Gdyński port chce kupić część terenu od Stoczni Nauta i nabrzeże od Stoczni Marynarki Wojennej. Oba zakłady wybawi z kłopotów, a sam będzie mógł rozwinąć skrzydła. Planów inwestycyjnych port ma więcej i co najważniejsze ma na to środki oraz perspektywy. Na lata 2012-2014 planuje się wydatkowanie na ten cel 451,66 mln zł.
Od Stoczni Remontowej Nauta port chce kupić 2 hektary, czyli okolicę
pirsu Nabrzeża Śląskiego 
. Jest to część działki na obszarze, z którego stocznia ma się wyprowadzić, ponieważ swoją działalność ma prowadzić na terenach, które nabyła po Stoczni Gdynia.
-
Przez ten teren przebiega tor kolejowy, który łączy całe Nabrzeże Śląskie i obszar składowy przy nim z siecią torów kolejowych PKP - wyjaśnia
Walery Tankiewicz, wiceprezes ds. infrastruktury Zarządu Portu Morskiego Gdynia SA. -
Nie chcemy ryzykować, że potencjalnie jakiś nowy właściciel mógłby nam utrudniać dostęp do tego toru. Poza tym chcielibyśmy ten dostęp kolejowy rozbudować. Zwłaszcza, że jednym z możliwych wariantów rozwoju portu w długoletniej perspektywie jest wydłużenie tego pirsu na zatokę i budowa na jego zakończeniu nowego terminalu kontenerowego. Wtedy ten dostęp komunikacyjny do pirsu miałby szczególne znaczenie. Poza tym są to dwa hektary dobrego terenu położonego jeszcze w porcie przemysłowym, w którym można lokować nasze funkcje, nasze terminale. Rozmowy są już bardzo zaawansowane. Obie strony są zainteresowane tym, żeby transakcja się odbyła. Kiedy? -
To zależy od tego, kiedy zostanie uchwalony miejscowy plan zagospodarowania. W tej chwili dla Nauty jest przygotowany projekt miejscowego planu, który niedługo zostanie wyłożony. Po zatwierdzeniu będzie możliwa realizacja transakcji - dodaje Walery Tankiewicz. Na ten cel port przeznaczy 11 mln zł.
Tereny, które chce, a właściwie musi sprzedać stocznia Nauta są bardzo atrakcyjne. Jednak bez planu zagospodarowania nie uda się ich dobrze sprzedać, a czas ucieka. Ostatnio Komisja Europejska rozpoczęła dochodzenie w sprawie udzielenia ewentualnej
pomocy publicznej przez Agencję Rozwoju Przemysłu SA stoczni Nauta. Chodziło o wykup obligacji tego zakładu przez ARP i wydłużenie terminu ich wykupu. Środki uzyskane przez Nautę zostały przeznaczone na zakup części majątku Stoczni Gdynia.
Według umowy Nauta miała wykupić obligacje do końca listopada 2011 roku za pieniądze uzyskane ze sprzedaży
nieruchomości przy
ul. Waszyngtona w Gdyni, gdzie mieści się zakład. Pod koniec ub. roku spółka powiadomiła jednak Agencję, że wykup nie nastąpi ze względu na brak zmian w planie zagospodarowania przestrzennego, co uniemożliwiło sprzedaż nieruchomości na korzystnych warunkach. Wybrano ugodę, która przedłuża spłatę do listopada 2013 roku.
O prawdziwych kłopotach można jednak mówić w kontekście Stoczni Marynarki Wojennej. Ten zakład w upadłości likwidacyjnej bardzo potrzebuje pieniędzy. Zarząd Morskiego Portu Gdynia SA chce kupić
Nabrzeże Gościnne od stoczni, aby je wyburzyć i umożliwić zawijanie do Gdyni większych niż dotychczas statków. Sprzedaż nabrzeża może pomóc zredukować zadłużenie, co może być wstępem do zmiany upadłość likwidacyjnej przedsiębiorstwa w postępowanie układowe z wierzycielami.
