• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Sytuacja Nauty i Stoczni Wojennej jest trudna - przyznało ministerstwo

Wioletta Kakowska-Mehring
29 lipca 2020 (artykuł sprzed 3 lat) 
Stocznie państwowe pilnie potrzebują koła ratunkowego, czyli programu restrukturyzacji i... zleceń. 
Stocznie państwowe pilnie potrzebują koła ratunkowego, czyli programu restrukturyzacji i... zleceń.

Sytuacja PGZ Stoczni Wojennej oraz Stoczni Nauta jest trudna - przyznał resort aktywów państwowych w odpowiedzi udzielonej związkom zawodowym. A powodem dzisiejszych problemów jest m.in. ustawa kompensacyjna przyjęta za rządów poprzedników, czyli w... 2008 roku - poinformowano z kolei w odpowiedzi na poselską interpretację. Co dalej? Potrzebne są "działania restrukturyzacyjne w zakresie majątku i kosztów", a to wymaga... czasu.



Z czego wynikają problemy państwowych stoczni?

Czy rząd ma pomysł na rozwój państwowego przemysłu stoczniowego? - zapytaliśmy w naszej ankiecie. 10 proc. odpowiedziało, że tak, ale to trudna branża, 5 proc. uznało, że trudno powiedzieć, a aż 85 proc. odpowiedziało, że nie, i że stocznie nie działają jak powinny. Wiele wskazuje na to, że nasi czytelnicy mogą mieć rację.

Przypomnijmy. O problemach Stoczni Remontowej Nauta związki zawodowe alarmują od wielu miesięcy. Sprawa jest poważna, bo strata zakładu w 2018 roku wyniosła 57,9 mln zł, a prognozowana strata za 2019 rok to ponad 29,9 mln zł. Cierpliwość tracą też wierzyciele. Od 15 kwietnia Nauta jest objęta postępowaniem restrukturyzacyjnym prowadzonym w porozumieniu z Nadzorcą Sądowym.

Gospodarka morska w Trójmieście



Problemy ma też Stocznia Wojenna. O przyszłość tego zakładu obawiają się jej pracownicy. Bo nie dość, że zerwano umowę na budowę "Ratownika", to jeszcze ostatnio powierzono budowę patrolowca dla Straży Granicznej stoczni francuskiej. A brak zamówień generuje problemy finansowe. Tylko za 2018 roku strata wyniosła ponad 26 mln zł. Dlatego komisja międzyzakładowa NSZZ Solidarność PGZ Stoczni Wojennej wystosowała apel adresowany do prezydenta, premiera, wicepremiera ds. aktywów państwowych Jacka Sasina, szefów resortów obrony narodowej oraz gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, a także odpowiadających im komisji sejmowych.

Stoczniowcy boją się, że utoną w "covidowym" chaosie



- Czy jeszcze istnieje nasz polski państwowy przemysł stoczniowy? Trudne pytanie, ale to do pana należy odpowiedź. Dlaczego? Bo kto inny może odpowiedzieć na te pytania jeżeli nie premier rządu RP - napisał z kolei w maju tego roku Adam Liszczewski, przewodniczący Wolnego Związku Zawodowego Pracowników Gospodarki Morskiej w liście do premiera Mateusza Morawieckiego. Pytał o losy Stoczni Wojennej i Stoczni Nauta.

To nie my, ale...



Po kilku miesiącach doczekał się odpowiedzi. Odpowiedź na interpelację otrzymał też Tadeusz Aziewicz, poseł PO i członek Sejmowej Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Obie z Ministerstwa Aktywów Państwowych, czyli resortu któremu teoretycznie podlegają stocznie. Teoretycznie, bo jak się dowiadujemy z pisma "PGZ Stocznia Wojenna oraz Stocznia Nauta są spółkami, w których uprawnienia w zakresie wykonywania praw z akcji nie należą do Skarbu Państwa, w związku z powyższym, Ministerstwo Aktywów Państwowych nie ma bezpośredniego wpływu na działalność tych spółek".

