co robi - tym sposobem mamy już 1950zł, jedna osoba ma 1000zł na depozycie, druga mam 950zł w ręku - obie osoby mają oficjalnie pieniądze, póki ludzie nie chcą trzymać wszystkiego w gotówce to działa to znakomicie - właśnie wygenerowaliśmy 950zł niemalże z powietrza. Ale możemy zrobić to jeszcze raz, osoba która pożyczyła kupiła coś za 950zł, sprzedawca wkłada 950zł które otrzymał w depozyt, z tego depozytu bank może znowu wygenerować kolejne w przybliżeniu 900zł kredytu po odłożeniu 5% jako obowiązkowej rezerwy. Czyli teraz już mamy na rynku 2850zł. Taką procedurę na tej przykładowej kwocie można powtórzyć kolejne kilka razy, łapiesz już jak to działa? :) Ogólnie wystarczył by tak zwany "run na bank", czyli chęć wypłaty pieniędzy przez wszystkich posiadaczy depozytów i cały system się wywali, działa to tylko dlatego, ze ludzie chcą trzymać pieniądze w bankach. :)

            • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Maciej Dobrzyniecki

Od roku 1994 jest członkiem Business Centre Club i pełni funkcję wiceprezesa. Jest ponadto...

Najczęściej czytane