- 1 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (73 opinie)
- 2 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (53 opinie)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (70 opinii)
- 4 Byliśmy na placu budowy elektrowni jądrowej (287 opinii)
- 5 Odwołano przetarg na terminal agro w Porcie Gdańsk (70 opinii)
- 6 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (239 opinii)
Pamiętasz dziecięce buty z dzwoneczkiem? Powstały w Sopocie i do teraz są tu szyte
Dziecięce buty z dzwoneczkiem pamiętają chyba wszyscy urodzeni w latach 60., 70., 80., a nawet i ci z późniejszych roczników. Ten symbol zdrowego obuwia przez wiele lat królował na sklepowych półkach. Za jego popularnością stoi firma Tombut z Sopotu, która produkuje te buciki nieprzerwanie od 1963 roku. Jednak tradycja spółki sięga o wiele dalej, bo aż roku 1850.
Tombut to przede wszystkim tradycja. Jak twierdzi Bogdan Tomasiński obecny właściciel zakładu, tradycje szewskie w rodzinie sięgają 1850 roku. Wówczas, jeszcze w Nasielsku, przodek pana Bogdana, prowadził mały zakład rzemieślniczy wytwarzający wszelkiego rodzaju obuwie: damskie, męskie i dziecięce. W 1939 roku posiadał nie tylko warsztat szewski, ale też sklep ze skórami i dodatkami szewskimi. Zawierucha wojenna spowodowała przeniesienie zakładu do Sopotu, gdzie istnieje w tym samym miejscu od 17 września 1945 roku do dnia dzisiejszego.
- Na ścianie zakładu wisi dyplom mistrzowski mojego ojca, założyciela firmy w Sopocie, pochodzący z 1932 roku. Wcześniejsza dokumentacja nie zachowała się, jednak z tradycji ustnej wiemy, że na pewno od połowy XIX wieku był w rodzinie szewc. Był nim i dziadek i pradziadek i prapradziadek. Ojciec w czasach okupacji miał w swoim zakładzie zarejestrowanych ponad 20 pracowników. Na tamte czasy była to bardzo duża liczba zatrudnionych. Rzeczywiście pracujących było tylko 3-4 reszta to "martwe dusze", które potrzebowały pomocy w ukryciu się przed władzami okupacyjnym. Po wojnie czasy się zmieniły, władza się zmieniła, ojciec nie czuł się pewnie w Nasielsku, tym bardziej, że został nawet aresztowany i osadzony w Cytadeli w Rembertowie. Udało mu się z niej wydostać i zdecydował się uciec z Nasielska, ale nie chciał uciekać z Polski. Po wielu perypetiach trafiliśmy do Sopotu do mieszkania, w którym przed wojną był niemiecki zakład naprawy obuwia - opowiada Bogdan Tomasiński.
W Sopocie firma został zarejestrowana 17 września 1945 roku i powoli zaczęła odbudowywać swoją działalność. Przełomem był rok 1963.
- W czasie wojny część rodzeństwa ojca rozjechała się po świecie i wylądowali w Stanach Zjednoczonych. W latach sześćdziesiątych ojcu udało się wyjechać w odwiedziny do rodziny. Z USA przywiózł pomysł na produkcję obuwia dziecięcego i dla całej rodziny, jako gadżet, całą walizkę - ponad 30 kg - dzwoneczków. Do dzisiejszego dnia funkcjonują one na naszym obuwiu jako charakterystyczny element. Nasz but, który w prawie niezmienionej wersji produkujemy do teraz to but profilaktyczny. Jego ideą był sztywny zapiętek, który utrzymuje nogę w usztywnionej pozycji, a jednocześnie posiada bardzo miękką, elastyczną cholewkę - mówi Tomasiński.
W 1963 roku rzemiosło było kulą u nogi socjalistycznego społeczeństwa. Zakłady rzemieślnicze nie miały przydziałów materiałów. Dostawały do produkcji jedynie materiały odpadowe.
- Zaopatrywaliśmy się w odpady jakie powstawały w zakładach obuwniczych w Wejherowie. Tam produkowano męskie obuwie robocze. Wszystkie odpady miały w większości kolor czarny. Czasami udało się zdobyć brązowy, cud był jak udało się zdobyć beżowy lub czerwony. W związku z tym to nasze obuwie było bardzo smutne. Aby nie było ono tak smutne, jak inne produkty na rynku, nasze posiadało perforację i właśnie dzwoneczek, który wówczas był czymś niespotykanym w obuwiu - dodaje Tomasiński.
Buty z dzwoneczkiem produkowane są do dzisiaj. Zmieniła się jednak dostępność produktów, więc zamiast z odpadów, wytwarzane są z włoskiej skóry bydlęcej. Tombut posiada zastrzeżony w Urzędzie Patentowym RP znany od wielu lat znak firmowy, patenty i świadectwa ochronne na produkowane obuwie oraz świadectwo ochronne na znak towarowy.
- Dużą część towaru sprzedajemy obecnie przez Internet. Cenię sobie jednak bezpośredni kontakt z klientem. Zawsze można dokładnie dopasować but do stopy, poradzić się i rozwiać różnego rodzaju wątpliwości. Oczywiście pomimo tego, że nasze buty chronione są patentami to często pojawiają się ich podróbki. W tej chwili prawie wszystkie firmy, które produkują obuwie profilaktyczne opierają się na naszym pomyśle - mówi Tomasiński.
Bogdan Tomasiński w swoim zakładzie spędził całe życie, a sam w zawodzie pracuje od 1975 roku.
- Już chyba powoli czas wybrać się na emeryturę i przekazać biznes kolejnemu pokoleniu. Praca w rzemiośle nie jest łatwym kawałkiem chleba, a rzemieślnik tak naprawdę nigdy nie odchodzi z zawodu i pracuje aż do śmierci - podsumowuje Bogdan Tomasiński.
Cykl "Rzemiosło" został w 2019 roku nagrodzony w konkursie im. Władysława Grabskiego zorganizowanym przez Narodowy Bank Polski.
Miejsca
Opinie (119) 1 zablokowana
-
2015-09-16 14:48
Też nosiłem takie buty w dzieciństwie w latach 70-tych
Fajnie wiedzieć, że jeszcze firma działa, pozdrawiam!
- 2 1
-
2015-09-16 10:55
Dziękuję za buciki
Te buciki kojarzą się z moim dzieciństwem i moim rodzeństwem .kiedy jadę przez Sopot zawsze wspominam ten zakład i spoglądam w jego kierunku.W tych butkach chodził również mój syn (dziś lat 28). Dzięki tej profilaktyce nie wiem co to płaskostopie ale w Sopocie jest też szewc -ortopeda P.L. Butlewski którego zakład istnieje odkąd pamiętam.
- 5 1
-
2015-09-16 10:13
*zaczarowane buciki*
- 9 1
-
2015-09-15 09:03
Polecam (2)
serdeczne pozdrowienia - Coreczka jest wierna klientka - od pierwszych butow - dzieki nim pewnie zrobila pierwszy krok :)
- 173 8
-
2015-09-16 10:12
Niby "tylko" buciki a jakie piekne historie tworzą.
Moje dziecko również zużyło kilka par "zaczarowanych bucików"z tego sklepu. Prawdziwy rzemieślnik,rodzina z tradycjami w rzemiośle..........tyle ze jest to "Ostatni Mohikanin"... takiego rodzinnego biznesu. Ostatnie 25 lat to walka o przetrwanie i rzeź tych którzy przegrali. Niedługo pozostaną nam do kupienia tylko chińskie trepki........
- 11 0
-
2015-09-15 12:47
Serdecznie pozdrawiam Pana Bogdana ;)
Mieszkamy niedaleko, praktycznie po sąsiedzku. Moi dziadkowie znali Pana tatę i kupowali buty dla mojej mamy, później ona kupowała dla mnie, a teraz ja kupuję dla swojego dziecka. Kawał historii, oby tak dalej.
- 35 3
-
2015-09-16 09:25
Monika
Witam. Apropo butkow, nosiłam je ja, a mam już sporo lat, nosili moi dwaj synowie. Wgląd przeszedł istną metamorfozę od moich lat do teraz ale jakość jest niezmienna i za to wielki szacunek dla Pana Bogdana. Pozdrawiam.
- 6 1
-
2015-09-16 09:18
buciki super
Moi synowie i moje wnuczki wychowane w takich bucikach. Wszyscy mają zdrowe stopy. Polecam młodym mamusiom.
- 3 1
-
2015-09-15 21:50
buty (2)
Od kiedy powstaly te buty troche czasu minelo zmienilo sie spojrzenie na problem koslawych stop i kolan oraz budowy obuwia profilaktycznego bo o takim tu mowa . Natomiast te buty nie, jestem fizjoterapeuta pracujacym od ponad 15 lat z dziecmi i nie polecam tych butow jest wiele innych dobrych i wcale nie drogich ktore beda spelnialy kryteria butow profilaktycznych.
- 2 9
-
2015-09-16 07:44
Proszę zdradzić jakie buty Pan/Pani poleca?
- 1 0
-
2015-09-15 23:02
to nie jest masowa produkcja
Hmmm....te buty maja tradycje trochę dłuższą i mnóstwo pozytywnych opinii. A ograniczona ilościowo produkcja, nie masowa, zawsze jest kosztowniejsza....Albo - albo....
- 3 1
-
2015-09-16 06:28
Sama takie miałam!
i wspominam z wielkim sentymentem:-) Pozdrowienia dla właściciela!
- 7 1
-
2015-09-16 06:10
buciki z dzwoneczkiem
Bardzo się cieszę,że jeszcze te buciki są produkowane.Moje czworo dzieci nosiło,te butki.Wnuczęta też mialy takie buciki.Dzięki nim mają zdrowe stopy,oczywiście też wielka radość w bieganiu.Pozdrawiam. Jagoda
- 6 1
-
2015-09-15 15:03
OBUWIE PROFILAKTYCZNE TO TYLKO NA GILDII (2)
Od 5ciu lat kupuje swojej córeczce obuwie w firmie ORTOSTOP w C.H GILDIA na Zaspie. Przedtem byli w ETC. Buty są porządne, mają ciekawy design. Mają też dużo innych orotpedycznych bajerów i Panie na miejscu badają stopy na takim szkiełku - ja też się zbadałam :)
- 3 15
-
2015-09-16 05:59
W artykule nie ma mowy o butach ortopedycznych
- 0 0
-
2015-09-15 22:49
szkiełko
U Tomasińskich także bada się stopy "na szkiełku". A wszystkie modele i pomysły pochodzą z firmy Tomasińskich. Niedobrze, ze wciąż tak bezkarnie się podrabia....
- 3 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.