• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Stoczniowcy boją się, że utoną w "covidowym" chaosie

Wioletta Kakowska-Mehring
11 czerwca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Na zdjęciu statek Skagerak budowany dla Uniwersytetu w Göteborgu. W połowie marca opuścił Nautę.  Budowa statku zamówionego jako w pełni wyposażony, trwała siedem lat. Ostatecznie zostanie dokończona w Szwecji. Jednostka jest teoretycznie w pełni wyposażona, ale nie działa jej napęd. Na zdjęciu statek Skagerak budowany dla Uniwersytetu w Göteborgu. W połowie marca opuścił Nautę.  Budowa statku zamówionego jako w pełni wyposażony, trwała siedem lat. Ostatecznie zostanie dokończona w Szwecji. Jednostka jest teoretycznie w pełni wyposażona, ale nie działa jej napęd.

Czy jeszcze istnieje nasz polski państwowy przemysł stoczniowy? - pytają związki zawodowe. Jak ocenia pan możliwość naprawy i rozwoju tych podmiotów? - pyta premiera w swojej interpelacji poseł Tadeusz Aziewicz. Jak przebiega proces restrukturyzacji w związku z "otwarciem przyspieszonego postępowania układowego Stoczni Remontowej Nauta SA" - pytamy także my, a na odpowiedź czekają i wierzyciele, i pracownicy, którzy chcą gospodarza, choćby nawet "wiarygodnego inwestora prywatnego".


Czy rząd ma pomysł na rozwój państwowego przemysłu stoczniowego?


O problemach Stoczni Remontowej Nauta związki zawodowe alarmują od wielu miesięcy. W marcu w Warszawie pomimo pandemii odbyła się związkowa pikieta. A sprawa jest poważna, bo strata zakładu w 2018 r. wyniosła 57,9 mln zł, a prognozowana strata za 2019 r. to ponad 29,9 mln zł. Cierpliwość tracą też wierzyciele. Od 15 kwietnia Nauta jest objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym prowadzonym w porozumieniu z Nadzorcą Sądowym.

Związkowcy ze Stoczni Nauta pikietowali w Warszawie. Sytuacja jest dramatyczna



- Czy jeszcze istnieje nasz polski państwowy przemysł stoczniowy? Trudne pytanie, ale to do Pana należy odpowiedź. Dlaczego? Bo kto inny może odpowiedzieć na te pytania jeżeli nie premier rządu RP - napisał Adam Liszczewski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w liście do premiera Mateusza Morawieckiego.

Czy jeszcze istnieje nasz polski państwowy przemysł stoczniowy?



List to kolejna próba zainteresowania najwyższych władz problemem państwowych stoczni. Poprzednie pismo, z 4 marca tego roku, pozostało bez odpowiedzi. List dotyczy sprawy Stoczni Nauta, ale też porusza problemy PGZ Stoczni Wojennej, która również ma długi. Związki działające w tej Stoczni swój list do władz z pytaniami też już wysłały.

Stocznia Nauta pilnie potrzebuje restrukturyzacji



- W tym stanowisku celowo skupiam się nad bieżącą skomplikowaną sytuacją w dwóch zasłużonych dla polskiego przemysłu stoczniowego firm w Gdyni. Pierwsza to Stocznia Remontowa Nauta. I mam do Pana pytanie - co dalej z tą zasłużoną firmą stoczniową o prawie stuletniej historii. Firma która jeszcze w 2015 r. miała 6.6 mln zł zysku. Firma, która w latach 2016-2019 łącznie wygenerowała 140 mln zł straty. Jak to możliwe? Co tak naprawdę się stało? Ale na to pytanie pewnie odpowiedzą ludzie za te straty odpowiedzialni. Drugą gdyńską firmą, która przeżywa bardzo trudne chwile jest PGZ Stocznia Wojenna. I podobna historia. Restrukturyzacja firmy i zadania jakie przed firmą stały były optymistyczne. Do czasu. Zabrane przez MON kontrakty, problemy finansowe spowodowały, że widmo upadku firmy powróciło - pisze Adam Liszczewski.
Organizacje związkowe Stoczni Remontowej Nauta i PGZ Stoczni Wojennej w Gdyni są zaniepokojone trudną, złą i niegwarantującą poczucia stabilności sytuacją tych stoczniowych firm.

