• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Mamy Stocznię Gdańsk i co dalej

Wioletta Kakowska-Mehring
6 sierpnia 2018 (artykuł sprzed 5 lat) 
  • Dawna Stocznia Gdańsk to dziś głównie zakład produkujący wieże wiatrowe i konstrukcje stalowe.
  • Stoczni Gdańsk to dziś przede wszystkim zakład wież wiatrowych, do tego z całkiem niezłą inrastrukturą.

Za rok ma odzyskać rentowność, za dwa, trzy lata będzie wodować statki, jednak wszystko pod warunkiem, że zainwestujemy w nią kilkadziesiąt milionów złotych - twierdzą władze ARP. A ile kosztowało nas jej odzyskanie? Nie wiadomo. Wiadomo za to, że w 2017 r. odnotowała ok. 50 mln zł straty. Stocznia Gdańsk, bo o niej mowa. Czy jej przejęcie to dobry biznes? Teraz trzeba będzie to udowodnić.



Od 19 lipca br. 100-proc. właścicielem Stoczni Gdańsk i GSG Towers są spółki z grupy Agencji Rozwoju Przemysłu. ARP to spółka Skarbu Państwa, działająca w ramach Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju. Kiedyś potężny zakład zajmujący znaczą część Wyspy Ostrów, budujący statki w oparciu o pochylnie i dźwigi w sąsiedztwie Jana z Kolna zobacz na mapie Gdańska. Dziś to mały zakład od wież wiatrowych i konstrukcji stalowych z nabrzeżem. Kiedyś kolebka Solidarności, dziś przedsiębiorstwo, które od lat nie może znaleźć swojego miejsca na rynku. Jednak według zapewnień władz ARP, po restrukturyzacji Stocznia Gdańsk może stać się jednym z filarów przemysłu stoczniowego w Polsce. Jednak skoro nie udało się ukraińskim inwestorom, to dlaczego mamy wierzyć, że teraz się uda? Czy z zakładu od wież wiatrowych uda się zrobić stocznię?

Czytaj też: Nowy park maszynowy. Podwojenie mocy w GSG Towers

Za dwa, trzy lata będzie stocznia



Przeprowadziliśmy szczegółowe analizy - zapewnia Andrzej Kensbok, p.o. prezesa ARP i przyznaje, że do realizacji tego celu w stocznię trzeba zainwestować kilkadziesiąt milionów złotych. Proces ten ma zostać rozłożony w czasie. Jego zdaniem już w przyszłym roku firma, która w 2017 r. odnotowała ok. 50 mln zł straty, powinna odzyskać rentowność, a za dwa, najdalej za trzy lata ma wodować pierwsze statki.

Jak twierdzi Kensbok, w pierwszym okresie zakład będzie produkować głównie to, co umie najlepiej, czyli nadbudówki i stalowe elementy kadłubów. Jednak celem reorganizacji jest przyśpieszenie budowy statków. Dodał również, że stocznia z czasem powinna odzyskać kompetencje, które w ciągu kilkudziesięciu lat utraciła. Chodzi o produkcję rur, elementów do napędów i wyposażenia statków. Jedną ze specjalizacji ma być produkcja promów, na którą jest obecnie duży popyt. Tyle wiadomo dziś, jednak szczegółowa strategia ma być gotowa dopiero za kilka miesięcy.

Poprzedni rząd PiS sprzedał Stocznię, obecny zrepolonizował. Podpisana w 2007 roku umowa opiewała na 400 mln zł. Za ile ją odkupiliśmy? Tą informacją nie podzielono się z obywatelami, schowano się za tajemnicą handlową. Szef ARP powiedział jedynie, że zapłacono "znacznie mniej niż wyniosła kwota sprzedaży w 2007 roku". Znacznie czyli ile? - dopytuje się opozycja.

Kupiliśmy, tylko za ile?



Szef klubu PO Sławomir Neumann kilka dni temu wystosował interpelację do premiera, w której pyta o koszty, jakie Skarb Państwa poniósł w związku z odkupieniem Stoczni Gdańsk. W jego ocenie sprzedaż Stoczni w 2007 r. była "dziką" i "skandaliczną" prywatyzacją. Jak tłumaczy Neumann, dzięki tej interpelacji chce uzyskać wiedzę, "ile Polska władowała w ten interes, który PiS zrobił na przestrzeni tych 11 lat". O koszty odzyskania zakładu w oficjalnym piśmie skierowanym do ARP zapytała też Nowoczesna. ARP odmówiła jednak udzielenia informacji stwierdzając, że kupujący nie wykonywał zadań publicznych, nie występował w charakterze organu wykonującego władzę publiczną, lecz działał jako spółka prawa handlowego i zasłonięto się tajemnicą przedsiębiorstwa.

Prawo handlowe prawem handlowym, tajemnica tajemnicą, ale brak przejrzystości na pewno nie działa w tej sytuacji na korzyść. Bo dla większości komentatorów, skoro nie podano ceny, to znaczy, że była ona wysoka. A skoro tak, to być może nie chodziło o biznes.

Tuż po informacji o przejęciu Stoczni Gdańsk zapytaliśmy naszych czytelników, co sądzą o tej transakcji. Według 39 proc. przejęcie Stoczni Gdańsk i GSG Towers przez ARP to dobra decyzja, według 23 proc. czy dobra zależy od tego, "za ile" i czy cena była rynkowa, czy podyktowana polityką, a według 38 proc. to fatalna decyzja i marny interes.

- Nie wiadomo, za ile udało się kupić, za to wiadomo, że firma od lat ma poważne problemy finansowe. Nie podano ceny, ale podano, że w 2017 r. odnotowała ok. 50 mln zł straty. W tej sytuacji zapewnienia, że za rok zakład odzyska rentowność wydają się mało realne. A co dopiero mówić o zyskach. Dług, to co zainwestowano, kiedy to się uda odrobić? Za dużo w tym niewiadomych. Przede wszystkim wciąż brak strategii. Według mnie dowodem na to, że więcej w tym polityki niż gospodarki jest to, że nie ujawniono ceny - ocenia Władysław Jaszowski, publicysta morski.
Czytaj też: 50 mln zł na modernizację PGZ Stoczni Wojennej

- Kiedyś ARP miała Stocznię Marynarki Wojennej. Myślano o połączeniu jej z Nautą. Nic z tego nie wyszło, a Stocznia została postawiona w stan upadłości. Nauta też różnie sobie radzi. Niestety, tak to się kończy, jak za zarządzanie biorą się urzędnicy. Dlaczego w sprawie Stoczni Gdańsk ma być inaczej? Dlaczego dziś ma się udać? - mówi z kolei Maciej Borkowski, publicysta i komentator, ekspert od gospodarki morskiej.

Państwowa grupa stoczniowa



Sytuacja na rynku stoczniowym wciąż nie jest korzystna. Uśpiono przynajmniej 50 proc. stoczni na świecie w oczekiwaniu na lepszą koniunkturę. Jak twierdzą eksperci, to nie jest dobry moment na budowanie nowego potencjału stoczniowego.

- Jest wiele przykładów stoczni na świecie, które przez ostatnich 10 lat walczyły o przetrwanie i tę walkę przegrały. Tak bywa. Trzeba mieć naprawdę dobrą pozycję albo dobry produkt, aby sobie poradzić. Trzeba szukać nisz. To nie jest dobry okres, żeby ładować się w branżę stoczniową od początku - dodaje Maciej Borkowski.
- Stocznia Gdańsk jako zakład od konstrukcji stalowych - to może się udać. Być może szansą dla Stoczni jest też energetyka wiatrowa. Jednak pamiętajmy, że w GSG Towers robiono podstawy, a nie turbiny. Trzeba się porozumieć z potentatami na tym rynku, czyli z duńskim Vestas lub niemieckim Siemensem - mówi Władysław Jaszowski. - Mówi się jednak o powrocie do budowy statków. Mam wątpliwości, czy to się uda. Od trzech lat słyszymy o różnych programach dla przemysłu stoczniowego. Od ponad roku mamy ustawę stoczniową, jest program Batory, mówi się o funduszu stoczniowym i... dalej nic z tego nie wynika. Odkupiono Stocznię Marynarki Wojennej i nic. Państwowa Nauta ledwo sobie radzi. A w Szczecinie od roku nie mogą rozpocząć budowy promu dla PŻB. Czy nagle zakup Stoczni Gdańsk coś zmieni?
Należy pamiętać, że państwo ma na głowie nie tylko Stocznię Gdańsk. Od maja 2015 roku użytkownikiem wieczystym ponad 23 ha terenów po Stoczni Gdańsk na Wyspie Ostrów (w zamian za uregulowanie zobowiązań wobec wierzycieli Stoczni) jest Pomorska Specjalna Strefa Ekonomiczna. Obecnie Strefa realizuje projekt aktywizacji terenów postoczniowych. W grudniu 2017 roku ówczesny prezes ARP przyznał, że gdyby nie udało się przejąć Stoczni Gdańsk, to na tym obszarze należącym do PSSE będzie realizowany plan powstania tzw. stoczni technicznej w oparciu o inne podmioty, m.in. Zamet, Montex, czy Stocznia Nauta. Czy teraz w projekt zostanie włączony majątek odkupiony od ukraińskiego właściciela?