-
Poszukujemy możliwości zwiększenia zdolności portu gdyńskiego do przyjmowania nawet nie głębszych, a dłuższych statków - mówi o projekcie
Janusz Jarosiński, prezes ZMPG SA. -
Naszym podstawowym mankamentem nie jest zanurzenie, nie jest głębokość, ale przede wszystkim długość statków jakie mogą wpływać. Nasza obrotnica w porcie wewnętrznym ma tylko 400 m. Nasze rozmowy ze Stocznią Marynarki Wojennej zmierzają w kierunku pozyskania Nabrzeża Gościnnego po to, żeby je wyburzyć i zbudować obrotnicę - prawie 500 m - umożliwiającą zawijanie statków o długości 360-370 metrów. Zastrzegam jednak, że wszystko to chcemy zrobić w taki sposób, żeby w żadnym wypadku nie ograniczyć zdolności produkcyjnych SMW. Aby to, co dziś zlokalizowane jest na Nabrzeżu Gościnnym, mogło być realizowane w innym miejscu. Z kolei port gdyński będzie mógł otworzyć sobie zupełnie nowe możliwości rozwoju. Jeżeli uda się pozyskać to nabrzeże, to będziemy mogli zrobić kolejny krok, tym razem w kierunku kolejnego pogłębienia. Planów na rozwój i zamierzeń inwestycyjnych gdyński port ma dużo więcej. Kilka inwestycji już zakończono, kilka trwa, niedługo rozpoczną się kolejne. Najważniejsze zadania na ten rok to: rozbudowa infrastruktury portowej do obsługi statków ro-ro z dostępem drogowym i kolejowym, infrastruktura dostępu drogowego i kolejowego do wschodniej części portu, zagospodarowanie rejonu Nabrzeża Bułgarskiego, Przebudowa Nabrzeża Szwedzkiego i infrastruktury Bazy Przeładunku Paliw Płynnych.
Zarząd zabiega też o rozwój zaplecza logistycznego w zachodniej części portu. Pierwszym obiektem w tym obszarze jest nowoczesny budynek biurowy przy
ul. Janka Wiśniewskiego przekazany do użytkowania w 2008 r. Budynek posiada sześć kondygnacji oraz parking na 226 aut osobowych. Ostatnio postawiono magazyn wysokiego składowania przy
ul. Kontenerowej 6 o pow. użytkowej ok. 8 tys. m kw. Centrum ma się rozwijać nie tylko w oparciu o
inwestycje własne. W ubiegłym roku na tym obszarze obiekt serwisowo-remontowy wybudował Rolls-Royce Poland. W tym roku zarząd portu planuje budowę nowoczesnego magazynu wysokiego składowania (przy ul. Wiśniewskiego 27) o powierzchni 18,5 tys m kw. Koszt to 8,5 mln zł.
Na lata 2012-2014 na inwestycje planuje się wydanie aż 451,66 mln zł. Inwestycje będą realizowane głównie dzięki funduszom unijnym (ZMPG ma przyznane ok. 280 mln zł z Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko) oraz środkom własnym. A środki własne są.
W 2011 r. port osiągnął rekordowy zysk netto w wysokości 95 mln zł. Jest to drugi wynik w historii portu i skok o prawie 120 proc. w porównaniu do 2010 r.
-
Przyznajemy jednak, że na ten wynik wpłynęła głównie prywatyzacja dwóch spółek portowych, czyli Morskiego Terminalu Masowego Gdynia SA oraz Przedsiębiorstwa Usług Żeglugowych i Portowych Gdynia Sp. z o.o. (WUŻ)- powiedziała
Krystyna Szambalańczyk, wiceprezes ds. finansowych ZMPG SA.
Ze sprzedaży swoich udziałów ZMPG SA uzyskał 57,7 mln zł. Natomiast zysk z działalności portu wyniósł 18,5 mln zł i był niższy o prawie 15 proc. (o 3,1 mln zł) w porównaniu z 2010 r.
Również rekordowy, drugi w historii portu, wynik osiągnięto w przeładunkach - 15,91 mln ton. -
Liczyliśmy na wzrost 5 proc., a okazało się, że w porównaniu z 2010 r. w 2011 r. wzrost jest aż o 8 proc. - powiedział prezes Jarosiński.
Plany na dalsze lata też są ambitne. Już rozpoczęto przygotowania programu inwestycyjnego przewidzianego do dofinansowania z Funduszu Spójności w perspektywie budżetowej 2014 - 2020, w ramach którego największy nacisk położymy zostanie na inwestycje związane z pogłębieniem portu do 15,5 - 16 metrów i związanymi z tym inwestycjami w nabrzeża i inne budowle hydrotechniczne (szacunkowy koszt to około 400 - 500 mln zł) oraz kompleksową modernizację infrastruktury kolejowej Stacji Gdynia Port (szacunkowe nakłady to ok. 650 mln zł).
Ten rok jest szczególny dla gdyńskiego portu ze względu na jubileusz 90-lecia powstania. Jeśli wszystkie te ambitne plany, które przedstawił zarząd portu uda się zrealizować, to za 10 lat w setne urodziny, gdyński port będzie nie do poznania.
Gospodarka morska
Zobacz na bieżąco aktualizowany ruch statków na wodach Zatoki Gdańskiej. Mapa opracowana i prowadzona przez Department of Product & System Design Engineering - University of The Aegean.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy
