• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Islandczycy nie chcą płacić za prom. Crist straci 7,5 mln euro?

Robert Kiewlicz
5 kwietnia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Budowa jednostki "Herjólfur" zakończyła się w grudniu 2018 roku. Jednak do dnia dzisiejszego nie została ona przekazana odbiorcy. Budowa jednostki "Herjólfur" zakończyła się w grudniu 2018 roku. Jednak do dnia dzisiejszego nie została ona przekazana odbiorcy.

Islandczycy nie chcą ponosić dodatkowych kosztów budowy promu elektrycznego "Herjólfur" zbudowanego przez spółkę Crist. Chodzi o kwotę miliarda koron islandzkich, czyli ok. 7,5 mln euro. To faktura za dodatkowe prace wykonane przy budowie jednostki przez polską firmę. Islandzki rząd odrzuca ją jako nieuzasadnioną. Jeśli strony nie dojdą do porozumienia, cała sprawa może na lata utknąć w sądzie.


Branża stoczniowa w Polsce to:


Prom pasażersko-samochodowy powstał na zlecenie Vegagerðin - Islandzkiego Urzędu Transportu Drogowego. Jednostka ma prawie 70 m długości, 15 m szerokości. Będzie obsługiwać trasę pomiędzy Landeyjahöfn a Vestmannaeyjar - wyspami leżącymi w archipelagu Westmana, położonym dziewięć kilometrów od południowego wybrzeża Islandii. Prom obsługiwany będzie przez dziesięcioosobową załogę, pomieści także od 390 pasażerów w sezonie zimowym do 540 pasażerów w sezonie letnim. Różnica wynika z posiadanego zewnętrznego tarasu, z którego nie można korzystać zimą.

Statek będzie przeznaczony do pracy w pełni elektrycznym trybie, a ładowanie odbywać się będzie na lądzie w obu portach. W szczególnie trudnych warunkach pogodowych, gdy zużycie energii przekroczy dostępne magazynowane zasoby, prom będzie wykorzystywał swój generator dieslowo-elektryczny.

Budowa jednostki zakończyła się w grudniu 2018 roku. Jednak do dnia dzisiejszego nie została ona przekazana odbiorcy. Z nieoficjalnych informacji wynika, że już w ubiegłym roku trwały rozmowy pomiędzy Crist SA a islandzkim Vegagerðin na temat rozliczenia budowy promu.

Islandczycy nie chcą płacić miliarda koron



Jak wynika z informacji Portalu Morskiego, dodatkowa faktura za budowę promu pojawiła się w ostatniej chwili, gdy na promie trwały już prace wykończeniowe. Już wtedy władze islandzkie twierdziły, że gdyby znały tę kwotę na początku, nie podpisałyby umowy ze stocznią. Minister transportu Islandii, Sigurður Ingi Jóhannsson, zapowiedział, że nie ma mowy, by Islandia zapłaciła dodatkowy miliard koron islandzkich. Chyba że zostaną do tego zmuszeni wyrokiem sądu. Minister ma też nadzieję, że nowy prom trafi do Islandii w ciągu najbliższych kilku tygodni, niezależnie od sporu dotyczącego finansów.


Przedstawiciele stoczni Crist są zaskoczeni medialnymi wypowiedziami Islandczyków i twierdzą, ze negocjacje cały czas trwają.

- Obecnie prowadzone są rozmowy pomiędzy Crist SA a Vegagerðin w sprawie ostatecznego rozliczenia promu. Nie wchodząc w szczegóły ustaleń pomiędzy stronami chciałbym podkreślić, że dostarczona, gotowa jednostka w zasadniczy sposób odbiega od zamawianego przez stronę islandzką promu. Co warto podkreślić, wszystkie zmiany na jednostce zostały wprowadzone przez stocznię Crist i jej podwykonawców w porozumieniu, za zgodą i przy udziale armatora - informuje Tomasz Wrzask, rzecznik prasowy Crist, w przesłanym do redakcji Trojmiasto.pl oświadczeniu. - Jestem zdziwiony wywiadami i wypowiedziami przedstawicieli Vegagerðin w islandzkich mediach, gdyż po raz pierwszy spotykam się z sytuacją prowadzenia negocjacji biznesowych za pomocą środków masowego przekazu, nad czym szczerze ubolewam. Jestem jednak przekonany, że prowadzone obecnie, bezpośrednie negocjacje, doprowadzą do ostatecznego porozumienia między stronami.

Specjalistyczny "Innovation" w gdyńskim porcie.


Powtórka z Innowation i Vidara?



Przypomnijmy, że to nie pierwsze kłopoty spółki Crist dotyczące płatności za wykonane prace. Nawet kilkadziesiąt milionów euro mogą wynosić straty, jakie poniosła spółka przy realizacji kontraktów dotyczących jednostek "Innovation" i "Vidar". Od dłuższego czasu przed niemieckim sądem trwają postępowania dotyczące odzyskania przez Crist choć części pieniędzy.

