- 1 Praca na wakacje 2024: oferty i zarobki (20 opinii)
- 2 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (65 opinii)
- 3 Jak zarabiać na giełdzie codziennie? (71 opinii)
- 4 Poczta Polska. Akcja protestacyjna (238 opinii)
- 5 Odwołano przetarg na terminal agro w Porcie Gdańsk (90 opinii)
- 6 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (109 opinii)
Po rozmowach w sprawie Stoczni Gdańsk. Ukraiński inwestor chce gwarancji kredytowych
Spotkanie dotyczące Stoczni Gdańsk, jakie odbyło się we wtorek w Ministerstwie Skarbu Państwa, nie przyniosło przełomu w sprawie przyszłości zakładu. Ze strony ukraińskiego inwestora uczestniczyli w nim Siergiej Taruta, właściciel stoczni oraz jego współpracownicy, Oleksandr Pilipenko i Konstanty Litwinow. MSP reprezentował minister Włodzimierz Karpiński.
Wtorkowe spotkanie określano jako rozmowy ostatniej szansy. Miało ono przynieść konkretne rozwiązania dotyczące trudnej sytuacji, w jakiej znalazła się Stocznia Gdańsk. Rozmowy trwały ponad cztery godziny. Jednak po spotkaniu strony zadecydowały, że nie będą informować opinii publicznej o jego przebiegu i ustaleniach, jakie zapadły.
Nieoficjalnie wiadomo, że ukraiński inwestor zapowiedział, że nie ma zamiaru walczyć z państwem polskim oraz nie chce pieniędzy od Skarbu Państwa. Oczekuje jednak pomocy pozafinansowej w formie gwarancji kredytowych dla Stoczni Gdańsk. Wiadomo też, że rozmowy będą kontynuowane w grupach roboczych. Kolejne spotkanie planowane jest na koniec sierpnia.
Od wyniku wtorkowych rozmów uzależniana była akcja protestacyjna związków zawodowych działających w gdańskiej stoczni. Związkowcy zapowiadali, że jeśli nie dostaną zaległych wypłat i nie otrzymają pozytywnych informacji co do losów Stoczni Gdańsk, o 6 rano w środę rozpoczną strajk. Ostatecznie protest się jednak nie odbył. Większość pracowników Stoczni Gdańsk otrzymała w środę zaległe wynagrodzenia, reszta dostanie je najpóźniej do wtorku.
Stocznia Gdańsk należy do dwóch akcjonariuszy - spółki Gdańsk Shipyard Group (75 proc. udziałów) i państwowej Agencji Rozwoju Przemysłu (25 proc.). Gdańsk Shipyard Group jest spółką kontrolowaną przez większościowego, ukraińskiego udziałowca ISD Polska, który kupił udziały w stoczni pod koniec 2007 roku.
Miejsca
Opinie (35)
-
2013-08-01 00:29
A co na to Karol `Opona` Guzikiewicz? Czemu nie strajkuje......?
......eureka....? Odfpowiedz jest banalna....po tej ukrainskiej drabinie nie wdrapie sie do Sejmu......`Kartofla` ukraincy nie interesuja tylko Donald Tusk! Tak jak Śniadka w nagrode Guzika zrobi poslem...ale nie za darmo!
- 6 0
-
2013-08-01 07:00
PYTANIE
Czy oni mają Polaków za skończonych idiotów?
Gwarancja kredytowa jest formą POMOCY FINANSOWEJ i to bardzo ryzykowną (przejęcie ryzyka przez państwo!).
A Ukraińcy swoje: "Oczekuje jednak pomocy pozafinansowej w formie gwarancji kredytowych dla Stoczni Gdańsk.."- 3 1
-
2013-08-01 07:25
jest gut
no to po szklanie i na rusztowanie!
- 4 0
-
2013-08-01 08:19
Prywatny inwestor... (1)
... niech sobie radzi. Co to za pomoc państwa i jakieś gwarancje. Jakoś inne firmy muszą sobie radzić, a stocznie , kopalnie i inne tego typu zakłady po prywatyzacji dalej na łasce państwa, a potem nie ma na emerytury !!!!!!!!!!
- 3 2
-
2013-08-01 10:59
skoro właściciel ma użerać się z bandą stoczniowych nierobów i ich utrzymywać w imię etosu, to niech państwo płaci
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.