- Powtarzające się różne komentarze, być może plotki, o możliwej upadłości powodują, że pracownicy są na skraju wytrzymałości psychicznej, szczególnie teraz w obecnym tak trudnym czasie kumulacji różnych innych zagrożeń. Stanowisko Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej jest jedno - nie zgadzamy się z taką sytuacją. To są miejsca pracy dla setek pracowników firm i podwykonawców. To jest zaprzepaszczenie tego co w 2015 roku powtarzał minister Gróbarczyk, że odbudowa przemysłu stoczniowego będzie kołem zamachowym dla polskiego przemysłu - pisze przewodniczący Liszczewski.

Okręt "Ratownik" reaktywacja czy tylko fakt medialny?



Zdaniem WZZ Pracowników Gospodarki Morskiej, nie ulega wątpliwości, że stocznie potrzebują pomocy państwa.

- Na pewno też finansowego, ale nie tak, jak to było w przeszłości i doprowadziło do zapaści przemysłu. Pomocy merytorycznej i opartej na zdrowych zasadach, łącznie z możliwością wprowadzenie wiarygodnego inwestora prywatnego - sugeruje w swoim liście do premiera przewodniczący Adam Liszczewski.

Podwykonawcy boją się o swoje pieniądze



W podobny tonie interpelację złożył w połowie maja tego roku Tadeusz Aziewicz, poseł PO i członek Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej.

- Ze smutkiem stwierdzam, że po niemal 5 latach tzw. "dobrej zmiany" symbolami aktywności rządów PiS w przemyśle stoczniowym stały się: zardzewiała stępka w Szczecinie oraz przewrócony dok wraz z remontowanym statkiem w gdańskiej Stoczni Remontowej Nauta. (...) Po niemal 5 latach tzw. "odbudowy przemysłu stoczniowego" gdyńskie stocznie Nauta i PGZ Stocznia Wojenna znalazły się w bardzo trudnej sytuacji, która pogłębia kryzys związany z pandemią. W sytuacji ograniczeń związanych z ekspansją koronawirusa pracownicy tych podmiotów mają ograniczone możliwości sygnalizowania problemów i upominania się o naprawę swoich zakładów - pisze poseł Aziewicz i zadaje premierowi Morawieckiemu pytania.
Jaka jest aktualna sytuacja finansowa spółek PGZ Stocznia Wojenna i Stoczni Remontowa Nauta? Jak ocenia pan możliwość naprawy i rozwoju tych podmiotów? Dlaczego podmioty te nie są zdolne do zdobywania i realizacji strategicznych kontraktów, których stroną jest MON? Co zamierza pan uczynić, aby ratować stocznie zależne od Skarbu Państwa, walczące o życie po niemal 5 latach tzw. odbudowy? Pytania pozostają wciąż bez odpowiedzi, bo interpelacja wysłana w połowie maja jeszcze się ich nie doczekała.

Gospodarka morska w Trójmieście



Przypomnijmy, że od 15 kwietnia Stocznia Remontowa Nauta jest objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym.

- Ta informacja bardzo nas zaniepokoiła. Nie chcemy upadku stoczni, bo wówczas nic nie odzyskamy. Jednak postępowania restrukturyzacyjnego też się boimy, bo nie wiemy, czy nie odbędzie się to naszym kosztem. Obawiamy się o to, czy wszystkie zaległe faktury sprzed 15 kwietnia zostaną rozliczone. A ja zatrudniam ludzi i muszę im zapłacić. Mnie skarbówka nie pyta czy mam na podatki. Od lat pracujemy dla Nauty jako podwykonawca, problemy były zawsze, ale jakoś udawało się współpracować. To dobra stocznia, ale ma pecha do zarządzających, tam brakuje gospodarza. Chcę jak najwięcej odzyskać i chyba zrezygnuję z tej współpracy. Podwykonawcą jestem od lat i już miałem problemy z powodu kłopotów finansowych innych dużych zakładów z branży. Takie firmy jak moja zawsze są poszkodowane. Szukam możliwości pracy zagranicą - mówi nam właściciel jednej z firm podwykonawczych.

Nauta milczy, Mars oszczędny w słowach



Jak przebiega proces restrukturyzacji? Na czym polega? Jak przebiegają negocjacje z wierzycielami? Jaki jest plan dla Stoczni na najbliższy czas? Jak wygląda tzw. portfel zamówień, czyli czy Stocznia pracuje? - zapytaliśmy władze Stoczni Nauta pod koniec maja.

Odpowiedź otrzymaliśmy, ale nie od zarządu Stoczni, a od Funduszu Mars FIZ, którym zarządza MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych, które jest akcjonariuszem Stoczni Remontowej Nauta.

- Dla Spółki przyspieszone postępowanie układowe stanowi możliwość restrukturyzacji zadłużenia, odzyskania rentowności oraz usprawnienia działalności operacyjnej przedsiębiorstwa. Proces ten nie koliduje z możliwością pozyskiwania nowych zamówień i nie stanowi zagrożenia dla tych obecnie realizowanych. Stocznia prowadzi niezakłóconą działalność gospodarczą w segmencie remontów i przebudów jednostek pływających, w których posiada bogate doświadczenie. Zarząd Stoczni Remontowej Nauta przygotowuje propozycje układowe w porozumieniu z Nadzorcą Sądowym, które zostaną następnie przedstawione wierzycielom. Po ich zaakceptowaniu Spółka zacznie spłacać swoje zobowiązania. Po zaspokojeniu wierzycieli układowych postępowanie restrukturyzacyjne zostanie zakończone. Fundusz MARS FIZ jest w stałym kontakcie z Zarządem Stoczni Remontowej Nauta zapewniając mu niezbędne wsparcie w procesie restrukturyzacji. Dodatkowo fundusz zadeklarował pełną współpracę z Nadzorcą Sądowym Spółki. Zarówno Zarząd Spółki, jak i jej właściciel, mają nadzieję, że obecne działania poprawią sytuację finansową Spółki i otworzą nowe możliwości rozwoju dla Stoczni - poinformowano nas w komunikacie.
I tylko tyle. Czy jest praca, czy jest plan na przyszłość, nie wiadomo.

Zła passa, czy po prostu brak gospodarza?



A problemy Nauty piętrzą się od dawna. Zaczęło się od umowy na budowę statku naukowo-badawczego "Oceanograf" dla Uniwersytetu Gdańskiego, która zakończyła się stratą. Naucie nie pomógł na pewno wypadek, który miał miejsce w 2017 roku, czyli zatonięcie doku pływającego wraz ze statkiem "Hordafor V". Stoczni nie powiódł się także projekt dotyczący przebudowy platformy Lotos Petrobaltic, dokończyła go Gdańska Stocznia Remontowa.

Nie powiodły się też plany dotyczące budowy nowych jednostek w Gdańsku. Ostatecznie zamknięto Zakład Nowych Budów, uruchomiony w 2013 roku na terenach po Stoczni Gdańsk. Powstawały tam głównie jednostki rybackie, które miały stać się specjalnością Nauty. Niestety w czerwcu ub. roku jeden z głównych kontrahentów Nauty - stocznia Karstensen - uruchomił własną stocznię w zakładzie wydzierżawionym od Vistal Offshore przy nabrzeżu Indyjskim w Porcie Gdynia. Do tej pory duńska stocznia zlecała budowę kadłubów stoczni Nauta, teraz zaczęła robić je sama. Obecnie majątek po Zakładzie Nowych Budów dzierżawi stocznia Crist.

Sytuację miała uratować sprzedaż udziałów w spółce Synergia 99. Te kilka lat temu zostały wniesione do Stoczni Remontowej Nauta. Całość z kolei należy do państwowego funduszu Mars FIZ. A majątek, o którym mowa, to działka wraz z infrastrukturą, w tym pochylnie i słynne dźwigi Kone. Cena wywoławcza z ub. roku to 80 mln zł. Niestety chętnych brak. Mówi się, że powodem są m.in. obawy przed obostrzeniami wynikającymi z wpisania tego terenu w rejestr zabytków.

Miejsca

Opinie (193) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Hajajajaha (1)

    Aziewicz specjalista, kpina. Taki sam spec jak Czech który oskubal vistal

    • 8 9

    • Kpina to specjalista Jaworski , ale o nim cicho bo swój.

      • 0 0

  • Paltforma

    by stocznie sprzedała, a nie mordowała z ich utrzymywaniem. Żeby coś działało dobrze musi tym zarządzać ktoś, kto ma do tego serce, olbrzymią cierpliwość, samozaparcie.

    • 0 0

  • Niech ktoś się weźmie za tyłki ludzi z Handlowego i zarządu, w których dzieją się cyrki - to znaczy, nic się w sumie nie dzieje, nic nie robią, nie przykładają do obowiązków, a wypłaty zawsze mają kolosalne.

    • 0 0

  • Restrukturyzacja na zgiętych plecach dostawców Stoczni

    Jest pomysł na oddłużenie. Stocznia nie zapłaci dostawcom. To znaczy zapłaci małą część zobowiązań w ciągu .... kilkunastu lat. To rozbój w biały dzień. Ratunku!

    • 2 0

  • (35)

    To mówisz, że poseł PO pyta o możliwość naprawy i rozwoju polskiego przemysłu stoczniowego? To chyba wygrywa w kategorii absurd tygodnia.

    • 88 159

    • to farsa poseł Po pyta o stocznie jaja jakieś (6)

      Przecież to ich dzieło że nie mamy stoczni na poziomie to rządy po_psl wykończyły stocznie jaja ale jaja

      • 15 32

      • A PiS je dobił (5)

        • 31 12

        • (4)

          A co miał zrobić skoro Gdańska była Ukraińca. Po,PSL wyprzedali i nie ma

          • 3 13

          • a teraz sprawdź kto sprzedał stocznię Ukraińcom... (3)

            kompromitujesz się swoją niewiedzą

            • 7 0

            • no właśnie. (2)

              No właśnie, zobacz, kto podpisał się pod aneksem umowy z Ukraińcami. Tak, rząd PiS w 2006 roku podpisał list intencyjny o sprzedaży Stoczni Gdańskiej Ukraińcom. Ale ...? Ten tu pan, pan Aziewicz dość zajadle próbował zablokować sfinalizowanie tej umowy. Wyszukiwał różnych kruczków prawnych, by tej umowy nie podpisać. Trwało to do listopada 2007 roku. Dopiero po otrzymaniu opinii z ABW, podpisano umowę na sprzedaż Ukraińcom. A kto rządził w listopadzie 2007 roku? PO/PSL. Potem było tylko gorzej. Blokowanie podpisywania kontraktów na statki. Opłaty za korzystanie z dróg na terenie Synergii (tereny postoczniowe przed kanałem). Brak udzielenia gwarancji na kredyty armatorskie (nie stoczniowe), by można było budować w tej stoczni okręty. I w końcu, zmuszenie Ukraińców do zwrotu pieniędzy, które podobno rząd udzielił stoczni w formie wsparcia, a które nigdy w stoczni się nie pojawiły. Potem, by ratować zakład, sprzedano dość duży kawałek stoczni dla Stoczni Remontowej. Zwalniano pracowników z bezpośredniej produkcji, którzy dziś pracują w Norwegii, Danii, Holandii i Francji. Część fachowców odeszła na emerytury.

              • 7 4

              • misiaczku, nie manipuluj (1)

                my doskonale pamiętamy kto sprzedał
                a przy okazji ci podpowiem że rząd PO/PSL powstał dopiero 23 listopada

                • 3 2

              • może nazwiska Jaworski już nie wolno wypowiadać? No to tylko tak przypomnę, a w jakiej partii on był? i na czym to się nie znał (teraz chyba w cukrze robi)

                • 0 0

    • ???? (15)

      du..iu tu nie chodzi o politykę tylko miejsca pracy! - a przy okazji za czasów czyich rządów doszło do tak dramatycznego pogłębienia zadłużenia stoczni - 95 lat stocznia przeżyła by paść za "dobrej zmiany"

      • 46 18

      • Już rozumiem... (14)

        8 lat rządów PO tak wykręciło przemysł stoczniowy, a teraz dobra zmiana doprowadziła do ruiny... O ja id**ta

        • 18 42

        • A miało być tak pięknie. (1)

          I nie mówcie mi jak było za PO. Pięć lat i kompletna lipa. Oprócz rozdawnictwa pieniędzy na prawo i lewo nie zrobiono nic pożytecznego. Nie ma żadnej inwestycji zaczętej i kontynuowanej przez dobrą zmianę. Wszystko to puste obietnice, niekompetencja, arogancja, buta i destrukcja. Jak nie ma się nic na własną obronę, to najlepiej zawalić winę na Tuska.

          • 26 4

          • jak to nic, stocznie się zlikwiduje, chłopakom da łopaty i Kanał Tysiąclecia bęędziem budować

            • 0 0

        • Dojna zmiana naprawiła wszystkie błędy poprzedników i jak obiecała tak odbudowała polski przemysł stoczniowy. Tylko dobrze to ukryła przed wrogami a to co zewnątrz zostało do prowadza do ruiny. I cieszę się, że wreszcie poprawnie zdiagnozowałeś stan swojego umysłu

          • 0 0

        • proszę o konkrety (7)

          • 20 8

          • (6)

            Konkret jest naoczny

            • 5 18

            • (1)

              Stocznię, tak jak każdą "państwówkę" zaorali pracownicy. Pamiętam doskonale jak do firmy walili dostawcy ze stoczni i zawsze ta sama śpiewka. Dodaj do faktury 200zł, 100 twoje, 100 moje. A jak nie to idę do konkurencji. Dostawca oszukiwał na 200zł, kierownik zaopatrzenia na 2000zł, dyrektor na 20000zł a prezes na 200000zł. Pobudowali chałupy, pokupowali fury a stocznię uj strzelił.

