Za nami pierwsza rocznica położenia stępki pod prom dla PŻB. Opozycja uczciła ten fakt tortem, za to obecne władze wolały przemilczeć całe wydarzenie. Nic dziwnego, położona stępka już zardzewiała, a prom dalej jest w fazie projektu. A stocznie? Resort gospodarki morskiej pracuje nad ich połączeniem.
W sobotę 23 czerwca minęła pierwsza rocznica położenia stępki pod budowę promu dla Polskiej Żeglugi Bałtyckiej. Budowę, podobno w drodze ofertowania, bo nie było przetargu, powierzono państwowej
Morskiej Stoczni Remontowa Gryfia. Rok temu było bardzo uroczyście. Na pochylni Wulkan w Szczecińskim Parku Przemysłowym nie zabrakło ministrów i deklaracji. Jak się okazuje wydarzenie miało jednak charakter symboliczny, bo blach nie cięto, a budowa nie rozpoczęła się do dziś. Nie było więc czego świętować w ostatnią sobotę.
Jenak rocznicę położenia stępki postanowili uczcić działacze młodzieżówki Platformy Obywatelskiej, którzy w piątek do siedziby Prawa i Sprawiedliwości w Szczecinie przynieśli tort. Młodzi Demokraci mówili, że położenie stępki było tylko "ściemą" i "propagandą sukcesu", bo prom nie powstaje.
Na jakim etapie jest budowa promu?
Czy jest już projekt tego statku i czy już dopięto finansowanie? Kiedy ruszy budowa? Co z kolejnymi promami? -
zapytaliśmy 18 czerwca resort gospodarki morskiej i władze PŻB. Niestety, do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi na nasze pytania.
Czytaj też:
Program Batory. Miało być koło zamachowe, ale na razie utknęło na pochylni WulkanZa to przez ostatnie miesiące deklaracji było sporo. Na targach Baltexpo, które odbyły się we wrześniu ub. roku
Piotr Redmerski, prezes zarządu i dyrektor generalny Polskiej Żeglugi Bałtyckiej zapewniał, że właściwy projekt jest na ukończeniu i że "statek jest mniej więcej zdefiniowany".
- Projekt kontraktowy, który przekona banki istnieje. Bo naszym zadaniem jest przekonać banki, a nie niedowiarków. To musi być prom na gaz z nowoczesnym napędem. Musi mieć 3 km linii ładunkowej. Na przełomie grudnia i stycznia ruszy budowa - mówił prezes Redmerski i dodał, że oczywiście pierwszy prom nie może być ostatnim. - Wymiana floty jest konieczna, wymaga tego ekonomia i ekologia. Czy dziesięć promów powstanie w Szczecinie, czy Gdyni lub Gdańsku? Ta sprawa jest otwarta.Z kolei na początku kwietnia głos w sprawie zabrał sam
Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, który na spotkaniu w Szczecinie powiedział, że trwa projektowanie promu dla PŻB, a pierwsze materiały na budowę jednostki mają być kupione jeszcze w maju.
- W momencie uzyskania projektu roboczego rozpoczniemy konkretne prace na pochylni. Projektanci potwierdzają, że w połowie roku rozpocznie się zakup materiałowy, jest to zgodne z planem i założeniami - powiedział minister.Czytaj też: Prom wyczarterowany przez PŻB na razie trafi do RemontowejW wywiadzie dla "Gazety Prawnej" udzielonym na początku czerwca tego roku minister Gróbarczyk powiedział z kolei, że "projekt, który rozpoczął się rok temu symbolicznym i fizycznym położeniem stępki, jest w trakcie realizacji".
- Zakładaliśmy, że przygotowanie projektów zajmie około roku. Obecnie jesteśmy na etapie tworzenia projektu wykonawczego i roboczego. Wkrótce zaczną się próby modelowe kadłuba, zakładam, że w czerwcu rozpoczną się pierwsze prace nad jego budową - powiedział minister Gróbarczyk i zapewnił, że nie przewiduje żadnych opóźnień, czyli w 2019 r. będzie wodowanie, a w 2020 r. nastąpi przekazanie statku zamawiającemu. - Dla mnie najistotniejsze jest, by prace na pochylni ruszyły w czerwcu. To będzie pierwszy z dwóch promów dla PŻB. Łącznie będzie ich prawdopodobnie dziesięć.Wciąż w planach, już według jakiegoś projektu czy może już w budowie? Nie wiadomo.
Powstaje plan dla stoczni
Ujawniono za to, że stocznie przechodzą pod nadzór Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Do tej pory należały do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlegała resortowi obrony. Trwają prace koncepcyjne nad tym projektem. Stocznia Szczecińska ma zostać połączona ze Stocznią Remontową Gryfia oraz spółką ST3 Offshore. Z kolei PGZ Stocznię Wojenną (czyli dawną Stocznię Marynarki Wojennej) czeka fuzja ze Stocznią Remontową Nauta.
Czytaj też:
Co dalej z dokiem pływającym Stoczni Wojennej i kto zapłaci za jego przeniesienie?- Ostatecznie ma powstać jeden organizm, który będzie na zasadzie spółek zależnych zarządzał całą grupą stoczniową - powiedział minister Gróbarczyk na uroczystościach z okazji Dni Morza w Szczecinie i dodał, że nie chodzi o budowę wielkich molochów stoczniowych, a o kooperację, o rynek zleceń od polskich armatorów, rozwój rynku offshore oraz budowy jednostek specjalistycznych. - Mamy nadzieję, że stanie się to do końca tego roku - dodał minister.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy