- 1 Coraz więcej zboża w trójmiejskich portach (58 opinii)
- 2 Terminal agro. Postępowanie odwołano, aby ogłosić nowe (35 opinii)
- 3 Praca na wakacje 2024: oferty i zarobki (74 opinie)
- 4 Mieszkańcy ruszyli z pomocą małej lodziarni (251 opinii)
- 5 Absolwent gdyńskiej "trójki" głównym naukowcem w OpenAI (66 opinii)
- 6 Elektrociepłownia gdyńska coraz bardziej ekologiczna (114 opinii)
Spór zbiorowy w Bałtyckim Terminalu Drobnicowym Gdynia. Warszawa przysyła mediatora
W Bałtyckim Terminalu Drobnicowym Gdynia trwa spór zbiorowy. Załoga walczy o podwyżki, a władze terminalu twierdzą, że spółki na wzrost płac nie stać. W tym tygodniu odbędą się kolejne rozmowy, które tym razem poprowadzi mediator przysłany przez resort pracy.
Spór toczy się od stycznia. Niestety, stronom nie udało się dojść do porozumienia. W tej sytuacji związkowcy weszli w spór zbiorowy. Przyszedł czas na mediację, ale stronom w tej kwestii, czyli wyborze mediatora, też nie udało się porozumieć. W tej sytuacji wystąpiono do Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej o wybór mediatora. Rozmowy mają się rozpocząć jeszcze w tym tygodniu.
Związki zawodowe walczą o podniesienie o 15 proc. stawki zasadniczej wynagrodzenia w stosunku do średniej płacy pracownika spółki za rok 2012. O podwyżki dla pracowników walczą przedstawiciele dwóch związków, czyli NSZZ Solidarność Drobnica Portu Gdynia oraz Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej, które na początku kwietnia zawarły porozumienie na rzecz wspólnej reprezentacji w czasie trwania sporu zbiorowego. Związki te łącznie zrzeszają 77 proc. pracowników spółki i reprezentują stanowisko pracowników. BTDG zatrudnia ok. 410 osób. Według związków za podwyżkami przemawia dobra kondycja spółki w ostatnich latach, postępujący wzrost kosztów życia oraz fakt, że od trzech lat wynagrodzenia zasadnicze pracowników nie wzrosły.
Co na to władze spółki? - Otrzymaliśmy informację, że resort pracy przyśle do nas mediatora. Nie wiem, kiedy można się spodziewać rozwiązania, ponieważ proces mediacji nie ogranicza się do jednej rozmowy. Sytuacja nie jest prosta, a żądania płacowe, zwłaszcza w tej wysokości, są nie do przyjęcia - twierdzi Jacek Dubicki, prezes zarządu BTGD.
A jaka jest sytuacja BTDG? Spółka świadczy usługi przeładunku różnorodnej drobnicy: wyrobów stalowych, ładunków workowanych (np. ryżu, cukru, mleka w proszku, ziarna kakaowego i kawy, nawozów sztucznych itp.), a także ładunków ponadgabarytowych i kontenerów. Jednak dziś Bałtycki Terminal Drobnicowy Gdynia - wbrew nazwie - poza typową drobnicą, wszedł w nową sferę działalności, czyli w ładunki masowe (węgiel, śrut i koks). BTDG to też prawie 90 proc. obsługi ro-ro, jeżeli chodzi o polskie porty.
Jednak co najistotniejsze, w spółce trwa proces prywatyzacji - to ostatnia spółka w gdyńskim porcie, dla której zarząd portu szuka inwestora. Już 30 kwietnia upływa termin składania ofert wstępnych przez oferentów dopuszczonych do "data room" w procesie prywatyzacji. Spółką tą zainteresowanych jest aż pięciu oferentów. Przewidywany termin zakończenia tej prywatyzacji to początek 2014 r.
- Zarząd portu konsekwentnie inwestował w rozwój infrastruktury terminalu. BTDG przeszło znaczącą drogę w kierunku dostosowania infrastruktury i obniżki kosztów własnych. Dzięki temu BTDG ma stabilnych partnerów biznesowych. Jeżeli do tego dodamy najbliższe plany inwestycyjne, które w zdecydowany sposób dalej będą poprawiały możliwości konkurencyjne, to wydaje nam się, że znalezienie inwestora nie będzie trudne - powiedział nam w styczniu tego roku Janusz Jarosiński, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdynia.
Związki twierdzą, że żądania płacowe nie są związane z procesem prywatyzacyjnym, bo i tak nowy właściciel będzie musiał negocjować z załogą pakiet socjalny. Jednak według władz BTDG jest inaczej.
- Jestem prezesem od 13 lat. Po raz pierwszy dochodzi do takiego konfliktu. To nie zbieg okoliczności - mówi prezes Dubicki.
Według związkowców, mediacje są ostatnią szansą. W przypadku fiaska może dość do strajku powszechnego. Jednak jak zastrzegają, chcieliby tego uniknąć.
Miejsca
Opinie (152) 6 zablokowanych
-
2013-04-29 23:43
Koledzy
Otwórzcie oczy, ten "prosty doker" ma rację, sami się wkrótce przekonacie. Właścicielowi zależy tylko na sprzedaży firmy, bo ministerstwo naciska, załogę mają gdzieś. Solidarność przedstawiają w jak najgorszym świetle, że chcą rozwalić zakład, a dużo ludzi się na to nabiera. Ale pamiętajcie, że Ci związkowcy też w tej firmie pracują, a po to ich wybraliśmy, żeby o nas walczyli. Powinniśmy się jednoczyć a nie dzielić, bo bez końca będą nas oszukiwać i kit wciskać.
- 3 11
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.