              • 15 5

              • A co dopiero...

                W kontraktacji...

                • 0 0

            • no właśnie... wszystko jest napisane powyżej w artykule (3)

              "Firma która jeszcze w 2015 r. miała 6.6 mln zł zysku. Firma, która w latach 2016-2019 łącznie wygenerowała 140 mln zł straty"

              • 39 6

              • Ale jak rządził znajomek

                Pociotek Senatora to czego się spodziewać

                • 8 1

              • Nie jest napisane (1)

                Zysku ze sprzedaży terenów Portowi Gdynia... Toż to dopiero zysk z działalności stoczniowej!

                • 12 13

              • miśku

                ta sprzedaż terenów Portowi w Gdyni to 2018 rok

                • 24 1

        • dobrze że chociaż rozumiesz kim jesteś

          • 0 1

        • Przeczytaj sobie ,2015 stocznia miała zysk .....dziwnym trafem stadnina w Janowie też miała zysk (1)

          • 19 3

          • e tam, to przypadek

            • 3 0

    • Przemysl stoczniowy

      Wstajemy z kolan i bardzo proszę nie przeszkadzać. Platfomiarze zniszczyli a teraz dopiero jest potęga. Proletariat PiS i związki wyprowadzą stocznie na prostai basta. Nie ma żadnego kryzysu

      • 1 3

    • Aziewicz (4)

      I jego impotentne trwanie na stanowisku.
      Jeszcze chwila i dociągnie do emerytury na "nicnierobieniu".

      • 14 14

      • masz rację (2)

        Pamiętam jak tłumaczył dlaczego stocznie muszą zamknąć , a teraz chce pomocy państwa?

        • 8 8

        • chce bo misiewicze i pociotki rozwaliły stocznie

          • 1 4

        • on nie chce żadnej pomocy

          to tylko pretekst aby dowalić ekipie rządzącej i się zasłużyć.
          No bo "coś" jednak trzeba robić aby do emerytury dotrwać.

          • 12 7

      • I przyjdzie Kacper z oraz Marcino z CPK

        • 9 5

    • dokładnie!!!! (1)

      przecież to jego guru ...rudy kłamca zamykał stocznie w Polsce na polecenie makreli....a niemcy w tym czasie reaktywowali stocznie we wschodnich niemczech przejmując kontrakty od naszych zamykanych stoczni....trzeba być i**otą aby słuchać ludzi tego pokroju.....

      • 13 30

      • Przypomnę ci że twój kochany i bustwiony Mateuszek bardziej znany jako klamczuszek był doradcą rudego wsumie jeszcze kilka waszych ukochanych ministrów pochodzi z PO tak samo jak w PO są pisowcy również wam chyba nie muszę przypominać o waszej wspólnej koalicji skąd się wziął popis. Ale tak ciemny elektorat dalej wierzy w wojenkę popisu a prawda jest taka że to jest dogadanie raz wy kradniecie raz my a wojenkę prowadzimy aby ciemny lud miał igrzyska i nic się nie połapał. Dowód: zero skazanych zero rozliczeń a jakie to afery i ile to dowodów już nie było. Nigdy w tym kraju nie będzie normalnie z tak oglupionym narodem

        • 7 3

    • Inwestor z Kataru!!! Tusk pod Trybunał Stanu!

      • 2 7

    • Misiewicze....i tak to się kończy

      • 12 0

    • Polska kraj nad morzem .

      A zadnemy rzadowi nie zalezalo jak i teraz nie zalezy nad odbudowaniu polskiej floty i stoczni .?

      Pansteo nie chce na tym zarabiac .?

      • 4 0

    • Większy absurd to Pis ratujacy gospodarkę

      • 29 9

  • Tylko spokojnie z tymi protestami

    Bo jaśnie nam panujący nałoży na stoczniowców coronawirusa i tyle będzie z fikania

    • 1 0

  • Ktora stocznia daje umowe o prace :) (2)

    • 1 4

    • (1)

      Remontowa

      • 5 3

      • 24 zl brutto, 15 zl na reke to ja mam w 15 minut

        • 1 0

  • Zaraz, zaraz.

    Przecież jest ustawa o odbudowie przemysłu stoczniowego. To nie wystarczyło ?

    • 0 0

  • Przemysł stoczniowy psuł się od kilkudziesięciu lat, c.d. 2

    Kolejne nieudane kontrakty na budowę statków całkowicie wyposażonych, jak Oceanograf, czy Skagerak dla Szwedów tylko powiększały straty. I wtedy nastały rządy PIS, dzięki któremu ponownie przemysł stoczniowy (jak i cała Polska) wstał z kolan. Zarząd ponownie wymieniono, z tym, że teraz juz na takich, którzy mieli jeszcze mniejsze doświadczenie w zarządzaniu, za to byli dobrze skoligaceni, jak przykładowo młody bratanek pewnego senatora. I tym razem nikt nie myślał o prywatyzacji jako najlepszej formie uzyskania efektywności firmy (PIS mimo prawicowej ideologii w kwestiach gospodarczych jest zbliżony do SLD: państwowe jest najlepsze bo zapewnia naszym poplecznikom władzę i pieniądze) ale śmiało objęto opróżnione stanowiska. Brak wiedzy i doświadczenia uzupełniano pychą, arogancją i niechęcią do słuchania jakichkolwiek rad. Szczytem owych bezrefleksyjnych działań było zatopienie doku wraz ze statkiem Hordafor. Zarząd po jakimś czasie zmieniono, ale skutki owych wieloletnich działań pozostały. I to już koniec tej przydługiej ale i tak skrótowej analizy, w zasadzie ograniczonej do jednej stoczni. Z resztą było podobnie.

    • 1 0

  • Przemysł stoczniowy psuł się od kilkudziesięciu lat, c.d.

    Prywatyzując niejako "wsobnie", bo zarówno ARP jak I Fundusz Mars to spółki prawa handlowego osiągnięto mistrzostwo, bo z zarządzania dwuszczeblowego (czyli odpowiednie ministerstwo -departament i potem zarząd stoczni uzyskano cztero- czy pięcioszczeblowe). Dotychczasowy zarząd Nauty, który przeprowadził ją przez kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt lat trudnej drogi usunięto (bo niepotrzebny jest dobry zarząd, potrzebny jest "nasz" zarząd) a ten otoczył się swoimi ludźmi. Co ciekawe, głównie wywodzącymi się ze sprywatyzowanej "Remontowej", tyle, że takimi dla których najczęściej nie było tam z różnych względów miejsca. O ile niechęć do prywatyzacji w czasie rządów SLD nie dziwi, bo lewica uważa zawsze, ze państwowe jest lepsze, o tyle liberalne (jak im zarzucano), czy raczej wolnorynkowe rządy PO wyraźnie odeszły od swej linii programowej. Szczytem, czy raczej pierwszym stopniem do nieuchronnej klęski był pomysł ponownego przywrócenia przemysłu stoczniowego w Trójmieście. Oczywiście ręcznie i nakazowo. Po nieudanej sprzedaży upadłej Stoczni Gdynia Katarczykom rozparcelowano ja na mniejsze części i polecono firmom państwowym, choć formalnie spółkom skarbu państwa wzięcie udziału w przetargu na fragmenty stoczni Gdynia. I tak Nauta przeniosła się z ul. Waszyngtona na ul. Czechosłowacką, podobnie jak Energomontaż Północ, czy Crist, który będąc co prawda spółką prywatną ale z dużym udziałem państwa i przy pomocy państwa nabył w dwóch przetargach tzw duży suchy dok wraz przyległą infrastrukturą. Koszty takich przenosin, jak można sobie wyobrazić były ogromne. Kolejnym etapem był pomysł odbudowy przemysłu stoczniowego na pozostałych po Stoczni Gdańskiej terenach (Ukraińcy nie objęli całości). I znów Nauta objęła zdewastowane tereny z pochylniami, na których dużym kosztem (bo ludziom trzeba dobrze płacić, by chcieli tam pracować) i śmiałym działaniem budowano kadłuby, które pozyskiwano z rynku dając najlepszą cenę. Najlepsza dla kupującego.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Adam Roman

Członek zarządów Sopockiego Towarzystwa Ubezpieczeń Ergo Hestia SA i Sopockiego Towarzystwa...

Najczęściej czytane