- W przypadku PGZ Stocznia Wojenna, Ministerstwo Aktywów Państwowych otrzymuje informacje o sytuacji spółki poprzez Polską Grupę Zbrojeniową S.A. (dalej: PGZ S.A.), jako jedynego jej akcjonariusza. W przypadku Stoczni Nauta, jej większościowy akcjonariusz - MARS Fundusz Inwestycyjny Zamknięty (dalej: MARS FIZ), działający zgodnie z ustawą z dnia 27 maja 2004 r. o funduszach inwestycyjnych i zarządzaniu alternatywnymi funduszami inwestycyjnymi (t.j. Dz. U. z 2020 r. poz. 95), nie podlega pod nadzór Ministra Aktywów Państwowych i jest zarządzany przez MS Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A., spółkę zależną od PGZ S.A. Jednakże, w myśl art. 4 ust. 4 ww. ustawy "Fundusz nie jest podmiotem zależnym od towarzystwa, spółki zarządzającej ani od osoby posiadającej bezpośrednio lub pośrednio większość głosów w radzie inwestorów, zgromadzeniu inwestorów lub zgromadzeniu uczestników". W związku z powyższym, Stocznia Nauta, zgodnie z przepisami ustawy o rachunkowości (...) oraz Kodeksu spółek handlowych, nie jest spółką zależną od PGZ S.A. ani MS TFI S.A. a Ministerstwo Aktywów Państwowych otrzymuje informacje na temat spółki od PGZ S.A., której informacje, w zakresie dopuszczalnym prawnie, przekazuje MS TFI S.A., jako towarzystwo zarządzające funduszem MARS FIZ - czytamy w odpowiedzi z resortu aktywów państwowych.

Stocznia Nauta pilnie potrzebuje restrukturyzacji



... błędy poprzedników



A co wynika z tych informacji, które resort ma?

- Z przekazanych przez PGZ S.A. informacji wynika, że sytuacja PGZ Stocznia Wojenna oraz Stocznia Nauta istotnie jest trudna, natomiast nie bez znaczenia są przyczyny, z jakich spółki znalazły się w takiej sytuacji - czytamy w piśmie skierowanym do związków zawodowych.
Według resortu trudna sytuacja Stoczni Nauta jest konsekwencją m.in. kontraktów dotyczących tzw. "nowych budów", realizowanych od 2013 roku, które przyniosły stoczni wielomilionowe straty. Sytuacja ekonomiczno-finansowa, w szczególności poziom zadłużenia, stworzyły podstawy do wystąpienia do sądu z wnioskiem o otwarcie postępowania układowego. Aktualnie trwają prace nad projektem układu.

A z czego wynikają kłopoty Stoczni Wojennej od 2018 roku budowanej w oparciu o majątek Stoczni Marynarki Wojennej?

- PGZ Stocznia Wojenna funkcjonuje w oparciu o aktywa nabyte w ramach przedsiębiorstwa SMW. Stan tych aktywów oraz fakt, że przedsiębiorstwo zostało nabyte ze środków wsparcia, istotnie wpływa na sytuację ekonomiczno-finansową stoczni. Z jednej strony PGZ Stocznia Wojenna ponosi wysokie koszty stałe, wynikające z wielkości majątku trwałego (część majątku nie jest niestety wykorzystywana do działalności operacyjnej, ale generuje koszty) oraz wielkości zatrudnienia, z drugiej, ma bardzo ograniczone możliwości ewentualnego zbycia zbędnych składników majątkowych. Dodatkowo, istotny wpływ na działalność stoczni ma cel jej utworzenia (jest to spółka celowa) i powierzenie zadań, które silnie uzależniają działalność stoczni od zamówień na rzecz polskich sił zbrojnych, w oparciu o procedurę zamówień publicznych, ograniczając tym samym możliwości dywersyfikacji przychodów czy pozyskania nowych zamówień, niezwiązanych z sektorem obronnym - czytamy w piśmie od resortu aktywów państwowych.

Okręt "Ratownik" reaktywacja czy tylko fakt medialny?



W odpowiedzi na interpelację posła Aziewicza (pełna treść odpowiedzi), nie ma mowy o tym, że sytuacja jest trudna, za to szeroko opisano, że powodem dzisiejszych problemów jest m.in. ustawa kompensacyjna przyjęta za rządów poprzedników, czyli w... 2008 roku.

- Zaprzestanie produkcji statków, jako najbardziej zaawansowanych technologicznie produktów polskiej gospodarki spowodowało negatywne zmiany jakościowe i ilościowe w przemyśle okołostoczniowym - napisano w odpowiedzi na interpelację.

Restrukturyzacja majątkowa i kosztów



Sytuacja jest trudna, ale co dalej? Na to ani związkowcy, ani poseł nie otrzymali konkretnej odpowiedzi.

- Zarówno PGZ Stocznia Wojenna jak i Stocznia Nauta wymagają działań restrukturyzacyjnych w zakresie majątku i kosztów. Działania takie, z oczywistych względów, nie są łatwe dla kadry zarządzającej i pracowników oraz wymagają czasu, natomiast muszą być rozpoczęte niezwłocznie. Ministerstwo Aktywów Państwowych nie ma narzędzi, które pozwoliłyby na zapewnienie spółkom finansowania oraz zamówień na odpowiednim poziomie, co ma kluczowe znaczenie dla ich dalszego funkcjonowania i dałoby szanse na skuteczne przeprowadzenie restrukturyzacji - poinformowano związkowców.
- Zarówno PGZ Stocznia Wojenna jak i Stocznia Nauta wymagają działań restrukturyzacyjnych w zakresie majątku i kosztów. Z oczywistych względów oblicza się je na lata, ale są konsekwentnie podejmowane - podano w odpowiedzi na interpelację.
A co ze zleceniami i portfelem zamówień? O tym ani słowa.

W Naucie trwa restrukturyzacja i znów podjęto próbę sprzedaży udziałów w spółce Synergia 99. Te, kilka lat temu, zostały wniesione do Stoczni Remontowej Nauta. Całość z kolei należy do państwowego funduszu Mars FIZ. A majątek, o którym mowa, to działka w Gdańsku wraz z infrastrukturą, w tym pochylnie i słynne dźwigi Kone. Część terenów chce też sprzedać Stocznia Wojenna. Na razie jednak trwa proces rekrutacji. Znów ogłoszono wszczęcie postępowania kwalifikacyjnego na stanowisko prezesa zarządu.

Miejsca

Opinie (138) ponad 10 zablokowanych

  • Pinokio był w Gdyni niedawno,nikt nie pytał o stocznie???

    czy był zakaz?

    • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    Stocznie (2)

    Przede wszystkim trzeba podjąć zdecydowane decyzje. Czym ma zajmować się stocznia Nauta ? a czym stocznia wojenna? Winnych strat należy podać do prokuratury w celu ustalenia zakresu win i odpowiedzialności za poniesione olbrzymie straty. Winę za złe funkcjonowanie stoczni ponoszą zarówno ludzie którzy byli powołania w czasie rządów PO jak i ludzie powołani do władz stoczni przez PIS.Np niejaki Stach F. , który wyprowadzał kasę z jednej ze spółek stoczni Nauta i po drodze naraził stocznie na 100 mln strat ale nie tylko bo i jednego z kontrahentów - stocznię norweską Kleven naraził na stratę ok. 10 milionów NOK itd. Chyba jest czas by zaprowadzić porządek w obu stoczniach.

    • 16 1

    • I to jest słuszna decyzja (1)

      Do dziś nie wiadomo dlaczego odszedł tak świetnie zarządzający Nauta Sławomir -pociotek polityka z PIS , dlaczego w międzyczasie było tylu znakomitych dobrze opłacanych prezesów a Stocznia w cały czas z wynikami w dół,ok prezesa Andrzeja już się nie czepiajmy,niech odpoczywa w pokoju

      • 2 1

      • No i gitara chciałeś być prezesem jesteś

        3miesiace coś popodpisujesz,potem Cię odwołamy,odprawa i pójdziesz na inny stołek ,nie znasz się nie szkodzi...jesteś nasz my Cię obroniony

        • 2 0

  • Powodów upadku polskich stoczni jest mnóstwo...

    Pierwszy to problemy z niestabilnymi kursami obcych walut, zwłaszcza w latach 90-tych. Drugi to nieefektowne zarządzanie. Prezes z nadania politycznego zmieniał się co 4 lata w stoczniach, gdzie projekt (od projektu technicznego po koniec okresu gwarancyjnego) trwał 6 lat. Prezes i jego świta nie byli więc za nic odpowiedzialni. Żaden z nich. Związki zawodowe, które blokowały jakiekolwiek zmiany, broniły tylko swoich i nie rozumiały ani rynku, ani inżynierii finansowej to kolejny powód.
    Do tego każda z dużych stoczni miała projekt, który położył ją technicznie. Szczecin poległ na d*pleksie. Gdynia na papierowcu.
    Politycy też swoje dołożyli. I to z każdej strony.
    Co dalej?
    Mamy świetnych projektantów, mamy bardzo dobrych specjalistów, choć jednych i drugich coraz mniej i pracujących raczej dla zagranicznych koncernów niż dla polskich stoczni. Powinniśmy znaleźć niszę, bo o kontenerowcach i masowcach możemy już sobie tylko pomarzyć - wszystko wzięły Chiny. I raczej szybko nie oddadzą. Żeby przeżyć, trzeba się zmieniać, a polski przemysł okrętowy jest wyjątkowo konserwatywny. W każdej kategorii. Wymaga to innowacyjności i elastyczności w każdym aspekcie.

    • 8 0

  • Każde państwowe przedsiębiorstwo będzie nierentowne chyba ,że jest monopolistą jak KGHM czy Orlen itp. Jedyny sposób na to aby stocznie były rentowne to ich prywatyzacja . Jednak prywatyzacja po polsku nie ma z nią nic wspólnego bo polega na decyzjach politycznych i jest zależna od zakały wolnego rynku niejakich wolnych związków zawodowych. I tak wszyscy po trochu od prawej do lewej strony przyczynili się do upadku przemysłu stoczniowego w Polsce i oczywiście nikt za to nie siedzi. Rozkradziono majątek , sprzedano pod stołem grunty , wygoniono na emigrację fachowców zostawiając na miejscu partaczy , obiboków i lewusów ( jak nasz miszcz Bolek ) będących pod ochrona związkowców - zadymiarzy. Teraz jest juz za późno na cokolwiek bo świat poszedł do przodu , rynki zmieniły się , technologie również a my z naszymi stoczniami jesteśmy co najwyżej wyrobnikami przy pracach , których nikt juz nie chce robić bo nie ma na nich godziwego zysku co powoduje ,że brakuje na innowacje i godziwe zarobki ... i kółko się zamyka. Podziękujcie politykom , których jeszcze nie tak dawno nosiliście na rękach , a którzy teraz śmieją się z was pobierając różnego rodzaju diety poselskie w Polsce i za granicą , czyli okradli was a wy w nagrodę im za to jeszcze płacicie wybierając ich do rządzenia. Brawo panowie stoczniowcy !

    • 3 0

  • PiS dotrzymał słowa

    Polska w ruinie

    • 2 0

  • Rydzyk już z tej okazji

    Ogłosił zbiórkę kasy dla ratowania ... siebie hahahaha jak ze stocznia Gdańska 14 lat temu.

    • 2 0

  • Tylko "Maly plywak"

    Uratuje obydwie stocznie. Jedni będą wodowac, drudzy podnosić z dna.

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Ludzie biznesu

Mikołaj Lipiński

Ekspert w obszarze fuzji i przejęć, funduszy PE/VC oraz zarządzania finansami firm. Doświadczenie...

Najczęściej czytane