Chodzi o spór pomiędzy Crist SA a niemiecką spółką HGO Innovation Shipowner - armatorem specjalistycznych statków hydrotechnicznych. Postępowanie wszczęte zostało z inicjatywy strony polskiej. Nieoficjalnie mówi się o kwocie ponad 20 mln euro z tytułu niezapłaconych kwot za wykonanie statków przez gdyńską stocznię.

Z czego dokładnie wynika spór prawny pomiędzy spółkami? Tego nie ujawniają zaangażowane weń strony. Wiadomo jednak, że podczas budowy "Innovation" w stoczni Crist wykonano dodatkowe prace, które miały poprawić parametry konstrukcyjne statku. Wcześniej prace te miały nie zostać zaakceptowane przez stronę niemiecką, która nie zgodziła się za nie zapłacić. Do podobnej sytuacji miało też dojść przy budowie "Vidara".

Statek do instalacji farm wiatrowych na morzu o nazwie "Vidar".

Miejsca

Opinie (111) 2 zablokowane

  • Dziwna sprawa

    Zawsze ten sam scenariusz A później do sądu.

    • 6 1

  • To na wuj żeśta poprawiali islandzki projekt? (3)

    Trza było zrobić jak w projekcie, zainkasować zapłatę i mieć resztę w zupie

    • 15 1

    • Zamiast mówić głupoty (2)

      Przeczytaj jeszcze raz tekst. Projekt został zmieniony z armatorem, a nie samemu. Wszystko za ich zgodą i umową.

      • 2 2

      • "Nie wchodząc w szczegóły ustaleń pomiędzy stronami ... (1)

        ... chciałbym podkreślić, że dostarczona, gotowa jednostka w zasadniczy sposób odbiega od zamawianego przez stronę islandzką promu"

        • 2 0

        • Zmiany

          Przecież to normalne że podczas budowy statku wprowadza się zmiany czy uzupełnienia lecz wszystko to powinno uwzględniać w kontrakcie
          Brak zapisów o warunkach zmian i uzupełnień skutkuje że po zakończeniu prac nie ma podstaw prawnych do żądań dodatkowych płatności.

          • 2 0

  • Na pierwszy rzut oka

    sprawa wygląda podobnie do sytuacji, gdy oddajemy samochód do mechanika na wymianę oleju, a mechanik sam nam dodatkowo wymieni opony, sprzęgło i uszczelkę pod głowicą, a potem wyciąga rączki po pieniądze...
    No nie robi się samemu czegoś, a potem żąda pieniędzy. Chyba że na serio było wszystko ustalone zarówno z Niemcami, jak i Islandczykami i są na to dowody. To aż takie proste.

    • 7 3

  • Promik Her Jólfur już faktycznie stoi gotowy...

    No to będą kłopoty. Z czego teraz Crist SA zapłaci swoim podwykonawcom, a jest ich od liku( w porywach to moźe być i ze 40 spółek)?????. Z resztą co drugi pracownik( w ciuchach z napisem Crist) chodzący na terenie Cristu to też odrębny podmiot gospodarczy.....Crist podpisuje kontrakty,a podwykonawcy robią większość....

    • 6 2

  • Za darmo boli gardło.

    Chcieli żłoby za darmo jak kiedyś ruskie.

    • 9 1

  • (1)

    Tyle firm Crist wykończył nikt już nie chce dla nich wykonywać prac. Teraz karty się odwruciły niech poczują ten smak bycia wydymanym na kasę.

    • 11 7

    • Słownik

      Cię wydymał chyba już dawno.

      • 5 2

  • Zbieg okoliczności? Nie sądzę

    Wszystkie problemy z płatnościami mają tą samą podstawę. Armatorzy twierdzą, że informowano ich o cenie i zakresie prac. Czy to nie dziwne, że stało się tak, aż 3 razy? Myślę, że stawiają armatorów przed faktem dokonanym i stąd problem z płatnością. Ciekawe czy mają tłumaczy, czy tłumaczą swoje pisma poprzez translatora z google ;)

    • 11 1

  • (1)

    I znów wstyd na cały świat... Sam się zresztą wstydzę za ten kraj.

    • 10 18

    • To won

      • 3 2

  • łaha haha :D

    • 1 3

  • (1)

    To na pewno wina Donalda Rudego, znanego wikinga i łupieżcy! Gdyby tylko uczciwie budowali jednostki do obsługi narodowego przekopu mierzei, zamiast poganom, nie doszłoby do tego!

    • 16 8

    • Nie obeażaj Wikingów

      To co najwyżej chytry lisek kłamczuszek. Po tum ryży nie rudy.

      • 3 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Dorota Sobieniecka- Kańska

Dyrektor Gdańskiego Klubu Biznesu. Wydawca, dziennikarka, wykładowca, doradca public relations....

Najczęściej czytane