Czytaj też: ARP rewitalizuje stocznię. Partnerami Zamet, Montex, Nauta i PSSE

Do tego wciąż nie wiadomo, jak zostaną podzielone inne aktywa stoczniowe należące do państwa, czyli Stocznia Wojenna, Stocznia Remontowa Nauta, Morska Stocznia Remontowa Gryfia i odkupiona rok temu Stocznia Szczecińska. Ostatnio ujawniono, że stocznie przechodzą pod nadzór Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Do tej pory należały do Polskiej Grupy Zbrojeniowej, która podlegała resortowi obrony. Trwają też prace koncepcyjne nad tym projektem. Stocznia Szczecińska ma zostać połączona ze Stocznią Remontową Gryfia oraz spółką ST3 Offshore. Z kolei PGZ Stocznię Wojenną (czyli dawną Stocznię Marynarki Wojennej) czeka fuzja ze Stocznią Remontową Nauta. A co ze Stocznią Gdańsk?

Czytaj też: Program Batory. Miało być koło zamachowe, ale na razie utknęło na pochylni Wulkan

- Ostatecznie ma powstać jeden organizm, który będzie na zasadzie spółek zależnych zarządzał całą grupą stoczniową - powiedział zagadkowo minister gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk w czerwcu na uroczystościach z okazji Dni Morza w Szczecinie i dodał, że nie chodzi o budowę wielkich molochów stoczniowych, a o kooperację, o rynek zleceń od polskich armatorów, rozwój rynku offshore oraz budowy jednostek specjalistycznych. - Mamy nadzieję, że stanie się to do końca tego roku - dodał minister.

Koło zamachowe powinno mieć zęby



Przemysł stoczniowy mógłby być kołem zamachowym naszej gospodarki, jednak jak wynika z najnowszego raportu Instytutu Studiów Wschodnich "Polski sektor stoczniowy: stan obecny, perspektywy, zagrożenia", polskie stocznie, w szczególności te państwowe, znajdują się dziś w trudnej sytuacji. Ratunkiem jest produkcja o wysokiej wartości dodanej i specjalizacja. Wymaga to konsolidacji i kapitału, zarówno finansowego, jak i ludzkiego. Niezbędne jest więc wsparcie państwa, które pozwoli na dokonanie odpowiednich inwestycji. Według autorów raportu ma pomóc konsolidacja sektora pod nadzorem Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej oraz planowana specjalizacja stoczni w budowie jednostek takich jak promy, konstrukcji z segmentu energetyki odnawialnej, a przede wszystkim produkcji okrętów dla Marynarki Wojennej.

Czytaj też: Nowy prom PŻB. Dłuższy i później, ale ma być

Są aktywa, jest potencjał, ale wśród tych zakładów stoczniowych należących do państwa brakuje prawdziwej lokomotywy. Są programy rządowe, ustawy, ale od trzech lat rządowi, który mówił, że przemysł stoczniowy jest w ruinie, brakuje impetu w jego odbudowie. A czasu nie ma. Stocznie europejskie odbudowują swoją pozycję na rynku światowym w oparciu o zamówienia na promy wycieczkowe oraz statki specjalistyczne (promy, kutry rybackie, statki naukowo-badawcze, pogłębiarki czy wyciągarki). Nasz przemysł, i to głównie w oparciu o stocznie prywatne, zajmuje aż 22. miejsce wśród producentów statków na świecie. Naszym kołem zamachowym mógłby być rynek wewnętrzny. Niestety od roku staramy się rozpocząć faktyczną budowę promu dla PŻB. Prom ma być pierwszym z serii. Po nim miały powstać też promy dla PŻM. Wciąż nie możemy też ruszyć z programem budowy okrętów dla Marynarki Wojennej. Za to znów mówi się o pomyśle odkupienia od Australii używanych fregat typu Adelaide.

Miejsca

Opinie (257) 6 zablokowanych

  • (2)

    A rydzyk zaczął już sprzedawać cegiełki ? ktoś wie z radia co ma ryja ?

    • 9 4

    • Idz juz spac (1)

      • 2 5

      • A ty wskocz pod sutannę dzwonami zadzwonić.

        • 5 3

  • Ku rozwadze (3)

    "Jednym z przyjętych dogmatów rzeczywistości postkomunistycznej iii rp jest przeświadczenie o wyższości „wiedzących lepiej” elit nad zwykłymi ludźmi.
    To owe elity wiedziały lepiej, czy „na drzewach zamiast liści mieli wisieć komuniści” (nie mieli), owe elity wiedziały lepiej, czy „na układy nie ma rady” (nie ma, bo nigdy nie było żadnych wydumanych układów), wiedziały też, że tzw. plan Balcerowicza był epokowym osiągnięciem nowej, wspaniałej Rzeczpospolitej, która przy Okrągłym Stole odzyskała wolność. To, że większość Polaków musiała za te bzdury zapłacić cenę wieloletnich upokorzeń, pozostawania bez pracy, emigracji czy dużo poważniejszych życiowych dramatów, nigdy nie miało żadnego znaczenia. Przez całe lata każdy, kto widział dzieci sędziów dostające się na wydziały prawa uczelni wyższych, całe pokolenia w sądach, telewizjach, na aplikacjach sędziowskich, adwokackich i we wszystkich innych publicznych przestrzeniach zarezerwowanych dla pokoleń tych, którzy wiedzą lepiej, uznawany był za paranoika. Tyle tylko, że im dłużej trwała iii rp, tym więcej afer, skandali i zwykłych przekrętów wskazywało na to, że racja co do oceny stanu państwa, w którym żyjemy, jest nie po stronie elit, lecz po stronie zwykłych zjadaczy chleba. Im więcej mijało czasu, tym bardziej okazywało się, iż jednak nie najlepszym pomysłem było sprzedawanie miejskich spółek zarządzających infrastrukturą wodociągową spółkom miejskim, z tym że z miast niemieckich. Im więcej mijało czasu, tym bardziej okazywało się, że sądy jednak bywają nieuczciwe, że korupcja jest na tyle powszechna, iż trzeba powołać do jej zwalczania specjalną służbę, a komunistyczna agentura jest tak powszechna, że proces lustracji w każdej z ważniejszych dziedzin życia publicznego budzi zwierzęcy opór tych, którzy lustracji powinni się poddać, oraz większości zależnych od nich zawodowo czy społecznie. Znowu okazało się, że racja w tych kwestiach jest po stronie ludu, a nie elit. Podobnie jest z setką innych spraw, nie tylko w Polsce. Masowy sprzeciw wobec polityki migracyjnej w całej Unii Europejskiej, opór przeciwko wspólnej europejskiej walucie, obawy o długofalowe skutki szaleństwa poprawności politycznej, których symbolem są transpłciowe toalety i spór wokół nich w usa. to właśnie ze względu na to w świecie politycznym tryumfy święci w tej chwili ruch zwany w USA populistycznym, który wyniósł do fotela prezydenckiego Donalda Trumpa. W Polsce pojęcie to ciągle ma konotacje negatywne. Ale przykład i doświadczenia iii rp pokazują jasno. Racja w większości fundamentalnych spraw była po stronie ludzi, których głos był sztucznie tłumiony. Po stronie tych, których pouczano i tresowano na wszelkie możliwe sposoby, próbując ich przekonać, że racji nie mają. Może więc warto się zastanowić, czy jednak populizm, rozumiany jako wsłuchiwanie się w głos wiekowych, jest dobry. Może po prostu jest wyrazem opinii większości. Może właśnie z powodu niezrozumienia tej prostej prawdy w historii Polski po upadku komunizmu największym elektoratem jest ten niechodzący do wyborów? Może warto pamiętać, że w demokracji zatrudnia się polityków po to, by załatwiali sprawy obywateli? Nasze sprawy."

    Ciekawy tekst gdzies znaleziony

    • 7 4

    • (2)

      Wiele prawdy ale jak długo jeszcze będzie się zwalać na komunistyczne układy? Ktoś kto za komuny coś znaczył po 28 latach od jej upadku ma dziś 70 lat albo więcej. Gdzie mu tam do trzęsienia gospodarką jak mu się ręce trzęsą?

      • 2 1

      • (1)

        A dzieci i wnuki tych działaczy?

        • 2 0

        • To jest sedno

          Oni wychowali nastepcow wg. zasad ktorych sami przestrzegali .

          • 1 0

  • Nieważne czy PiS czy PO. Dla mnie to wszystko z korzenia Solidarności. Najpierw zamienili w kupę złomu, potem sprzedali za grosze, teraz odkupili za miliony, by władować kolejne setki milionów. Jaka to Stocznia Gdańska? To resztki, jakąś hala, parę zardzewiałych dźwigów i przytulisko dla związkowych działaczy. Teraz dla pokazu zlecą im budowę jakiegoś Titanica za państwowe pieniądze topiąc kasę dla propagandy. Proponuję kupować w Chinach i przyklejać metki - Made in Stocznia Gdańska.

    • 9 3

  • Kensbok absolwent filozofii na katolickiej uczelni

    • 2 0

  • 750 mln

    • 3 0

  • warto

    to dzwignac

    • 2 3

  • Reanimacja trupa

    Po raz kolejny prawicowe rządy grają polityczną hecę Stocznią Gdańską. Wybory samorządowe za dwa miesiące wiec Guzikiewicze do harców i- huzia na Jozia. A stocznia nie ma szans na sukces bo ludzie którzy ją stanowili rozpierzchli się i nie będzie tal łatwo znaleźć nowych.

    • 7 2

  • JAJO

    Nowe kukułcze JAJO dla przyszłego rządu.
    ile jeszcze tych jaj pis podrzuci?????????

    • 5 3

  • Kolana (1)

    Wstajemy z kolan żeby zaraz paść na ryj !!!

    • 14 3

    • Jak to czytam

      to chetnie dalbym ci w ten glupi r..j

      Ale po co rece sobie brudzic , pisz te bzdury dalej

      • 1 5

  • polska stocznia (10)

    Najlepiej wszystko rozwalić zburzyć i udawać inteligencję głupie barany. Pseudo inteligencja a może piąta kolumna. Barany nie ma nic z niczego najpierw trzeba zainwestować a później w ciszy wypracować i wypromować. A wy tylko byście wszystko sprzedali najlepiej Merkel sprzedajcie niech Niemcy zburzą aby nie mieć konkurencji a was poklepią po plecach kupią parę portali gazet i tv a niedouczonym baranom będą wskazywali kierunki rozwoju. Będą nad wami sprawować mecenat by was ostatecznie zmieść z powierzchni. Brawo brawo inteligenci koziołki matołki krytykujcie wszystko.

    • 9 27

    • Kacperek masz szansę czyścić kuwetę Prezesa (6)

      i przestań pisać nudne bzdury baranie boży

      • 9 3

      • Trotyl Ty jeszcze tutaj ? (2)

        A miales ląt podpalic i w kosmos ......

        • 2 8

        • "A miales ląt podpalic "- "ląt" oto klasyczny przykład tłuka z ciemnego luda, wyedukowanego po trzech klasach podstawówki, (1)

          do tego zaliczonych korespondencyjnie.

          • 4 1

          • Nie wymagaj wiedzy od pisowskiego motłochu

            to klasyczna ciemnotę i patola kupiona za 5 stów

            • 3 2

      • Trotyl (2)

        A ty do ktorej dyzur masz ?

        • 1 3

        • Kacper - nie pie...ol (1)

          • 3 2

          • O , na dwie zmiany jedziesz

            No to na flasze bedzie :)

            • 1 2

    • Nie masz nic do roboty w stoczni i piszesz te głupoty?

      • 2 2

    • To była polska stocznia potem sprzedał zgwałcił ją PiS a teraz odkupują po to by 6,5 tys rosjan ukrainców

      miało gdzie pracować a ich nadzorcy synowie ubeków i komuchów zarabiali na nieszczęściu ludzi na swoje mercedesy i składki na PiS

      • 6 2

    • Ukłon

      Kto choć raz pracowal w stoczni pare lat jest swiadomy ogromu pracy którą trzeba wykonac zeby stoczni za istniala na rynku i nie mowie tu o pieniadzach.to jest tylko ukłon w strone solidarnosci nic wiecej

      • 8 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Sławomir Kalicki

Absolwent Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz Strathclyde University (MBA). Od początku pracy...

Najczęściej czytane